Początek meczu mógł uśpić kibiców, ponieważ nic ciekawego się nie działo. Pierwsza ciekawa akcja miała miejsce dopiero w 16 minucie, kiedy to w sytuacji "sam na sam" z bramkarzem znalazł się Giulio Ianni, jego strzał sparował Ruffier, ale dość niefortunnie, bo prosto pod nogi Giaccherinirgo, który wbił piłkę do pustej bramki. 11 minut później Rzymianie mają róg, błąd w kryciu Ranocchi i bramkę głową strzela (wypożyczony z Interu) Ianni. Przegrywamy do przerwy 0-2. W szatni opieprzam chłopaków, najeżdzam im na ambicję, może pomoże. Moja rozmowa motywacyjna szybko przyniosła rezultat - w postaci bramki Dudu w 52 minucie. Brazylijczyk dorzucił jeszcze drugą bramkę 11 minut później. Skoro już odrobiliśmy straty to czemu nie pokusić się o 3 punkty? To samo pomyślał Dudu, który urwał się obrońcom rywala i wyłożył "patelnię" Ademilsonowi. Napastnik nie zmarnował okazji i udało nam się odnieść zwycięstwo 3-2. Piękny comeback! Niestety do kilkunastodniowego odpoczynku od futbolu zmuszeni będą Kovacic i Corchia.
Oceny piłkarzy
Nie ukrywam, że po ostatnim zwycięstwie z Lazio liczyłem na podobny rezultat z beniaminkiem - Lecce.
Kandydat to spadku wydawał się być łatwym łupem dla mistrza kraju.
Wyjściowe składy drużyn:
Mecz zaczął się dla nas fatalnie, bo już w 6 minucie Ruffiera pokonał Daniele Paponi. Rzuciliśmy się do odrabiania strat, ale to Lecce miało groźniejsze sytuacje po kontrach. Jedna z ich akcji skończyła się faulem Crisetiga w polu karnym i sędzia podyktował jedynastkę dla gości. Do piłki podchodzi Gianpietro Zecchin, strzela mocno w lewy róg... nie ma! Broni Ruffier! Fantastyczna interwencja! Do końca pierwszej połowy utrzymał się wynik 0-1. Postanowiłem wszystkie siły rzucić do przodu i w przerwie wprowadziłem Rochinę za Romano. Poskutkowało, ponieważ zaczęliśmy stwarzać sobie coraz więcej sytuacji do wyrównania. W 57 minucie bramkę strzela Ademilson, 9 minut później dorzuca jeszcze jedno trafienie z karnego. To łamie ducha piłkarzy Lecce i już do końca meczu kontrolujemy jego przebieg. W końcówce dałem jeszcze szansę Colosiemu, który strzelił piękną bramkę z dystansu w 90 minucie stawiając kropkę nad "i".
Oceny piłkarzy
Strasznie nie lubię grać z zespołami, które stosują formację z trójką obrońców. Męczymy się z takowymi klubami strasznie, a i zdaża nam się przegrać. Liczyłem, że tym razem będzie inaczej i odniesiemy zwycięstwo.
Formacje obu zespołów:
Świetnie weszliśmy w mecz i już w 5 minucie, za sprawą Caldiroli, cieszyliśmy się z prowadzenia. Tuż przed przerwą wynik podwyższył Vladimir Weiss. W pierwszej części spotkania Torino praktycznie nie istniało. Po przerwie niewiele się zmieniło i do 60 minuty było 5-0 dla nas. Honor gospodarzy uratował (wypożyczony z Interu) Stefanini. Więcej bramek nie zobaczyliśmy.
Oceny piłkarzy
Nadszedł czas na drugie spotkanie w fazie grupowej Ligi Mistrzów. Na stadion Giuseppe Meazza przyjechała Benfica Lizbona. Bardzo mocny i ofensywnie grający zespół. Najbardziej obawiałem się ich superstrzelca - Oscara Cardozo.
Wyjściowe jedenastki:
Pierwsza akcja meczu i już bramka. Cardozo zgubił krycie obrońców i pokonał bezradnego Ruffiera. Rzuciliśmy się do odrabiania strat, czego efektem był zdobyty gol. Wrzutka z rzutu rożnego i (jak zwykle) świetnym strzałem głową wyrównuje Andrea Ranocchia. Remis 1-1 utrzymał się do przerwy. W drugiej połowie narzuciliśmy swój rytm piłkarzom z Portugalii i stworzyliśmy sobie kilka klarownych sytuacji. Tylko co z tego skoro żadnej nie wykorzystaliśmy? Druga połowa bezbramkowa. Niestety kontuzja Montoy'i okazała się bardzo poważna i prawy obrońca będzie odpoczywał od futbolu przez pół roku.
Oceny piłkarzy
W kolejnej kolejce Serie A mieliśmy się zmierzyć z Udinese, ekipą której szczerze nie lubię. Tym bardziej miałem ochotę aby odnieść zwycięstwo.
Zespoły wyszły w następujących składach:
Od początku mieliśmy przewagę, niewielką, ale przewagę. W 22 objęliśmy prowadzenie po rzucie rożnym. Piłkę do siatki skierował Luca Caldirola. Niestety tuż przed przerwą błąd naszej defensywy wykorzystał Ruud Boymans. Tuż po zmianie stron drugi raz wyszliśmy na prowadzenie. Składną akcję wykończył Mattia Destro mierzonym strzałem. Niestety był to dzień Boymansa. Holender wyrównał w 60 minucie, a miał jeszcze okazję przesądzić o losach spotkania na naszą niekorzyść, ale refleksem popisał się Ruffier. Tak to już jest w futbolu - mieliśmy przewagę, ale nie potrafiliśmy jej udokumentować. Remis 2-2 i zdobyliśmy jedynie punkt.
Terminarz
Rozegrane spotkania:
Nadchodzące spotkania:
Tabela
Podsumowując, idzie nam nieźle, ale z pewnością mogłobybyć lepiej. Mam nadzieję, że w nadchodzących spotkaniach będą nas omijać kontuzje. Liczę również, że piłkarze poprawią skuteczność, bo marnują zbyt wiele sytuacji.
Następny odcinek będzie zawierał opis tylko 5 spotkań, bo (sami przyznacie), że 10 to trochę dużo jak na jeden raz :)