***
 

Dla większego dobra... To hasło jest znane wszystkim Potteromaniakom jeśli takowi są(poza mną oczywiście). Te słowa wypowiadał Albus Dumbledore do swojego przyjaciela Gellerta Grindelwalda kiedy snuli plany podboju świata. Legia aż tak ambitnych planów nie miała, jednak chciała wejść do poczekalni tych europejskich salonów - do Ligi Europejskiej. 
Co ma wspólnego hasło które zresztą jest tytułem tego manifestu z próbą podboju Europy przez Legię? Mentalność polskich kibiców. Jednej rzeczy nie rozumiem. Sam jestem kibicem Lecha, ale kibicowałem rok temu Wiśle której delikatnie mówiąc - nie lubię, oraz wszystkim zespołom w tym roku. Dlaczego polscy kibice nie mogą zrozumieć, że taka Legia nie gra tylko dla swoich kibiców - gra dla większego dobra, dla dobra polskiej piłki. Czemu 'kibice' Widzewa, Wisły, Lecha nie mogą zrozumieć, że dzięki dobrej grze takiej Legii ich ukochany klub będzie miał łatwiejszą drogę w pucharach o ile w nich wystąpi. No chyba, że wolą tryb Hardcore - rozpoczęcie od pierwszej rundy eliminacji i od razu najsilniejsi rywale. No można i tak...

***
 

Została Legia bo w mistrza Polski nie wierzyłem - jak widać nie bezpodstawnie. Mieli wejść do tej poczekalni, były ku temu podstawy, szczególnie że rok temu w tej poczekalni potrafili się pokazać z dobrej strony. Jednak mimo iż wiedzieli gdzie są drzwi do niej, to chyba nie wiedzieli jak do nich trafić. W rolę przewodnika próbował wcielić się Ljuboja jednak żaden przewodnik nie pociągnie gromady, jeśli ta się upiera przy innej drodze. Serb próbował coś zrobić, jednak nie da się, kiedy koledzy nie pomagają, ba, tracą piłkę po paru sekundach. Trener próbował wprowadzić pomocników którzy pomogliby przewodnikowi - pomogli, ale rywalom, którzy pierwsi znaleźli te drzwi. Nie lubię gdybać, ale gdyby Legia zagrała na swoim poziomie... Nie bylibyśmy jedyną drużyną z Top22 która zgubiła drogę do drzwi z napisem Uefa Europa League, bo o drzwiach z odcieniami niebieskiego, fioletu, z piłką w gwiazdki z napisem 'UEFA Champions League' nawet nie wspomnę. Mistrz Białorusi trzeci raz w Lidze Mistrzów... My nie możemy znaleźć tych drzwi od ilu lat? 16? Drużyna z Azerbejdżanu ogrywa APOEL który pogrążył Wisłę, Porto, Szachtara i Lyon i zagra w Lidze Europejskiej. Jeśli jeszcze 2 lata temu ktoś by mi powiedział, że drużyna z Azerbejdżanu dojdzie dalej niż najlepsza polska drużyna wyśmiałbym go. Teraz chyba nie odważyłbym się nic powiedzieć gdyby ktoś powiedział, że za rok dalej od nas dojdą drużyny z Luksemburga(choć już w tym roku zakończyli na tym samym etapie!), czy Malty. Legia miała pecha? Nie rozśmieszajcie mnie. Pecha miała Crvena Zvezda która w 90. minucie strzeliła gola dającego awans, a 3 minuty później bramkarz Serbów wyciągał piłkę z siatki. To jest pech. I to nie z norweską drużyną, a z czołówką ligi francuskiej - Bordeaux. Pecha mieliby wtedy, gdyby byli o klasę lepsi od rywala. Prawda jest taka, że Rosenborg zabiegał naszych kopaczy którzy najwidoczniej pomagali im w tym, aby to oni znaleźli pierwsi te drzwi. I tradycyjne hasło - za rok może będzie lepiej. A miało być lepiej już teraz! Świetne występy Lecha, rok potem dobre mecze Legii i Wisły... Polski kibic piłkarski ma ciężkie życie... Kadra gra fatalnie jak dawno już nie grała, kompromitacja na Euro, nazwijmy to szczerze, przeganiają nas drużyny z Azerbejdżanu... Liga Europejska - Azerejdżan, Cypr, Węgry, Słowenia... Cóż jak 100 tysięcy euro na napastnika dobrego jak na polskie warunki to za dużo to nie ma o czym gadać... W tych czasach żeby zbudować dobrą drużynę trzeba jednak wydać trochę grosza. A jeśli nie to przynajmniej konsekwencja w działaniu, a nie zwalnianie trenera po pół roku. Albo nawet nie trzeba wydawać pieniędzy na transfery - dobry zawodnik bez kontraktu. Przykład Serba który szaleje w warszawskiej drużynie jest chyba najlepszy... Taki AEL z Cypru który raczej nie ma budżetu o wiele większego od Legii znalazła pieniądze na pensje dla Orlando Sa który przeszedł z Fulham No i chyba źle na tym nie wyszli, teraz, jak już sądzę zwrócą się pieniądze dzięki występom w pucharach... Żeby coś zarobić trzeba coś wydać, niestety, taka prawda. Żeby wygrać w Totka trzeba wydać na jego wysłanie, więc apel do właścicieli najlepszych polskich klubów - Nie mówię żebyście szastali pieniędzmi jak Arabowie, tylko kiedy jest szansa na puchary, nie poskąpcie tych paru milionów w zimie na KONKRETNE wzmocnienia zespołu i zatrzymanie gwiazd - niech zespół się ogra przez pół roku i w końcu zaszaleje w pucharach! Nie popełniajcie m.in błędu Kolejorza który kupił Rudniewa lecz nie mógł wykańczać stworzonych akcji w eliminacjach do LM. Czemu? Bo kupiony za późno. Robił to w Lidze Europejskiej z naprawdę dobrym skutkiem. Coś o tym wie Stara Dama. Jeśli dalej będziecie tak szczelnie zamykać portfele, otwierając je tylko wtedy gdy przyjdzie oferta za zawodnika z Waszych drużyn, zaczną nas regularnie wyprzedzać drużyny z Azerbejdżanu, a na Ligę Mistrzów poczekamy kolejne 16 lat... Jeśli nie więcej...