Premier League
Blog użytkownika jaroo25 przeczytało już 219854 czytelników!
Łącznie swój komentarz zostawiło 0 z nich.
Wrzesień się skończył. Już czuć było zbliżającą się jesień, a za nią zimę. Dni były już chłodniejsze, coraz częściej padało. Deszcz nie pomagał nam w grze, właściwie to całkiem sporo nam ją utrudniał.
Pierwszy pażdziernik, to był dzień spotkania przeciwko Motorowi Lublin, który wtedy był na siódmej pozycji, bardzo blisko prowadzonego przeze mnie GKS Jastrzębie. Zapowiadał się bardzo ciekawie, prasa zapowiadała zacięty mecz okropiony sporą ilością bramek.
I w ostrym słońcu, na oczach niewiele ponad dwóch tysięcy widzów, rzeczywiście tak było. Pierwsza część meczu nie stała na zbyt wysokim poziomie, było mało akcji, zawodnicy po obu stronach dopiero wyczuwali swoje silne i słabe strony. W 16 minucie dość niespodziewanie na prowadzenie wyszli goście, bramkę zdobył niejaki Swidzikowski, który nie miał kłopotów z uderzeniem futbolówki obok Skowronskiego, rozpaczliwie machającego rękoma. Nasi rywale z prowadzenia cieszyli się niecałe pół godziny, przed przerwą wyrównał Marcin Bednarek i do szatni schodziliśmy w lepszych humorach.
W przerwie ja i Rysiu, mój nowy asystent, staraliśmy się jakoś zagrzać chłopaków do odważniejszej gry, w końcu Motor był jednym z kadydatów do spadku z Pierwszej Ligi i na naszym stadionie powinni ulec. Przynajmniej według prasy.
W drugiej połowie gracze chyba wzieli sobie do serca moje słowa i zagrali bardzo skutecznie, strzelając trzy bramki, a tracąc tylko jedną. W 51 minucie gola zdobył Adam Klak, a dziewiętnaście minut później podwyższył na 3:1 Karol Janik, ostatnio obiekt zainteresowania wielu klubów z kraju i zza granicy. W 72 minucie goście zdobyli drugą bramkę, lecz na więcej ich nie było stać. Jeszcze kilka minut przed końcem jedno trafienie dołożył Filipe i mecz się zakończył na 4:2, po wielkiej przewadze moich podopiecznych. Piłkarzem meczu lewy obrońca Filipe.
Kolejne spotkania już nie obfitowały w taką ilość bramek. Mimo, że w większości następnych meczy mieliśmy przewagę niepodlegającą dyskusji, to jednak gdzieś zgubiliśmy skuteczność. To zaczynało mi dawać do myślenia nad przerwą zimową, kiedy to będę mógł wzmocnić skład. Na oku już mam kilku świetnych piłkarzy, lecz nie chcę o nich szerzej mówić, póki nie będzie pewne, że zasilą szeregi GKS-u.
Cztery dni po zwycięstwie nad Motorem, przyszła kolej na wyjazd do Częstochowy, na pojedynek z tamtejszym Rakowem, dzielnie walczącym o wyjście ze strefy spadkowej (choć niezupełnie im to wychodzi). Piłkarze byli bardzo podekscytowani wyjazdem do tego miasta, mogli wreszcie zwiedzić Jasną Górę i zrobić pamiątkowe zdjęcia. W okolicznych barach oczywiście.
Ta ekscytacja Częstochową wyraźnie się odbiła na dyspozycji piłkarzy w czasie meczu. Wprawdzie przeważaliśmy całe dziewięćdziesiąt minut, mnóstwo strzałów było niecelnych, a jedyną bramkę zdobył obrońca Rakowa, na szczęście dla nas samobójczą. Dzięki temu wywalczyliśmy skromne 1:0.
Kolejny mecz, w związku z meczami eliminacyjnymi do EURO 2012, mieliśmy zagrać dopiero za jedenaście dni. Był to wystarczający okres czasu, aby przeanalizować następnego przeciwnika. Był to GKS Katowice, obok Zagłębia Sosnowiec największy rywal mojego GKS-u. Tak więc wyjazd do Katowic miał być jednym z najważniejszych spotkań sezonu dla kibiców z Jastrzębia.
Na szczęście nie zawiedliśmy ich. Mecz był niezwykle wyrównany i każda ze stron miała szanse na zwycięstwo, lecz szczęśliwie to nam pierwszym udało się zdobyć gola. W 18 minucie prowadzenie dał nam Bzdega i już do końca meczu go nie oddaliśmy. GKS Katowice przegrywa 0:1, ich pogromcą jastrzębski... GKS.
To było ostatnie zwycięstwo przed przerwą zimową. W następnym meczu zagraliśmy przeciwko Pogonii Szczecin. Kandydaci do spadku wprawdzie nie grali porywająco, lecz nie przestraszyli się i wywalczyli remis 1:1 na naszym terenie.
W siedemnastej kolejce zaliczyliśmy pierwszą ligową porażkę, odkąd zostałem szkoleniowcem Jastrzębian. Naszym pogromcą okazała się Flota Świnoujście. W tym nadmorskim mieście zagraliśmy słabo i można się cieszyć, że wynik to 0:1, a nie więcej. Do końca rundy jesiennej wprawdzie już nie przegraliśmy, lecz również od żadnej drużyny nie okazaliśmy się lepsi. Dwukrotnie zremisowaliśmy, najpierw 2:2 z Wartą Poznań, a następnie również 2:2 przeciwko Piastowi Gliwice.
Podsumowując moją przygodę z klubem przez dwa miesiące, to nie jest źle. W dziesięciu spotkaniach pod moją wodzą GKS przegrał tylko dwukrotnie, z czego raz w Pucharze Polski z Lechem Poznań. Do tego trzy remisy i pięć zwycięstw. Bilans bardzo dobry, patrząć na to, jak ta drużyna grała przed moim przyjściem.
Przerwa zimowa nie powinna być za nudna. Pauzę w rozgrywkach wykorzystam na znalezienie nowych graczy, najlepiej darmowych, lub z kończącymi się kontraktami. W Brazylii i Rosji właśnie się zakończyły rozgrywki i część graczy odejdzie z klubów. To może być niezła okazja na sprowadzenie utalentowanych kopaczy.
Również piłkarze nie będą próżnować przez te kilka miesięcy. Planuję rozegranie kilku sparingów, głownie z zagranicznymi zespołami, lecz postaram się o jakiś pojedynek z drużyną z Ekstraklasy. Wzmocnienia, sparingi i nadzieje przed rundą wiosenną już wkrótce.
REAL MADRYT |
FC BARCELONA |
MANCHESTER UNITED |
Rozmawiaj z reprezentantem |
---|
Do rozmów między menedżerem a zawodnikiem powinno dochodzić nie tylko w klubie, ale również w reprezentacji. Wybierając opcję "Prywatna rozmowa (rep.)", możesz zasygnalizować graczowi, że musi grać lepiej, by pozostać w kręgu Twoich zainteresowań. Najczęściej są dumni ze swoich występów, ale zdarza się, że odnosi to pożądany skutek. |