Porównując naszą scenę Football Managera z tymi zagranicznymi można odnieść wrażenie, iż w naszym kraju dzieło Sports Interactive jest bardzo popularne. Poziom i częstotliwość pojawiania się tekstów, ogólny wygląd stron, ilość użytkowników, liczba site'ów, to tylko kilka aspektów, które przemawiają na korzyść naszej internetowej społeczności w porównaniu z innymi. Każdy dzień, każda godzina, każda minuta obrazuje życie, jakie tkwi na polskich stronach zajmującymi się tematyką FM-a. To poświęcenie tylu ludzi, którzy często muszą godzić pracę na stronie ze swoim własnym życiem osobistym. Ile siedzi w nich siły, zapału, chęci do tego, by dać coś od siebie, małą cząstkę swoich umiejętności po to, by nasze narodowe życie FM-owe, wciąż trwało. Wszystko to, co wymieniłem wyżej pokazuje tylko naszą miłość do tej gry. Zaskakujący jest dla mnie fakt, że kraj, który robi tak wiele dla gry komputerowej dostaje w zamian tak mało. Nie chodzi mi o nic więcej jak o ilość polskich lig w dziele programistów z SI Tower oraz o jakość ich wykonania.

Próbując sił w naszej rodzimej lidze często zwracam uwagę na fakt, jak twórcom udało się ją odwzorować. Równie często jestem także zawiedziony niedopracowanymi klubami, atrybutami piłkarzy czy też taką błahostką jak ilość występów w narodowej reprezentacji poszczególnych grajków. Oczywiście największa odpowiedzialność za taki stan rzeczy leży po stronie naszych researcherów, ale wydaje mi się, że firma dbająca o swój produkt powinna być zainteresowana tym, jacy ludzie tworzą bazę danych w poszczególnych krajach. Zapewne możecie zasypać mnie argumentami, iż poziom naszej piłki jest wysoce daleki od tego, jaki prezentują pozostałe ligi europejskie, ale moim zdaniem nie tylko on jest najważniejszy. Wystarczy zobaczyć polską działalność w internetowym świecie FM-a, by zrozumieć, że warto dać tym ludziom pretekst ku jeszcze większemu zaangażowaniu.

Drugą sprawą, jaka mnie trapi to liczba tylko dwóch polskich lig. Bardzo zmartwiony byłem, gdy dowiedziałem się, że w akcję walki o naszą III ligę włączyło się tak niewiele osób. Być może była ona nie do końca dobrze poprowadzona? Nie wiem i nie chcę tych ludzi o to posądzać, ale sam fakt, iż w ogóle powstała tego typu inicjatywa pokazuje jak nam zależy na obecności tego szczebla rozgrywek w grze. Często SI zasłania się tym, że w naszym kraju sprzedawalność produktu jest za niska. Doskonale to rozumiem, przecież najważniejsza jest kasa, ale widząc nasze zaangażowanie, podejście może warto zrobić krok, który jest w stanie ów sprzedawalność powiększyć.

Z czasem pisania tego tekstu wydaje mi się, że wierzę w coś niemożliwego, coś, co nigdy miejsca mieć nie będzie. Czy tak naprawdę jest? Czy do końca trwania serii będziemy skazani na taki stan rzeczy? Nie wiem i chyba długo na to pytanie nie znajdę odpowiedzi...

Lecz cały ten manifest nie miał skupiać swej uwagi tylko na problemie odwzorowania naszych rozgrywek w Football Managerze. Chciałem także zwrócić uwagę na to, jak ta gra jest obecna w naszym codziennym życiu. Jaką ma moc, która powoduje, iż tylu ludzi tworzy wspaniałe literackie (i inne) dzieła. Zbiera wokół siebie osoby w różnym wieku, o różnych poglądach życiowych, oddalonych od siebie często o setki kilometrów, którzy dzięki niej stają się sobie tak bliscy jakby znali się od wielu lat. Właśnie to wydaje mi się piękne, że tak mnóstwo osób jest wstanie poświęcić się temu, co lubią, a nawet kochają. Często pokonują między sobą bariery, których w prawdziwym życiu nigdy by nie przełamali. Nie potrafię wskazać drugiego kraju, w którym istnieje aż takie zaangażowanie i chęć tworzenia czegoś z pasją w oczach i właśnie to, niezależnie od tego czy będziemy mieć III ligę czy nie, powoduje, że możemy być z siebie zadowoleni.

Kończąc chciałbym podziękować wszystkim, którzy tworzą polską scenę FM-a, bo dzięki Wam wiem, że Football Manager jest grą wielką i taką już pozostanie.