Ogromne zamieszanie w rumuńskim futbolu! W związku z podejrzeniami o korupcję, po ponad czterech latach pracy z reprezentacją zrezygnował Victor Piturcã; podejrzewa się go o ustawienie dziesięciu spotkań w okresie gdy trenował Steauę Bukareszt (25.10.2002 - 30.6.2004). Dzięki temu zespół ze stolicy dwukrotnie zdobył wicemistrzostwo kraju. Wśród kandydatów na jego następcę wymienia się Mirceę Lucescu, Waltera Zengę, Râzvana Lucescu oraz Łukasza Godlewskiego.

Nieoficjalnie mówi się, że Lucescu który już prowadził Rumunię w latach 1982 - 1986 (w międzyczasie Rumuni zagrali w EURO 1984 - 1 punkt i 4 miejsce w grupie) ma największe poparcie wśród działaczy, lecz podobnie jak Walter Zenga może nie chcieć odchodzić z klubu - właśnie wygrał Puchar UEFA z Szachtarem Donieck. Również aspekt finansowy w dobie kryzysu jest niezwykle ważny - nie wiadomo czy rumuńską federację będzie stać na Lucescu czy też Zengę, który w przeszłości prowadził trzy bukaresztańskie kluby (Progresul, Steaua, Dinamo). Co ciekawe, to właśnie on zastąpił Lucescu po tym jak zrezygnował z posady w Steaule.

Zwolennicy "świeżej krwi" wskazują na kandydatury syna Mircei Lucescu - Razvana oraz Łukasza Godlewskiego. Razvan Lucescu to niezwykle utalentowany trener - w sezonie 2005/06 doszedł z Rapidem Bukareszt do ćwierćfinału Pucharu UEFA, ulegając lokalnemu rywalowi - Steaule Bukareszt. Co ciekawe, w poprzedniej rundzie Rapid grał z Szachtarem Donieck, prowadzonym przez jego ojca - syn niespodziewanie wygrał! Do jego sukcesów należy również zaliczyć Puchar Rumunii 2006 z Rapidem oraz awans z FC Brasov do ekstraklasy w sezonie 2007/08.

Ostatnim kandydatem jest Łukasz Godlewski, zapamiętany w Rumunii z roli szkoleniowca Dinama Bukareszt, z którym zdobył trzy mistrzostwa kraju w ciągu czterech lat! Z tym zespołem trzykrotnie zagrał w Lidze Mistrzów - jeden awans do drugiej rundy, jedno trzecie miejsce (gra w Pucharze UEFA), oraz czwarte miejsce i odpadnięcie z rozgrywek. Już w pierwszym sezonie w fazie grupowej Pucharu UEFA jego Dinamo pokonało Ajax Amsterdam (2-0) czy Atletico Madryt (2-1)! Jego okazałą galerię sukcesów (jak na wiek) dopełniają trzy Puchary Rumunii oraz dwa Superpuchary!

O wszystkim dowiedziałem się z internetu. Początkowo myślałem że to tylko polskie media "promują" moje nazwisko, lecz odkryłem że zainteresowanie Rumunów moimi usługami to prawda, sprawdzając to na zagranicznych stronach. Nagle zadzwonił telefon...

- Tak?

- Czy rozmawiam z panem Godlewskim?

- Tak, a o co chodzi? - odpowiedziałem lekko zdenerwowany, rozpoznając rumuński akcent.

- Tu Liviu Ene, dziennikarz z "Głosu Bukaresztu". Mam nadzieję że mnie pan kojarzy?

- Ależ oczywiście, bardzo mi miło słyszeć pana ponownie.

- Przejdę od razu do meritum. Mamy tu pewne przecieki, mówiące o tym że to właśnie panu FRF (Rumuński Związek Piłki Nożnej) ma zamiar złożyć propozycję objęcia kadry.

- To miło, ale czy to wiarygodne źródła?

- Tak, z pewnością i dlatego mówię, żeby zaczął się pan pakować. Sądze iż nie odrzuci pan takiej oferty?

- Raczej nie, ale na razie wstrzymam się z tym dopóki ktoś z FRF się ze mną nie skontaktuje. Na koniec mam takie jedno pytanie... czy wiecie dlaczego to nie był Lucescu, jego syn czy też Zenga?

- Federacja kontaktowała się z Mirceą Lucescu i Walterem Zengą, lecz Lucescu świetnie idzie w klubie i zarabia olbrzymie pieniądze, a Włoch dopiero co został trenerem Catanii, na zarobki też nie narzeka. Lucescu junior? Ludzie chcą kogoś kto jest poza tym wszystkim; nikt nie podejrzewa jego o udział w aferze, lecz dla bezpieczeństwa chcą kogoś kto ostatnio nie pracował w Rumunii, a pan odnosił ogromne sukcesy.

- No dobrze, dziękuję za powiadomienie, na pewno będę czekał na telefon z federacji. Do widzenia.

- Do widzenia.

Po paru dniach byłem w Bukareszcie! Skontakowali się ze mną odpowiedni ludzie, umawiając mnie na spotkanie z Mirceą Sandu, prezesem FRF. Chodziłem sobie po Bukareszcie, i uświadomiłem sobie jak wiele się zmieniło w tym mieście; przeszedłem koło stadionu Dinama Bukareszt i coś ścisnęło mnie za gardło - przypomniałem sobie te wszystkie piękne chwile, tę radość kibiców chociażby po wygranym meczu z Atletico, tę nerwową końcówkę... aż łzy mi napłynęły do oczu, lecz postanowiłem pójść dalej. W umówionym miejscu było ciemno, żadnej żywej duszy... nagle poczułem silny ból...

- Żyjesz? - powiedział do mnie jakiś człowiek w garniturze. Wydawało mi się że to był jego gabinet.

- Tak, co się stało? - ledwo co kontaktowałem z rzeczywistością

- Zostałeś sprowadzony do mnie na rozmowę, jesteś gotowy?

- Jak to sprowadzony? Bardziej mi to przypomina Ojca Chrzestnego...

- Dobry żart, ale jesteś gotów?

- Na co? Kim pan wogóle jest?

- Ahh, wybacz, nie przedstawiłem się. Nazywam się Mircea Sandu i jestem prezesem FRF.

- "Nosz k*rwa mać" - pomyślałem. Tak, jestem gotów.

Prezes przedstawił mi główny cel, jakim ma być "budowa drużyny z myślą o przyszłości". Najbliższe Mistrzostwa Europy to tylko przystanek w drodze do celu; cały naród oczekuje tylko i wyłącznie ambitnej walki od początku do końca turnieju - przy takich rywalach jak Austria, Czechy i Włochy możemy pokusić się nawet o awans, lecz spotkania z gospodarzami wielkich turniejów nigdy nie są łatwe. Jeśli chodzi o el. Mistrzostw Świata, to celem minimum jest awans do baraży - grupa dziewiąta jest niezwykle wyrównana - Czarnogóra, Austria, Ukraina oraz Włochy to nasi rywale. Co ciekawe, z Włochami i Austrią zmierzymy się już podczas ME - awans jest możliwy, lecz jedynym minusem jak na razie wydaje się być fakt, że w eliminacjach zagramy zaledwie 8 spotkań i o żadnej wpadce nie może być mowy.

- Dobrze, że wszystkim się zgadzam, trzeba trochę odmłodzić kadrę lecz mam jeszcze jeden warunek - zostanę też trenerem kadry U-21.

- Nie lepiej żeby Florin Cheran pozostał na stanowisku? Będziesz miał mniej pracy.

- Nie, gdyż chcę mieć chociaż minimalny wpływ na rozwój młodych zawodników - dzięki temu że będę ich trenował od razu będę wiedział czy można ich od razu powołać.

- Dobra, najwyżej narażę się opinii publicznej. Kibicom raczej nie spoboba się ten pomysł, ale trudno. Zaraz dostaniemy kontrakt na którym trzeba będzie złożyć tylko i wyłącznie podpis. Oooo jest. Za godzinę bądź w sali konferencyjnej, zaprezentuję Cię jako selekcjonera.

I tak zostałem trenerem reprezentacji Rumunii! Wychodząc z gabinetu Sandu natknąłem się na Stefana Iovana, mojego nowego asystenta.

- Jak tam rozmowa z "Ojcem Chrzestnym"? - zapytał z lekkim, ironicznym uśmieszkiem.

- Słyszałeś naszą rozmowę?!

- Nie, a co? "Ojciec Chrzestny" to ksywa prezesa.

Zrzedła mi mina - już wiem dlaczego się tak śmiał...

- Nic, jesteś moim asystentem.

- To świetnie; pamiętaj - konferencja o 13:00.

Na konferencji nie mogło oczywiście zabraknąć pytań o moją wizję reprezentacji oraz cele na najbliższe imprezy - dobry występ na EURO i walka w każdym meczu oraz minimum baraże w eliminacjach do Mistrzostw Świata. Jeżeli chodzi o wizję zespołu, to zadeklarowałem chęć zbudowania młodej kadry wraz z paroma doświadczonymi piłkarzami. Nie było żadnej negatywnej uwagi związanej z tym, że będę prowadził również zespół U-21.

Po spotkaniu prezes pochwalił mnie za "przekonujący ton wypowiedzi", będąc przekonanym o słuszności swego wyboru. Kibice byli niezwykle zadowoleni z moich deklaracji, również nie wypominając mi pracy z młodzieżówką. Gdy pierwsze zamieszanie ucichło, ja zabrałem się do pracy; na początek obejrzałem 7 ostatnich spotkań Rumunów - z Turcją (3-0), Białorusią (3-0), Niemcami (0-3), Holandią (1-2), Luksemburgiem (2-0), Bułgarią (1-1) oraz Albanią (4-0). Pod koniec eliminacji wszystkie ich wyniki były łatwe do przewidzenia - wygrane ze słabszymi rywalami (Białoruś, Luksemburg, Albania), remis z równorzędną drużyną (Bułgaria) oraz porażka z lepszą (Holandia). W grupie eliminacyjnej Rumuni zajęli drugie miejsce z 27 punktami; 5 za Holandią i 4 przed Bułgarią.

Jeżeli chodzi o eliminacyjne statystyki, to wraz ze Szwecją jesteśmy ósmą drużyną pod względem najmniejszej liczby straconych bramek - 7, co przy 14 meczach daje średnią 0,5 straconej bramki na mecz. W bramkach strzelonych jesteśmy wraz z Francją na siódmym miejscu z liczbą 25 trafień, co daje 1,78 bramki na mecz. Średnia frekwencja wyniosła 7491 widzów na mecz (35 miejsce!), co wśród zakwalifikowanych drużyn jest trzecim najgorszym wynikiem.

Inne statystyki:

- 3 mecze bez porażki (13 miejsce)

- 0 spotkań bez zwycięstwa (co oznacza że w przypadku straty punktów w następnym meczu wygrywaliśmy)

- 1 mecz bez straty bramki

- 0 spotkań bez strzelonej bramki

- 4 żółte kartki (!) - 47 miejsce!

- 2 czerwone kartki - 7 miejsce

Bo pracy nastała czas na przyjemność, czyli... dowiedzenie się czegoś więcej o historii reprezentacji. W momencie gdy kadra narodowa przestała dobrze grać, kluby zaczęły się liczyć na arenie międzynarodowej. Coś za coś.

W kadrze na towarzyskie spotkanie z Rosją w porównaniu ze wcześniejszymi powołaniami zaszła jedna zmiana - miejsce Sorina Ghionei (Lecce) zajął Stefan Radu (Lazio). Jednak już za dwa dni zadebiutuję w roli selekcjonera Rumunii U-21 meczem z Austrią. Sytuacja w grupie wydaje się być klarowna - wygrywamy z Austrią i mamy praktycznie zapewnione drugie miejsce w eliminacjach, podobnie jak w przypadku remisu; jeśli jednak przegramy, to nasz ostatni mecz z Francją oraz pojedynki Austriaków z Ormianami oraz Francuzami zdecydują o wszystkim.