Piękna, bogata w sukcesy kariera Alessandro Del Piero dobiega końca w Australii, gdzie udał się opuszczając swój ukochany Juventus. Występując w błękitnej koszulce pełni misję podobną do tej, jaką wypełnił David Beckham w amerykańskiej Major League Soccer.
To oczywiste, że dla Bena Buckley’a, szefa australijskiej federacji, ściągnięcie Włocha było jednym z największych wyzwań w karierze. A-League jest ligą młodą, utworzoną w miejsce National Soccer League w 2005 roku, kiedy dołączyło do rozgrywek siedem największych klubów. Spośród dziesięciu występujących obecnie w tej klasie drużyn, zaledwie dwie (Brisbane Roar i Perth Glory) zostały założone jeszcze w XX wieku. Pozostałe powstały rok lub dwa przed inauguracyjnym sezonem ligowym.
Tak jak wszystkie “egzotyczne” ligi, A-League opiera swoją popularność na przybyszach z Europy. Obok wspomnianego Del Piero grają tutaj również Emile Heskey (Newcastle Jets), Youssouf Hersi (zjeździł chyba całą Holandię, teraz Western Sydney) i Shinji Ono (kiedyś Feyenoord, dziś Western Sydney). Nie brakuje australijskich internacjonałów – wicekapitanem Sydney FC jest Brett Emerton, w ten samej drużynie występuje Terry McFlynn, który ma za sobą epizody w Anglii. Całkiem nieźle radzi sobie znany z Wisły Kraków Jacob Burns, w tej chwili kapitan Perth Glory.
Przyjście Alessandro Del Piero było dla tego kraju, miasta i klubu jednym z największych wydarzeń w krótkiej historii A-League. Przyszli boiskowi rywale wyrażali swój podziw dla Włocha i wspominali o spełnieniu marzeń, Brett Emerton podkreślał, ile znaczy dla całej australijskiej piłki transfer popularnego “Alexa” do Sydney FC. W dniu przylotu na lotnisku zebrał się tłum fanów.
Menedżer jego nowego klubu, Ian Crook, zapowiedział budowanie ofensywy wokół Del Piero.
Grał przez 19 lat dla jednego z trzech lub czterech największych klubów na świecie jako nr 10 lub nr 9. Nie będziemy tego zmieniać.
Pierwszy raz w błękitnych barwach Sky Blues FC Del Piero zagrał 6 października w meczu z Wellington Phoenix, ale pierwszą bramkę strzelił już tydzień później, w pierwszym meczu przed własną publicznością, przy komplecie publiczności na Allianz Stadium.
Zachwyt nad legendarnym zawodnikiem sięgnął zenitu. Gol z rzutu wolnego jeszcze przez wiele dni był powtarzany w australijskiej telewizji. Do czasu. Do momentu, kiedy w oczach fanów Del Piero przeszedł samego siebie.
20 października, w swoim trzecim meczu w nowym klubie, “Alex” wyszedł w pierwszym składzie na spotkanie derbowe z Sydney Wanderers. W 52. minucie spotkania ekipa Sky Blues wywalczyła rzut karny, do którego naturalnie podszedł Włoch. Były piłkarz Juventusu w charakterystyczny dla siebie sposób podbiegł do piłki, strzelił i w pięknym stylu zmylił bramkarza Wanderers, umieszczając futbolówkę w lewym rogu bramki. Sędzia jednak zarządził powtórkę (jeden z zawodników zbyt szybko wbiegł w pole karne) i Del Piero musiał powtórzyć swoją próbę:
Chyba nie trzeba pisać, kto został obwołany bohaterem sezonu?
W następnej kolejce znów strzelił zwycięskiego gola, tym razem z rzutu wolnego, w wygranym 2:1 meczu z Perth Glory. Dobra passa nie trwała jednak długo, gdyż w pierwszych dniach listopada Del Piero doznał kontuzji i zmuszony był odpuścić. Był to też początek końca dobrej formy Sydney FC – od tej pory uciułali zaledwie 4 punkty w 7 meczach, spadając na sam dół tabeli. Nawet Del Piero, który wrócił w połowie listopada, nie był w stanie pomóc. Zespół jest bezradny w obronie, a nieskuteczny w ataku. Włoch w miarę możliwości stara się pokonywać kolejne metry boiska długimi rajdami, co jest charakterystyczne dla klubów, w których jest taka przepaść w umiejętnościach między zawodnikami.
Bombą jest też fakt, że Ian Crook, wspominany już przeze mnie menedżer Sydney, zrezygnował, gdyż, oględnie mówiąc, nie wytrzymał presji związanej z… obecnością Del Piero w składzie.
W czasie kryzysu Sydney FC, media pochylają się nad smutnym Włochem, który, delikatnie mówiąc, jest sfrustrowany takim obrotem spraw. Niemniej, jak twierdzi, nie zamierza odpuścić i chce pomóc Sky Blues w odbudowie formy. Cały czas jednak trzeba pamiętać, że Alessandro Del Piero to nie tylko boiskowy czarodziej, ale również magnes na kibiców, marketingowe “narzędzie”, człowiek, który miał być australijską odpowiedzią na Beckhama w MLS. Sukces, którym było sprowadzenie go na Antypody, musi być kontynuowany poprzez popularyzowanie piłki nożnej głównie wśród młodego pokolenia, dla którego “Alex” jest wzorem i mitycznym herosem. Faktem jest, że już teraz Włoch pełni funkcję ambasadora, którym będzie również po zakończeniu kariery. Jak sam przyznaje, gra w Sydney nie jest dla niego sportowym spełnieniem, a bardziej odkrywaniem nowej kultury i miejsca do robienia tego, co potrafi najlepiej – gry w piłkę.
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ