Informacje o blogu

Cieszyć się grą

Ten manifest użytkownika Bobi przeczytało już 1683 czytelników!
Łącznie swój komentarz zostawiło 0 z nich.

Pokaż notki z kategorii:

MÓJ BLOG

Chris Wondolowski, o którym było głośno w końcówce 2010 roku, znów zbiera kolejne nagrody i gra tym samym na nosie kibicom reprezentacji Polski. Pomyśleć, że gdyby nie zaniedbanie Franciszka Smudy, dziś mógłby grać w naszej kadrze, obok np. Roberta Lewandowskiego.
 
Sezon 2012 w Major League Soccer za nami, piłkarze rozjechali się na urlopy. Na boiska wyszli młodzi adepci futbolu ze szkół wyższych, którzy chcą zostać zauważeni przed styczniowym draftem. Wśród mediów i kibiców “odpoczywających” drużyn trwają jednak w najlepsze podsumowania, plebiscyty i rozdawanie nagród. Teraz Chris Wondolowski, napastnik San Jose Earthquakes, zbiera kolejne słowa uznania. Najpierw do końca liczył się w konkursie na gola roku, następnie zapewnił sobie tytuł króla strzelców z 27 bramkami (drugi był Kenny Cooper z Red Bulls – 18 trafień, Thierry Henry 5. z 15 bramkami), w końcu został zasłużenie MVP sezonu 2012, miażdżąc przy tym konkurencję. Wszyscy – trenerzy, zawodnicy, dziennikarze zgodnie przyznali, że Chris był najlepszy. Najlepszym strzelcem MLS był również w 2010 roku, a zestawienia jedenastki sezonu nie opuszcza już od trzech lat. Nie ma w tej chwili bardziej wartościowego zawodnika w lidze.
 
Wondolowski z nagrodą Castrol Index 2011
 
Zanim jednak doszło do tego wszystkiego, Wondo przyszedł na świat jako wnuk Polaka, który sam w wieku 7 lat opuścił nasz kraj i emigrował do Stanów Zjednoczonych. Matka Chrisa ma indiańskie korzenie.
 
Swój talent zaczął ujawniać już w college’u, gdzie regularnie trafiał do siatki i zgarniał nagrody dla Gracza Roku, ale jego przepustką do profesjonalnej MLS był sezon 2004 w Chicco Rooks, kiedy to zdobył 17 goli i zwrócił na siebie uwagę skautów.
 
W styczniu 2005 roku w SuperDrafcie został wybrany z 41. numerem przez San Jose Earthquakes. W pierwszym sezonie rozegrał tylko dwa mecze w pierwszym zespole, dobrze prezentując się jednak w rezerwach i kończąc rok z ośmioma bramkami w 12 występach. W 2006 roku zmienił klub na Houston Dynamo, gdzie grał, lecz bramek nie strzelał. W 2009 został sprzedany z powrotem do San Jose w ramach wymiany za zawodnika oraz prawo wyboru w drafcie.
 
Do Earthquakes trafił już jednak dojrzalszy niż przedtem, z większymi nadziejami. Ten sezon był swego rodzaju preludium do pięknej kariery w San Jose. Dostawał więcej szans, przebywał więcej minut na boisku, za co odwdzięczył się zdobywając 8 bramek w 14 meczach. Rozpoczynając sezon 2010 przedstawiany był jako nadzieja Earthquakes na dojście do fazy play-off. Jak się później okazało, był to jego “break-out season” – 28 spotkań we wszystkich rozgrywkach, 26 goli, 1 asysta. Wondolowski doprowadził swój klub do fazy play-off, gdzie strzelił zwycięskiego gola na wagę awansu w ciężkiej potyczce z wyżej notowanymi New York Red Bulls.
 
Jako król strzelców MLS i rewelacja sezonu, Chris Wondolowski wypowiedział się na temat swojej przyszłości reprezentacyjnej. W listopadzie 2010 roku wyznał, że bardzo chętnie zagrałby dla reprezentacji Polski i czeka na kontakt ze strony naszej federacji. Dla ambitnego piłkarza z MLS gra w Europie to spełnienie marzeń, więc Polska byłaby dla niego przepustką do większych pieniędzy i popularności.
 
W tym samym czasie Bob Bradley przebąkiwał o możliwym powołaniu dla Wondo na styczniowy turniej. W jednym z wywiadów dziennikarz Onet.pl zagadnął ówczesnego selekcjonera naszej kadry, czy postara się o załatwienie formalności i w konsekwencji występ Wondolowskiego w koszulce z orłem na piersi. Smuda zakpił w swoim stylu:
 
Bardzo dobrze, że jest królem strzelców. Ale nie do końca rozumiem, o co pan pyta. Dlaczego ja go nie powołuję? Ja nie wiem, z jakiej miejscowości on jest, gdzie kopie piłkę, a wy chcecie, żeby grał w kadrze?
 
Maciej Chorążyk, człowiek, który zajmował się w tamtym czasie sekcją monitoringu i rozwoju młodych piłkarzy, był bardziej rzeczowy:
 
Szukamy piłkarzy także w USA i mamy tam dwóch skautów, ale te poszukiwania dotyczą zawodników młodego pokolenia, takich którzy mają 15,16 i 17 lat. Jeśli natomiast chodzi o Wondolowskiego, to zainteresowałem się jego kwestią, kiedy on zaczął dobrze grać w Major League Soccer. Próbowałem się nawet z nim skontaktować, ale niestety nie uzyskałem od niego żadnej odpowiedzi. Dotarłem jednak do człowieka, który ma z nim kontakt i czekam na wieści. Wiemy, że jego dziadek był Polakiem, ale w przypadku Wondolowskiego procedura paszportowa może być bardzo skomplikowana, nawet bardziej niż to miało miejsce z Ludovikiem Obraniakiem. Wondolowski jest gwiazdą w USA i niewykluczone, że Amerykanie nam go “podbiorą”.
 
A Smuda mniej więcej wtedy właśnie wyraził chęć ściągnięcia Damiena Perquisa, załatwił już Sebastiana Boenischa, więc naturalnym byłoby sprawdzenie możliwości Wondolowskiego. Nikt jednak nie zadziałał, nie poleciał do Stanów, nie porozmawiał z piłkarzem, temat został zapomniany. Nawet sam Piotr Nowak niezbyt kojarzył, by cokolwiek załatwiano z Wondo. Bradley nie przysnął i miesiąc po tym zamieszaniu powołał Chrisa do kadry USA, doszło do debiutu i klamka zapadła. Swoją drogą, jakże ciekawa była jego wypowiedź piłkarza po otrzymaniu powołania:
 
Kiedy tylko dostałem sygnał od Boba Bradley’a nie miałem wątpliwości. To było to, na co czekałem. Tu się wychowałem i spędziłem całe życie. Jestem fanem reprezentacji USA. Więc wybór między Polską a USA był bardzo prosty. Moim marzeniem od zawsze była gra dla Stanów Zjednoczonych.
 
“Delikatna” zmiana podejścia, znana już z wcześniejszych przypadków. Zmiana, która boli pełnych nadziei kibiców, a którą często próbuje się bagatelizować wśród działaczy polskiego związku. Wielu było zawodników z polskim pochodzeniem, którzy wybierali konkretne propozycje od federacji, a przede wszystkim lepszą przyszłość i perspektywy do pokazania się menedżerom z Europy. Jednym z nich w tamtym czasie został Wondolowski i dziś można stwierdzić, że postąpił z korzyścią dla swojej kariery.
 
W październiku tego roku zainteresowanie Amerykaninem wyrażał Hannover 96 (gdzie grali jego rodacy: Clint Mathis i DaMarcus Beasley), i Bundesliga byłaby dobrym kierunkiem, patrząc na rozwój np. Landona Donovana. Wcześniej, w 2010 roku, niewiele zabrakło do dopięcia transferu do Fulham.
 
Dziś jest raczej pewne, że Wondolowski rozpocznie kolejny sezon w barwach San Jose Earthquakes, chociaż kto wie – może wskoczy na wyższy poziom i pokaże się w Europie?

Twitter - tpinczewski
Blog - my soccer

Słowa kluczowe: Chris Wondolowski mls my soccer

Komentarze (0)

Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.

Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ

Reklama

Reklama

Szukaj nas w sieci

Zobacz także

FM REVOLUTION - OFICJALNA STRONA SERII FOOTBALL MANAGER W POLSCE
Największa polska społeczność Ponad 70 tysięcy zarejestrowanych użytkowników nie może się mylić!
Polska Liga Update Plik dodający do Football Managera opcję gry w niższych ligach polskich!
FM Revolution Cut-Out Megapack Największy, w pełni dostępny zestaw zdjęć piłkarzy do Football Managera.
Aktualizacje i dodatki Uaktualnienia, nowe grywalne kraje i inne nowości ze światowej sceny.
Talenty do Football Managera Znajdziesz u nas setki nazwisk wonderkidów. Sprawdź je wszystkie!
Polska baza danych - dyskusja Masz uwagi do jakości wykonania Ekstraklasy lub 1. ligi? Napisz tutaj!
Copyright © 2002-2024 by FM Revolution
[x]Informujemy, że ta strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z polityką plików cookies. W każdym czasie możesz określić w swojej przeglądarce warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies.