No i skończył się sierpień. Z pewnością dużo lepiej niż się zaczął i nawet nie chodzi o pogodę. Tak jak obiecałem, po tragicznej końcówce sezonu - już pod moją wodzą - Legia przeżyła małą rewolucję. Odeszło ponad czterdziestu piłkarzy, w tym ponad dziesięciu z pierwszej drużyny. Szkoda Koseckiego i Rekisha, bo tak naprawdę tylko oni robili różnicę w spotkaniach, w których prowadziłem wojskowych. Niestety Maciek Skorża dał ciała, bo nie przedłużył z nimi kontraktów wystarczająco szybko. Za to zdążył zakontraktować jakiegoś złamasa z Izraela – Wiam Amasha.
Wkurwia mnie, że młodzi i zdolni Polacy z różnych klubów, nie chcą przechodzić do Legii. Łepek ma 18 czy 20 lat i mówi, że woli walczyć o utrzymanie w Ruchu czy jakimś Zagłębiu. Pierdoli walkę o tytuł w Legii – powodzenia. Trzeba było uzupełnić skład, więc
sprowadziliśmy szesnastu zawodników, głównie cudzoziemców. Nazwiska nie powalają na kolana, ale mam nadzieję, że jak się zgrają to zdominujemy ligę. W sumie to liczyłem, że od początku będziemy rządzić na swoim podwórku, skoro nie pogramy w Europie, ale wyszło jak zwykle. Słaby remis na otwarcie sezonu z Cracovią i porażka z Jagiellonią dały mi sporo do myślenia. Później się poprawiliśmy, wymęczone 1-0 z Ruchem i Zagłębiem w osłabieniu – były symptomem poprawy. Wiadomo, że zgranie całkiem nowej drużyny wymaga sporo czasu. 3-0 na Roosvelta, poprawiło mi humor na koniec miesiąca. Z Górnikiem w końcu wypaliły nasze armaty i to było najważniejsze.
Fajnie się złożyło, że
Ekstraklasa podskoczyła w rankingu UEFA. Nigdy bym się nie spodziewał, że Polska będzie miała
dwie drużyny w eliminacjach do Ligi Mistrzów, nic na to nie wskazywało. Dwukrotnie mieliśmy swoje teamy w fazie grupowej Ligi Mistrzów – Wisłę, która wyeliminowała Dinamo Zagrzeb, ale nie zdobyła nawet jednego punktu, w grupie z Zenitem, Benficą i Interem. O dziwo w tamtym sezonie Benfica wygrała w finale z Man City. Lechowi udało się pokazać z lepszej strony dwa lata później. Awansował po meczach z APOEL’ em. W grupie z Bayernem, Lazio i Szachtarem zdobył 7 punktów (wygrana u siebie z Lazio i Szachtarem oraz remis w Doniecku), a na wiosnę odpadł po spotkaniach z Valencią (0:3 i 1:3). Na drodze do fazy grupowej stawały nam takie potęgi jak Żylina, która dwukrotnie pokonała Wisłę tego lata. Rok wcześniej ta sama Wisła odpadła z Partizanem, po dwóch remisach. A Legia nie poradziła sobie z Basel.
W Lidze Europejskiej też nie było rewelacji. Trzy sezony z rzędu w fazie grupowej grała tam tylko Legia i ledwo raz wyszła z grupy, żeby na wiosnę odpaść z Trabzonsporem. Wielkich rywali nie miała – 9 punktów i brak awansu z Athletikiem, Spartą Praga i Żeljezniczarem. 4 z HSV, Beskitkasem i Nacional de Madeira. 8 i awans z Schalke, AZ i BATE. W tym roku zobaczymy jak sobie poradzi Wisła z przeciwnikami takimi jak Kaiserslautern, Celtic i Marsylia.
Jestem zadowolony ze
składu jakim dysponuję. Nie wiem tylko skąd te słabe wyniki na początku i niewyraźna gra. W Southend brak zgrania nam nie przeszkadzał. Na bramce Kessler, facet posiada wszelkie umiejętności, żeby dobrze bronić. Na środku obrony mamy kłopot bogactwa, tylko czekać, aż część zacznie płakać, że nie może grać. W tym momencie wychodzą Ivens i Lang, a na swoją szansę czekają doświadczony Puygrenier i Hoheneder. Na prawej będą rywalizować sprowadzony Modelski i Rzeźniczak. Z lewej strony jest utalentowany Rumun, Andrei Cristian oraz Wawrzyniak, który wrócił do nas z Espanyolu. Nie obawiam się problemów z tą formacją, teoretycznie wszyscy prezentują wyrównany poziom, zadecyduje forma.
Mamy trzech dobrych defensywnych pomocników – chińczyka Zhao Xuri, Joao Luiza i Davida Vaughana. Może grać tylko jeden, ale tutaj najważniejsza będzie dyspozycja i to co będą potrafili dać drużynie. Wszyscy są w podobnym wieku (w okolicach trzydziestki), umiejętności wyróżniają Walijczyka, ale jest on również najstarszy – ma 32 lata. Długo u nas nie pogra, ale może przyczynić się do osiągnięcia celu jakim jest zdobycie tytułu. Jedynym rozgrywającym teoretycznie jest Emre Colak, ale mamy wielu piłkarzy, którzy potrafią grać na środku, więc nie powinno być kłopotów z dublerem dla niego. Na tę chwilę Turek jest numerem jeden na tej pozycji, zwłaszcza, że jest młody i bardzo utalentowany. Mamy dobrze obsadzone skrzydła – Radovic, Mrkela, Damen, Rybus, Żyro, Savitskiy i Jagiełło. W tej chwili gra Rybus, ale nie ma pewności, że za dwa tygodnie nie usiądzie na ławce. Z prawej strony Mrkela i Damen ostro rywalizują, obaj są doskonałymi i wszechstronnymi zawodnikami. Serb może grać również na środku, a Holender w ataku. Będę ich wybierał w zależności od rywala, ponieważ ten drugi jest dużo bardziej ofensywnym zawodnikiem. Pozostali muszą się uzbroić w cierpliwość i bardzo starać się na treningach. W ataku również mamy kilku ciekawych piłkarzy, tutaj tylko jedno będzie się liczyło – kto wykorzysta więcej sytuacji, strzeli więcej bramek. Floro Flores i Jesus Vera, w tej chwili mają okazję się wykazać, ale Argentyńczyk ma kłopoty ze skutecznością, chociaż potrafi się świetnie znaleźć w polu karnym. Mamy również Obasiego, niestety ma kłopoty z kondycją, przyszedł do nas niedawno i musi jeszcze popracować nad sobą. Apostolos Pagonis jest jeszcze młody, ale widać, że posiada spore umiejętności. Z pewnością dostanie szansę.
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ