La Liga Santander
Ten manifest użytkownika football38 przeczytało już 1730 czytelników!
Łącznie swój komentarz zostawiło 0 z nich.
24.03.2009, bardzo ważna data. Najważniejszy dzień w roku, cała Polska świętuje i cieszy się z moich urodzin. Z tej okazji chciałem wszystkim powiedzieć jedno. Stawiam wszystkim... po faworku!
Wracam jednak do FM. W sezonie 2009/2010 nadszedł czas na decydującą fazę dla mojego zespołu. Mecze u siebie i Puchar UEFA. Następnym takim meczem u siebie był mecz z Sevillą. Ten mecz najlepiej opisze wymowna mina Leo Benkakkera, który był na tym meczu podczas urlopu w Hiszpanii.
Sevilla nie chciała stracić bramki, noi nie straciła.
W następnym meczu nie mogło być nudy. Półfinał Pucharu UEFA. W tym meczu Centralnyj Sportiwnyj Kłub Armii był faworytem, ale nie dla wszystkich. Las Palmas w rozgrywkach Pucharu UEFA jest niezwykle groźny na wyjazdach, może nawet gra lepiej u kogoś niż u siebie. Świadczy o tym wyjazdowe zwycięstwo z Borussią 3:2, z Samprodią 5:2, remis na Emirates Stadium 2:2. Nadszedł czas dopisać do tego kolejny klub, CSKA. W klubie brakuje Vagnera Love i Dawida Janczyka, ale jest kapitalny bramkarz Igor Akinfeev, którego chciałbym bardzo mieć w Las Palmas, a także młody brazylijski napastnik Jo. Pierwsze minuty nie wskazywały na to, że "Palemki" będą miały w tym meczu łatwo. w 4. minucie Erkin Caner wykonywał rzut rożny, a bramkę strzelił Alexey Berezutskiy. Nie spodziewałem się takiego obrotu sprawy, ale na szczęście 5 minut później się wyrównało. Ikechukwu Uche pokonał etatowego bramkarza "Sbornej". W 18. minucie Angel Di Maria strzelił 2. bramkę dla Las Palmas, to był jego dzień. W końcówce Di Maria ustalił wynik na 3:1 dla gości, można śmiało dopisać wynik i potwierdzić regułę, że nie można lekceważyć Las Palmas, zwłaszcza na własnym stadionie.
Następnie był przerywnik potyczek z CSKA w postaci Prmera Division. Tym razem mecz na wyjeździe, z Realem Sociedad. w 6. minucie Brazylijczyk Guilherme otworzył wynik. W 15. minucie wyrównał niezawodny Billy Sharp. W 60. minucie decydującą bramkę strzelił znowu Guilherme. "No nie znowu on, tak to by przez cały sezon nawet jednej nie strzelił, ale w meczu z nami to musiał 2 nawet" powiedział manager Las Palmas. Porażka, niestety, na szczęście następny mecz to formalność z CSKA.
W rewanżowym meczu z "Wojskowymi" piłkarze Las Palmas wyszli na boisku nieco rozluźnieni, nie mieli wielkiej ochoty do gry. W 54. minucie Jo, na którego zwróciłem uwagę, strzelił bramkę dla gości z Moskwy. Moi piłkarze zebrali się do kupy, w 81. minucie wyrównał Billy Sharp. 4 minuty potem strzelił już swoją drugą bramkę w meczu. W samej końcówce na 3:1 ustalił Jeremy Menez.
Kolejny mecz u siebie, z Malagą. Niewątpliwie w tym meczu pomógła nam czerwona kartka dla Mario i rzut karny w tej samej 20. minucie. Bramkę strzelił Matias Fernandez. 8 minut później Christian Nazarith ustalił wynik na 2:0.
Szykuje się hit, w finale Pucharu UEFA zmierzą się Las Palmas i Fiorentina. Jednak za nim to nastąpi, będą jeszcze 2 ligowe mecze. Z Getafe na wyjeździe i z Valladolid u siebie. Najpierw mecz z Getafe. W 21. minucie człowiek, który już dawno powinien być w reprezentacji Anglii, Billy Sharp, strzelił pierwszą bramkę w meczu. W 54. minucie po rzucie rożnym strzelił Pichu Atienza. W 76. minucie Matteo Ferrari otrzymał czerwoną kartkę , tego meczu nie można już było przegrać. 2 minuty później kolejną bramkę strzelił Pichu Atienza. W 89. minucie ostatnią bramkę w meczu strzelił Waldo Ponce. Coś z tym Getafe jest nie tak, stracili 3 bramki z rzutu rożnego. Natomiast Las Palmas, 4:0, na wyjeździe, bez straty bramki, brawo. Ave Ja! Pierwsze takie zwycięstwo na cudzym terenie, no może jeszcze z Sampdorią było bardzo efektownie, ale straciliśmy 2 bramki.
Przed finałem został jeszcze jeden mecz, z Valladolid, w tym meczu wystawiłem mocno rezerwowy skład. Żeby nie przedłużać, bramki: 14. minuta Anduele Pryor, 60. minuta Uche, 73. minuta Figueredo.
W końcu nadszedł ten czas, finał. Mecz będzie się odbywał w Danii na stadionie Brøndby. Na dzień przed meczem przyśnił mi się główny bohater programu "Malanowski i partnerzy" Rozmowa wyglądała tak.
On: Nazwisko!
Ja: Ja nic nie wiem.
On: Nazwisko!
Ja: Jestem na wakacjach.
On: Gdzie, tu w w piwnicy? Nazwisko!
Ja: eee Tyt, Tyciak.
On: Zdziwiony że mówi to porucznik Borewicz? A mnie dziwi, że jeszcze nie masz żadnego sukcesu.
Nie mam żadnego sukcesu, nic nie wygrałem, czas to zmienić. Na meczu było więcej fanów "Violi", ale to może nawet i dobrze, to tak jakbyśmy grali na wyjeździe, a to akurat idzie nam znakomicie. W tym meczu nie mogłem skorzystać z usług Luisa Jimeneza, zastąpił go Matias Fernandez. Ten sam Chilijczyk w 11. minucie wprawił w ekstazę wszystkich kibiców Las Palmas zgromadzonych na stadionie i przed telewizorami. Potem było już tylko gorzej. W 26. minucie Andrea Gasbarroni lobem pokonał Daniela Fernandesa. 9 minut potem strzelił kolejną bramkę. W 38. minucie skompletował hat tricka. Wszystko się we mnie zagotowało, przecież to nie jest typowy egzekutor, on raczej tylko wrzuca piłki, a strzelił mi aż 3 bramki! Moi piłkarze w szatni dostali solidną burę, nie można tak grać. W 56. minucie kontaktową bramkę strzelił Uche. Mimo iż Nigeryjczyk zdobył gola, bardzo zawodził w tym meczu, a jego bramka to była w 90% zasługa Bily'ego Sharpa. W 82. minucie rzut karny. Na trybunach słychać "Ladri, Ladri!". Karnego na bramkę zamienił Fernandez i do końca był remis. Jakby to powiedział Rafał Patyra "zmykajcie do szatni chłopcy". W dogrywce zespół Las Palmas miał więcej okazji do strzelenia bramki, ale Ikechukwu Uche raził nieskutecznością. Rzuty karne, loteria. Jako pierwszych do karnych wyznaczyłem specjalistów, Matiasa Fernandeza i Sharpa. Jako pierwszy do 11 doszedł Giampaolo Pazzini, niestety strzelił. Potem Fernandez, też strzelił. Następnie Dario Dainelli, również strzelił. Z Las Palmas Billy Sharp. Niedobrze, w środek bramki. Uff, bramka. Potem do piłki podszedł Franco Brienza, przestrzelił! Potem Brazylijczyk Eduardo nie zawiódł. Następny z Fiorentiny, Jean II Makoun nie popełnił błędu poprzednika i trafił do bramki. Później karnego wykonywał Di Maria, również nie zawiódł. Odpowiedzialność spadła na młodziutkiego obrońcę, Daniele Morrittiego, jeżeli nie trafi, przegrają. Patrzył się na niego cały świat, przestrzelił! To było do przewidzenia, nie wytrzymał presji, Las Palmas świętuje, piłkarze obściskują trenera, szampan leje się strumieniami. Tradycyjnie puszczono pieśń zwycięzców.
Tym razem Włosi płaczą, nie wierzą w to co się stało. Menager Las Palmas jest na ustach całego świata, cudotwórca z Polski, "El Polaco" odziedziczyłem ksywkę po Wojciechu Kowalczyku. Po tym meczu do kasy klubowej wpłynęło pare groszy.
To cacko jest już w naszych rękach. Zostało jeszcze powalczyć o 6. miejsce.
Został tylko jeden mecz, jeden ostatni. z Valencią na własnym stadionie. Przed tą kolejką mogłem mieć 7,6 lub nawet 2 miejsce!
W 6. minucie spotkania z "Nietoperzami" bramkę strzelił skuteczny ostatnio Pichu Atienza. W 42. minucie piękną bramkę strzelił Raffaele Sschiavi. Pierwszy raz odkąd przybył do Las Palmas strzelił bramkę, ale jak już strzelił to taką, że czapki z głów, majstersztyk. Valencia chyba raczej zostanie na 7. miejscu, nie udało im się nawet wyrównać, a potrzebowali zwycięstwa, aby mnie wyprzedzić.
Mogło być 2. miejsce, a było to samo co rok temu. Mistrzem po raz 2. z rzędu Barcelona, triumfator LM, Barcelona, trzeba ich zdetronizować.
Podczas wakacji dostałem propozycję pracy w Realu Saragossa, a także w Valencii. Obie odrzuciłem, choć oferta "Los Ches" była kusząca.
Piłkarze porozjeżdżali się na urlopy, 3 pojechało do RPA na MS2010. Jeremy Menez, Raffaele Schiavi i Marvin Angulo, Angulo grał w każdym meczu, Menez wchodził z ławki, a Schiavi nawet się na niej nie mieścił. Ja w czasie urlopu pojechałem do Warszawy. Wybrałem się na mecz Legii, jako kibic, ale też oglądać Ariela Borysiuka.
Nie przypadł mi do gustu.
Czas wziąść się za rynek transferowy.
Z klubu odeszli: Eduardo za 7 mln. do Manchesteru City i Ikechukwu Uche za 8.75 mln. do Benfiki. Odszedł też reprezentant Kostaryki Marvin Angulo, a także Ruben Castro oraz Anton Sosnin. Christian Nazarith został wypożyczony do Girondinis Bordeaux.
Ciekawsze były transfery do klubu.
Giles Barnes - młody angielski prawoskrzydłowy, zmiennik.
Cesar Azpilicueta - prawy obrońca, reprezentant Hiszpańskiej młodzieżówki, będzie zmiennikiem Raffaele Schiaviego.
Cesar Villaluz - 2-krotny reprezentant Meksyku, szybki, potrafi dobrze dośrodkowywać i dryblować, a także wykańczać akcje. Będzie rywalizował z Barnesem o miejsce na ławce rezerwowych.
Eduardo Valdes - prawy obrońca, będą z niego ludzie.
Radosław Matusiak - miłośnik żelu i wszelkiego rodzaju zabiegów upiększających. W realu oferma, ale w FMie boss, zastępca Ikechukwu Uche.
Alessandro Cattelan - wysunięty włoski napastnik, uzupełnienie składu.
Luca Musa - włoski napastnik, newgen, nieźle namiesza w Primiera Division, gdyby miał lepszą skoczność, byłby idealny, ale i tak jest bardzo dobry.
Nigel de Jong - 21- krotny reprezentant Oranje. On albo Cana, będzie ciekawa rywalizacja o pozycję defensywnego pomocnika.
Na nadchodzący sezon patrzę z dużym optymizmem, ławka rezerwowych się poszerzyła, jest jeden cel transferowy Igor Akinfeev. W Superpucharze Europy czeka nas Barcelona, znowu Barcelona. Finanse są bardzo stabilne, budżet płacowy pod kontrolą, można startować z nowym sezonem.
REAL MADRYT |
FC BARCELONA |
MANCHESTER UNITED |
Zadbaj o zgranie |
---|
Dobrze jest nie pozostawiać treningu przedmeczowego na głowie asystenta w trakcie okresu przygotowawczego. Przed sezonem drużyna powinna intensywnie pracować nad zgraniem, podczas gdy asystent często od tego odchodzi. |
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ