La Liga Santander
Ten manifest użytkownika football38 przeczytało już 2244 czytelników!
Łącznie swój komentarz zostawiło 0 z nich.
Europa: Borussia Dortmund i Las Palmas w bezpośrednim starciu. Spotkanie nierozstrzygnięte, 2:2. Oglądając ten mecz i zajadając swoje ulubione chipsy zauważyłem Kubę, Kubę Błaszczykowskiego. Trudno go było nie zauważyć, ciągle biegał po prawym skrzydle i nękał Drenthe.
I wtedy pomyślałem, przecież jemu się kończy kontrakt! Po meczu podszedłem do niego i pogadaliśmy.
J: Hej Kuba, jak tam? Nieźle grałeś.
K: Nieźle ? Dobre Sobie.
J: No wiem wiem, byłeś świetny i w związku z tym mam dla ciebie propozycję.
K: Niby jaką?
J: Chciałbyś się stąd wyrwać?
K: No pewnie, mam już po dziurki w nosie tej dziury i głupich szkopów, choć atmosfera na meczach jest nice.
J: Też chciałbym, abyś się stąd wyrwał. Przejdź do nas latem, kończy ci się umowa.
K: Ty no faktycznie, ale to są drogie rzeczy, skonsultuj się z moim agentem.
J: Ok. Tylko daj mi do niego numer.
Po tej rozmowie dał mi nawet jego wizytówkę. Oby nie chciał dużo kasy, Kuba w sumie dobry jest i dynamiczny, będzie takim Odonkorem na prawą obronę.
Kontaktowałem się z agentem Wolfgangiem Vöge. Postawił ostre warunki. Jeżeli ma być Jokerem w talii na prawą obronę, to nie mogę mu płacić więcej niż niektórym filarom drużyny. Trudno było się porozumieć.
Zerwałem z nim negocjacje. Wysłałem SMSa do Kuby "Zmień agenta". Nie dogadamy się, poczekamy do lata, wtedy sytuacja się rozwinie i zmiękną.
Póki co, musieliśmy kogoś zmiękczyć w lidze, Mallorcę. Mallorca grała u siebie, w tradycyjnym ustawieniu najczęściej nazywanym brylantem. My jak zwykle w 4-4-2 z wysuniętymi Matusiakiem i Musą. Ten drugi otworzył wynik spotkania już na samym początku. Z uśmieszkiem na twarzy optymistycznie patrzyłem na dalsze minuty meczu, może niesłusznie. W 12. minucie Juan Arango wyrównał strzałem z dystansu. 8 minut później tą samą metodą podwyższył. Wnerwiłem się. "Arango i dwie bramki ? Bez przesady!". Dalej mecz był wyrównany, byłem zdenerwowany postawą moich podopiecznych. W 76. minucie Matias Fernandez jednak wyrównał, graliśmy gorzej, ale jest remis. Teraz czas na upragnione zwycięstwo, niestety, nie nadeszło. Remis 2:2 na ONO Estadi.
Kolejne bezpośrednie starcie w Europie. Tym razem mierzymy się u siebie ze starym rywalem, Sampdorią. Byłem rozczarowany frekwencją, tylko 20 tysięcy na Sampdorię. No nic, nie ma co płakać, trzeba grać. Włosi, po ostatnim meczu z nami wzięli sobie to do serca. W 5. minucie Emiliano Bonazzoli strzelił podobną bramkę, jak Amoroso w tamtym sezonie. Przegrywaliśmy już na samym początku. Pogubił mi się strasznie zespół po tej bramce, nic nie wychodziło. Jak się nie poprzez akcje, to trzeba szukać szczęścia w stałych fragmentach gry. W 32. minucie Waldo Ponce wyrównał po stałym fragmencie. Koniec pierwszej połowy, jakby to powiedział Patyra, zmykajcie do szatni chłopcy. A w szatni ostra bura. Gorzkie słowa podziałały. Już 5 minut po zmianie stron bramkę na 2:1 strzelił ... Ponce! Znów nieupilnowany w polu karnym wykorzystał swój wzrost. 13 minut potem swoją cegiełkę dołożył Luca Musa. Kiedy wydawało się, że już wszystko jest pod kontrolą, psiukusa w 75. minucie sprawił Gennaro Delvecchio. Byłem zły, moi piłkarze dali sobie strzelił bramkę, mimo iż 4 minuty temu czerwoną kartkę dostał Estoyanoff . Na 2 minuty przed końcem na 2:0 ustalił Matusiak.
Waldo Ponce Był niekwestionowanym bohaterem tego spotkania.
Kolejne punkty w Pucharze UEFA, mamy zapewnione wyjście z grupy, tylko teraz trzeba wywalczyć pierwsze miejsce, awans już jest.
Las Palmas ma tak, że zawsze po meczu w Pucharze UEFA, mecz ligowy ma
do dupy bardzo słaby. Tym razem piłkarze mieli szczęście, po meczu w europejskich rozgrywkach czekała słaba Almeria i to na Estadio de Gran Canaria. Mecz nie był z gatunku bardzo trudnych, trochę dziwne, ale jednak. Prosto z mostu, Las Palmas wygrał 4:0. Hat trickiem w tym meczu popisał się Billy Sharp. Jedną bramkę dołożył też Matusiak. Billy Sharp mimo iż strzelił hat tricka, to i tak z czołowego strzelca drużyny stał się rezerwowym, To wszystko przez to, że po dostaniu nowego kontraktu odechciało mu się dobrej gry. Jest nieskuteczny, mało widoczny, nie wygrywa żadnych pojedynków w powietrzu, a Musa jest bardzo dobry. Mam nadzieję, że uda mi się Sharpa gdzieś drogo sprzedać. W końcu 38 bramek w poprzednim sezonie strzelił? Strzelił.
Był już Puchar UEFA, była liga, czas na Puchar Króla.
Naszym przeciwnikiem w tych rozgrywkach był drugoligowy Eibar Arruabarreny. Raczej niewielu było śmiałków, którzy odważyliby się postawić swoje pieniądze na gospodarzy w tym meczu. Ci, którzy postawili na Las Palmas w przerwie meczu pewnie obgryzali paznokcie ze strachu, był remis! Po raz kolejny potrzebna była solidna bura, znów podziałała. W 49. minucie Luca Musa w czystko sportowy sposób mnie zadowolił, strzelił bramkę. 9 minut później powtórzył swój wyczyn. W 65. minucie Matias Fernandez ustalił na 3:0. Bukmacherzy czerwoni ze złości, ci, którzy u nich stawiali, odetchnęli z ulgą.
Nazym następnym przeciwnikiem w Pucharze Hiszpanii będzie Lorca.
W meczu z Eibar w szalał w pozytywnym tego słowa znaczeniu Luca Musa. Opisywałem go w ostatnim wpisie. Dalej jest pod obserwacją, jest jeszcze ciekawszy niż ostatnio i to nie przez zmianę skina.
Po meczu w Copa del Rey znów liga. Tak jak pisałem w poprzednim manifeście, chcemy lidera! Ale żeby nim zostać, trzeba pokonywać coraz to trudniejsze bariery. Ta bariera to mecz na Ramon Sanchez Pizjuan. Jeden zawodnik mnie w tym meczu denerwował, Kanoute. On w 25. minucie strzelił pierwszą bramkę. To samo zrobił w 43. minucie, stary pryk juz, a 2 bramki mi strzela. Kolejny mecz z ochrzanem w szatni, oni chyba lubią słuchać moich uzdrawiających słów. 6 minut po gwizdku sędziego Luca Musa strzelił kontaktową bramkę. Gospodarze spuścili z tonu. Moi piłkarze stopniowo przejmowali inicjatywę. W 77. minucie Radosław Matusiak wyrównał stan spotkania. Wtedy piłkarze ze stolicy Andaluzji ruszyli do ataku. Zamknęli Las Palmas na własnej połowie, ale nie udawało im się strzelić bramki. Z Sevillą najczęściej remisowaliśmy, teraz wydawało się, że na bank taki wynik padnie, niedoczekanie. W 94. minucie stało się coś niemożliwego. Daniel Fernandes daleko wykopał piłkę. Leciała w stronę Elano, jednak jej nie opanował, a nie był w stanie za nią gonić ze względu na kontuzję. Dopadł do niej za to Matusiak. Popędził ile sił w nogach i technicznie uderzył sprzed linii pola karnego. Piłka odbiła się jeszcze od słupka i jest
Gol na wagę sensacyjnego, wyjazdowego zwycięstwa. Teraz do lidera jeden krok, jeden jedyny krok nic więcej!
Następny w kolejce do wójcikowego "ogolenia" był Cadiz. Ten mecz był bez większej historii, wygraliśmy u siebie 2:0. Bramki strzelali Cattelan i Billy Sharp. W tym meczu mogli się pokazać z dobrej strony rezerwowi zawodnicy.
A to powyżej to dobre to to jest. Pozostawiam bez komentarza...
Mówiłem, ze interesuje nas tylko pierwsze miejsce. Do Szwecji jechaliśmy z jednym nastawieniem, wygrać. Wygranie wygraniem, ale mocno rezerwowy skład wystawiłem, bo Barcelona czeka. Już w 25. minucie Billy Sharp strzelił pierwszą bramkę. 2 minuty potem podwyższył prowadzenie. W 34. minucie bramkę strzelił Matias Fernandez. Bramką do szatni skompletował hat tricka Sharp. Zmykajcie do szatni chłopcy. W drugiej połowie moi zawodnicy grali nieco gorzej, spuścili z tonu. Malmö dostało u siebie 0:4.
Następny mecz z ustawy trudny, ze zbyt silnie zrobioną przez twórców FM F.C. Barceloną.
Ciekawe czy Ronaldinho znów będzie szczerzył zębiska.
Niestety, miał ku temu okazje.
Ale najpierw Las Palmas, jako pierwsi strzeliliśmy bramkę. W 13. minucie strzelił bramkę. Zaraz zaraz, kto strzelił bramkę? To nie żadna niespodzianka, Pichu Atienza ! Już to mówiłem niejednokrotnie, chłopak jest stoperem, a dużo strzela i wie kiedy to robić. Radość nie trwała długo, w 18. minucie Ever Banega z dystansu pokonał Fernandesa. W odpowiedzi Matusiak, w 22. minucie strzela pierwszą bramkę. Potem feralna 44. minuta, Ronaldinho strzela bramkę i straszy wszystkich swoimi kłami. W 53. minucie drugą bramkę strzelił Matusiak. Mieliśmy już historyczne zwycięstwo z Barcą u siebie, aż tu w 94. minucie Henry z dystansu wyciąga Barcelonę spod gilotyny. Szkoda, zwycięstwo było tak blisko.
Mimo remisowego wyniku, mamy upragnione pierwsze miejsce !
Aby utrzymać się na pozycji lidera, musieliśmy teraz wygrać. Tym razem rywal w zasięgu, Real Sociedad. To kolejny mecz z rodzaju: bez historii. Luca Musa w 29. minucie strzelił zwycięską bramkę. Real Sociedad 0:1 Las Palmas.
Dalej mieliśmy pierwsze miejsce. Naszej sytuacji w tabeli nie pogorszył nawet bezbramkowy remis z Realem Madryt na Estadio de Gran Canaria.
Następnie czekał nas arcytrudny mecz z Atletico na Vicente Calderon, ale w międzyczasie zmierzyliśmy się z drugoligowym Eibarem w rewanżu w Pucharze Króla. W meczy padł wynik 2:0 i awansowaliśmy dalej, będzie Lorca.
W tym miesiącu przyszło nam się zmierzyć z 4 najsilniejszymi klubami w lidze. Z Barceloną, Realem, Atletico i Valencią. Pierwsze 2 mecze zremisowaliśmy, nadszedł czas na ten trzeci mecz, jedyny wyjazdowy z całej czwórki. W 40. minucie Giles Barnes uradował mnie niezmiernie. Było 0:1. W drugiej połowie gospodarze ruszyli do ataku. Przyniosło to w końcu skutek, w 63. minucie Daniele Vantaggiato wyrównał. Atletico miało jeszcze w tym meczu sporo okazji, ale nie udało im się przechylić szali zwycięstwa na swoją stronę. Remis.
Została jeszcze Valencia, ale zanim mecz nastąpi, został jeszcze pierwszy mecz z Lorcą, na wyjeździe. Do tego spotkania nie przywiązywałem zbyt dużej wagi, ale wynik mocno mnie rozczarował. 1:1 z 15. drużyną Liga Brava, wstyd.
No to pozostał nam ostatni bastion trudnych meczów, Valencia. Już po niespełna kwadransie gry goście zdobyli bramkę, konkretnie Aarón. W 32. minucie wyrównał Angel Di Maria. Miałem nadzieję, że moi piłkarze w drugiej połowie ruszą do ataku, że będą chcieli wygrać ten mecz. Niestety, w drugiej części meczu niewiele się działo i tak jak pozostałe mecze, ten zakończył się remisem.
Należał nam się karny, niestety, padł kolejny remis.
Najśmieszniejsze w tym wszystkim jest to, że mimo 4 ligowych remisów z rzędu nie utraciliśmy pozycji lidera !
Następny mecz to była istna zgroza. Na Wyspy Kanaryjskie przyjechała egzotyczna Lorca. Las Palmas grał w tym meczu niezwykle opornie. Nie dało się strzelić bramki. Wystawiłem w tym meczu kompletnie rezerwowy skład. Najlepszy z rezerwowych, Matias Fernandez w 29. minucie strzelił bramkę z rzutu wolnego. 2 minuty po zmianie stron Nacho wyrównał. To, co się działo potem to był bałagan i piach. Nie potrafili strzelić bramki słabiutkiej Lorce ! Dopiero w 91. minucie Villaluz z trudem strzelił. 2:1, piłkarze dostali solidny ochrzan po meczu. Zespół z mistrzowskimi aspiracjami nie może tak grać.
Las Palmas nadal miał lidera, ale żeby go utrzymać, trzeba było wygrywać. Tym razem na wyjeździe, z Getafe. Już w 17. minucie była wyborna sytuacja do objęcia prowadzenia, rzut karny. Do piłki podszedł Luca Musa i ... skopiował Pawła Brożka. Miało wyjść panenka, a wyszło panienka. W drugiej połowie mecz był wyrównany, mógł paść każdy wynik. Jednak w 62. minucie Lorik Cana zagrał świetną 50-metrową piłkę do Matusiaka. Ten przyjął piłkę, minął obrońcę i zdobył zwycięską bramkę. 0:1 utrzymało się do końca meczu. Ten zespół zrobił olbrzymi postęp, krok do przodu. Las Palmas jest gotów na mistrza Hiszpanii.
Ale zanim będziemy walczyć o ten tytuł, to znów trzeba powalczyć o Puchar Hiszpanii. Na wyjeździe z Mallorcą. Pierwszą bramkę w tym meczu strzelił w 26. minucie Samuel. Byliśmy stroną dominującą, ale nie potrafiliśmy strzelić bramki, strzelili za to przeciwnicy. Ale co się odwlecze, to nie uciecze. W 33. minucie Luis Jimenez dobił strzał Fernandeza i był remis. Największe rozczarowanie spotkało mnie w końcówce meczu. W 89. minucie Jose Nunes został ukarany czerwoną kartką . Wydawało się, że korzystny remis mamy w kieszeni. Chwilę po ukaraniu Nunesa, Antonio Valencia zapewnił Mallorce zwycięstwo. Coś okropnego, w samej końcówce nam strzelili. Byłem wściekły na swoich piłkarzy. 2:1, co to ma być? Jak można grac w przewadze i stracić bramkę, gra się do końca !
Teraz czas przedstawić kolejnego ciekawego zawodnika.
Roberto Speciale, newgen, którego kupiłem dawno temu za darmo z Lazio. Mogą być z niego ludzie.
Następny mecz ligowy był z rodzaju bardzo opornych. Na Estadio de Gran Canaria, Elche zamknęło się na własnej połowie, bronili się cały mecz. Jedyna bramka padła w 71. minucie. Rzut karny na bramkę zamienił Matias Fernandez, niezbyt fajny mecz. 1:0
Kolejne 3 punkty trafiają na konto "Palemek".
Za niedługo przyjdzie nam się mierzyć w fazie pucharowej Pucharu UEFA. Naszym rywalem Moskiewski Lokomotiv. Pierwszy mecz odbędzie się w Rosji.
Sytuacja w lidze przedstawia się tak.
Na koniec tradycyjne Viva Las Palmas!
REAL MADRYT |
FC BARCELONA |
MANCHESTER UNITED |
Scout = dobry taktyk? |
---|
Wyznaczając scouta do obserwacji następnego rywala, zwracaj uwagę na wartość atrybutu Wiedza taktyczna. Dzięki temu będzie on w stanie trafnie zasugerować rodzaj treningu przedmeczowego oraz proponowane ustawienie. |
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ