Ten manifest użytkownika hQ przeczytało już 668 czytelników!
Łącznie swój komentarz zostawiło 0 z nich.
Bliżej nieokreślony czas przed meczem:
- cześć Wolfuś - przywitał Mesjasz Wolfganga Starka,
- witam ciebie, Mesjaszu - odparł najgorszy sędzia Bundesligi,
- słuchaj, mam do ciebie prośbę. Słyszałem, że chciałeś moją koszulkę?
- owszem, owszem mistrzu nad mistrzami, człowieku z plejstejszyn.
- słuchaj, miej mecz pod kontrolą, jak coś to dam ci znać i weźmiesz sprawy w swoje ręce ok?
- do usług.
Sześćdziesiątaktóraś minuta:
- Wolfsuś! Kamhija tu mi. Ten łysolek nie daje nam pograć, ciągle zabiera naszym piłkę, a Xavi z Keitą w ogóle nie potrafią podać mi celnie piłki, zrób coś z nim przy najbliższej okazji - zrozpaczony Mesjasz daje cynk Starkowi,
- wszystko da się zrobić - debestreferindżermany z gotowością odparł.
Pepe chcąc odebrać piłkę wszedł niebezpiecznie w piłkę wyprostowaną nogą (tzw. nakładką), niedotykając Alvesa. Ten zrobił trzystasześćdziesiątkę i wspaniałym telemarkiem wylądował na murawie. Płakał, jakby mu złamano nogę (mniej więcej jak przy 'karnym' w meczu Inter - Barcelona rok temu)...
- o żesz kuźwa, to moja kwestia! - pomyślał bystry jak woda w klozecie Niemiec - eeeeee (gwizdek), gościu gościu, ho no tu - wziął sprawy w swoje ręce - czy ty jesteś normalny? Gdzie go dotykasz? Ładnie to tak dotykać? Masz tu czerwoną karteczkę i jazda umyć się do szatni! - podjął decyzję Stark.
Jak się okazało, była to kluczowa decyzja w meczu. Bez portugalskiego defensora Real się zagubił. W przewadze jednego zawodnika Barcelonie grało się luźniej. Najbardziej na tym skorzystał nietykalny Mesjasz nad Mesjaszami zdobywają dwie bramki.
Po meczu:
- i jak Leosiu, dasz mi koszulkęcję? Chyba dobrze się spisałem co?
- owszem mój Wolfgangu, koszuleczkę z moim zdjęciem wyślę ci pocztą. Dzięki, że nam pomogłeś bo pewnie byłoby null null, hehe. Aha, tak poza tym, kto cię tak pokarał z tym imieniem?
- oj tam, oj tam. Spadam do szatni, bo zaraz Mourinho do mnie podbiegnie z resztą ekipy. Pozdroszejset!
Jestem kibicem Interu Mediolan. Barcelonę szanowałem do ostatniego półfinału. Poczułem co czuli kibice Chelsea i czują kibice Realu. Szacunek straciłem po tym jak niesłusznie wyleciał Thiago Motta (przez co nie zagrał w wymarzonym finale, możliwe, że już nigdy w nim nie zagra), po włączonych zraszaczach (brak szacunku dla przeciwnika, który jako jedyny postawił się Bogomnadbogami), po ataku Valdesa na Mou chcącego świętować i po tym jak wszyscy nethoolsi i inni podjarańce nazywali grę Interu antyfutbolem.
Antyfutbol IMO to symulowanie, a nie dzielne bronienie się w 10 na Camp Nou. Pozdrawiam.
REAL MADRYT |
FC BARCELONA |
MANCHESTER UNITED |
Powołania dla ogranych! |
---|
Jeżeli jesteś selekcjonerem reprezentacji, zwracaj uwagę na procentową wartość ogrania zawodnika. Znajdziesz ją w ekranie taktyki przy wyborze składu. Wystawiając do gry piłkarza o niskiej wartości tego współczynnika, sporo ryzykujesz - może nie znajdować się w odpowiednim rytmie meczowym. |
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ