Ten manifest użytkownika Gilbert przeczytało już 2282 czytelników!
Łącznie swój komentarz zostawiło 0 z nich.
Przyznam szczerze, że ostatnimi czasy jakoś tak tęskniło mi się do pisania. I gdy dopadały mnie myśli, żeby coś skrobnąć to po zajęciu wygodnie miejsca przy komputerze ochota na pisanie znikała. Po części nadal mam żal do FM-a, że moja kariera z Rennes z powodu awarii sejwa w brutalny sposób została zakończona. Trzeba się teraz jednak uderzyć w pierś – jakbym zadbał o jego kopię to zapewne powstałyby dalsze losy Chorwata. Ale nie powstały i nie powstaną. Pogniewałem się wtedy na FM-a i na długi czas rozstaliśmy się. Była próba powrotu, ale kariera z Legią Warszawa tak szybko jak się zaczęła tak się i skończyła. Nie chciało mi się już na poważnie zajmować FM-em. Rozpocząłem więc karierę dla zabawy, gdzieś na dnie angielskiej piłki, odpowiednio wcześniej przygotowanym klubem. Przygotowanym oczywiście edytorem. Ponieważ nie posiadam i nie będę posiadać FM-a 14, a opisywanie kariery podkoksowanym klubem nie uchodzi, to od razu uprzedzę – żadnych nowych manifestów nie będzie. Widzę, że jest mahdi, jest jacob_93, jest wielu innych, był jakiś konkurs, także macie co czytać.
To niesamowite w jakim tempie się starzejemy. Został nam już tylko miesiąc i pożegnamy kolejny rok. Znowu przyjdzie nam rozmyślać czy był udany, czy przyniósł nam więcej szczęścia i radości czy też niestety smutku. Kiedyś grało się w Premier Managera, On The Ball, oczywiście w Championship Managera, teraz macie już Football Managera 14. Kiedyś, dawno dawno temu polska reprezentacja zdobywała Mistrzostwo Olimpijskie, by po dwóch latach stać się trzecią drużyną świata. Teraz… żal w sumie na to patrzeć. Wydaje mi się jednak, że nie byłoby nic niezwykłego w tym, żeby znaleźć zdjęcie „Orłów Górskiego” a w tle puścić sobie piosenkę Maryli Rodowicz i zaśpiewać „Ale to już było i nie wróci więcej…”. Trzeba sobie wreszcie zdać sprawę, że jest źle, a nie udawać i żyć nadzieją popełniając ciągle te same błędy.
W sezonie 1969/70 Legia Warszawa dotarła do półfinału Pucharu Mistrzów. W tym samym roku Górnik Zabrze grał w finale Pucharu Zdobywców Pucharów. W 1972 roku polska reprezentacja zdobywa złoty medal Igrzysk Olimpijskich. W 1974 roku dokłada do tego srebrny medal za trzecie miejsce na Mistrzostwach Świata, a Ruch Chorzów odpada dopiero w ćwierćfinale Pucharu UEFA, rok później kończąc na tym samym etapie, ale w Pucharze Mistrzów. Mija kolejny rok i Stal Mielec powtarza ten sukces w Pucharze UEFA, a polska reprezentacja tym razem zostaje „tylko” wicemistrzem olimpijskim. Potem jeszcze trzecie miejsce na Mistrzostwach Świata w 1982 roku, półfinał Pucharu Mistrzów Widzewa Łódź, czy ta sama faza jeśli chodzi o Legię w Pucharze Zdobywców Pucharów w sezonie 1990/91. Ta sama Legia w roku 2013 w rozgrywkach Ligi Europejskiej może się poszczycić zerowym dorobkiem punktowym i bramkowym. A ponoć jest to najlepsza polska drużyna, bo do czegoś zobowiązuje tytuł Mistrza Polski. Skoro ekipa, która wygrywa rodzimą ligę tak wspaniale sobie radzi na europejskich arenach to na usta samo nasuwa się pytanie: gdzie jest polska piłka, na jakim poziomie stoi? Ona ani nie stoi, ani nie leży. Ona po prostu się stacza.
W Polsce już tak jest, że każdy z nas jest najlepszym trenerem, każdy ma najlepszy pomysł na to, żeby było lepiej. Dziennikarze w mediach, a pospolici „Kowalscy” wszędzie gdzie się, da wyrażają swoje opinie. Czy to coś daje? Nie, ale czujemy się lepiej, bo uczestniczymy w tej debacie. Wydaje się nam, że polepszamy stan polskiej piłki. Problem w tym, że póki pomysłem na poprawę bezpieczeństwa na stadionach będzie nie wpuszczanie kibiców na mecze, a selekcjonerem reprezentacji będzie zostawać trener bez sukcesów to lepiej nie będzie. Polski kibic jest naiwny. Jak źle by nie było to i tak będzie wierzyć, że piłkarze w końcu się przełamią, że ten następny mecz wygrają. Ciągle żyjemy latami siedemdziesiątymi i początkiem lat osiemdziesiątych. No bo przecież wtedy byliśmy wśród najlepszych, dlaczego nie moglibyśmy i teraz? Mamy Lewandowskiego, mamy Błaszczykowskiego, Szczęsnego, Boruca. Ogólnie trzeba przyznać, że patrząc na naszych zawodników w sumie nie mamy się czego wstydzić. Wydawałoby się, że można znaleźć jedenastu solidnych piłkarzy i stworzyć z nich zespół, który dzięki wynikom da nam miejsce w okolicach 20-30 miejsca w rankingu FIFA i kolejne awanse na Mistrzostwa Europy i Świata. Czy jednak piłkarze grający na co dzień w najlepszych ligach świata mogą się cokolwiek nauczyć, mogą cokolwiek zdziałać pod okiem polskiego trenera, który w trenerce nic większego nie osiągnął?
Gdy zwolniono Fornalika miałem wielką nadzieję na selekcjonera z zagranicy, który ma już pokaźny bagaż doświadczeń. Bo czy jakikolwiek polski trener jest w stanie dać nam sukces? Przykro mi, ale ja w to nie wierzę. Mamy zawodników w dobrych europejskich klubach, czy mamy trenera w jakimś dobrym europejskim klubie? Jeśli były selekcjoner reprezentacji spuszcza z 2. Bundesligi swój zespół to jakoś ciężko mi uwierzyć, że Polak jest dobrym wyborem na to miejsce. Nawałka jakimś dziwnym cudem tchnął na nowo nadzieję w kibiców. Dziwiła mnie ta reakcja, bo nadzieja ta jest całkowicie nieuzasadniona. Co się bowiem zmieniło, żeby nagle mogło być lepiej? Zmieniliśmy polską myśl trenerską na inną polską myśl trenerską… jak nie było pomysłu na wykorzystanie potencjału naszych piłkarzy, to tego pomysłu nadal nie ma i prędko on nie powstanie. Podejrzewam, że za dwa lata znów odbędzie się wielka debata, kto ma być następcą Nawałki po nieudanych eliminacjach do Mistrzostw Europy. Może wtedy w końcu ktoś pójdzie po rozum do głowy. Może w ciągu tych dwóch lat doczekamy się bramki polskiego zespołu w Lidze Europy albo nawet w Lidze… nie, spokojnie. Małymi kroczkami do celu. Zacznijmy więc od tego, żeby Mistrz Polski nie był pośmiewiskiem, najważniejsze to stawiać sobie realne cele.
Najbliższy cel dla mnie – odpalić na chwilę FM-a i rozegrać jeden mecz. No, może dwa czy trzy…
REAL MADRYT |
FC BARCELONA |
MANCHESTER UNITED |
Rozbuduj obiekty młodzieżowe |
---|
Korzystając z rady Pucka, warto od razu po rozpoczęciu gry przejść się do zarządu i poprosić o zwiększenie nakładów na szkolenie młodzieży lub rozbudowę obiektów. Sprawdziłem to - włodarze prawie zawsze zgadzają się na takie warunki już w pierwszych tygodniach naszego urzędowania. |
Dowiedz się więcej |
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ