Polska IV Liga
Ten manifest użytkownika Gilbert przeczytało już 1227 czytelników!
Łącznie swój komentarz zostawiło 0 z nich.
SPOKOJNY POCZĄTEK WIOSNY
Gwardia Warszawa w lidze nie gra już o nic. Jak kilka miesięcy temu zapowiedział nam Gilbert - nie ważne jest czy zajmiemy pierwsze miejsce czy nie, ważne jest tylko testowanie taktyk i zawodników. Na szczęście takie podejście do tej kwestii nie sprawiło, że mecze naszej drużyny nie są emocjonujące. Wręcz przeciwnie - dotychczasowi zmiennicy za wszelką cenę chcą udowodnić trenerowi swoją przydatność dla drużyny. Dzięki temu w lidze gwardziści odnieśli dwa pewne zwycięstwa strzelając aż 11 bramek i nie tracąc żadnej, pokazując nam przy tym piękny i widowiskowy futbol. Bardzo dobrze do zespołu wkomponował się Konstyantyn Makhnovskiy, który miał okazję wykazać się kilkoma wspaniałymi interwencjami. Na uwagę zasługuje fakt, że aż 5 bramek Harpagony strzeliły w ostatnich 10 minutach spotkań. Najważniejszą jednak wiadomością marca jest awans Gwardii do finału Pucharu Gloria Victis - tym samym znów, jak w zeszłym roku, czeka nas wyprawa do Chorzowa. O meczu tym piszemy niżej. A oto, co na temat rozegranych spotkań miał do powiedzenia Gilbert: „Cieszę się bardzo z postawy zmienników. Udowadniają oni, że w 100% mogę na nich liczyć. To bardzo nas podbudowuje, biorąc pod uwagę fakt, że już za kilka miesięcy będziemy grać o klasę wyżej. Stworzyłem drużynę ambitną, która nie boi się żadnego wyzwania. Myślę, że z tymi chłopakami jestem w stanie zajść naprawdę daleko. Martwią mnie trochę liczne kontuzje w naszym zespole, na szczęście nie należą one do tych bardziej poważnych, ale zawsze stwarzają problemy przy selekcji składu. Najbardziej cieszy mnie fakt, że do zdrowia wraca Mateusz Butkiewicz. Wszystko wskazuje na to, że zdąży zagrać jeszcze w kilku spotkaniach tego sezonu. A póki co czekamy na ostatni dzień kwietnia - czeka nas prestiżowy pojedynek z Gwarkiem Zabrze, który nadal przoduje w naszej grupie. Przy odrobinie szczęścia maj rozpoczniemy na fotelu lidera. A potem - Kocioł Czarownic. Chcę zdobyć kolejne trofeum z Gwardią na Stadionie Śląskim. Wierzę, że nam się uda." I my też w to wierzymy. Przed nami ostatnie dwa miesiące rozgrywek sezonu 2010/2011. Oby równie udane jak poprzednie. Tymczasem pora na zamknięcie minionego miesiąca, zapraszamy więc do czytania.
PODSUMOWANIE MARCA - IV LIGA
Poniżej w szczegółach przedstawiamy ligowe mecze Gwardii z zeszłego miesiąca.
23 kolejka - 12.03.2011r.
Juventa Starachowice - Gwardia Warszawa 0:6 (0:2)
Bramki: Stachura (3, 90+1), Sobik (16, 83, 87), Oziemczuk (53)
Widzów: 301
Skład: Makhnovskiy - Papież, Widejko (77. Krasnodębski), Mordzakowski, Rogac - Sobczak (57. Korenik), Rucki (68. Goliński - 77. „cz" (2 „ż")), Sobik, Andreasik - Oziemczuk, Stachura
24 kolejka - 19.03.2011r.
Gwardia Warszawa - Łucznik Strzelce Krajeńskie 5:0 (2:0)
Bramki: Oziemczuk (6, 90), Sobczak (kar. 36, kar. 83), Rucki (58)
Widzów: 701
Skład: Makhnovskiy - Krasnodębski, Podgórski (82. Papież), Kiciński (45. Mordzakowski), Sarna - Rucki (65. Korenik), Sobczak, Sobik, Andreasik - Oziemczuk, Stachura
Oto tabela ligowa po dwudziestu czterech kolejkach:
PODSUMOWANIE MARCA - PUCHAR GLORIA VICTIS
Udało się!!! Nasz zespół znów zagra na Stadionie Śląskim!!! Pozostaje nam teraz oczekiwać do środy, 18 maja, gdy w Kotle Czarownic przyjdzie się nam zmierzyć o to trofeum z zespołem Proszowianki Proszowice. Aby osiągnąć finał Pucharu Gloria Victis musieliśmy najpierw pokonać Iskrę Krasne. Mieliśmy obawy przed tym spotkaniem, bowiem w zeszłym sezonie toczyliśmy, jeszcze w Lidze Okręgowej, wyrównane pojedynki z tą ekipą. Jak się jednak okazało Gwardia zrobiła dwa kroki naprzód a w Iskrze zapanowała stagnacja. Kapitalna gra Tomka Ostalczyka oraz gwóźdź do trumny naszego rywala, jakim była bramka Gikiewicza, pozwolił Harpagonom odnieść pewne zwycięstwo. Czekamy teraz na spotkanie w Chorzowie - oby zakończone sukcesem, tak jak te sprzed roku - obecność obowiązkowa.
Oto szczegóły rozegranego spotkania:
PUCHAR GLORIA VICTIS - 1/2 FINAŁU - 23.03.2011r.
Iskra Krasne - Gwardia Warszawa 0:4 (0:2)
Bramki: Ostalczyk (21, 26, 54), Gikiewicz (76)
Widzów: 331
Skład: Makhnovskiy - Krasnodębski, Widejko, Rogac, Goliński - Rucki (58. Kolarz), Sobczak (76. Korenik), Ostalczyk, Rajczak (80. Andreasik) - Gikiewicz, Górski
SYTUACJA KADROWA
Kontuzje: Maciej Kiciński (naciągnięte ścięgno pachwiny) - powrót za około 10 dni; Daniel Krasnodębski (grypa) - powrót za około 2 dni; Davor Rogac (naciągnięty mięsień uda) - powrót za około 3 tygodnie; Przemysław Charyło (nadwyrężona kostka) - powrót za około 3 tygodnie; Mateusz Butkiewicz (uraz więzadeł krzyżowych) - powrót za około 2 dni; Martin Zakrzewski (nadwyrężone więzadła kolanowe) - powrót za około 1 dzień
PROGRAM NA KWIECIEŃ
02.04.2011 - IV LIGA: Gwardia Warszawa - Włókniarz Zelów
10.04.2011 - IV LIGA: Ilanka Rzepin - Gwardia Warszawa
23.04.2011 - IV LIGA: Gwardia Warszawa - Stal Sanok
30.04.2011 - IV LIGA: Gwarek Zabrze - Gwardia Warszawa
W NASTĘPNYM NUMERZE
Za miesiąc, 1 maja, zaprezentujemy wyniki z czterech kwietniowych spotkań Harpagonów. Zapraszamy.
To naprawdę miłe uczucie. Móc podejść do spotkania bez żadnego stresu, bez żadnej presji wyniku. To jest właśnie ten komfort psychiczny, gdy w lidze już o nic nie grasz i można sobie poeksperymentować, dać chłopakom luz, żeby i oni poczuli się swobodnie i bez żadnych kompleksów mogli pokazać na co ich stać. Siadam sobie na ławce i patrzę jak mój zespół spokojnie i bez nerwów rozgrywa spotkanie z Juventą. Nic do nich nie krzyczę, nic im nie mówię - wiedzą co mają robić, ewentualnie Marek raz na 15 minut coś rzuci do chłopaków. W sumie to nawet nie zdążyłem usiąść a już Stachura zdążył strzelić bramkę na 1:0. Potem jeszcze Sobik dołożył na 2:0 i...miło się siedziało, aż żałowałem, że nie wziąłem swojego Zen'a X-Fi, przynajmniej bym sobie posłuchał muzyczki. 45 minut minęło, Marek coś tam pogadał do chłopaków w przerwie, mi się nawet nie chciało iść do szatni. Po przerwie znów to samo, 3:0, Juventa robi za statystów na boisku. No po prostu wakacje...tylko, że przy -6 st.C, ale da się przeżyć.
Ta sielanka miała się jednak wkrótce skończyć. Maciej Goliński. Sympatyczny chłopak. Są jednak z nim pewne problemy - ma okresy świetnej gry, a potem, bez wyraźnej przyczyny gra kiepsko. Tak jak w meczach towarzyskich zimą, co mnie trochę zdenerwowało. Ale nie aż tak, jak to, co miało się stać.
68 minuta meczu, z boiska zaczyna wiać nudą, Rucki już trochę jest zmęczony, więc powiedziałem Markowi, żeby zrobił zmianę. Maciek miał grać jako defensywny pomocnik, nie było już sensu atakować, trzeba było zwolnić tempo i kontrolować grę, 3:0 w zupełności wystarczy.
9 minut później....
- Kurwa mać!!! A Ty co kurwa, Bruce Lee?!!! Gdzie te nogi wkładasz?!!! W 9 minut dwie żółte kartki, co Ci do łba strzeliło?!!!
- No wiem trenerze, ale...eeee...
- Żadnych kurwa ale!!! Po kiego wała tak tymi nogami rzucasz?!!! Jak Ci je skrócę, to może się opanujesz!!! Rekordów Ci się zachciało szybkości w zdobytych kartkach?!!! Po co to było, no po co?!!!
- No...tak wyszło....
- Jak Ci kurwa dam tak wyszło...!!! Spierdalaj do szatni, w poniedziałek masz być już o 8 rano na treningu, pobiegasz sobie kółka wokół boiska, jak Cię te nogi tak świerzbią!!!....Osiwieje chyba...no żesz!!! 3:0!!! No po co!!!.......Daniel, rusz się, wchodzisz, bo przecież przez jaśnie pana Jackie Chana trzeba kombinować!!! Kurwa....
Do końca meczu nie byłem już w stanie usiąść, na ławce rezerwowych nikt nawet nie śmiał się odezwać. Jestem spokojnym człowiekiem, zespół nie widuje mnie raczej w takim stanie, ale głupoty nie toleruję. Nie po to wprowadzam zawodnika, żeby ten mi rozkładał w 9 minut dwoma durnymi faulami całą taktykę. Tak jak się spodziewałem, Juventa postanowiła zaryzykować i nas przycisnąć. Niestety dla nich zbyt optymistycznie podeszli do sprawy i dwie kontry wykończone przez Sobika ustawiły ich z powrotem do szeregu. Potem jeszcze Stachura skończył to, co zaczął i można było wracać do domu z solidnym 6:0. Ale już do końca dnia nie mogłem się uspokoić, nawet mój ulubiony Heineken nic nie pomógł. Humor poprawił mi się dopiero w poniedziałek, gdy przyjechałem na Racławicką. Była 8:30. Gdy wjeżdżałem przez bramę zobaczyłem jak Goliński zapieprza wokół boiska robiąc kolejne okrążenia. Uśmiech znów zagościł na mojej twarzy. A Maciek poniedziałkowy trening zakończył z nową ksywką: Chuck Norris.
Drugi mecz obył się już bez dramatycznych scen z moim udziałem. Na szczęście. Bo zauważyłem, że na mojej łepetynie naprawdę pojawił się jeden siwy włos. Cudownie...dziękuję Chuck. Przesiedziane 90 minut, 5:0, zadowoleni kibice, zadowolony Gawor, zadowolony ja. Głównie dlatego, że Makhnovskiy okazał się prawdziwym wzmocnieniem. W końcu mam spokój z obsadą bramkarza. Konstyantyn pewnie kierował obroną, wybronił dwie sytuacje sam na sam, bo niestety nie zawsze obrona stawała na wysokości zadania. A trzeba dodać, że jest najmłodszym bramkarzem w naszej ekipie.
Jego dobra passa trwała nadal w Pucharze Gloria Victis. Licząc jeszcze lutowe spotkanie w tych rozgrywkach, łącznie był już to czwarty oficjalny mecz z rzędu, w którym nie puścił bramki. A że chłopcy wbili Iskrze cztery, to znów możemy się szykować na wycieczkę do Chorzowa. Niestety najprawdopodobniej ostatnią. Zespoły z trzeciej ligi oraz z wyższych rozgrywek nie uczestniczą już w żadnych pucharach typu Okręgowy, PZPN itd. itp. więc skończą się okazje by grać na Śląskim. Bo w żadnym wypadku nie mam zamiaru wracać na ten szczebel ligowych potyczek. Oby chociaż dane nam było grać w Pucharze Polski. Jeszcze się okaże, że zostaniemy tylko z ligą. Miło będzie znów podjąć wyzwanie w Kotle Czarownic. Damy z siebie wszystko. Ale wcześniej trzeba jeszcze pokonać Gwarka. Musimy im pokazać, kto jest najlepszy w IV Lidze.
A tymczasem muszę jakoś przeżyć ten cholerny 1 kwietnia...Prima Aprilis...jak ja nienawidzę tego dnia...
REAL MADRYT |
FC BARCELONA |
MANCHESTER UNITED |
Śledź przeciwnika |
---|
W analizie pomeczowej zwracaj uwagę na sektory, w których najczęściej tracisz piłkę. Jeżeli odbierają ją boczni obrońcy, nacieraj środkiem, jeżeli środkowi pomocnicy, atakuj skrzydłami. Śledź konkretnych piłkarzy przeciwnika. |
Dowiedz się więcej |
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ