Informacje o blogu

Jak Feniks z popiołów?

Serbia

sezon 2020

Ten manifest użytkownika Gilbert przeczytało już 2601 czytelników!
Łącznie swój komentarz zostawiło 0 z nich.

Pokaż notki z kategorii:

MÓJ BLOG

Mistrzostwa Świata odbędą się po raz dwudziesty drugi. Ale nie wiele państw miało zaszczyt gościć tę imprezę. Nie każdy bowiem dysponuje możliwościami aby zaprezentować u siebie mundial. Nic więc dziwnego, że w ostatnich kilku latach pojawiało się pytanie kto jako pierwszy w historii będzie gospodarzem turnieju po raz trzeci. No i stało się – ostatnie MŚ w 2018 roku rozegrane zostały we Włoszech, wcześniej miało to miejsce w latach 1934 i 1990. Niespodziewanie FIFA chyba poszła dalej tym torem podarowując trzeci raz Meksykowi prawo goszczenia u siebie najlepszych drużyn narodowych. Imprezy w 1970 i 1986 są pamiętane do dziś dzięki wielkim piłkarzom jakimi byli niegdyś Pelé czy Maradona. Czy i za dwa lata będziemy świadkami jakichś fantastycznych występów nowej gwizdy futbolu? Na razie trzeba zrobić wszystko, by w ogóle tam się znaleźć. Do Sztokholmu nie pojechałem zbyt szczęśliwy, znów moi podopieczni w Wolfsburgu postarali się o popsucie mi humoru tuż przed zgrupowaniem kadry Serbii. Musiałem jednak jak najszybciej o tym zapomnieć. Czekały mnie dwa bardzo ciężkie pojedynki. Po minimalnym zwycięstwie nad Cyprem, w dodatku odniesionym w kiepskim stylu, kibice i prasa oczekiwali ode mnie dobrych wyników. Mój plan na trzy tegoroczne spotkania eliminacyjne to pięć punktów. Trzy oczka mieliśmy już na koncie. Ze Szwecją i Norwegią graliśmy minimum o kolejne dwa.
 
 
 

10.10.2020r. – godz. 15:00 – Swedbank Arena – Sztokholm
Eliminacje do Mistrzostw Świata – Grupa 4
Szwecja – Serbia

 
Nie ma co ukrywać, że to właśnie Szwedów obawiałem się najbardziej. Ostatnimi laty nie wiodło się im najlepiej, ale reprezentacja Trzech Koron zawsze jest groźna, tym bardziej na swoim terenie. My, jako Mistrzowie Świata, mieliśmy w opinii mediów wywieźć trzy punkty ze Sztokholmu, ja nie miałem podstaw do takiego optymizmu. Kadra Nowej Serbii nadal się zgrywała, więc tak naprawdę każde rozwiązanie było możliwe. Przed spotkaniem studziłem apetyty naszych kibiców, ale nie wiele to dawało. Gospodarze na ten mecz wyszli z ustawieniem 3-5-2, ja standardowo stosowałem taką samą taktykę jak wcześniej w każdej innej prowadzonej przez siebie drużynie.

 

 

 


 

Walka o remis, bo tak w moim mniemaniu miał wyglądać nasz pojedynek, zaczęła się fatalnie. Jovan Krneta w walce o piłkę z napastnikiem rywali padł nagle na murawę, ale nie z powodu faulu. Już w piątej minucie zerwał ścięgno podkolanowe i ta poważna kontuzja wyeliminowała go z gry nie tylko z tego meczu, ale jak się potem okazało również na najbliższe trzy miesiące. Było to spotkanie walki. Mało ciekawych akcji, mało sytuacji podbramkowych, dużo przepychanek, fauli. Przynajmniej na początku rywalizacji, w miarę upływu czasu sytuacja się bardzo uspokoiła. Nam nie spieszyło się pod bramkę Szwedów, 0:0 nas zadowalało, gospodarze z kolei nie bardzo potrafili nam zagrozić. Ich trener dość nerwowo na to reagował, bo już w dwudziestej drugiej minucie dokonał pierwszej zmiany. Nie wiele to dało, Skandynawowie próbowali głównie strzałów z dystansu, ale również bezskutecznie. Powoli dobiegała końca pierwsza połowa, z powodu kontuzji Krnety sędzia doliczył trzy minuty. Akurat wykonywaliśmy rzut rożny. Zagranie Micovica w pole karne wywołało chaos. Szwedzi próbowali wybić piłkę, ale ta trafiła wprost do Brajovica, który oddał strzał z pierwszej piłki, ale trafił w gąszcz nóg graczy w żółtych koszulkach. Gdy dwóch z nich zastanawiało się chyba, który z nich ma wyekspediować futbolówkę jak najdalej od pola karnego, bo patrzyli na siebie stojąc jak wryci, dołożyć do niej nogę zdążył Predrag Vasic. Bramkarz nawet nie zareagował, kuriozalny gol stał się faktem, prowadziliśmy 1:0, taka bramka do szatni była dla nas darem z niebios. Dzięki temu spokojnie mogliśmy rozgrywać drugie czterdzieści pięć minut. Gospodarze wyraźnie przybici wznowili jeszcze grę... i kilkadziesiąt sekund później doprowadzili do remisu, po fatalnym błędzie naszej obrony. Zamiast skupić się na meczu piłkarze byli już myślami w szatni. Niesamowita końcówka pierwszej połowy z pewnością podobała się kibicom, ale ja byłem wściekły. Na tak trudnym terenie w tak głupi sposób tracić prowadzenie… Sędzia gwizdnął, schodzimy z wynikiem 1:1.
 
No cóż, stało się. Przez mniej niż minutę mieliśmy na koncie trzy punkty, ale niech będzie chociaż ten jeden. Szwedów z pewnością taki wynik nie interesował, więc podejrzewałem, że zaatakują, dlatego nastawiłem chłopaków defensywnie i na grę z kontry. Nie myliłem się, ale na szczęście większego niebezpieczeństwa pod naszą bramką nie było. Niestety sami ułatwiliśmy jednak zadanie piłkarzom Trzech Koron, bo od pięćdziesiątej czwartej minuty musieliśmy grać w dziesiątkę. Miroslav Terzic, który wielokrotnie był w czasie meczu podcinany przez Lewickiego w końcu nie wytrzymał i sam wymierzył sprawiedliwość. Brutalny faul nie mógł się skończył inaczej niż czerwoną kartką. Zaczęła się nasza walka o przetrwanie, ale dość szybko ją przegraliśmy. Zaledwie osiem minut później Ekdalowi dopisało wielkie szczęście, gdy zdecydował się na uderzenie z około dwudziestu metrów. Cakovic z pewnością wyłapałby ten strzał bez problemów, ale piłka po drodze uderzyła jeszcze w Vasica kompletnie myląc naszego bramkarza i spokojnie wtoczyła się do bramki. Czas mijał, zaczęliśmy godzić się z porażką, ale jeszcze próbowałem dokonywać zmian, może i do nas znów uśmiechnąłby się los? Regulaminowy czas gry dobiegł końca, rzuciliśmy się do ataku, nie mieliśmy nic do stracenia. Gospodarze po prostu spokojnie wybijali piłki. Jednak przy jednym z takich wybić jeden z nich nie zdążył wybiec w pole łamiąc linię spalonego, a zupełnie bez opieki został Radakovic. Micovic wygrał pojedynek o piłkę w środku pola i szybko zagrał do zawodnika Wolfsburga. Zerwaliśmy się z ławki, na tę chwilę nasze serca zatrzymały się… Radakovic silnym uderzeniem założył siatkę bramkarzowi Szwedów i stało się… w ostatniej minucie ratujemy remis. Skandynawowie załamani, ja wniebowzięty. Chwilę potem sędzia skończył mecz. Udało się zrealizować założony cel, ze Sztokholmu wracamy z jednym punktem, wracamy z tarczą.
 

Szwecja – Serbia 2:2 (1:1)
Statystyki

 
 


 

14.10.2020r. – godz. 19:00 – Stadion FK Crvena Zvezda – Marakana, Belgrad
Eliminacje do Mistrzostw Świata – Grupa 4
Serbia – Norwegia

 
W dniu naszego pojedynku z Norwegami FIFA opublikowała nowy ranking. Nigdy nie rozumiałem schematu jego tworzenia. Od początku mojej pracy z kadrą Serbii odnotowaliśmy cztery zwycięstwa i remis, ale w porównaniu do zeszłego miesiąca spadliśmy aż o sześć miejsc. Oczywiście i tak byliśmy najwyżej jeśli chodzi o zespoły z naszej grupy eliminacyjnej. Szwedzi, z którymi graliśmy kilka dni wcześniej plasują się na 38 miejscu (spadek o dwie pozycje). Nasi obecni rywale zajmują w rankingu 49 miejsce (awans aż o piętnaście pozycji). Ktoś mógłby spytać dlaczego z niżej notowanymi przeciwnikami walczymy o zaledwie dwa remisy. Jednak pozycja serbskiej kadry to oczywiście efekt sukcesu sprzed dwóch lat. Teraz to zupełnie inna drużyna, budowana całkiem na nowo, dla której każdy mecz będzie ciężką przeprawą. Nawet jeśli rywal jest 123 w rankingu jak Cypr, 140 jak Macedonia, czy 185 jak Luksemburg. Oczywiście innego zdania są kibice, ale powoli się do tego przyzwyczajam. Norwegowie chyba tez byliby zadowoleni z remisu, bo ustawili się dość defensywnie prezentując na boisku formację 4-5-1.

 


 

 
Spotkanie zaczęło się niemrawo, z boiska wiało nudą. Momentami można było odnieść wrażenie, że ogląda się sparing. Pomimo tego znów musieliśmy dokonać przedwczesnej zmiany. Tym razem kontuzja dopadła Radakovica, który jest moim piłkarzem z Wolfsburga. Na szczęście później okazało się, że to nic poważnego. Jednak strata podstawowego skrzydłowego odbiła się na zespole i do przerwy nie wiele byliśmy w stanie zrobić. Ponieważ Norwegowie grali praktycznie na stojąco do szatni schodziliśmy przy bezbramkowym remisie i gwizdach publiczności. Faktycznie, ciężko się na to patrzyło. Rozmowa z zawodnikami przebiegała w spokojnej atmosferze, wynik był zadowalający, ale trzeba było zacząć grać ciekawszą piłkę, przede wszystkim bardziej efektywną. Naszym rywalom też przyszło to do głowy, więc początek drugiej połowy ożywił ospałą publiczność. Natomiast w pięćdziesiątej trzeciej minucie nastąpił szał radości. Bramkarz Cakovic był sam z piłką na przedpolu i dość długo zastanawiał się co z nią zrobić. Nagle zdecydował się na długi wykop, a w tym samym momencie norweskim obrońcom urwał się Zoran Djordjevic. Podanie było bardzo dokładne, piłka wręcz wylądowała na nodze naszego napastnika, który znalazł się sam na sam z golkiperem gości i pewnym uderzeniem w długi róg wyprowadził Serbię na prowadzenie. To był dla nas świetny rezultat. Skandynawowie oczywiście od razu rzucili się do odrabiania strat, ale chcieli zrobić to w sposób zbyt agresywny, co skończyło się drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartką dla ich obrońcy. Na jakiś czas ostudziło to zapał gości, ale w końcówce meczu znów przycisnęli walcząc chociaż o jeden punkt. Umiejętnie jednak broniliśmy się przed norweską nawałnicą i wyczekiwaliśmy końcowego gwizdka. Jeszcze tylko dokonałem dwóch zmian w ostatniej minucie grając nieco na czas i spokojnie szykowaliśmy się do świętowania zwycięstwa. Jak się okazało w ostatniej akcji jeszcze podwyższyliśmy rezultat. Wspaniałą kombinacyjną akcję wykończył Sasa Radojkovic i radości nie było końca. W bardzo ważnym meczu pokonaliśmy 2:0 jednego z pretendentów do awansu. Mogłem w dobrym nastroju wracać do Niemiec.
 

Serbia – Norwegia 2:0 (0:0)
Statystyki

 

 
 
 

To były ostatnie mecze kadry w tym roku. Przez najbliższe cztery miesiące mam spokój od zgrupowań Serbii i mogę skupić się na Wolfsburgu, co może w końcu pomoże mi w pracy nad stylem gry zespołu. A potem Mistrzowie Świata rozegrają aż pięć meczów z rzędu na swoim terenie, w tym dwa sparingi. Zaczniemy w lutym z Vanuatu, potem w marcu zagramy z Luksemburgiem. Sezon zakończymy czerwcowymi pojedynkami z Macedonią i Szwecją, a kolejny zostanie otwarty towarzyskim spotkaniem w sierpniu z Zanzibarem.

Oczywiście znów praktycznie połowa całego składu Wolfsburga rozjechała się po Europie na mecze swoich reprezentacji. Szczególnie cieszy mnie dobra forma polskiej kadry, która w trzecim spotkaniu eliminacyjnym odniosła pewne trzecie zwycięstwo i przewodzi w grupie siódmej. Po raz kolejny między słupkami stanął Szczęsny, który stał się już etatowym bramkarzem biało-czerwonych wygryzając ze składu Fabiańskiego. Szczęśliwi wrócili też Peralta, Chatzifountas oraz Bilic, którzy zdobyli swe pierwsze bramki w narodowych barwach. Mnie najbardziej jednak ucieszył debiut we włoskiej reprezentacji zawodnika, którego sprowadziłem jeszcze do Gwardii, a który obecnie ma coraz silniejszą pozycję w Wolfsburgu. Myślę, że Carmine La Rocca na długo pozostanie w składzie Italii.

Póki co jednak trzeba zająć się rozgrywkami klubowymi. Bundesliga, Puchar Niemiec, Liga Mistrzów. Na szczęście w najbliższym czasie nie mamy zbyt trudnego terminarza, więc mam nadzieję, że w końcu spokojnie ustabilizujemy grę i powoli będziemy odskakiwać reszcie stawki. Na początek Rot-Weiß Oberhausen, na Niederrheinstadion będziemy walczyć o zwycięstwo…


Komentarze (0)

Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.

Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ

Reklama

Reklama

Szukaj nas w sieci

Zobacz także

FM REVOLUTION - OFICJALNA STRONA SERII FOOTBALL MANAGER W POLSCE
Największa polska społeczność Ponad 70 tysięcy zarejestrowanych użytkowników nie może się mylić!
Polska Liga Update Plik dodający do Football Managera opcję gry w niższych ligach polskich!
FM Revolution Cut-Out Megapack Największy, w pełni dostępny zestaw zdjęć piłkarzy do Football Managera.
Aktualizacje i dodatki Uaktualnienia, nowe grywalne kraje i inne nowości ze światowej sceny.
Talenty do Football Managera Znajdziesz u nas setki nazwisk wonderkidów. Sprawdź je wszystkie!
Polska baza danych - dyskusja Masz uwagi do jakości wykonania Ekstraklasy lub 1. ligi? Napisz tutaj!
Copyright © 2002-2024 by FM Revolution
[x]Informujemy, że ta strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z polityką plików cookies. W każdym czasie możesz określić w swojej przeglądarce warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies.