Ten manifest użytkownika Gilbert przeczytało już 1140 czytelników!
Łącznie swój komentarz zostawiło 0 z nich.
A ja wracam do początku. Jak co roku zresztą. Początek jesieni zawsze przynosi mi pogrążanie się w niebycie. Tracę motywację, tracę chęci, zamieniam się w chodzące zwłoki. Nie jestem w stanie zmusić się do niczego. Tym razem dodatkowo na mój stan wpływa możliwość utracenia pracy, której co prawda i tak nie lubię, ale przynajmniej jest w stanie zapewnić mi byt na wystarczającym dla mnie i mojej rodziny poziomie. Jedynie mój synek potrafi zmusić mnie do pojawienia się na mej gębie szczerego uśmiechu.
A reszta? Totalne dno. Z utęsknieniem czekam na weekendy... które tracę na bezproduktywne nic nie robienie. Poniedziałek - piątek: pobudka o 6 rano, trzeba się ogolić, wziąć prysznic. Zdążę jeszcze coś obejrzeć w TV, ewentualnie posłuchać jakiejś muzyki. Trzeba się ubrać, uwiązać psa i iść do pracy w celu stracenia 8 godzin dziennie swojego życia. Pocieszające jest to, że gdy była to jeszcze Warszawa na sam dojazd do tej pracy musiałem stracić godzinę, czasami półtorej. Prowadząc od trzech lat spokojne życie w okolicach Buska-Zdroju dotarcie do pracy zabiera mi około 5-10 minut. Tak jak i powrót. 16:10 w domu. Uśmiech synka, który wita mnie już przy drzwiach. Obiad. I co dalej? Zabawa z synkiem, pogaduchy z żoną, „5 minut" dla siebie... które ostatnio nie mam pojęcia jak wykorzystać. FM? Tak, bardzo często. Ale ostatnio właśnie nie.
Skończyła się pewna „era"? Znudził mi się? Czy to prostu właśnie ta cholerna „jesienna depresja"? Stanąłem ze swoją Gwardią na meczu z Polonią Warszawa i nie mogę się przemóc, żeby go rozegrać. Na chwilę obecną nie bawi mnie to. Może ta gra jest dla mnie za łatwa? Nie spełnia już może moich oczekiwań? Czasami gdy czytam opisy ludzi, którzy potrafią spędzić godzinę zanim wybiorą skład, zanim ustalą taktykę na spotkanie z najbliższym przeciwnikiem, to mam wrażenie, że mam do czynienia z pasjonatami... albo z ludźmi chorymi umysłowo. Od kilku lat we wszystkich FM-ach gram jedną taktyką... non-stop... w każdym meczu. Skład wybieram w ciągu minuty... i wygrywam. Zmieniam tylko mentalność, tempo gry, czy obrona ma grać wysoko czy być cofnięta. W trakcie meczu używam poleceń z ławki. I tyle. Cała filozofia. Bo tak naprawdę FM to tylko gra, która w sumie nie wiele ma wspólnego z rzeczywistością. Wystarczy po prostu wybrać sobie taktykę i potem odpowiednio dobrać do niej zawodników. To wszystko. To jest klucz do zwycięstw. Oczywiście trzeba naszym grajkom pomóc, aby w połowie sezonu nie złapali zadyszki. Temu służą sparingi przed rozpoczęciem sezonu. Też nie sprawia mi to żadnych problemów - stosuję od lat ten sam schemat. Zaczynam od końca. Tzn. najpierw ustalam mecze, które zostaną rozegrane tuż przed rozpoczęciem ligi. Gram w tym okresie co tydzień 3-4 mecze towarzyskie. Wcześniej 6-7 meczów rozgrywanych co 3-4 dni. Dzięki temu już na starcie mam przewagę nad przeciwnikami i to widać po „procentach kondycji" po zakończeniu meczu. Morale idzie w górę i moja drużyna staje się samonapędzającą się maszynką do wygrywania. Proste i skuteczne. Pytanie tylko czy w dłuższym okresie czasu nie nudne?
Sam już nie wiem czy ta gra jest tak prosta, a może ja taki dobry? W każdym bądź razie od dłuższego czasu FM nie wywołuje u mnie żadnych pozytywnych emocji. Nie chce mi się w niego grać, szukam więc czegoś innego. Przeglądam folder z grami. Rany, ile tego jest. Co by tu włączyć? Co by mnie choć na chwilę wyrwało z tego marazmu? Beach Life... no w sumie na taką jesienną pogodę trochę lata może by pomogło... Ale na rozkręcenie się w tej grze muszę mieć trochę czasu, a nie chcę go marnować na rozkręcenie się... błędne koło... Carmageddon 2... rozjeżdżanie ludzi już mnie nie bawi, w sumie to chore... lepiej to odinstalować, bo kiedyś przez przypadek jeszcze synek się do tego dorwie... Emergency 3... nie na moje obecne możliwości intelektualne... Euro Truck Simulator (bez drwin proszę) - włączam... kurwa, jak ja mogłem sobie to w ogóle kupić, totalne dno... jeździsz bez celu ciężarówką, no rewelacja... Spore, Simsy 3... nie chce mi się do tego wracać... ja pierdolę, ze mną jest coś nie tak.
Geoff Crammond's Grand Prix 3... lubię F1, pamiętam jeszcze czasy Senny i jego tragicznego wypadku. Włączam, nie muszę myśleć, po prostu jadę. Jakiś cymbał chce mnie wyprzedzić, więc wypycham go za tor. Oglądanie potem na powtórkach jak rozpada się na kawałki sprawia mi przyjemność.
W TV przy okazji leci mecz Legii to sobie od czasu do czasu podglądam jak drużyna, z którą sympatyzuje (bo nazwanie mnie jej kibicem byłoby nadużyciem) znów daje dupy. Zauważam zresztą pewną zależność - jak oglądam mecz Legii w TV to legioniści przegrywają... meczu z Lechem nie oglądałem, bo byłem pewny, że przegrają... może mam nadprzyrodzoną moc? Może jest ktoś chętny płacić mi za oglądanie ich spotkań - spuszczę Legię do I Ligi? Gdy jeszcze żyłem w Warszawie miałem okazję być na ich czterech meczach na Łazienkowskiej. Wszystkie wygrali. Ciekawe? Oczywiście, że nie, bo w sumie kogo to interesuje. Na pewno była to Polonia Warszawa pokonana 2:1. Warta Poznań - 3:2. Chyba Olimpia Poznań - 1:0. I wielki finał Pucharu Polski z GKS Katowice, który skończył się totalną demolką stadionu i bitwą z Policją. Żenada.
Zacząłem chodzić na Gwardię. Też żenada. Rozpadający się stadion, drugi koniec miasta. Ale bilet kosztował kilka złotych. Przecież to były lata mojej szkoły podstawowej i średniej. No i polubiłem tą drużynę. Druga połowa lat 90. ubiegłego wieku. Jak to brzmi, co nie? Jakbym już kończył żywot. Dochodzi godzina 22, synek już „ledwo patomny" jak ja to mówię, trzeba go położyć spać. Żona już śpi. Jest sobota. O 22:30 i synek już „odleciał". W TV leci liga hiszpańska. Nie mam ochoty tego oglądać. Też idę spać. Chciałbym się obudzić na wiosnę. Znów poczuć energię dającą kopa, ale czeka mnie kilka miesięcy zastoju.
Godzina 4 rano. Pobudka. Synek nie może w łóżeczku picia znaleźć. To moja noc „czuwania", więc idę i daję mu jego kubeczek. Czekam aż uśnie i wracam spać. Godzina 7 rano. Pobudka. Teraz już tak na stałe, bo on się wyspał. Ja bym jeszcze trochę pokimał, ale nawet w niedzielę nie mam takiej możliwości. Skoro już nie śpię to co by tu porobić? Pierwsza myśl... FM. Jednak. Co prawda trwa to krótko i koniec końców do niego nie zasiądę, ale czemu on wraca? Jak jakiś natręt.
Śniadanie, „baja" dla synka - tym razem „Lilo i Stitch". Robi się ładna pogoda, ale ponieważ moje maleństwo ma nie do końca jeszcze wyleczone zapalenie oskrzeli nigdzie nie pójdziemy. Nie mam co ze sobą zrobić, więc mój mózg sam próbuje kombinować dla mnie odpowiednie rozwiązanie. Przypomina mi, że kiedyś od czasu do czasu coś „skrobałem". Dlatego powstał ten tekst. Z pewnością słaby, niepoukładany, chaotyczny. Czyli w sam raz obrazujący mój obecny stan.
Polubiłem pisanie. Do tego stopnia, że odezwała się znów we mnie chęć „stworzenia". Bardzo możliwe, że to jednorazowy strzał, ale niech będzie i to. Nie chcę popadać w ten cholerny marazm. Bo ostatnio wszędzie go widzę. Na FM-owej „scenie" również. Tak dziwnie cicho się zrobiło. Czyżby wszyscy czekali na czwarty patch do FM 2010, który ukaże się 5 listopada? Jakoś nie znajduję ostatnio ciekawych tekstów na CM Rev, CFM i FMZ. Może mam za duże wymagania? Albo jestem nieuleczalnym malkontentem. „Przegląd Manifestów" jest pomocny, ale to już nie te czasy, gdy w karierach, publicystyce pojawiały się teksty przykuwające moją uwagę. Już niedługo drugie posiedzenie KPS pod przewodnictwem Pucka, więc może tu znajdę coś dla siebie.
Na CFM rewolucja... za dużo tego słowa wokół. Kacpergawlo... oldgunz... Wujek Przecinak... powodzenia. Po prostu. Ale zbrzydło mi już to słowo... rewolucja. Róbcie po prostu swoje, zainteresujcie mnie czymś. Napiszcie coś ciekawego. Dla mnie na stronach o FM-ie właśnie teksty są najważniejsze. Lubię czytać. Dlatego Wujka to nie dotyczy, talenty nigdy mnie zbytnio nie interesowały, tak samo jak grafika czy sekcje taktyki. Liczę na FMZ. Mam nadzieję, że się nie zawiodę.
Pora kończyć ten chaos. Pewnie ciężko było Wam to strawić. Dziś nie będzie w każdym bądź razie FM-a, nie będzie GP3. Dziś będzie Chelsea - Arsenal o 17. Tego akurat przepuścić nie mogę. Niezależnie od mojego stanu.
REAL MADRYT |
FC BARCELONA |
MANCHESTER UNITED |
Twoja Kariera |
---|
Kariera jest sercem Football Managera, a moduł Kariery jest centralnym miejscem Twojej aktywności na stronie. Stwórz karierę, opisz ją w kilka chwil i połącz z nią screeny, filmy, blogi - pokaż się eFeMowej społeczności z dobrej strony. |
Dowiedz się więcej |
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ