Premier League
Ten manifest użytkownika Gilbert przeczytało już 2287 czytelników!
Łącznie swój komentarz zostawiło 0 z nich.
„Najatrakcyjniejszy, najprzestronniejszy i najbardziej niezwykły stadion, jaki kiedykolwiek widziałem. Jako boisko piłkarskie jest bezkonkurencyjny na świecie, to jest zaszczyt dla Manchesteru oraz dom drużyny, która może czynić cuda.” Te właśnie słowa ukazały się na łamach „Sporting Chronicie” w 1910 roku, gdy otwierano Old Trafford. Teraz, gdy właśnie wkroczyliśmy w rok 2021, mogę spokojnie potwierdzić, że to wszystko nadal jest prawdą.
Zarówno pierwszy mój mecz na tym stadionie w roli managera z Arsenalem, jak i każdy kolejny wywołują te same wspaniałe emocje. Największy obiekt w całej Premiership, oczywiście także największa frekwencja. Powiedzieć, że kibice to dwunasty zawodnik to zdecydowanie za mało. To oni są tu najważniejsi, to oni stanowią o sile Czerwonych Diabłów. Oczekują spektaklów w swoim Teatrze Marzeń, a moim zadaniem było im to dać.
Najważniejsza jest drużyna
Jeśli drużynie idzie dobrze, to wszystkim się powodzi
Najpierw tę drużynę trzeba stworzyć. A raczej poskładać na nowo. Nie do końca rozumiałem filozofię mojego poprzednika, który miał dobry budulec do złożenia ciekawego zespołu, ale czegoś jednak brakowało. Dla mnie najważniejsze jest poczucie więzi między piłkarzami, świadomość tworzenia czegoś, co jest ważniejsze od pojedynczego zawodnika. To jest źródło sukcesów. Zlepek nazwisk nigdy nie będzie grał dobrze, drużyna prędzej czy później będzie w stanie to uczynić.
Piłka nożna jest grą drużynową
Doceniaj swoich partnerów ze wszystkimi ich zaletami i słabościami
Nie ma miejsca na gwiazdorstwo, nie ma miejsca dla młodszych i starszych. Tu każdy jest równy. Gwiazdy są kreowane przez media, które muszą czymś zapełnić swój czas antenowy, swoje kolumny w gazetach czy na łamach Internetu. W jedności siła, bez traktowania kogoś z góry. Dlatego tak dobrze do pierwszego zespołu wkomponował się zaledwie osiemnastoletni Ron Davis. Nie był młodym nieopierzonym zawodnikiem, był piłkarzem jak każdy inny.
Trener ma zawsze rację
Kto myśli, że wie coś lepiej, ten prosi się o rozmowę w cztery oczy
Nikt nie ma prawa podważać moich decyzji. Szybko przekonali się o tym Sean Thompson oraz kapitan zespołu Wayne Rooney. Ten pierwszy wystąpił w meczu z Górnikiem jako ofensywny prawy pomocnik, co mu się trochę nie spodobało. Rooney zagrał wręcz tragicznie zwalając na mnie winę za swój występ, ponieważ miałem go ponoć źle ustawić na boisku. Obaj zostali odsunięci od spotkania z Arsenalem. Nowemu trenerowi nie jest łatwo z marszu tak ustawić drużynę, by grała zgodnie z oczekiwaniami, na to wszystko potrzeba czasu. Zarówno Szkot, jak i Anglik szybko zrozumieli, że ze mną nie ma żartów, nie jestem już anonimową postacią, nie znalazłem się na Old Trafford przez przypadek. Efekt? Przeprosiny z ich strony. Ponadto Thompson gra najlepszy futbol swojego życia, Rooney od mojego przyjścia zdobył już pięć bramek, wcześniej ani jednej. Obaj podpisali też nowe kontrakty.
Każdy trenig wymaga absolutnej koncentracji
Czego się nie opanuje na treningu, to nie może się udać w trakcie meczu
To właśnie najlepiej widać na przykładzie naszej ekipy. Odkąd przyszedłem do tego zespołu przede wszystkim położyliśmy nacisk na taktykę, stałe fragmenty gry. Ćwiczenia czynią mistrza, dlatego miło jest patrzeć, gdy w tak szybkim tempie zespół zagrania z treningów potrafi wcielić w życie w trakcie meczu. Z każdym dniem stajemy się mocniejsi.
Myśl zawsze pozytywnie
Każdy mecz może być wygrany, jeśli tylko wszyscy są o tym przekonani
To szczególnie ważne, gdy przychodzisz do zespołu, który właśnie przegrał trzy spotkania z rzędu. Atmosfera jest fatalna, morale leci w dół na łeb, na szyję. Trzeba dotrzeć do umysłów piłkarzy, zamienić się w psychologa. Jeśli to potrafisz, to droga do sukcesu stanie się o wiele prostsza. Motywacja to podstawa. Wystarczy spojrzeć na nasze wyniki.
Obchodź się dobrze z piłką
W przeciwnym razie ona obejdzie się źle z tobą
Panowanie nad swoimi emocjami to bardzo ważna rzecz. Nie można pozwolić by wylały się one z piłkarza poprzez np. wyżywanie się na futbolówce. Prędzej czy później może się to przełożyć na relację z bliskimi i zniszczyć życie. Każdy problem da się rozwiązać, nie zawsze jednak można to zrobić samemu. Nie ma nic gorszego niż samozniszczenie, na każdym kroku trzeba dbać nie tylko o kondycję fizyczną zawodników, ale również o psychiczną.
Nigdy nie trać celu z oczu
Piłka musi znaleźć się w bramce
Żeby wygrywać trzeba strzelać bramki. Żeby strzelać bramki trzeba atakować. To takie proste. Na tym właśnie polega ta gra i tego właśnie oczekuję od swojej drużyny. Do tej pory nie miałem problemów z tym zagadnieniem w żadnej z prowadzonych przez siebie ekip. W Manchesterze też szybko wszyscy załapali o co mi chodzi. Do mojego przyjścia zdobyli dwadzieścia osiem bramek w osiemnastu pojedynkach, w tym dwukrotnie kończyli spotkanie z zerem na koncie. W trzynastu rozegranych pod moją wodzą potyczkach zdobyli czterdzieści goli, zaledwie dwukrotnie kończąc rywalizację z jedną strzeloną w meczu bramką.
Z tyłu musi być zero
Prowadź każdy pojedynek jeden na jeden tak jakby miał być ostatnim
Niestety czasami możesz strzelić i cztery gole, a i tak przegrasz. Nie wolno więc zapominać o obronie. Atakuje cała drużyna, broni cała drużyna. Wszystko bowiem sprowadza się do banalnego faktu: wygrywa ten, kto strzeli o jedną bramkę więcej od rywala. Odkąd objąłem Czerwone Diabły stracili czternaście bramek, trzykrotnie schodząc z boiska bez straty żadnej. Wcześniej dwadzieścia dwie, również trzykrotnie bez straty gola.
Piłka nożna sprawia przyjemność
Największe osiągnięcia przychodzą tylko z radosnym sercem
Nigdy nie wolno o tym zapomnieć. Tak, bycie piłkarzem to zawód, to ciężka praca. Ale dość szczególna, którą interesują się miliony ludzi na całym świecie. Nie ważne czy grasz gdzieś w najniższej lidze swojego kraju za grosze, czy jesteś jednym z najlepszym zawodników globu zarabiającym gigantyczne pieniądze – gra w piłkę ma sprawiać przyjemność i cieszyć. Jeśli tak właśnie będzie, to będziesz miał świat u swych stóp.
"Glory Glory Man United"
Jesteś Czerwonym Diabłem, nigdy o tym nie zapominaj
Gra dla tego klubu ma być dla piłkarza zaszczytem, spełnieniem marzeń, tu mają trafiać tylko najlepsi. W każdej też chwili jesteś ambasadorem tego klubu, odnoś się więc z szacunkiem zarówno do swoich kibiców, jak i samych przeciwników oraz fanów rywali. Manchester United ma znów znaleźć się na szczycie. Wszyscy musimy o tym pamiętać i o to walczyć.
Te zasady są wpajane młodym adeptom futbolu. Praktycznie każda akademia piłkarska kieruje się tymi dziesięcioma przykazaniami. Jednak nie wolno o nich zapominać również w zawodowej piłce. Kierując się nimi można dojść naprawdę wysoko. Czy nam się to uda? Początki są obiecujące…
W moim debiucie w Teatrze Marzeń nie spodziewałem się cudów. Jednak od samego początku mojej pracy z drużyną oczekiwania Zarządu oraz kibiców były wielkie. Starałem się tym nie przejmować, po prostu chciałem robić swoje. Mecz z Arsenalem rozpoczął się najgorzej jak tylko mógł. Strata bramki już w drugiej minucie z pewnością sprawy nie ułatwia. Udało się nam wtedy podnieść, jak również, gdy znów Kanonierzy wyszli na prowadzenie. Byłem krytykowany za odsunięcie od tego pojedynku dwóch ważnych trybów tego mechanizmu jakimi byli Thompson i Rooney. Czasami są jednak sprawy ważniejsze od zwycięstwa. Mnie remis 2:2 z Arsenalem satysfakcjonował. Wielkie derby z „The Citizens” w opinii większości mieliśmy przegrać. Sam dopuszczałem taką myśl, byłem bowiem świadom na jakim obecnie etapie się znajdujemy. Był to jednak pierwszy popis z wielu jakie do tej pory dał Thompson. Jego dwie bramki dały nam prowadzenie 2:0. Niestety nie utrzymaliśmy tego wyniku do końca, więc i z Manchesterem City zremisowaliśmy 2:2, tracąc korzystny rezultat w doliczonym czasie gry. Z przebiegu meczu zasłużyliśmy na wygraną, ale z drugiej strony przed spotkaniem jeden punkt brałbym w ciemno. Kibice byli jednak rozczarowani. Co prawda ja miałem bilans jednej wygranej i dwóch remisów, ale ogólnie w ostatnich sześciu meczach Manchester United odniósł tylko jedno zwycięstwo. W tabeli spadliśmy na dziesiąte miejsce.
Spotkanie Ligi Mistrzów z Romą było dla nas bardzo ważne. Zwycięstwo dawało nam pewny awans do fazy pucharowej. Biorąc pod uwagę, że ostatni mecz mieliśmy grać na Santiago Bernabéu z wielkim Realem Madryt bardzo chcieliśmy wygrać w Teatrze Marzeń. Czasami jednak jak czegoś bardzo się chce to nie wszystko idzie zgodnie z planem. Gdy Włosi objęli prowadzenie postawiliśmy się w bardzo trudnej sytuacji. Udało się jednak uspokoić grę i jeszcze do przerwy wyrównać. Druga połowa to już nasz koncert, a swą pierwszą bramkę w sezonie zdobył Wayne Rooney. Zwycięstwo z Romą 3:1 stało się faktem. Jakby tego było mało do gigantycznej sensacji doszło w Zabrzu, gdzie Górnik pokonał Królewskich 1:0. Takie rezultaty zagwarantowały nam już wyjście z grupy z pierwszego miejsca. Zespół uwierzył w siebie i nabrał wiatru w żagle. Powrót na ligowe boiska przyniósł nam wygraną 5:1 z West Brom, gdzie Rooney zdobył dwa kolejne gole. Grudzień z kolei zaczął się od zwycięstwa 4:1 z Sunderland.
Do Hiszpanii pojechaliśmy na luzie. Wiedzieliśmy, że wynik nie będzie ważny, my już o nic nie graliśmy. Real tymczasem prowadził korespondencyjny pojedynek z Romą o drugie miejsce w tabeli. Staraliśmy się popsuć humory gospodarzom, ale ostatecznie przegraliśmy w Madrycie 1:2. Była to moja pierwsza porażka w roli managera Czerwonych Diabłów. Nie zrobiła ona jednak wrażenia na zawodnikach, bo potem od razu nastąpiło ligowe zwycięstwo 2:0 z Sheffield United. Mieliśmy nadzieję na kontynuację dobrej dyspozycji w kolejnym pojedynku, ale kompletnie nam nie wyszło. Strata bramki już po pierwszej akcji rywali, a potem jeszcze drugiej w dwudziestej trzeciej minucie postawiło nas w bardzo trudnej sytuacji, ale sami byliśmy sobie winni. Rzuciliśmy się do odrabiania strat, ale wszystko wskazywało, że porażka nas nie ominie. Wtedy to właśnie w piątej minucie doliczonego czasu gry swym geniuszem błysnął Sean Thompson ratując remis 2:2 z West Ham przed własną publicznością. Taka wpadka nie mogła się nam już powtórzyć, tym bardziej, że kolejnym rywalem był broniący się przed spadkiem Wigan. Tymczasem już w pierwszej minucie, tak samo jak z WHU, straciliśmy bramkę. Rozwścieczyło to jednak moich zawodników, co skończyło się totalną rzezią na Old Trafford. Teatr Marzeń był świadkiem pogromu 7:1 nad ekipą Wigan Athletic. Do końca roku pozostawało już tylko pięć dni, ale to był bardzo intensywny okres naszych zmagań. Musieliśmy rozegrać jeszcze dwa mecze. W obu nie daliśmy szans rywalom. Najpierw odnieśliśmy zwycięstwo 4:1 z QPR, a ostatni pojedynek w 2020 roku wygraliśmy 4:0 z Fulham. Dodatkowo w nowy rok weszliśmy kontynuując dobrą passę. W spotkaniu piątej rundy Pucharu Anglii na wyjeździe pokonaliśmy 1:0 Sheffield United w całkowicie nowym składzie.
W szczegółach wyglądało to tak:
7.11.2020r. – Premiership – 13. kolejka
Manchester United – Arsenal 2:2 (1:2)
14.11.2020r. – Premiership – 14. kolejka
Manchester City – Manchester United 2:2 (0:1)
24.11.2020r. – Liga Mistrzów – 5. kolejka – Grupa G
Manchester United – AS Roma 3:1 (1:1)
28.11.2020r. – Premiership – 15. kolejka
Manchester United – West Bromwich Albion 5:1 (3:0)
5.12.2020r. – Premiership – 16. kolejka
Sunderland – Manchester United 1:4 (0:0)
9.12.2020r. – Liga Mistrzów – 6. kolejka – Grupa G
Real Madryt – Manchester United 2:1 (1:0)
19.12.2020r. – Premiership – 17. kolejka
Sheffield United – Manchester United 0:2 (0:2)
23.12.2020r. – Premiership – 18. kolejka
Manchester United – West Ham United 2:2 (1:2)
26.12.2020r. – Premiership – 19. kolejka
Manchester United – Wigan Athletic 7:1 (5:1)
28.12.2020r. – Premiership – 20. kolejka
Queens Park Rangers – Manchester United 1:4 (1:1)
30.12.2020r. – Premiership – 21. kolejka
Manchester United – Fulham 4:0 (2:0)
2.01.2021r. – FA Cup – 5. runda
Sheffield United – Manchester United 0:1 (0:0)
Obejmując Manchester United zespół był w tabeli na dziewiątym miejscu. Co prawda udało się nam awansować tylko o dwie pozycje, ale obecnie nad dziewiątym klubem w tabeli mamy aż osiem punktów przewagi i mamy kontakt ze ścisłą czołówką. Z drugiej jednak strony graliśmy w tym okresie praktycznie tylko z ekipami słabszymi od nas, więc kolejne zwycięstwa nie były żadnymi niespodziankami. Na szczęście wykorzystaliśmy okazję i dzięki temu nadal liczymy się w walce o europejskie puchary, a to jest właśnie dla mnie cel na obecny sezon. Tym bardziej, że mam już do dyspozycji nowych piłkarzy. Wyniki oraz tabela nastrajają optymistycznie.
Rozgrywki grupowe w Champions League zakończyły się całkowicie po naszej myśli. Byliśmy faworytem do awansu, ale szczerze mówiąc nie spodziewałem się pierwszego miejsca przed Realem Madryt. Jestem również dumny z Aberdeen oraz oczywiście Wolfsburga, które również zagrają w 1/8 finału, podobnie jak i Legia Warszawa. Górnik Zabrze kończąc rozgrywki w naszej grupie na ostatniej pozycji pożegnał się z europejskimi pucharami. Myślę, że z Benficą powinniśmy sobie poradzić, ćwierćfinał jest w naszym zasięgu. Niesamowicie zapowiadają się pojedynki angielsko-hiszpańskie: Chelsea z Atletico Madryt oraz Realu Madryt z Arsenalem.
W Lidze Europejskiej obyło się bez większych sensacji. No, może była jedna. Zespół CFR Cluj awansował kosztem hiszpańskiej Sevilli. Niestety sztuka ta nie udała się Lechii Gdańsk, która w grupie z Tuluzą, Ajaxem i Debrecenem zajęła trzecie miejsce. Nie zawiodła natomiast Gwardia Warszawa, która bez porażki awansowała do 1/16 finału. Niestety tu los nie oszczędził polskiego zespołu, bowiem Harpagonom przyjdzie grać z AS Romą. W przypadku przejścia tej przeszkody kolejnym rywalem Polaków będzie zwycięzca dwumeczu pomiędzy Zenitem Sankt Petersburg i Udinese.
1 stycznia 2021 roku zostało otwarte zimowe okienko transferowe. To był bardzo ważny dzień dla klubu. Od listopada, gdy zostałem managerem Czerwonych Diabłów non-stop pracowałem nad kolejnymi wzmocnieniami zespołu. Wiedziałem, że na potentatów Premiership obecny skład nie wystarczy. Kilku zawodników musiało odejść z Old Trafford, takie są koleje losu. Pożegnani zostali Yoann Gourcuff (West Brom), Roman Zozulya (West Ham), Abdel Wahed Farag (Bayer Leverkusen), James Tomkins (Inter). Przesądzone jest również odejście Waldemara Żmudy, odejdzie też zapewne Andrea Masiello. Dzięki tym transferom zarobiliśmy 27,5 mln £. Te pieniądze bardzo się przydały, dodatkowo przesuwając środki z płac na wzmocnienia powiększyłem kwotę na transfery do około 70 mln £ i… wykorzystałem cały budżet na sprowadzenie łącznie dziewiętnastu zawodników. Było to możliwe dzięki temu, że wszystkie zakupy zostały rozłożone na 48 rat, każdego więc zawodnika będziemy spłacać przez cztery lata. Niektórzy zostali sprowadzeni z myślą o przyszłości i na razie zasilili rezerwy Manchesteru United.
Nowe twarze w pierwszej drużynie to:
Matthew Calvert (przyszedł z FC Aberdeen) oraz Marcel Urban (Borussia Mönchengladbach) – wreszcie skończyły się moje problemy z bramkarzami. Wyciągnięcie Wojtka Szczęsnego z Wolfsburga okazało się niewykonalne. Miałem sprowadzić tylko jednego golkipera, ale że mam zamiar sprzedać Żmudę, a Craig Gordon ogłosił, że w tym roku kończy karierę chciałem już mieć z tym spokój przed kolejnym sezonem.
Emanuele Di Matteo (Notts County), Dominik Kowal (VfL Wolfsburg), Sylvain Aguer (Elche), Silvester Vink (AZ Alkmaar) – szukałem przede wszystkim bocznych obrońców i udało się ich znaleźć. Szczególnie dużo obiecuję sobie po młodym Włochu. Fabio Cardinali oraz młodziutki Ron Davis zyskali po bokach bardzo duże wsparcie. Obecnie Kowal będzie jedynym Polakiem w pierwszej kadrze United.
Gavriil Chatzifountas (VfL Wolfsburg), Bruno Moraes (Getafe), Lukas Goga (VfL Wolfsburg), Vitaly Rodin (Dynamo Kijów) – pomoc to formacja, którą dotknęły największe zmiany, bo odeszło aż trzech zawodników. Nowi mają za zadanie zniwelować straty. Rodin otrzymał warunkowe pozwolenie o pracę i dla niego szykuję prawe skrzydło, ale Goga z pewnością mu zadania nie ułatwi. Tym bardziej, że może grać również po lewej stronie. Oczywiście nie można lekceważyć również van Breugela. Szczególnie cieszy mnie obecność Moraesa, który będzie partnerem Uysala w środku pola.
Nick Bowden oraz Helmut Cordes (obaj VfL Wolfsburg) – z moich planów dotyczących napastników kompletnie nic nie wyszło. Matev czy Panait są dla Wilków nie na sprzedaż. Wybrałem więc najtańszych piłkarzy z tych, których warto było kupić. Na szczęście po weryfikacji stanu posiadania spokojnie mogę stwierdzić, że nie jest tak źle, jak początkowo myślałem. Thompson, Rooney i Welbeck to naprawdę świetni piłkarze, a obaj sprowadzeni zawodnicy będą w sam raz na ławkę rezerwowych.
Obecnie kadra liczy trzydziestu zawodników, zarejestrowanych do rozgrywek jest dwudziestu pięciu, kolejna piątka z powodu młodego wieku może grać w każdej chwili bez konieczności ich rejestrowania.
Część nowych nabytków trafiła do ekipy rezerw Manchesteru United. Są to piłkarze kupieni przede wszystkim z myślą o przyszłości. Będziemy się bacznie przyglądać ich rozwojowi z nadzieją, że kiedyś staną się ważnymi elementami pierwszej drużyny. Zakup nowych zawodników wiązał się również z przesunięciem kilku piłkarzy do ekipy rezerw. Spotkało to między innymi Marka Bendkowskiego, który obecnie jest zbyt słaby by walczyć o miejsce na środku pomocy. Podobny los dotknął takich graczy jak Ben Foster, Cristiano Guimaraes, Nico Auer, Michael Brandl czy José Carlos Rodrigues. Tak to już niestety w piłce nożnej bywa. Każdy z nich, jeśli tylko będzie chciał może poprosić o wystawienie na listę transferową, problemów im robić nie będę.
Za nami już półmetek rozgrywek, runda rewanżowa da odpowiedź na co tak naprawdę stać tę drużynę. Oby nie zawiedli pokładanych w nich nadziei. Mecze z Evertonem, Tottenhamem i Notts Co będą idealnym sprawdzianem przed marcowym maratonem, gdzie po kolei grać będziemy z Chelsea, Arsenalem, Benficą oraz Manchesterem City. Ciężki terminarz, ciężkie wyzwanie… zrobimy co w naszej mocy by mu sprostać…
REAL MADRYT |
FC BARCELONA |
MANCHESTER UNITED |
Rozmawiaj z reprezentantem |
---|
Do rozmów między menedżerem a zawodnikiem powinno dochodzić nie tylko w klubie, ale również w reprezentacji. Wybierając opcję "Prywatna rozmowa (rep.)", możesz zasygnalizować graczowi, że musi grać lepiej, by pozostać w kręgu Twoich zainteresowań. Najczęściej są dumni ze swoich występów, ale zdarza się, że odnosi to pożądany skutek. |
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ