Ten manifest użytkownika Gilbert przeczytało już 1340 czytelników!
Łącznie swój komentarz zostawiło 0 z nich.
Na początku muszę przeprosić moich współtowarzyszy z gry - Zachiego, Bolsona i Pomstiego - zapewne wyrywam się przed szereg, ale jako świeżo upieczony gracz sieciowej rozgrywki pozwolę sobie na moje własne podsumowanie wczorajszej około 3-godzinnej rozgrywki :). Zachi już ją opisał TUTAJ, ja przedstawię mój punkt siedzenia :).
Po tym jak dostałem pozwolenie od żony i synka ;) na „chwilowe" oderwanie się od rzeczywistości rzuciłem się w wir FM-owego świata sieciowego. To co się działo spokojnie mogę określić słowami „cud, miód i orzeszki" :). Po prostu przenosisz się w inny wymiar rozgrywki. Z prawdziwymi emocjami i z Bolsonem, który już dawno skończył mecz gdy ja mam jeszcze 75 minutę - Skype chyba z trudem przyjmował epitety Bolsona pod moim adresem ;).
Wcześniej zostało ustalone, że dołączę do chłopaków obejmując Bełchatów. W sumie to dla mnie zupełnie nowe doświadczenie - objąć ekipę już w trakcie rozgrywek. Reszta towarzyszy nie ułatwiała mi zadania, gdy ja po prostu chciałem co nieco ogarnąć :). Pierwszy rzut oka na sztab - mam trzech fizjoterapeutów i zero scoutów. No rewelacja. Na prędce zatrudniłem trzech szperaczy. Było to dosyć trudne, bo nadal ktoś jak opętany walił w spację :). Gdy już wreszcie ubłagałem o kilka minut spokoju musiałem na szybko przelecieć cały Bełchatów ;).
1. Taktyka - oczywiście taka sama jak w Gwardii (jeśli ktoś nie wie o co chodzi to zapraszam do moich wcześniejszych manifestów opisujących moją karierę tym klubem - obecnie możecie ją śledzić na Facebooku).
2. Sparingi - ponieważ dołączyłem już w trakcie gry mogłem sobie tylko zobaczyć jak poprzedni manager GKS-u je poustawiał. A poustawiał bez sensu. Podejrzewam, że pod koniec rundy jesiennej wystąpią problemy kondycyjne.
3. Skład i dotychczas przeprowadzone transfery - nie jest źle, Bełchatów ma bardzo ciekawą kadrę, pomimo, że Bolson już zdążył mi wcześniej podkupić dwóch grajków. Niestety zmarnowane zostało wcześniej 600 tysięcy złotych na piłkarza z Górnika Łęczna, który u mnie grać w składzie raczej nie będzie. Ogólnie nie szaleli z transferami w tej mieścinie przed moim przyjściem. Największym minusem dołączenia w trakcie gry jest właśnie zatrważająco krótki czas na dokonanie transferów (jednak dobrze, że w ogóle ten czas był). Został mi około tydzień do zakończeniu okienka, więc musiałem działać szybko. Przede wszystkim rzuciłem się na nazwiska znane mi z Gwardii. Jak ja to ich nazywam „młodzi-gniewni", którymi grać uwielbiam. Dlatego dość szybko znaleźli się u mnie Maciek Górski i Filip Kurto. Zachi wypożyczył mi bez dodatkowych kosztów jednego z moich ulubieńców - Szuprytowskiego, dołączając jeszcze jako gratis Tofila i Kasperkiewicza. Do tego doszedł Trochim z Legii, którego do Gwardii nigdy nie udało mi się ściągnąć pomimo licznych prób. Ktoś tych młodych musi uczyć, więc z miłą chęcią powitałem też Olisadebe... który na drugi dzień po przyjściu doznał kontuzji i wypadł na około 10 dni ze składu. Niestety nie starczyło czasu na pozbycie się kilku niechcianych zawodników, z transferu których choć trochę mógłbym wzbogacić klubową kasę.
W międzyczasie chłopaki poganiali mnie jak mogli, ale byłem nieugięty. Udało się dotrwać do naszej pierwszej wspólnej kolejki spotkań. Mój mecz z Ruchem wyglądał fatalnie, głównie dlatego, że transfery zostały potwierdzone dopiero po tym meczu. Wystarczy powiedzieć, że trzech moich zawodników miało noty poniżej 6.0, czyli jak dla mnie zagrali skandalicznie. Nie wiem jakim cudem jeden z obrońców załapał się do „11" kolejki. 0:0. Wynik niezły biorąc pod uwagę styl jaki zaprezentowali moi piłkarze.
Gdy okienko wreszcie się skończyło emocje opadły i zaczęło się KONTYNUOWANIE w najszybszym możliwym tempie. Nie licząc faktu, że Bolson musiał wyprowadzić psa :). Dotarliśmy do kolejnej serii spotkań. Podejmowałem u siebie Polonię Bytom. Mogłem już korzystać z moich nabytków. Od razu widać było różnicę. Co prawda brak zgrania rzucał się jeszcze w oczy, ale momentami moi piłkarze „łapali" moją filozofię. Nie zawiódł Górski, autor bramki w debiucie - piękny strzał z ponad 20 metrów. Polonię dobili jeszcze drugi debiutant Kasperkiewicz oraz Zakrzewski. 3:0 i pewne trzy punkty w kieszeni. W międzyczasie Bolsona nosiło gdy przegrywał z Arką - to przeżycie było bezcenne ;).
To by było na tyle jeśli chodzi o samą rozgrywkę. Trzeba się przyzwyczaić i zmienić swoje zachowania i przyzwyczajenie z rozgrywki singlowej. Tu nie ma czasu na zbyt długie grzebanie w taktyce, składzie. Tu trzeba działać i używać spacji ;). Całą jednak kwintesencją rozgrywki sieciowej jest jej atmosfera. Tego się po prostu nie da opisać... no może się da, ale ja tego zrobić nie potrafię :). To po prostu wciąga, jest sto razy lepsze od samotnego ślęczenia przed FM-em. Najgorsze jest to, że czas pędzi jak szalony. Nim się obejrzałem zrobiła się godzina 21 i trzeba było kończyć. Pozostaje mi tylko czekać na kolejną sesję i pojedynek z Lechem Pomsti Poznań, a Was zachęcam do spróbowania. Nie będziecie się mogli oderwać.
REAL MADRYT |
FC BARCELONA |
MANCHESTER UNITED |
Ściągawka selekcjonera |
---|
Prowadząc reprezentację kraju, często uaktualniaj swoją listę krajową. Wprowadzaj na nią nowych zawodników i usuwaj tych bez formy lub u schyłku kariery. Dzięki tej liście możesz wygodnie porównać umiejętności zawodników oraz sprawdzić, w jakiej są aktualnie formie. |
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ