Informacje o blogu

Walka do upadłego

Olympique Marsylia

Ligue 1 Conforama

Francja, 2014/2015

Ten manifest użytkownika Opelu przeczytało już 1713 czytelników!
Łącznie swój komentarz zostawiło 0 z nich.

Pokaż notki z kategorii:

MÓJ BLOG

Prosto do celu [2. Zonk]10.03.2015 20:45, @Opelu

16



Wszystko zaczęło się w 2005 roku
. Wtedy ja, pacholęciem będąc jeszcze odkryłem poprzez kolegę ze szkolnej ławki grę inną niż wszystkie. Grę prostą graficznie, lecz o złożonej strukturze. Grę w której można było zmienić przebieg rzeczywistości. Oczywiście mowa o pierwszym Football Managerze. Mimo że minęło już 10 lat od tego momentu, doskonale pamiętam klub który objąłem w pierwszej karierze. Było to FC Porto, z niesamowitym młodzieńcem zwanym Diego Ribas da Cunha w składzie, ze znakomitym Quaresmą i kilkoma innymi geniuszami jak Lucho Gonzales, Benni McCarthy, Maniche, Costinha czy Jose Bosingwa. Pamiętam też największy fail jaki popełniłem wtedy, czyli pierwszy transfer z klubu - pozbyłem się słabego wg mnie, a w rzeczywistości posiadającego wielki potencjał Pepe za 2 miliony euro do Sevilli. Ta odsłona kojarzyć mi się jednak zawsze będzie z dwoma piłkarzami których kupiłem, i którzy niedługo później byli największymi gwiazdami mojej drużyny. Mowa o Lebohangu Mokoena i Benedikcie Vilakazi. Co też oni potrafili wyrabiać z piłką! Nie miałem wtedy jeszcze połączenia internetowego w domu, nie miałem pojęcia o programach scoutujących i generalnie o tej grze, więc odkrywanie takich talentów z pomocą przypadku było niesamowite.
Drugi znaczący epizod w mojej karierze to już wersja z 2013 roku. Wtedy to po raz pierwszy rozgrywałem karierę online. Zdarzało mi się co prawda rozgrywać kariery na hot-seacie z kuzynem którego zaraziłem miłością do tej gry, ale połączenie FM 2013 + Skype wprowadziło rozgrywkę na nowy poziom. Była zabawa, była walka o zawodników na rynku transferowym, oraz wielkie emocje podczas spotkań derbowych. Podczas drugiej kariery przez nas rozgrywanej doszło do tego, że wszystkie spotkania Tottenhamu z Arsenalem, prowadzonym przez mojego rywala, prowadziłem zawinięty w szalik Tottenhamu :) Rozegraliśmy tak wspólnie jakieś 15 sezonów podczas dwóch potyczek, skończyliśmy grać przy okazji debiutu obecnej wersji gry.
Dlaczego o tym piszę? Dlatego że ta kariera również będzie przełomowa. Tutaj miejsce na tytułowego zonka. Będę grał w duecie z żywym przeciwnikiem, który również będzie opisywał przebieg gry w manifestach. 




3 marca, czyli tydzień temu, chwilę po tym gdy naprawiłem crashującą się grę, postanowiliśmy zacząć rozgrywkę. Był jeden problem - czym będziemy grać? W lidze hiszpańskiej zaczynaliśmy po raz pierwszy (Sevilla vs Valencia), później było pół sezonu w Niemczech, potem przyszła pora na wspomniane wcześniej derby północnego Londynu, we Włoszech grałem ostatnio, liga portugalska jest za słaba... W końcu stanęło na przyjaznej Francji, bez wielkich ograniczeń przy rejestracji zawodników i z kilkoma mocnymi rywalami żeby nie było nudno. Kraj ustalony, ale co z klubami? Pierwszy i najlepszy pomysł to przejęcie potęg które straciły znaczenie na krajowym podwórku w chwili przybycia szejków i oligarchów do Paryża i Monako. Oczywistym jest że chodziło w tym przypadku o Olympique Marsylia i Olympique Lyon. Kwestia kolejna, kto zagra czym? Ja zawsze przy pytaniu o ulubione kluby piłkarskie odpowiadałem "Milan, Arsenal i Lyon". Lyonem też rozgrywałem karierę w FM 2009. Dlatego też postanowiłem objąć Marsylię, dla przekory. W tym miejscu powtórzę gratulacje dla Seby87 który zamiótł w konkursie w komentarzach zanim na dobre on się zaczął i odgadł klub który poprowadzę.





Moje pierwsze wrażenie dotyczące klubu było dośc mieszane. Z jednej strony znakomici Ayew, Payet, Mandanda czy Nkoulou + utalentowani Imbula, Thauvin, Mendy czy Batshuayi, z drugiej jednak ogromne braki w defensywie (vide wypożyczony na rok do Sao Paolo genialny Doria) i zupełny brak mocnych rezerwowych. Budżet transferowy też nie powalał, było to bodaj 4 mln funtów. Priorytetem było nawet nie tyle wzmocnienie obrony, co zwiększenie ilości defensorów. Szansa ku temu pojawiła się dosłownie 2 dni po objęciu zespołu. Na liście transferowej, za kwotę 3,6 mln funtów pojawił się... Marquinhos. Jeden z najlepszych młodych stoperów świata był do kupienia za grosze, co też niezwłocznie uczyniłem. Udało się też wypożyczyć Alexa Grimaldo i Sergi Sampera z Barcelony oraz Jasona McCarthy'ego z Southampton, a za 250 tys. trafił do nas młody Irakijczyk Humam Tariq o którego walczyliśmy z Milanem. Oto kilku najciekawszych zawodników w klubie, większość jest wymieniona wyżej.

























W przeciwieństwie do Lyonu prowadzonego przez Dobiego, moja Marsylia uczestniczyła jedynie w rozgrywkach krajowych. Z jednej strony szkoda dodatkowego przychodu, z drugiej jednak kadra OM była niewiarygodnie wąska i w razie kontuzji nie miałbym kim grać. Postanowiłem więc skupić się na walce o podium w lidze, olewając grę w krajowych pucharach. Oczekiwania zarządu były dość klarowne, adekwatne do przewidywań mediów:





W pierwszej kolejce czekał mnie wyjazd na Korsykę w celu ogrania Bastii. Mecze sparingowe przebiegły bez zastrzeżeń - zagrałem 9 spotkań testując trzy kompletnie różne taktyki rotując nimi co mecz, udało się wybrać najlepszą z nich i w takim oto zestawieniu mieliśmy otworzyć sezon Ligue 1:



Taktyka spisała egzamin i po dobrym meczu wygraliśmy 3:0, dwoma trafieniami popisał się Payet, trzeciego gola po dośrodkowaniu Grimaldo z rzutu wolnego dorzucił Marquinhos:



Od trzeciej kolejki nastąpiła mała zmiana, fałszywy napastnik został przestawiony na pozycję ofensywnego pomocnika, co nie zmieniło jednak obrazu gry - środek pola niepodzielnie należał do mnie, a obrona wywiązywała się ze swoich obowiązków perfekcyjnie. Efektem była taka plansza po pięciu kolejkach, oraz prowadzenie w tabeli juz od drugiego meczu:





Drugi mecz zresztą okazał się być rekordowy pod względem publiczności zgromadzonej na stadionie - kibicom udało się wypełnić Stade Velodrome niemal po brzegi. Po meczu z Evian Thonon Gaillard zaczęło mi przeszkadzać zbytnie zagęszczenie środka pola i trudności w rozgrywaniu piłki na tak ciasnej przestrzeni, więc cofnięty rozgrywający dołączył do środkowej linii rozszerzając nieco linię pomocy, na szczęście bez problemów w defensywie. W międzyczasie Lyon wyrzucił Legię z eliminacji Ligi Europy, a mój rezerwowy defensywny pomocnik Alef zerwał ścięgna krzyżowe podczas zgrupowania kadry U-21. Postanowiłem z tego powodu zakończyć jego wypożyczenie.







Do dziesiątej kolejki ligowej Mandandzie udało się zachować czyste konto aż 9 razy - w 7. meczu sezonu od 23. minuty graliśmy bez odesłanego do szatni Romao i nie utrzymaliśmy jednobramkowego prowadzenia które dał nam Ayew. Ciekawostką była forma Monaco, a raczej jej brak - byli na 15. miejscu w lidze.





Kolejnym spotkaniem miał być pierwszy mecz pucharowy, dokładniej wyjazdowe spotkanie Pucharu Ligi z drugoligowym US Orleans. Zaciekawiony zmianą taktyki przez Dobiego z 5-3-2 na 4-4-2, z sentymentem jednocześnie wspominając fantastycznie grające w tym systemie moje PSG z kariery w FM 2013, postanowiłem zaryzykować zmianę ustawienia na mecz pucharowy. Efekt był na tyle ciekawy, że wystawiłem podobne zestawienie w następnej kolejce ligowej i nawiązując do rycerza z Indiany Jonesa i Ostatniej Krucjaty, wybrałem słabo. Drużyna nie grała nic ciekawego z przodu, jednocześnie nie grając szczelnie z tyłu. Wynik eksperymentu - 0:1 z RC Lens mimo gry w przewadze od 75. minuty. Po tym zamieszaniu w kolejnych dwóch spotkaniach traciłem punkty oraz prowadzenie w tabeli - PSG wygrało 1:0 po dobitce z 2 metrów Pastore mimo kompletnego piachu jaki grali, a Bordeaux otwarło mecz bramką i zamurowali się na dobre, również wygrywając jednym golem.

Po tej czarnej serii trzech porażek bez zdobytej bramki, zdołaliśmy się otrząsnąć, wrócić do działającej świetnie taktyki i nie przegraliśmy żadnego spotkania do końca pierwszej połowy sezonu. W meczu 19. kolejki czekała na nas wisienka na torcie, jaką niewątpliwie była potyczka z Olympique Lyon na Stade Gerland. Niestety w meczu poprzedzającym to wielkie wydarzenie straciłem z powodu nadmiaru żółtych kartek dwóch podstawowych obrońców - Marquinhosa i Grimaldo, a kontuzjowany był Samper.









Do meczu z Dobim podchodziłem z dużą dozą respektu. Mimo wiary w mój zespół i ustawienie taktyczne, wiedziałem doskonale że mecze między nami zawsze są bardzo specyficzne i ciężkie do przewidzenia. W pierwszej połowie zbyt dużo się nie działo, optyczną przewagę miał może Lyon. Mimo ogólnej nudy na boisku, Dzieciakom udało się wyprowadzić dwie zabójcze akcje, obie od dziwo nie po szarżach prawą stroną boiska (mimo że Lacazette oraz Jallet notorycznie rozrywali szeregi mojej obrony)  i do przerwy przegrywałem dwoma bramkami - to dopiero drugi przypadek w sezonie gdy traciłem ponad jednego gola. Niestety stało się to czego obawiałem się najbardziej - Mendy i Aloe nie dali rady ofensywie Lyonu. Dlatego też w przerwie doszło do pewnej roszady - Nkoulou przeszedł bliżej lewej strony obrony, Mendiego na lewej flance zastąpił Andre Ayew, którego z kolei w pomocy zmienił Barrada. Zmiana obrazu gry nastąpiła natychmiastowo, prawa strona Lyonu przestała istnieć nie licząć jednej wrzutki Lacazette z 79. minuty. Moja drużyna z kolei pokazała pazur i w 65. minucie spotkania było już 2:2, a mogło być nawet lepiej, bo niedysponowany zbyt dobrze tego dnia Gignac zmarnował setkę w 60. minucie. W miarę upływającego czasu jednak moja przewaga malała i Lyon zaczynał znów przeważać. Skończyło się na 2:2, sprawiedliwym jak dla mnie wyniku, utrzymującym moją przewagę nad Dobim w tabeli.



Kilka dni przed tym wydarzeniem w związku z przełomem roku pojawiły się newsy z nagrodami za poprzedni rok. Ku mojemu zaskoczeniu piłkarzem roku w Afryce został Andre Ayew, został też oczywiście wybrany do jedenastki roku.





Pierwszą częśc sezonu skończyliśmy na bezpiecznym drugim miejscu w tabeli, ale widoki na przyszłość nie były zbyt ciekawe - miał się zacząć Puchar Narodów Afryki, w styczniu zaliczyłem plagę kontuzji a do terminarza wskoczyły mecze Pucharu Francji i Pucharu Ligi. Co ja zrobię mając do dyspozycji połowę składu?





Mam nadzieję że takie podejście do kariery Wam się spodoba, a jeśli chcecie przekonać się co na temat tego sezonu sądzi Dobi, kliknijcie w poniższy link:

Les Gones - z motyką na słońce

Komentarze (0)

Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.

Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ

Reklama

Reklama

Szukaj nas w sieci

Zobacz także

FM REVOLUTION - OFICJALNA STRONA SERII FOOTBALL MANAGER W POLSCE
Największa polska społeczność Ponad 70 tysięcy zarejestrowanych użytkowników nie może się mylić!
Polska Liga Update Plik dodający do Football Managera opcję gry w niższych ligach polskich!
FM Revolution Cut-Out Megapack Największy, w pełni dostępny zestaw zdjęć piłkarzy do Football Managera.
Aktualizacje i dodatki Uaktualnienia, nowe grywalne kraje i inne nowości ze światowej sceny.
Talenty do Football Managera Znajdziesz u nas setki nazwisk wonderkidów. Sprawdź je wszystkie!
Polska baza danych - dyskusja Masz uwagi do jakości wykonania Ekstraklasy lub 1. ligi? Napisz tutaj!
Copyright © 2002-2024 by FM Revolution