Major League Soccer
Ten manifest użytkownika Chemikpil przeczytało już 992 czytelników!
Łącznie swój komentarz zostawiło 0 z nich.
To miał być wielki dzień, dzień mojego debiutu. Chyba powinienem się cieszyć, w końcu dopiąłem swego i prowadzę samodzielnie zespół.
- Wyglądasz na zdenerwowanego - mówił do mnie Paul podczas porannego śniadania w restauracji klubowej.
- Ah, zawsze chciałem być managerem ale dziś chętnie zamienił bym się z tobą miejscem.
- Odwagi, kiedyś musi być ten pierwszy raz.
I te słowa zadziałały na mnie, tak mocno jak poranna kawa. Przez cały dzień nerwowo przechadzałem się po pustych trybunach, w ciszy i spokoju próbując ułożyć odpowiednia taktykę. Przeciwnik jak na mój debiut był bardzo wymagający. Dynamo Houston to w końcu obecny mistrz MLS. Nie łatwe jest życie trenera, oj niełatwe. Starałem się skupić, jednak czas tak szybko leciał, że zanim coś wymyśliłem była już 20.
- No co mogę wam powiedzieć - starałem się skleić jakąś mowę na minuty przed meczem - rywal łatwy nie jest ale gramy u siebie więc postarajmy się dobrze wypaść.
- Tak jest szefie! - usłyszałem od swoich piłkarzy.
Chyba bardzie ja się denerwowałem niż oni. Mecz niestety nie był tym który zachowam w pamięci w dziale: miłe wspomnienia.
Graliśmy nerwowo, popełniając dużo głupich fauli. W 12 minucie pierwszą bramkę dla gości zdobył Franco. 10 minut później było już 2:0 a trafienie zaliczył Kamara. Graliśmy fatalnie i bez życia. Nie potrafiliśmy przeprowadzić składnej akcji, zakończonej strzałem chociażby w światło bramki. W 38 wynik ustalił Kamara strzelając nam głupia bramkę z niczego. Nie mogłem na to patrzeć. Częściowo obraz zmienił się po zmianie na środku. Gotsmanova zastąpił Larentowicz, który do gry wprowadził trochę świeżości i woli walki. Do przerwy jednak wynik nie uległ zmianie. W szatni próbowałem jakoś odmienić zespół i po części się to udało, w drugich 45 minutach, graliśmy już lepiej w obronie, jednak dalej nie byliśmy częstym gościem pod bramką przeciwnika. Mecz zakończył się kompletną klapą i wiedziałem że kibice zadowoleni nie będą.
Bramki meczu:
W szatni nie panował radosny nastrój, bo i z czego tu się cieszyć. Porażka u siebie boli, ale trzeba się wziąć do roboty. Przed nami wyjazd do Chicago gdzie czeka nas nie lada wyzwanie. Trzeba zmazać tą plamę i pokazać że stać nas na ambitną walkę. Tylko co ja teraz powiem prasie?
REAL MADRYT |
FC BARCELONA |
MANCHESTER UNITED |
"Ucz się, ucz się chłopcze dziarski..." |
---|
Warto zlecać używanie taktyki pierwszego zespołu rezerwom i drużynie młodzieżowym. Dzięki temu będziesz mógł podejrzeć, jak na danej pozycji radzą sobie młodzi adepci i zyskasz na czasie, wprowadzając juniorów do pierwszego składu. |
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ