Informacje o blogu

Iść zawsze do przodu!

Lech Poznań

LOTTO Ekstraklasa

Polska, 2008/2009

Ten manifest użytkownika patryk11 przeczytało już 1545 czytelników!
Łącznie swój komentarz zostawiło 0 z nich.

Pokaż notki z kategorii:

MÓJ BLOG

Już wiosna! [#12]04.10.2009 10:00, @patryk11

0

  W pierwszym meczu rundy wiosennej rozgrywaliśmy u siebie z Zagłębiem Lubin. Byliśmy faworytem tego meczu i zagraliśmy najmocniejszym składem. Już w trzeciej minucie gry Gancarczyk podał bardzo długiego crossa, ale Sławek będąc w świetnej sytuacji uderzył obok bramki. Dwie minuty potem Cueto dośrodkował piłkę, a Hernan z pięciu metrów trafił wprost w Ptaka. W 13. minucie Arboleda odzyskał piłkę w środku pola. Zagrał do Hernana, ten do Lewego, on na prawe skrzydło do Cueto, Anderson podał mocno po ziemii w pole karne, a gola zdobył Lewandowski! Pięć minut potem Cueto ponownie podał w pole karne, piłkę nieudolnie wybijali obrońcy i swojego drugiego już gola w tym meczu strzelił Lewy! W 29. minucie Manu Arboleda podał bardzo długą piłkę do Lewandowskiego, on wpadł w pole karne, gdzie został sfaulowany przez Rafała Grodzickiego. Jedenastka! Do rzutu karnego podszedł...Semir Stilić!! Tak. Zaufałem mu jednak ponownie. Semir strzelił obok! - Semir tu kurwo jebana! Jaja Ci kurwa powiązali?! - wykrzyczałem. Do przerwy już się nic nie zmieniło. Sześć minut po przerwie dośrodkował Cueto, jednak strzał Roberta minimalnie minął bramkę. 100. sekund potem aż pod własną bramkę wrócił się Lewandowski i odzyskał piłkę. Podał do Renigo, jednak osamotniony Hernan musiał zaczekać za kolegami. Gdy koledzy podbiegli, podał do Golika. Ten zagrał crossa do Cueto, a "Robinho" w polu karnym ograł Grodzickiego, ale został sfaulowany przez Kłodę. Może i byłem głupi, ale dałem kolejną szansę Semirowi! Jednak nie patrzyłem jego strzał. Odwróciłem się plecami i czekałem na reakcję kibiców. Kilka sekund potem był szał radości, więc odetchnąłem i się ucieszyłem. Nareszcie - pomyślałem, a Semir podbiegł do mnie i mi podziękował za zaufanie. W 62. minucie z lewej strony górną piłkę zagrał Kolendowicz, a z pięciu metrów, główką Dawid Jarka trafił w poprzeczkę. Piłka jeszcze odbiła się od ziemii, ponownie od poprzeczki, aż w końcu chwycił ją Kasprzik. W 73. minucie za Cueto i Rengifo wszedł Eduardo i Chrapek. Dwadzieścia minut, po strzale Jarki dośrodkowując z rzutu rożnego Sławek Peszko trafił w poprzeczkę. 120. sekund później szansę debiutu w oficjalnym meczu, w barwach Lecha dostał Kamil Grosicki. Wszedł za Peszko. Pod koniec meczu próbował jeszcze Bruno Coutinho, ale nic z tego nie wynikło. Lech wygrał 3:0!

Przed tym meczem spróbowałem swego szczęścia w Totolotku. Dowiedziałem się, że w Dużym Lotku jest kumulacja. Do wygrania było aż 45 000 000 zł! Pomyslałem sobie: - Chłopie, głupiemu lubi sprzyjać szczęście, spróbuj! No i spróbowałem. Zdecydowałem się obstawić te numery:

 - 11 - dzień urodzin mojej mamy,

 - 12 - miesiąc urodzin mojej mamy,

 - 13 - dzień urodzin mojego taty,

 -  3 - miesiąc urodzin taty i siostry,

 - 18 - dzień urodzin siostry,

 - 40 - fajna liczba.

Wybiła godzina 22, ale mnie nie było jeszcze w domu. Gdy przyjechałem, włączyłem kompa i wyszukałem wyniki. Zacząłem odczytywać: 8, 13 - Jest chociaż jedno - pomyślałem i czytałem dalej: 3, 18 - kurde, jest już 16 złotych! Pierwszy raz w życiu! - ucieszyłem się, 41 i...11! - Mam czwórkę! Głupi, to ma naprawdę zawsze szczęście! - z nieco ponad stówki, cieszyłem się jak dziecko!

Wygrałem swoje pierwsze pieniądze w życiu w totolotka, nie licząc zakładów bukmacherskich.

W kolejce XVIII czekało nas spotkanie z Odrą w Wodzisławie. Liczyliśmy na przerwanie fatalnej passy pięciu meczów bez zwycięstwa w wyjazdowym meczu ligowym. Dałem szansę debiutu w pierwszym składzie Kamilowi Grosickiemu. W pierwszym kwadransie właściwie nic ciekawego się działo. Uderzali zawodnicy obu zespołów, ale raczej były to strzały niecelne. Pierwsza ciekawa akcja miała miejsce w 40. minucie. Marcin Kokoszka podał do Tomasza Moskały, ten ograł Eduardo i Arboledę, ale w sytuacji sam na sam przegrał pojedynek z Kasprzikiem. Pięć minut potem Golik podał do Stilicia. Wydawało się, że Semir powinien uderzać, ale dojrzał fantastycznie ustawionego Gancarczyka, i tylko on nie wie jak nie pokonał Marcina Buchalika. To powinien być gol! Druga połowa aż do 65. minuty była bardzo podobna do pierwszych 45-ciu minut. Dużo walki w środku pola i sporo niecelnych strzałów. Ale właśnie w 65. minucie Gordan podał do Lewego, ten rozegrał futbolówkę razem z Grosickim, w końcu podał do Peszko, ale Sławek nie wykorzystał stuprocentowej sytuacji. W 72. minucie Marcin Malinowsk i zdecydował się na strzał z pierwszej piłki z 14. metrów, ale na szczęście to uderzenie zasłonił Arboleda. To byłaby bramka. Pięć minut potem za Stilicia i Słabo grającego w tym meczu - Lewandowskiego weszli Mitosević i Mikołajczak. Zaryzykowaliśmy i zagraliśmy bardziej ofensywnie. Niestety w 80. minucie zapomnieliśmy o obronie. Moi panowie rozgrywali powoli piłkę, jednak przechwycił ją Chwalibogowski i podał do Derbicha. Ten kopnął futbolówkę mocno, przed siebie, za obrońców, którą przejął Moskała. Kasprzik rzucił się pod nogi Moskale, ale nie przejął jej, a Tomasz spokojnie skierował piłkę do pustej bramki. Chwilę potem za Gancarczyka wszedł Salcinović i postawiliśmy wszystko na jedną kartę. Rzuciliśmy się do ataku. W pierwszej minucie doliczonego czasu gry Gordan Golik zdołał zagrać na prawe skrzydło do Sławka Peszko. Peszkin popędził prawą stroną i dośrodkował futbolówkę w pole karne na piąty metr. Tam wbiegł Tomek Mikołajczak i skierował piłkę do bramki! 1:1. Właśnie takim wynikiem zakończył się ten mecz.

Nastęny mecz ligowy zagraliśmy u siebie z warszawską Polonią. Po fatalnej interwencji Grzegorza Kasprzika w meczu z Odrą, jego miejsce w bramce zajął Jasmin Burić. Zresztą cała jedenastka była trochę eksperymentalna. W 11. minucie bardzo ładnie z dystansu, podkręconą piłkę posłał Łukasz Piątek, jednak uderzył minimalnie za wysoko. W 32. minucie Lewandowski poprostu przebiegł sobie obok obrońców Polonii i z dwóch metrów spokojnie skierował piłkę do bramki! Osiem minut potem, po podaniu Mikołajczaka, Lewy popisał się szczupakiem, jednak zbyt lekko uderzył i Przyrowski spokojnie wybronił piłkę. W 43. z dystansu ponownie Piątek, ale ponownie minimalnie ponad poprzeczką. Jednak co się odwlecze, to nie uciecze. Kilkadziesiąt sekund potem prawym skrzydłem zagrał Sokołowski, dalej popędził Pawlusiński i to on zaliczył asystę przy bramce Filipa Ivanovskiego. W przerwie w miejsce Gordana Golika wszedł Dimitrije Injać. To właśnie on podał piętnaście sekund po rozpoczęciu gry do Stilicia, Semir do Lewandowskiego, a Robert uderzył z szesnastu metrów pod nogami Dziewickiego przy lewym słupku bramkarza. Kolejorz ponownie na prowadzeniu! W 57. minucie z lewego skrzydła dośrodkował Eduardo, ale strzał Mikołajczaka trafił w słupek! 300. sekund potem strzał Stilicia został obroniony przez Przyrowskiego, a dobitka Mikołajczaka zablokowana. W 66. minucie na prawym skrzydle znalazł się Handzić, który zauważył niepilnowanego Eduardo i podał przecudnie do niego, a Brazylijczyk spokojnie zakończył tę akcję golem! Poloniści do końca spotkania próbowali zdobyć gola, ale fantastycznie w bramce zachowywał się Jasmin Burić. Jeszcze na kwadrans przed końcem za Handzicia i Stilicia na boisku zameldowali się Addo i Mitosević. Kolejorz ostatecznie zwyciężył 3:1!

Zdecydowaliśmy się już wylosować i rozegrać 1/8 naszego klubowego pucharu. Z grupy "A", z której awasował m.in. Krzysiek Kotorowski, musieliśmy zrobić przsunięcia w tabeli, gdyż Krzysiek odszedł i w jego miejsce awansował Jasmin Burić i jego FC Porto:

  • Dynamo Kijów - FC Barcelona 0:1, 0:7,
  • Atletico Madryt - Manchester City 5:0, 3:3,
  • Lazio Rzym - Real Madryt 1:5, 4:2,
  • FC Liverpool - Juventus Turyn 4:1, 4:4,
  • Vfl Wolfsubrg - Sporting Lizbona 1:0, 4:4,
  • FC Porto - Sevilla FC 3:2, 1:2,
  • Bayern Monachium - Arsenal Londyn 1:7, 0:8,
  • Olympiakos Pireus - Chelsea Londyn 1:2, 0:6.

 

W meczu XX kolejki czekało nas spotkanie w II stolicy Polski z Wisłą. Za kartki w ty meczu musieli puzować Arboleda i Tanevski, czyli dwóch podstawowych środkowych obrońców. Był spory problem z zestawieniem składu. Jednak jakoś to wyglądało. Niestety ten mecz rozpoczął się dla nas katastrofalnie. Już w 56. sekundzie w polu karnym Gordan Golik skosił Pawła Brożka i sędzia wskazał na wapno. Tomas Jirsak pewnie wykorzystał jedenastkę i gospodarze wyszli na prowadzenie. Pięć minut potem z prawej strony dograł Boguski, futbolówkę wybił Bosacki, jednak wprost pod nogi Sobolewskiego, który podał do Kirma, a Słowak mocnym strzałem po ziemii pokonał Buricia. Lech próbował odpowiedzieć, ale nic ciekawego z tego nie wynikało, a Wisła spokojnie kontrowała. Właśnie po takim kontrataku w 17. minucie Biała Gwiazda podwyższyła prowadzenie. Z lewej strony dograł Kirm, a kompletnie nie obstawiony Jirsak zdobył swoją drugą bramkę strzałem głową z trzech metrów. W 30. minucie blisko hat-tricka był Czech, ale jego strzał z dystansu bardzo ładnie obronił Burić. Dziesięć minut potem Gordan Golik kompletnie bez sensu sfaulował w środku pola Boguskiego, za co otrzymał swoją drugą żółtą kartkę, jednocześnie czerwoną... Byłem zmuszony zmienić ustawienie, ale w końcu to my potrzebowaliśmy trzelić trzy bramki, nie tracąc żadnej i grając w dziesiątkę. Dwie minuty, po "czerwieni" Chorwata, Jirsak podał do Boguskiego, a Rafał przytomnie uderzył przy słupku w sytuacji oko w oko z Jasminem. Marzyłem wtedy, abyśmy nie stracili więcej niż siedem bramek w tym meczu, choć w głębi serca wierzyłem jeszcze w zespół i starałem im się to przekazać. Jednak w tym meczu wszystko sprzymierzyło się przeciw nam. Dwie minuty po przerwie, kontuzji doznał Bartek Bosacki, a w jego miejsce byłem zmuszony wprowadzić Mariusza Szyszkę. Kiedy kibice gospodarzy czekali na kolejne bramki swoich pupili, to Lech zaczynał przejmować inicjatywę. W 58. minucie z rzutu rożngo dośrodkował Gancarczyk, a jego podanie na bramkę zamienił Szyszka! W 63. minucie świetnie rozegrali piłkę nasi napastnicy - Lewandowski i Mikołajczak, ale strzał tego pierszego został obroniony przez Pawełka. Jedenaście minut potem ponownie Lewandowski, ale w stuprocentowej sytuacji przegrał pojedynek z Pawełkiem. Dziesięć minut przed końcem za Cueto i Gancarczyka wprowadziłem Mitosevicia i Grosickiego. W 89. minucie po raz kolejny Lewandowski i... po raz kolejny jego strzał obronił Pawełek. W drugiej minucie doliczonego czasu Grosicki podawał, a Lewy po raz kolejny nie skutecznie. Wisła wygrała ostatecznie 4:1.

Po tym meczu w tabeli zajmowaliśmy szóste miejsce.

Z jednej strony ciesząc się, że klub prowadzony przez mnie zaczął dobrze grać, ale tylko u siebie, ale z drugiej - martwiąc się, że dawno nie miałem prawie żadnego kontaktu z kobietami i zdegustowany porażką z Wisłą, postanowiłem wybrać się na imprezę do poznańskiej "Tuby". Niestety od dziecka byłem bardzo wsydliwy w obecności dzieczyn i prawie nigdy nie podszedłem pierwszy i nie zagadałem do jakiejś ładnej pani. Pierwsze co zrobiłem, jak wszedłem do klubu, to... skierowałem się w stronę baru. Zamówiłem jedno piwko, potem drugie i trzecie. Wiadomo, że jak się wypije, to od razu staje się bardziej odważnym. No i po tych trzech piwkach zacząłem "badać" klub, czyli szukałem jakiś ładnych pań. Było bardzo dużo pięknych kobiet, ale niestety wszystkie przyszły z chłopakami. Jednak po chwili zauważyłem jedną piękną, ciemnowłosą, niewysoką i nie "z przodu plecy, z tyłu plecy(...)" kobietę. Bardzo przypominała moją dziecięco-młodzieńczą miłość. Podszedłem, zagadałem i przeszliśmy do baru. Wypiliśmy baaardzo dużo drinków, a na pewno ja dużo wypiłem. Potem przeszliśmy do męskiej ubikacji...

Rano się obudziłem o dziwo w swoim własnym mieszkaniu. Kompletnie nie mam pojęcia jak się tu znalazłem. Niestety, portfela widać nie było. Co prawda miałem w nim bodaj 200zł jeszcze, ale były tam też moje dokumenty. Na szczęście prawdopodobie ta moja "idealna" kobieta była na tyle "uczciwa", że chociaż przysłała mi Dowód Osobisty i Prawo Jazdy. Niestety moja przygoda z kobieta (a właściwie z jedną) po raz kolejny zakończyła sie porażką. Widać, kandydatki na żonę i matkę moich dzieci muszę szukać gdzie indziej...

Kilka dni po bardzo nieudanej imprezie czekał nas pierwszy mecz w ramach czwartej rundy Remes Pucharu Polski. Dałem szansę pograć w pierwszym składzie innym zawodnikom. Niestety już w trzeciej minucie kontuzji doznał Paul Addo. W jego miejsce wprowadziłem Eduardo. W 17. minucie minimalnie za wysoko uderzył Janusz Gol. W 35. minucie ponownie Gol i ponownie minimalnie chybił. Osiem minut potem z rzutu wolnego dośrodkował Bandrowski, ale minimalnie za wysoko z główki uderzył Arboleda. To jedyne warte zapamiętania sytuacje z pierwszej połowy. W 68. minucie za Chrapka i Handzicia deygnowałem Lewandowskiego i Wilka. Cztery minuty potem Kuba Wilk, po podaniu Eduardo uderzył minimalnie obok. Kwadrans przed końcem Kikut do Lewandowskiego, a ten głową w słupek. Do końca meczu ze stronu Ruchu próbował Dudzic, a z naszej Kikut, ale nic z tego nie wynikło. Trzeba przyznać, że to spotkanie było nudne jak flaki z olejem i zakończyło się bezbramkowym remisem.

____________________________________________________________________________

Odcinek trzynasty: 07.10.09r, w godz. 15-17

Komentarze (0)

Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.

Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ
FM REVOLUTION - OFICJALNA STRONA SERII FOOTBALL MANAGER W POLSCE
Największa polska społeczność Ponad 70 tysięcy zarejestrowanych użytkowników nie może się mylić!
Polska Liga Update Plik dodający do Football Managera opcję gry w niższych ligach polskich!
FM Revolution Cut-Out Megapack Największy, w pełni dostępny zestaw zdjęć piłkarzy do Football Managera.
Aktualizacje i dodatki Uaktualnienia, nowe grywalne kraje i inne nowości ze światowej sceny.
Talenty do Football Managera Znajdziesz u nas setki nazwisk wonderkidów. Sprawdź je wszystkie!
Polska baza danych - dyskusja Masz uwagi do jakości wykonania Ekstraklasy lub 1. ligi? Napisz tutaj!
Copyright © 2002-2024 by FM Revolution
[x]Informujemy, że ta strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z polityką plików cookies. W każdym czasie możesz określić w swojej przeglądarce warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies.