Było już sporo po drugiej w nocy, gdy aleje dojazdową do uniwersyteckiej rezydencji rozświetliły reflektory Morrisa. Przed domem stało już kilka samochodów, tak więc Mimms znów był spóźniony. Człowiek, od którego na uniwersytecie zależało tak wiele, miał jedną podstawową wadę: gdy był mały, pokłócił się z zegarkiem. Jeżeli w życiu pewne są tylko śmierć i podatki tutaj dochodziła trzecia..niepunktualność. W pośpiechu wysiadł z samochodu, zabrał z siedzenia pasażera laptopa i stos papierów, po czym podążył w kierunku frontowych drzwi. Wszyscy zgromadzeni byli już w głównym pokoju, co prawda było już późno, ale spotkanie nie mogło budzić najmniejszych podejrzeń, dosyć często dochodziło do spotkań głównych zarządzających uniwersytetu, nawet w nocy, przecież ciężko w tym samym czasie zebrać w jednym miejscu taką śmietankę. Rozmowa toczyła się w najlepsze.
- Chłopaki, potrzebujemy naiwniaka, ale prawdziwego fascynata – powiedział grubas z kąta pokoju, półmrok skutecznie ukrył twarz, nie był w stanie jednak ukryć tuszy.
- Gdzie takiego znajdziesz, Steve? Widziałeś, co się stało z ostatnim - powiedział z powątpiewaniem w głosie Stockton - osobiście uważam, że aż takie cięcia w budżecie nie są potrzebne.
- Są konieczne – wydarł się grubas – mamy manko i lepiej żeby to się nie wydało, chyba nie chcesz, aby to, na co pracowałeś przez całe życie, legło w gruzach?
Pytanie zostało rzucone w próżnię, nikt ze zgromadzonych nawet nie wyobrażał sobie takiego rozwiązania. Zresztą, siedzieli w tym wszyscy. Co prawda pomysł, aby uniwersyteckie pieniądze „przebijać” u bukmacherów wziął się od szefa, to umoczony był każdy.
-A więc postanowione, Mimms zajmie się wszystkim – Layton, bo tak zwał się grubas, był wyraźnie zadowolony z przebiegu rozmowy. Spodziewał się większych oporów ze strony Stocktona, z którym praktycznie ciągle toczył zażarte walki na różnych polach. Jednak teraz grali w tej samej lidze.
-Mam tylko nadzieję, że gdy już z tego wyjdziemy, to po prostu zamkniemy ten rozdział – odezwał się Stockton, po czym odszedł, zostawiając w pomieszczeniu tylko Laytona i Mimmsa.
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ