1. Bundesliga
Ten manifest użytkownika Kristoph90 przeczytało już 683 czytelników!
Łącznie swój komentarz zostawiło 0 z nich.
Poniedziałek, 05.11.2007
Jak już zapowiadałem od pierwszego listopada zacząłem wprowadzać w życie swój plan. Więc poszedłem do siedziby Klubu Kibica Schalke 04 Gelsenkirchen. Złożyłem wszystkie papiery, aby zostać jego członkiem. I właśnie od dziś oficjalnie należę do tego klubu kibica. Zaraz wszyscy zaczną zastanawiać się, co ten stary głupek robi. Wierny kibic Bayernu Monachium przechodzi na stronę wroga? Ten, który nienawidzi Schalke odkąd przeprowadził się do Gelsenkirchen? On chce kibicować z całych sił temu klubowi? Pewnie takie i inne pytania przejdą wam przez głowę. Ale jestem ciekaw czy znajdzie się jakiś inteligent, który pomyśli. Wielu niemieckich, niestety nie tylko niemieckich, przywódców wiedziało i mówiło:, „ aby pokonać wroga należy się do niego przyłączyć” Czyż nie tak? Więc zrobiłem tak jak każe stara szkoła. A po co? Przecież nie po to, aby kibicować im i organizować doping. Chce zrobić wszystko, aby doprowadzić do zmniejszenia liczby kibiców. Bez dopingu trudno się gra, prawda? No prawda, więc moje działania będą miały na celu właśnie to. Nie będzie to łatwe zadanie. Na początek będę musiał niestety wykazać się aktywnością i zaangażowanie oraz pokazać, że zależy mi na dobru klubu. Jako młody chłopak grałem w kółku teatralnym. Byłem całkiem niezłym aktorem, mam nadzieje, że wciąż jestem. Gorzej będzie z powstrzymaniem się przed zwymiotowaniem na podłogę bądź towarzysza obok. Zawsze będę mógł powiedzieć, że żona coś złego ugotowała. A gdy będę już stosunkowo ważną osobą w klubie kibica, rozpocznę zmasowany atak. Na czym dokładnie będzie polegał to jeszcze nie wiem, ale kiedyś będę wiedział. Z resztą już moja działalność przynosi pewne sukcesy. W ostatnim, sobotnim spotkaniu Schalke zremisował na wyjeździe z Eintrachtem Frankfurt 1:1. I tyle. Do ataku!
Środa, 07.11.2007
Galatasaray przyjechało na mecz Ligi Mistrzów do Gelsenkirchen. Schalke w swoim najsilniejszym składzie. Do przerwy remis 0: 0 i wyrównana gra. Tuż po przerwie czerwona kartka dla jednego z obrońców gości. Wtedy Schalke zaczęło grac swoje. W dziesięć minut strzelili trzy bramki i po meczu.
Sobota, 10.11.2007
Mecz u siebie z Werderem Brema. W drużynie gości z powodu kontuzji nie mógł zagrać Diego, więc nie byłem optymistą przed meczem. I miałem rację. Do przerwy 2: 0 po dwóch bramkach Skjelbreda. Po przerwie nieco groźniejsi byli bremeńczycy, lecz wynik nie ulegał zmianie. W 70’ bramkę dla gospodarzy zdobył wprowadzony w drugiej połowie Wernbloom. Kilka minut później poważnej kontuzji doznał Altintop. Po meczu okazało się, że to złamanie kostki i będzie wykluczony na trzy miesiące. To chyba największy plus tego meczu. Wracając do meczu. Padły jeszcze dwie bramki. Jedna dla Schalke po strzale Westermanna, druga dla gości w ostatniej minucie strzelona przez Juniora Rossa. Cóż, niewiele mogłem poradzić. Mogę jedynie liczyć na mój Bayern w następnej kolejce. Z resztą wybieram się do Monachium na ten mecz.
Niedziela, 25.11.2007
Wczoraj została wznowiona liga po przerwie na mecze międzynarodowe. Mecz był cudowny. Miałem tylko problemy z tym pieprzonym klubem kibica. Po co ja do niego wstępowałem? Wiem, po co, ale potem miałem problem, jaką koszulkę założyć. Nie mogłem przecież pojawić się na tym stadionie w koszulce Schalke, w koszulce Bayernu też nie bardzo. Więc tym razem nie przyodziewałem żadnych barw. Starałem się usiąść w jak najbardziej neutralnym miejscu, lec i tak musiałem robić za podwójnego agenta. Dobra starczy. Pora już przejść do meczu, który zrekompensował mi wszystkie niedogodności. Zaczęło się fatalnie. Pierwsza minuta, Kuranyi i gol. Mam nadzieję, że na mojej twarzy nie było widać tego, co czułem i myślałem. Mimo, że Bayern przeważał to cwana gra gości doprowadziła do tego, że Kuranyi strzelił drugą bramkę w 26’. Wiedziałem, że było fatalnie. Na szczęście minutę później Ribery wreszcie pokonał Neuera. Chwilę później strzałem z dystansu Van Bommel doprowadził do remisu. Pół godziny gry, cztery bramki, co za mecz. Klinsmann coś musiał zmienić, Kristoph nie zdążył zareagować i remis. Niestety później uspokoiło się. To znaczy Bayern wciąż przeważał, a Schalke starało się tylko bronić. Żadne zmiany nie pomagały, wciąż był remis. Piłkarze Bayernu nie potrafili strzelić zwycięskiej bramki, ale nieco pomógł im Krstajić, który na dziesięć minut przed końcem otrzymał czerwoną kartkę za faul na Podolskim. Rzeczywiście to podziałało. Tuż przed końcem Lucio po rzucie rożnym umieścił piłkę głową w siatce. Radość była ogromna, a widok miny Kristopha wprost bezcenny. Cieszyłem się ogromnie, tylko nie miałem się tym, z kim podzielić. Ja kiedyś zwariuję przez tą konspirację. Może już to się stało. Nie chyba jeszcze nie. A może jednak…
Wtorek, 27.11.2007
Ostatnio Schalke musi Mierzyc się z samymi mocnym rywalami, nie mają ani chwili oddechu. I dobrze. Tym razem w Gelsenkirchen zawitali piłkarze z Londynu. Mecz był transmitowany w telewizji, więc sobie obejrzałem. Mimo, że piłkarze mieli prawo być zmęczeni po trudnych potyczkach z Werderem i Bayernem, to od początku grali twardo. Zaczęli jak zawsze, świetne prostopadłe podanie do Kuranyi’a i gol. Po pół godziny grze znowu zrobiło się gorąco pod bramką Almunii. Rakitić wykorzystał to zamieszanie strzelając zza pola karnego. Chwile potem nie upilnowano Adebayora i ten z najbliższej odległości wpakował piłkę do bramki. Potem gra wciąż była ciekawa, ale nic do bramki już nie wpadło. Dopiero kwadrans po przerwie Walcott urwał się obrońcom i z wielkim trudem pokonał Neuera. Niestety zabójczą bronią gospodarzy są rzuty rożne. Wykorzystali to i wyszli na prowadzenie, którego nie oddali do końca. Dzięki temu zwycięstwu Schalke zapewniło już sobie awans. Z resztą Arsenal także zagra w następnej rundzie. I bardzo dobrze. Jeśli chodzi o Ligę Mistrzów to jak najbardziej kibicuję Schalke. Walka na kilku frontach każdego zmęczy.
REAL MADRYT |
FC BARCELONA |
MANCHESTER UNITED |
Zadbaj o zgranie |
---|
Dobrze jest nie pozostawiać treningu przedmeczowego na głowie asystenta w trakcie okresu przygotowawczego. Przed sezonem drużyna powinna intensywnie pracować nad zgraniem, podczas gdy asystent często od tego odchodzi. |
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ