Wisła Płock. Nasza imienniczka. Nasza kalka. Pamiętam jeszcze jako młodziak, jak grali jeszcze pod szyldem Petrochemia Płock, potem Orlen Płock. Orlenowi potem znudziło się wspieranie lokalnego klubu, który nie odniósł poważniejszych sukcesów no i została sama Wisła. Nam za to została wygrana. Ogromne, wielkie jeden do zera po samobójczym golu jakiegoś Hiszpańskiego. Jak można mieć takie nazwisko? Na szczęście odbiliśmy się na Zawiszy wygrywając 4:1. Potem przyjechała do nas wielka Chelsea! BANG Hazard, BANG Cuadrado i BANG Costa. Dziękujemy. Przynajmniej zarobiliśmy na wejściówkach.
Kibicom trójką od londyńczyków odbiliśmy trójką
Śląskowi. A potem sczęśliwa wygrana w 4 rundzie PP z
Koroną Kielce po rzutach karnych. Jeszcze tylko
Piast na wyjeździe
4:1 (po dwie bramki
Kenii i
N'Gbakoto) i jedziemy do
Leverkusen. Tam zagraliśmy świetne spotkanie, strzeliliśmy aż
trzy bramki aptekarzom. Co z tego, skoro oni strzelili ich
pięć i nadal byliśmy czerwoną latarnią w swojej grupie. Październik rozpoczął się ciekawie - znów
Korona, z tym, że w meczu ligowym, i znów decydowały o wygranej karne. Wygraliśmy 2:1, a obie z karnych strzelił
Jović.
16 października graliśmy z
Legią u siebie. Już w 7 minucie z karnego trafił
Gomaa, ale w drugiej odsłonie goście wyrównali za sprawą
Brasanaca. Mecz zbliżał się ku końcowi. Sędzia doliczył trzy minuty. Na zegarze
91:20.
Carmona na połowie gości. Z przodu cała trójka napastników -
Wolski, Ze Luis i N'Gbakoto. Czemu napastników? Moja taktyka opiera się na schodzących skrzydłowych jako napastnik, zatem w atak zbiegają oni do środka robiąc przewagę. Nie są oni za szybcy, ale nie o to chodzi w tej roli - to nie są skrzydłowi, którzy brylują w dośrodkowaniach. Nie przeszkodziło to
Wolskiemu w płaskim dośrodkowaniu do
Ze Luisa, który strzelił tak, że piłka odbiła się od nogi
Kuciaka i trafiła w wewnętrzną boczną siatkę. Wygrana w doliczonym czasie pięknie smakuje.
Następnie znów mecz na wyjeździe z
Napoli i tym razem 1:4. Honorową bramkę strzelił nasz Francuz. Trudno. Zastanawia zatem fakt - czy lepiej grać w Lidze Europejskiej i próbować coś ugrać z mniej wymagającymi rywalami, czy jednak dostawać się do Ligi Mistrzów i dostawać od wszystkich baty. 8.6 mln Euro za LM czy 1.3 mln Euro za LE? Te liczby chyba mówią same za siebie. Jednak Liga Mistrzów ma swój prestiż i awans do niej to jednak gruba kasa w portfelu. No to teraz z górki -
Górnik Zabrze 3:1 i w końcu bramka
Wolskiego, a potem
Górnik Wałbrzych z 5 rundzie PP 2:1 i znów
Wolski. Na koniec paźdźiernika gładkie
3:0 z Lechią (już bez bramki Wolskiego) i ekstaza przy Reymana - remisujemy z
Napoli 1:1, co daje nam dodatkowe pół bańki euro do budżetu klubowego. Dzięki takim prezentom będziemy w stanie zakontraktować pewnie kilku znanych graczy! Oby!
Listopad upłynął pod okiem OVER 3.5. Najpierw 2:2 z Lechem, potem 4:1 z Łęczną, potem 1:3 z Chelsea i na koniec 4:1 z Pogonią. Grudzień? Pod okiem dominacji w lidze. Najpierw walec przejechał Niecieczę 7:2, a potem Podbeskidzie 4:0. W przerwie pomiędzy tym Bayer Leverkusen rozgromił nas całe 0:1. Meczem z Podbeskidziem zakończyliśmy półmetek ligowy. Ligę Mistrzów zakończyliśmy wspaniałym bilansem 0-1-5, co nie zmienia faktu, że remis był dla nas sukcesem.
Pozytywny bohater: Saleh Gomaa i Yani N'Gbakoto - trudno wyróżnić któregoś z nich bardziej. Pierwszy rządzi w środku pola, drugi bryluje na prawej pomocy.
Negatywny bohater: Levan Kenia - miał być podstawą na lewym skrzydle, ale kontuzje przeszkadzają mu wyraźnie w złapaniu jakiejkolwiek dobrej formy. Pomimo znakomitych statystyk, nie można powiedzieć o nim wiele dobrego.
Bramki:
EKSTRAKLASA
WSZYSTKIE ROZGRYWKI
- Jestem nadspodziewanie zaskoczony, Łukaszu.
- Ja też, Robercie.
Prezes Gaszyński zaprosił mnie do siebie na Wigilię. Nie wiem jak to jest w świecie piłkarskim, przecież sam stawiam dopiero pierwsze kroki. Zaproszenie na rodzinną Wigilię to chyba przejaw dość sporej sympatii.
- Mam coś dla Ciebie, Łukaszu. Nie przejmuj się, to nic wielkiego, nie musisz mi się w żaden sposób odwzajemniać.
Otrzymałem... ofertę nowego kontraktu na dwa razy tyle ile obecnie zarabiam. Uśmiechnąłem się.
- Ja jednak też coś dla Ciebie, Robercie. To też nic małego - w końcu nie stać mnie było na nic innego. - i puściłem do niego oko. Robert otworzył szarą kopertę. Spojrzał zdziwiony i odłożył kopertę na bok.
- Siądźmy do stołu.
Chyba nie takiej reakcji oczekiwałem. No cóż, nie każdy na Wigilię dostaje laurkę od innej córki.
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ