- Poproszę kilo gruszek.
- Proszę uprzejmie.
- A czy ten majonez jest świeży?
- Świeżuśki, Panie, dopiero co ubity. Nawet jeszcze słoiczek ciepły! Panie, sprawdź Pan sam!
- Dobra, dobra. Wierzę. Szynki jeszcze z dziesięc plastrów proszę.
- Panie, ja panu ze dwa gratis dodam, ja Pana tak lubię. - położyła 12 plastrów na wadze, ale waży normalnie, cenę normalną nakleja. Cwana bestia, nie ukrywam. Co jednak poradzić na to. Niemniej zauważyć już można na zwykłej ulicy, że zbliża się ktoś niezwykły. Prawdę mówiąc to za bardzo czasem jest to natarczywe i nachalne. Ile razy można słyszeć jednego dnia pochwały, gratulacje, a z drugiej strony jakiś bluzg od fana Cracovii. Szczęście, że jeszcze nie doświadczyłem żadnej maczety na głowie. Czas jednak nadszedł, aby zastanowić się nad tym, jak przepracować zimowy okres przygotowawczy.
Oprócz standardowego zimowego zgrupowania rozegraliśmy kilka sparingów. W nich ogrywaliśmy kilku młodych zawodników i staraliśmy się opracować jak największą rotację, jaka tylko jest możliwa, stąd też czasem zdarzało się, iż pierwsza połowa była znakomita, z druga to już klęska. Rozgrywaliśmy standardowy mecz z
Sandecją (4-1) i
Zagłębiem Sosnowiec (0-1), ale też z zagranicznymi klubami -
Cukaricki (3-0),
Slovan Liberec (3-3),
Javor (6-1),
Universitea Craiova (3-0) i
Frydek-Mistek (3-0). Na koniec jeszcze pożegnalny mecz na cześć
Rafała Boguskiego, któremu nie przedłużyliśmy kontraktu i zapadł się do końca w rezerwach klubu -
Dnipro (2-2).
Po zakończeniu meczów towarzystkich przyszedł czas na jeszcze kilka zmian w składzie. Z sukcesem udało się udrożnić defensywną pomoc - trafił do nas
Ruben Jenssen z
Kaiserslautern za 1 mln funtów oraz
Kristiyan Malinov z
Litexu za 1,9 mln funtów. Do tego
Javad Nekounam - zasłużony dla kraju Irańczyk i wypożyczony z Fulham
Ross McCormack. Nie byłoby to wszystko możliwe, gdyby nie transfery z klubu. I tak pożegnaliśmy
Macieja Sadloka sprzedanego do
FC Midtjylland za
2,5 mln funtów,
Dariusza Dudkę sprzedanego do
Aarhus GF za 210 tys. funtów oraz hit -
Boban Jović do
Watfordu za
3 mln funtów.
Ruben Jenssen |
Defensywny Pomocnik |
Narodowość - Norweg (EU) |
Cena: 1 mln funtów |
Javad Nekounam |
Defensywny Pomocnik |
Narodowość - Irańczyk (NON-EU) |
Cena: 10 tys. funtów |
Kristyian Malinov |
Pomocnik (Ś) |
Narodowość - Bułgar (EU) |
Cena: 1.9 mln funtów |
Ross McCormack |
Napastnik / OP (PŚL) |
Narodowość - Szkot (EU) |
Cena: 26 tys./tyg/wyp. |
Pierwszy mecz z Jagiellonią zatem rozpoczęliśmy w nowym składzie - Brignoli - Elton, Guzmics, Pannewitz, Petrovic - Jenssen - Gomaa, Malinov, N'Gbakoto, Wolski - McCormack. Z nowych nikt nie zachwycił, ale nie zachwycił cały skład. Nie dziwię się jednak, bo mieli mało czasu na zgranie, tym bardziej, że aż trzech nowych zawodników pojawiło się w pierwszym składzie. Nie przeszkodziło to jednak w wygranej 2:1 (Wolski, Gomaa). Z meczu na mecz było jednak coraz lepiej. Z powodu kontuzji wyleciał mój francuz, a z powodu słabszego debiutu wyleciał McCormack - zastąpili ich Carmona i Brożek. Ta dwójka właśnie dała nam wygraną 2:0 z Ruchem Chorzów. To się nazywa piłkarska złość! Już w drugim meczu jednak Jenssen brylował w środku pola.
W meczu z
Wisłą Płock Jenssen już w 1 minucie Jenssen dał popis. 43 sekunda i piłka mija linię bramkową po strzale z rzutu wolnego. Potem jeszcze dwie bramki
Carmony i 3:0 stało się faktem. Niestety podczas meczu straciliśmy
Pannewitza i w meczu z
Zawiszą musieliśmy wystawić eksperymentalny duet prawej flanki -
Kolanko z Urygą. Chłopaki wyjątkowo dobrze starali się w obronie, dzięki czemu gola nie straciliśmy, a i ponownie wbiliśmy trójeczkę - w rolach głównych ponownie
Brożek-Carmona, ale także pierwszy gol
McCormacka, choć tylko z rzutu karnego. Ponieważ obrona dobrze się zaprezentowała, a
Gomaa doznał kontuzji i musiał pojawić się
Malinov, w meczu z
Lechem w ćwierćfinale tylko młoda prawa strona obrony mogła być słabym punktem. To właśnie młodzieńcze fanaberie sprawiły, że już w 1 minucie straciliśmy gola, na szczęście mamy
Carmonę, który daje nam remis 1:1. Takim wynikiem kończy się to spotkanie i zaczyna marzec.
Ola, Ola, prosto z pornola! Takie przyśpiewki nie przystoją kibicom Śląska, ani żadnym innym, ale jednak.
Ola Aina to nasz nowy nabytek, żeby zapełnić dziurę po
Joviću, ponieważ młodzież to jeszcze młodzież i warto chuchać na zimne.
Ola Aina to angielski 19-latek mający też obywatelstwo Nigerii wypożyczony z
Manchesteru City, aby móc wystąpić w roli zmiennika. Drugim takim transferem "zapchajdziurą" okazał się
Christopher Schorch. Na zasadzie wolnego transferu przyszedł z Duisburga. Ola już w swoim debiucie zaprezentował się najlepiej z linii obrony, a że my też nie mieliśmy dobrego dnia, to padł remis 0:0. Kilka dni później trafiliśmt na
Piasta Gliwice. W tym meczu sędzia postanowił zabawić się w kartkowanie i pokazał naszym 7 żółtych kartek, w tym dwie
Guzmicsowi. Na obronie od dawien dawna zagrał także
Głowacki oraz zadebiutował
Nekounam. Nie przeszkodziło to w uzyskaniu hat-tricka
Ze Luisowi oraz jednej bramki
McCormackowi.
Ola Aina |
Obrońca (P/L) |
Narodowość - Anglik/Nigeryjczyk (EU) |
Cena: wyp. |
Christopher Schorch |
Obrońca (P/Ś) |
Narodowość - Niemiec (EU) |
Cena: wolny transfer |
W rewanżowym meczu PP z Lechem padł remis 0:0 i to my, dzięki bramkom na wyjeździe, przeszliśmy dalej - taki mecz bez echa. 18 marca 2016 roku Korona postanowiła wykosić nam zarówno Nekounama jak i Gomaę, co nie spodobało się Ze Luisowi i skarcił ich jedną bramką. Na szczęście Gomaa szybko się wyleczył i był już gotowy na mecz z Górnikiem wygranym 3:2. Było blisko. Warto odnotować pierwsze trafienie Malinova w kadrze, a także debiut pozyskanego na zasadzie wolnego transferu Matusa Krala ze Słowacji - 16-letniej nadziei tego kraju. Półfinał PP to dwumecz z Podbeskidziem i najpierw 0:0 w Bielsku, a potem 2:0 w Krakowie za sprawą Carmony i Ze Luisa. Pomiędzy meczami 1-0 z Legią przy Łazienkowskiej za sprawą rzutu karnego zamienionego na bramkę w 82 minucie przez McCormacka. Ostatnie dwa mecze przed podziałem na grupy to smutne remisy - 0:0 z Lechią i 2:2 z Lechem, gdzie obie bramki zdobył Adu. Zakończyliśmy fazę podstawową z imponującym bilansem 26-4-0 oraz liczbą bramek (77:20). Dało nam to 81 punktów i 14 punktów przewagi nad drugą Legią. Za Legią zjawił się Lech z bilansem 11-14-5, co dało mu aż 20 punktów straty do Legii. Niestety jak to z reformą bywa - podział punktów na dwa i zamiast 14 punktów przewagi my dostaliśmy punktów 41, a Legia 34. To całe 7 punktów, które musieliśmy obronić.
GRUPA MISTRZOWSKA
KOLEJKA 31
Już w pierwszym spotkaniu trafiamy na Legię zgodnie z formatem 1-2. Z Legią u siebie i szok - po golu Kucharczyka przegrywamy to spotkanie 0:1 i zostaje nam całe 4 punkty. McCormack kontuzja, fatalny występ Guzmicsa i Jenssena.
FINAŁ PP
W finale Pucharu Polski na Stadionie Narodowym gramy z Zawiszą. 55 ludzi przychodzi oglądać spotkanie, gdzie Gomaa i Ze Luis dają nam upragnione kolejne trofeum i na nic zdał się gol Predescu w 83 minucie - nie zdążyli już wyrównać.
KOLEJKA 32
Legia w swoim spotkaniu pokonuje Lecha, a my... jedynie remisujemy ze Śląskiem 1:1 i to tracąc gola w 87 minucie. Legia w tym momencie zbliżyła się do nas na dwa punkty i jesteśmy w niezłym położeniu - przed nami jeszcze 5 spotkań i każda kolejna porażka przy braku porażek Legii to utrata tytułu.
KOLEJKA 33
Mecz z Lechem u siebie musimy wygrać. Zaczęło się pięknie bo już w 2 minucie Nekounam z dystansu uderzył nie do obrony. Potem jednak w pod koniec pierwszej połowy Jevtić dał znać o sobie i było 1:1. Chwilę potem Guzmics wyleciał z boiska i sytuacja się skomplikowała dość mocno. W drugiej połowie grając w 10 zdobyliśmy jednak dwie bramki - Ze Luis i Jenssen z wolnego. Odpowiedział Vilhjalmsson, znakomity strzelec Lecha zakupiony w zeszłym sezonie. Pod koniec spotkania się zagotowało i wylecieli w Lechu Drewniak, a u nas jeszcze Malinov, ale wynik się nie zmienił. Następnego dnia czekaliśmy na wieści z Warszawy, ale tam Legia pokonała Śląsk 2:1 i nadal było nieciekawie.
KOLEJKA 34
13 maja, w piątek, Legia ograła na wyjeździe Jagiellonię całe 1:0, co jednak nadal było niekorzystne i nadal musieliśmy uciekać. Dzień później jednak Piast poznał siłę Wisły i w Gliwicach wygraliśmy 7:2 po golach Gomy, N'Gbakoto, Ze Luisa (3), Wolskiego i Głowackiego. Nadal te dwa nieszczęsne punkty przewagi...
KOLEJKA 35
W środę 18 maja zdarzyło się coś pięknego - Legia u siebie przegrała z Piastem (nie, nie było w poprzedniej kolejce żadnych kopert motywacyjnych), a my po zażartej walce... jedynie zremisowaliśmy 3:3 z Lechią u siebie. 3 punkty przewagi, ale na szczęście liczy się kto wygrywał po fazie zasadniczej, co oznaczało, że mistrzostwo było na wyciągnięcie ręki - wystarczyło wygrać w następnej kolejce...
KOLEJKA 36
Jechaliśmy do Białegostoku z nastawieniem ogromnie walecznym... a skończyło się na 0:0. W dodatku Legia rozprowadziła w pierwszej połowie Płocczan na 3:0 i pomimo pogoni gospodarzy skończyło się na 3:2 dla przyjezdnych. Punkt przewagi Wisły. Jednak o wszystkim będzie decydować ostatnia kolejka ligowa. Jak w zeszłym sezonie. No i po to właśnie był ten podział punktów?
KOLEJKA 37 - OSTATNIA
Legia i Wisła grają u siebie. Transmisja symultaniczna na widowni na obu stadionach trwała w najlepsze. Pierwszy ryknął stadion Wisły, ale nie dlatego, że strzeliliśmy bramkę, ale dlatego, że Antonio Colak pokonał Kuciaka w 39 minucie. Do przerwy nic się nie zmieniało - mieliśmy wirtualne dwa punkty przewagi. Po przerwie jednak znów był jeden punkt, bo Wisła Płock strzela nam gola w 48 minucie. Na szczęście mamy Guzmicsa, który minutę później przywraca status quo i było 1:1. Niedługo później na Legii dzieją się rzeczy - stan meczu wyrównuje Andone, chwilę później Mila pokonuje Kuciaka, a potem Paulo Sergio znów daje remis Legii. Nadal więc punkt przewagi. W 87 minucie Guzmics ponownie strzela gola, Wisła Płock już się nie podnosi, Legia bramki już nie strzela, Lechia także, a więc koniec! MAMY DRUGI RAZ MISTRZA!
STATYSTYKI
1 LIGA
Do jedenastki sezonu trafił jedynie Guzmics, a rezerwowym bramkarzem był Brignoli. Nie wiem kto układał ten zestaw...
Króla strzelców także nie zdobyliśmy, został nim Vilhjalmsson z Lecha, Ze Luis był drugi (19 do 17 bramek)
Menedżerem Roku został niejaki Łukasz Rutkowski - jakżeby inaczej!
Obcokrajowcem Roku został Saleh Gomaa - zasłużona nagroda!
Piłkarzem Roku Ekstraklasy -
Marcin Robak - śmiech na sali...
I teraz najgorsze. Najgorsze co może być..
WOLFSBURG, który spadł do 2 ligi, zaoferował mi stanowsko menedżera. Przyjąć? Nie przyjąć? Ciągnąć Wisłę czy przywrócić blask Wilkom?