Hero I-League
Ten manifest użytkownika Rem-8 przeczytało już 943 czytelników!
Łącznie swój komentarz zostawiło 0 z nich.
Zza szafy zaczęły dochodzić dziwne odgłosy. Wchodząc do pokoju trenerskiego na stadionie klubu Mohun Bagan, nie spodziewałem się, że ktoś się może jeszcze w nim znajdować. Szafa lekko drgała, ale w środku było pusto, gdyż uchylone drzwi ukazywały jedynie poupychane garnitury, koszule i skarpety (na te wszystkie okazje). Pomiędzy szafą a ścianą była przerwa o szerokości mniej więcej paru centymetrów, więc ogromne zdziwienie przyszło zrozumiale. Powoli podchodząc do szafy nogi lekko drżały, ale szmery i dziwne głosy, prawie jak jęki, słychać było coraz donośniej. Zaglądając za szafę mym oczom ukazała się mała dziura... prowadząca do pokoju asystenta trenera. - No tak - pomyślałem, - przecież Ebbe Sand sprowadził sobie nową laskę do pokoju. Mój strach zniknął, ale pojawił się za to pomysł.
- Cieciu - zatelefonowałem do... ciecia - jest robota do wykonania. Jak Ebbe wyjdzie z pokoju, zamontuj naprzeciwko jego łóżka małą kamerkę i gdzieś ją schowaj.
- Czy możemy zacząć już konferencję prasową?
- Możemy, nie mam na razie nic innego do roboty. - odpowiedziałem mojemu asystentowi.
10 minut później...
- Wychodzę.
- Ale czemu?
- Czuję się jak w Dniu Świstaka. Piętnasty raz te same pytania, te same gęby dziennikarzy. Ile razy można się pytać „Czy jesteś zadowolony z piętnastego z rzędy triumfu w Pucharze Duranda?" albo „Czy jesteś zadowolony z postawy swoich zawodników?". Czy oni mają to nagrane? Ebbe, od teraz Ty chodzisz na te konferencje, bo ja mam tego po dziurki w uszach.
Zresztą wychodząc z domu nazajutrz, gazety sportowe można powiedzieć kopiują nagłówki gazet zeszłorocznych i wklejają jedynie nowe liczebniki porządkowe. Nie wiem czemu tak się dzieje, ale i nie wiem, w jaki sposób udało mi się tyle razy z rzędu wygrywać wszystko, co się da, w Indiach. Przez te 15 sezonów zbudowaliśmy wraz ze sztabem szkoleniowym znakomity zespół, w którym roi się od kadrowiczów różnych poziomów reprezentacyjnych. Cały czas niestety boli ograniczenie trzech obcokrajowców w drużynie, a nowi zawodnicy niechętnie zostają Hindusami. Rozpoczyna się za chwilę nowy sezon 2022/2023, a można powoli przewidywać, że znów zostaniemy mistrzami kraju, znów zdobędziemy puchar kraju, znów wygramy Ligę Mistrzów Azji... Natomiast ja lubię wygrywać, więc to nie sprawia mi żadnej przykrości.
9 września 2022 roku. Za 4 dni pierwszy ćwierćfinał Ligi Mistrzów Azji, w którym gramy z Al-Ajn z Emiratów Arabskich. Tymczasem wspaniała wiadomość dobiegła z Anglii, gdzie reprezentacja Anglii U-19 rozgrywała mecz z rówieśnikami z Macedonii i gospodarze wygrali 3:0. W drużynie Anglii zadebiutował Colin Hart. Może to nic nie mówi, ale jest to gracz juniorskiej drużyny Mohun Bagan! Gratulujemy młodemu wychowankowi naszej szkółki! Niestety, z jego umiejętnościami nigdy nie uda mu się zagrać w pierwszej reprezentacji. Taki przypadek już z naszego klubu znamy. Mario Mujkić. 30 występów w kadrze Chorwacji U-21, aż 15 bramek, ale ani jednego meczu w drużynie pierwszej. Mario to zawodnik niezwykły. Podoba mu się w Indiach, chętnie przedłuża kontrakt, ma 25 lat i jest moim najlepszym obecnie zawodnikiem. Przyszedł do nas 5 sezonów temu za darmo z Rijeki.
W zeszłym sezonie przez pół jego długości grał jeszcze jeden zawodnik, który był wschodzącą gwiazdą brazylijskiego futbolu - Wanderson. Kupiony za 750 tys. funtów, sprzedany za 4,6 mln funtów do Rubina Kazań, a dodatkowo wynegocjowaliśmy 50% z następnej sprzedaży, co może być kwotą niebagatelną, zważywszy na jego umiejętności.
Skoro mowa o naszych obcokrajowcach w składzie, warto wspomnieć o dwóch Chińczykach. Wang You i Qu Yao. Pierwszy z nich jest wszechstronnym prawoskrzydłowym, drugi natomiast to snajper. Obaj są strasznie toporni w prowadzeniu jako zawodnicy, ale to solidni gracze. Niestety tylko jeden z nich może być zarejestrowany, gdyż w klubie znajduje się jeszcze trzeci Chińczyk - Yang Yonggang, bramkarz. On akurat ma miejsce stałe w bramce.
Czemu tu się dziwić, sprowadzam zawsze młodych, perspektywicznych graczy, a potem na nich zarabiam! No wyjątkiem był Achmad Arsyad z Indonezji, mój świetny lewoskrzydłowy, który po wygaśnięciu kontraktu poszedł sobie do Lecha Poznań, a rozegrał u mnie 93 mecze i strzelił 15 bramek.
11 września informują, że spotkanie zostanie rozegrane dzień wcześniej. To jest śmiech na sali. Z jakiej okazji? Nie można o tym wcześniej poinformować? To się w pale nie mieści, jakie to zwyczaje w Azji panują...
A na stadionie Tahnoon bin Mohammed Stadium gospodarze szykują się na podjęcie naszego wspaniałego klubu. W rozgrywkach Ligi Mistrzów nigdy nie szło łatwo. Nie zawsze też się wygrywało.
Teraz jednak trzeba skupić się na dwóch ćwierćfinałach i odprawić z kwitkiem Al-Ajn. Trzeba po prostu zagrać tak, jak potrafimy. Nasz zespoł rozgrywa mecze w ustawieniu 4-4-2, z tym, że prawy pomocnik jest wysunięty, a lewy gra w linii z innymi pomocnikami. A więc...
W bramce Ashok Fernandes. To jest nowa młodość w bramce Mohun Bagan. 17 lat, znakomite statystyki i możliwości do zostania jednym z najlepszych bramkarzy w historii Indii.
W obronie czwórka stałych cegiełek. Od lewej Ganesh Das Roy, Debabrata Fernandes, Shahidul Islam Tariq oraz Adil Ghosh. Gdy jeden ze środkowych obrońców nie może brać, bez problemu zastępuje go Suresh Banerjee, specjalista od rzutów karnych. W pomocy jest Arman Hossain, Dipankar Singh, Shahidul Islam Barman oraz Mario Mujkić. Barmana znamy - ma już 30 lat i 6-letnią przygodę w piłce europejskiej, gdyż w 2017 roku został kupiony za ponad pół miliona przez Dynamo Tbilisi, a następnie, sezon temu, wykupiony przeze mnie z powrotem za całe 20 tysięcy, także interes życia. Nie decydował bym się na wykupienie go, ale sytuacja mnie do tego zmusiła - sprzedany został jeden z najlepszych pomocników młodego pokolenia w Indiach - Mohammed Nayan. Gra obecnie w FAR Rabat, a sprzedany za cały milion funtów. Dodatkowo nominalnie na lewym skrzydle brać będzie Jose Monterio, wykupiony z powrotem z Beijingu, a w ogóle to niezły gagatek z niego, odkąd przyszedł do Mohun Bagan w 2014 roku, to następnie grał w Muharrak, Tianjin, Shandong i wspomnianym Beijing. Przyda się jednak w miejsce Arsyada. Jest jeszcze kontuzjowany Jayanta Khan, który może grać na całej długości linii pomocy, a przy tym jest cholernie szybki i w zasadzie to on gra w miejsce Mujkica, a wtedy Chorwat gra na szpicy. Tymczasem w ataku są Geogre Bhutia oraz Qu Yao. Bhutia to typowy hinduski opierdalacz, 30 lat, uważa, że jak jest reprezentantem, to nie musi się starać. Są jednak zmiennicy, którzy w przerwie spokojnie mogą pokazać miejsce Bhutii w szeregu, choćby Mahesh Colaco, wieczny niezadowolony z roli rezerwowego. Są jeszcze inni rezerwowi, ale w trakcie pierwszego spotkania będzie jeszcze okazja o nich porozmawiać.
Ponieważ to bukmacherzy dają większe szanse gospodarzom, wydaje się, że Ci dalej nie nauczyli się lekcji i cały czas stawiają na słabszych. Trudno, niech się mylą dalej. Tymczasem sędzia gwiżdże po raz pierwszy i zaczynamy grę. Już w 6 minucie wydaje się, że bukmacherzy mogą mieć rację. Przegrywamy 1:0 i nie wiemy, co się dzieje. Zawodnicy grają jak w ciemnoty. Minutę później mogło być 2:0, ale Fernandes wyciągnął beznadziejną piłkę. No ale nie minęło 60 sekund i jednak było 2:0 po główce Jawhara. Co się dzieje! Potrzebna zmiana taktyczna - cofnięcie Singha do wsparcia defensywy, a Barman na środek pomocy. Piłki tylko prawą stroną, przez Mujkica. Pomogło. Oto minuta 13.
Nie zmieniło to faktu, ze gospodarze nadal atakowali zawzięcie, a my bronimy się jak się da. Nasza taktyka grania dodatkowo z kontry opłaciła się i znów w rolach głównych Mujkić i Yao, ten drugi dostał znakomite podanie w uliczkę i w sytuacji sam na sam nie dał szans bramkarzowi rywali. Brawo nasi!
W 23 minucie wszyscy odetchnęliśmy po poprzeczce gospodarzy, a w 31 minucie to Mujkić miał szansę, ale strzał z linii pola karnego poszedł nad poprzeczką. Pierwsza połowa dostarczyła masę emocji, ale postawa Fernandesa w obronie pozostawiała wiele do życzenia, toteż w drugiej połowie zobaczymy Banerjee. A nuż trafi się rzut karny?
Druga połowa rozpoczęła się tak samo jak pierwsza - od bramki gospodarzy. Obronę mamy w tym meczu tragiczną. Trzeba było znów próbować odrabiać straty. Udało się w 68 minucie, gdy Yao znalazł się na prawym skrzydle, dośrodkował w pole karne do wbiegającego Banerjee i ten z woleja płaskim strzałem w długi róg ponownie doprowadził do remisu.
W 83 minucie za jak zwykle słabego Bhutię wchodzi nowy nabytek naszego klubu, Hardip Singh, który może grać w ataku jak i w pomocy. Mecz skończył się jednak remisem 3:3 i z niecierpliwością oczekiwaliśmy rewanżu na własnym stadionie.
W przeddzień naszego rewanżu poznaliśmy już innych półfinalistów - są nimi Asz-Szabab z Emiratów oraz Seoul. Nie możemy zatem pozwolić, aby dwie drużyny z Emiratów grały w półfinale - co za dużo to niezdrowo.
Gdy wyszliśmy na stadion, powitał nas ryk naszej publiczności. Od początku zagrają dziś Singh w ataku za Bhutię oraz Banerjee w obronie. Trzeba ich nagrodzić za dobrą grę w pierwszym meczu. Spotkanie zaczęło się od naszych huraganowych ataków. Nie można pozwolić sobie na narzucenie sobie stylu gry przez gości. Ten napór dał rezultat w 11 minucie, gdy strzał Singha dobił Yao.
10 minut później było już 2:0 gdy Mujkić urwał się rywalowi z prawej strony i niepilnowany popędził na bramkę, strzelił w długi róg i nie dał szans bramkarzowi gości.
W 29 minucie Al-Ajn strzela bramkę kontaktową i robi się gorąco - 2:1. Na szczęście nie minęły dwie minuty i znów prowadziliśmy różnicą dwóch bramek. Tym razem strzelcem Singh.
Ale jeszcze trzy minuty później Singh zrobił sobie slalom między czterema obrońcami i sam załatwił formalności pakując piłkę do bramki po długim słupku.
Jakby tego było mało, Singh postarał się o hat-tricka w 6 minut! 38 minuta i Singh, po katastrofalnym błędzie obrońcy, który nie przejął długiego podania od Ghosha, spokojnie, obok bramkarza, umieszcza piłkę w siatce. 5:1.
W pierwszej połowie bramki już nie padły i w drugiej części chłopaki mogą już rozgrywać spokojnie dalszą część meczu. Więcej bramek już nie potrzebuję. Bardziej trzeba uważać, aby nie trafiła się jakaś kontuzja, bo za 3 dni spotkanie ligowe z East Bengal. A tu w 48 minucie mamy 5:2 po ładnym strzale z pola karnego Al-Shehhi'ego. Na szczęście mamy bramkarza gości, który po podaniu obrońcy skiksował i podał piłkę wprost do Mujkića, który nie zwykł marnować takich prezentów i mamy 6:2.
W 67 minucie robi się jednak znów 6:3 i goście „łapią kontakt"... Taki żart... Pod koniec drugiej połowy na boisku pojawili się jeszcze nowa twarz - Aminul Ahmed za Dipankara Singha oraz Mahesh Colaco za Qu Yao. Wynik jednak się nie zmienił i w dwumeczu wygraliśmy 9:6. To się nazywa podejście do „gry na tak". Do półfinału weszła jeszcze drużyna Al-Hilal z Arabii Saudyjskiej. Teraz oczekujemy na mecze w lidze indyjskiej. A w półfinale Ligi Mistrzów zagramy z FC Seoul.
REAL MADRYT |
FC BARCELONA |
MANCHESTER UNITED |
Poluj na regena |
---|
Po 18 marca każdego roku (dzień po urodzinach CM Rev) warto rozglądać się za utalentowanymi regenami w polskich ligach. Jest to data „powstawania” nowych graczy, automatycznie dodawanych do bazy przez silnik gry. |
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ