> Poprzedni odcinek <
Nowy rok mieliśmy zacząć od pojedynku z Genuą na wyjeździe w ramach Pucharu Włoch. Celuję w zwycięstwo w tych rozgrywkach, więc oczekuję awansu.
Mecz zaczyna się dla nas wspaniale, już w 7 minucie wynik spotkania otwiera Andrea Ranocchia, tradycyjnie po rzucie rożnym. Minął tylko kwadrans meczu, a już prowadzimy 3-0, po trafieniu dorzucili jeszcze Kovacic i Ademilson. Gospodarze są w wyraźnym szoku. Niestety trochę rozluźnienia wkradło się w nasze szeregi i dwa gole zdobywa Alberto Gilardino. Jeszcze przed przerwą nasze prowadzenie podwyższa Ademilson i do szatni schodzimy z dwubramkową przewagą. Po zmianie stron zespoły zdołały zdobyć jeszcze po jednym trafieniu - dla nas Sarabia, a dla Genui niezawodny Gilardino. Mecz kończy się wysokim wynikiem 5-3 dla nas. Mamy awans i jesteśmy w półfinale!
Oceny piłkarzy
W osiemnastej kolejce mamy ugościć na Giuseppe Meazza beniaminka, a mianowicie Bari. Oczekuję, że moi piłkarze nie zlekceważą przeciwnika i odniosą zwycięstwo. Warto dodać, że bramki gości strzeże Wojtek Pawłowski i stara się spełnić swój "very very dream" :)
Długo się męczyliśmy i dopiero w 45 minucie wyszliśmy na prowadzenie. Bramkę, po zamieszaniu w polu karnym, zdobył nasz lewy obrońca - Alessandro Colosi. W przerwie zachęciłem chłopaków by zaatakowali, ponieważ chciałem uniknąć nerwówki w końcówce. Niedługo po przerwie wynik podwyższył Ranocchia, a ostatniego gola tego dnia zdobył Rochina w 60 minucie.
Oceny piłkarzy
Kolejne spotkanie zapowiadało się niewiele trudniej, bo do Mediolanu mieli przyjechać piłkarze Palermo z (wypożyczonym od nas) Pietro Amoruso w składzie.
Już w 3 minucie bramkę na 1-0 strzela skuteczny ostatnio Ranocchia. W 20 minucie piłkarz Palermo fauluje Destro w polu karnym, a jedenastkę wykorzystuje sam poszkodowany. Do przerwy padają jeszcze dwie bramki i pierwszą połowę, jak i cały meczy wygrywamy 4-0.
Oceny piłkarzy
Kolejny mecz u siebie. Tym razem w roli gości wystąpić miała Fiorentina. Chciałem im się zrewanżować za remis na inaugurację sezonu i zdobyć 3 punkty.
Spotkanie rozpoczęło się dla nas fatalnie. W 4 minucie Pablo Sarabia obejrzał czerwony kartonik po tym jak (będąc w polu karnym przeciwnika) uderzył jednego z rywali łokciem w twarz. Chcąc, nie chcąc musiałem się cofnąć i liczyć na kontry. Jedna z owych kontr zakończyła się golem Dudu i do przerwy schodziliśmy z jednobramkowym prowadzeniem. Kilka minut drugiej połowy za nami i świetnym prostopadłym podaniem do Destro popisuje się Benassi. Włoski napastnik nie marnuje tej okazji i podwyższa wynik spotkania. Viola atakowała nieporadnie i chaotycznie, ale udało im się strzelić bramkę po zamieszaniu w naszym polu karnym. Więcej trafień nie zobaczyliśmy.
Nadszedł czas na pierwszy mecz półfinałowy w Pucharze Włoch. Naszym rywalem Torino, które w składzie ma m.in. Alejandro Gómeza, Josipa Ilicicia czy chociażby (wypożyczonego od nas) Lorenzo Fortunato. Mecz zapowiada się szalenie ciekawie.
Pierwsza połowa minęła tak, że chyba lepiej jakby jej nie było. Niewiele się działo i widok śpiących kibiców nikogo nie dziwił. Jednak druga część gry zaczęła przypominać porządny mecz, ale brakło skuteczności. Dopiero w 75 minucie padła pierwsza bramka, a strzelił ją Achim Ochs. Ofensywny pomocnik popisał się kapitalnym uderzeniem z dystansu i dał prowadzenie przyjezdnym. Rzuciliśmy się do ataku i w 82 minucie sytuację "sam na sam" wykorzystał Ademilson. Próbowaliśmy przechylić szalę zwycięstwa na naszą korzyść, ale bezskutecznie... aż do ostatniej, 91 minuty! Piłkę przy środkowej linii boiska otrzymał Dudu, nie namyślając się długo ruszył do przodu, po drodze minął dwóch rywali i huknął zza pola karnego prosto w okienko bramki strzeżonej przez Perina! Wygrywamy 2-1 i to my jesteśmy w lepszej sytuacji przed rewanżem.
Dziwny ten terminarz. Nie minęły nawet dwa tygodnie od naszego ostatniego pojedynku z Palermo w lidze, a już gramy z nimi w rundzie rewanżowej. W meczu postawiłem na lekkie rezerwy, ponieważ chciałem żeby część zawodników była w pełni sił na rewanż z Torino w Pucharze Włoch. Niemniej jednak oczekiwałem zwycięstwa, tak jak ostatnio.
Mecz zaczął się niemrawo, ale z biegiem czasu moi piłkarze pogrywali sobie coraz odważniej, aż w 35 minucie wynik spotkania otworzył, wracający po kontuzji Vladimir Weiss. Tuż przed gwizdkiem kończącym pierwszą połowę kolejnego gola zdobył Mattia Destro wykorzystując sytuację "sam na sam" z Langerakiem. Po zmianie stron Palermo wzięło się do odrabiania strat i mieli przewagę. Ich nastroje ostudził Caldirola, zdobywając bramkę głową po rzucie rożnym. W 70 minucie gapiostwo naszej defensywy wykorzystał jeszcze Granoche i zdobył dla gospodarzy honorowego gola.
Przyszedł czas na rewanż z Torino. Mecz zapowiadał się niezwykle interesująco. Liczyłem, że zagramy przede wszystkim pewnie w defensywie i nie stracimy bramki. Finał jest bardzo blisko.
Od początku piłkarze z Turynu rzucili się do odrabiania strat i już w 3 minucie prowadzenie daje im Luigi Giorgi. Ataki gospodarzy nie ustają, a my ograniczyliśmy się tylko do groźnych kontr. Myślałem, że uda nam się przetrwać oblężenie do przerwy, ale nic z tego. Piłkę na lewym skrzydle dostaje Alejandro Gómez, ścina do środka i strzela przepiękną bramkę z 30 metrów. Bardzo niedobrze. Po zmianie stron niewiele się zmieniło w naszej grze. Obrońcy Torino byli dziś w formie i moi piłkarze nie mogli znaleźć sposobu by zagrozić ich bramce. Kiedy już godziłem się z myślą o porażce, wywalczyliśmy aut na wysokości pola karnego gospodarzy. Krótkie rozegranie i mocne "wbicie" piłki w pole karne. Zamieszanie... piłka trafia pod nogi Sarabii a ten bez namysłu uderza na bramkę i... GOOOOOOOOL!
Sędzia gwiżdże, czeka nas dogrywka. Utrata bramki w ostatniej minucie meczu podłamała Byków. Za to moi piłkarze zaczęli grać wyraźne lepiej. W 100 minucie fantastycznym crossowym podaniem do Rochiny popisał się Jose Angel. Ofensywny pomocnik znalazł się w stuprocentowej sytuacji i spokojnym strzałem pokonał Perina. 2-2 i awans chyba mamy już w kieszieni. Gospodarze poderwali się jeszcze do ataku, ale bramki strzelić nie zdołali. Jesteśmy w finale!
Terminarz
Rozegrane spotkania:
W lidze udało nam się zdobyć komplet punktów co mnie bardzo cieszy. Po dramatycznym dwumeczu zdołaliśmy także wyeliminować Torino w półfinale Pucharu Włoch. Mamy za sobą bardzo dobry okres i oby trwał on jak najdłużej.
Nadchodzące spotkania:
Czekają nas ciężkie spotkania, z wyjątkiem pojedynku z Lecce gdzie liczę na spokojne 3 punkty. Najbardziej denerwuję się przed meczem z Atletico Madryt. Mam nadzieję, że nie zawiedziemy swoich kibiców i na Giuseppe Meazza odniesiemy pewne zwycięstwo.
Rozgrywki
Serie A:
Po jakimś czasie udało nam się powrócić na fotel lidera. Dalej wysoko trzyma się Cagliari, a i Genoa była w formie dzieki czemu wspięła się na trzecie miejsce w tabeli. Wciąż rozczarowująco nisko nasz rywal zza miedzy - AC Milan.
Puchar Włoch:
Po dramatycznym dwumeczu z Torino udało nam się awansować do finału Pucharu Włoch gdzie zmierzymy się z Sampdorią. Jak teraz nie odniesiemy sukcesu w tych rozgrywkach to już chyba nigdy.
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ