Jak już wspomniałem w poprzednim odcinku, United za wszelką cenę chciało rozegrać "perfekcyjny mecz". Jest to odniesienie do baseballu, w którym to pałkarz ma jedną, jedyną szansę na nie popełnienie żadnego błędu. MU po potknięciu na Upton Park w ostatni dzień lutego pogrzebało swe nadzieje. Jednakże inaczej niż w baseballu, tu MU mogło mieć drugie podejście - miesiąc marzec. 

Manchester w lutym. 

Marzec był jeszcze cięższy niż luty. Zaczęło się od finału Carling Cup, który MU wygrało 3-0 po koncertowej grze i katastrofie, jaką okazała się defensywa Kanonierów.

United - Arsenal na Wembley.

6 dni później rozjechana została Aston Villa, tu festiwal umiejętności Wayne'a Rooney'a zadecydował o wyniku 4-1.

MU - AV na Old Trafford.

Na drodze United stał po raz kolejny Arsenal i po raz kolejny został pokonany. Tym razem 2-1. Takim samym rezultatem zakończyło się spotkanie rewanżowe 1/8 Ligi Mistrzów z Feyenoordem Rotterdam.

Cały Manchester żył jednak derbami, nie pierwszymi i nie ostatnimi w tym sezonie. Ale atmosfera jest zawsze taka sama. Manchester w osobie trenera Rygla zapowiadał wielkie zwycięstwo i upokorzenie City. Tego właśnie życzyli sobie kibice United, którzy w liczbie 92212 (pełny stadion) zjawili się 23.03 na Old Trafford. To miało być zwycięstwo powodujące kolejne zwycięstwo - tym razem w "perfekcyjnym meczu". Marzec bowiem dobiegał końca. United wygrało wszystkie dotychczasowe mecze i do szczęścia brakowało tylko pokonania City.

Do przerwy 1-1. Emocje miały się zacząć po przerwie. I rzeczywiście tak było. Genialne widowisko okraszone liczbą pięciu bramek w drugiej połowie! Do końca nie wiadomo było kto wygra, jednakże szalę zwycięstwa na stronę MU przechylił niezawodny Yoann Gourcuff! 4-3 to oficjalny wynik kolejnego spotkania rywali zza miedzy.

MU - MC -> wielkie derby.

A oto podsumowanie marca dla United: -> o tu.

W następnym odcinku -> "They've done it, they've done it! Mistrzostwo wraca na Old Trafford" oraz "I znowu oni?! Półfinał LM pojedynkiem derbowym." 

I jak zawsze powtarzam, krytyka mile widziana ;]