Ten manifest użytkownika Bolson przeczytało już 2672 czytelników!
Łącznie swój komentarz zostawiło 0 z nich.
Po przeczytaniu tekstu uprasza się o zostawienie komentarza. Z góry dziękuję ;]
W przerwie między opisywaniem losów mojego MU postanowiłem spisać sobie w tymże miejscu subiektywny top rzeczy, które drażnią mnie w najnowszej wersji ukochanego przez nas Football Managera. Wiem, że wszyscy już pewnie wszystko to znaleźliście, ale nie powiem, żeby zbytnio mnie to interesowało. Po prostu chcę się podzielić z wami tym, co uważam za 'ciężkostrawne' w dziecku Sports Interactive sygnowanym numerem 10.
Jest połowa listopada roku Pańskiego 2009. Rozradowany człowiek (czyt. ja) zmierza właśnie do lubińskiego Saturna po Football Managera 2010. Kupując go nie myślałem o tym, że 2 miesiące kieszonkowego zostały wydane na grę, wolałem wyobrażać sobie, ile radości da mi gra w najlepszego menedżera, jaki obecnie jest na rynku. Opychając się żarciem z fastfooda, biegnę świńskim truchtem do mojego domu. W końcu nie ma ani chwili do stracenia. Niestety, najpierw chciałem wepchać do stacji dysków hamburgera, a potem zawołała mnie mama. Musiałem pomóc jej w przytaszczeniu okrutnie ciężkich zakupów. Ale to nic, bo myślami byłem już przy rozpoczęciu gry. Wkładam płyciszę do stacji dysków. Wyskakuje mi instalator i wybieram opcję...
Numer 1 - Ach ten Steam.
Zadecydowałem, że zainstaluję FM'a poprzez znany większości społeczeństwa Steam. Nie ukrywam, że początkowo byłem zadowolony, w końcu mógłbym sobie wyjąć płytkę z napędu i włożyć do pudełka żeby się nie rysowała, no i miałbym dostępne natychmiastowe uaktualnienia. Po dość szybkiej instalacji (bodaj jedyny plus Steam'a) nie zwlekając załączyłem FM'a. No i zaczęło się. Najpierw muszę wylać kubeł pomyj na SI, które to wydało pierwszą łatkę w dniu premiery. Oczywiście musiałem ją ściągnąć. Dobra, to nie problem - pomyślałem. Mam dość szybkiego neta, niedługo powinno być. Ale cóż to me oczy widzą? Nie mogę włączyć?!?! No chyba ktoś sobie ze mnie żartuje! Gra, na którą czekałem ponad miesiąc, za którą mogłem sobie kupić ze 2 koszule (bardzo lubię kupować koszule) nie chce się teraz uruchomić?! Patrzę i widzę okienko, którego nie zapomnę do wydania nowego FM'a - "Pobieranie uaktualnienia. Football Manager będzie gotowy do gry za... czekajcie... czekajcie... TRZY I PÓŁ GODZINY!!!! Valve zawiązało spisek z Dialogiem, bo łatka pobierała się z zawrotną szybkością 4,5 kb/s. Szlak mnie trafił i krew nagła zalała. Postanowiłem wypierdzielić FM'a ze Steam'a i zainstalować jak na prawdziwego fana przystało - normalnie. Nic to, że będę musiał trzymać płytkę w napędzie, przynajmniej nie będę musiał czekać obłędnej ilości czasu na to, aż Steam łaskawie zakończy pobieranie. Aż bałem się pomyśleć, co by się stało, jakby pod koniec downloadu zabrakło prądu.
No ale udało się - zainstalowałem. Moment rozpoczęcia gry był już bliski, wpadłem w FM'owy trans, wydaje mi się, że słyszałem, jak FM do mnie mówił. Odpalam grę i moje oczy na chwilę przestały działać. Znacie to uczucie, gdy podczas błogiego snu ktoś was budzi i zapala światło? Dokładnie to samo miałem, gdy po raz pierwszy zobaczyłem tą dającą w oczy białą skórkę. To jednak jest problem marginalny. Zacząłem pierwszy sezon w FM10.
Numer 2 - przepraszam, ale co się dzieje?
Jak wszyscy mają w zwyczaju, najpierw przeprowadziłem rozeznanie, potem transfery. Po skanie zespołu postanowiłem ułożyć taktykę, która najlepiej będzie pasowała do moich grajków i ewentualnych wzmocnień. Moja prawa ręka klika na zakładkę ( tu spory plus dla SI, jest o wiele więcej miejsca po bokach) o wdzięcznej i jakże kuszącej nazwie TAKTYKA. Widząc niewielki potencjał w ataku i żenujący budżet transferowy postanowiłem stworzyć taktykę z jednym napastnikiem. I tu wkraczamy do fazy znienawidzonego przeze mnie "Generatora Taktyki". Powiedzcie mi, który facet na to wpadł, a wparuje mu do domu z gaśnicą, pistoletem i siekierą! Nie dość, że jest jakiś komiczny podział na defensywę, wsparcie i atak, to jeszcze na każdą pozycję mogę przydzielić rolę! Rolę! Wkurzyłem się porządnie, bo po raz pierwszy w wirtualnym świecie FM'a zobaczyłem porównanie piłkarza do aktora. Zrozumiem jeszcze taki stan rzeczy, jeżeli ktoś zanurkuje, chcąc wymusić rzut karny. Ale na Boga! Kto mi powie, że Gattuso czy Inzaghi są aktorami?! No proszę, walcie śmiało. Do tego jeszcze mistrz tłumaczenia na język polski obraził mnie, umieszczając moje nazwisko przy jednej z ról - mam tu na myśli "Rygiel defensywny". Nie dość, że nikt mnie o to nie spytał, to jeszcze nie dostałem ani ojro centa za prawa autorskie. Bo Ryglów w Polsce jest na prawdę mało. Dobra, stworzyłem taktykę i co teraz? Zagrałem i zremisowałem. Drugi mecz - to samo. Trzeci - też. Cholera mnie ogarnęła, bo grając Manchesterem United nie można remisować z Preston North End, czy też Bury FC. Potem było niewiele lepiej. Ktoś może powiedzieć, że niewiele lepiej, ale lepiej. Co mi po tym 'lepiej' skoro w pierwszym ligowym spotkaniu - z Hull City, wymęczyłem 1-0. Trwało to aż do 10 kolejki, kiedy to w jednorazowym objawieniu zobaczyłem moje wybawienie od tego tępego generatora - przycisk "Konwertuj na klasyczną". Mojemu szczęściu w tym dniu nie było końca! Nareszcie wracam do suwaków! Nie mam tych wsparć, ataków czy defensyw. W końcu mogę ustawić wyjścia z głębi pola, rajdy z piłką. Brakuje mi tylko strzałek w bok. No ale to mniejszy problem. Mam nadzieję, że dla takich konserwatystów jak ja w FM11 nie zabraknie starych, dobrych strzałek i suwaków.
Numer 3 - jestem kobietą, zróbcie przejście (i tłumaczenie)!
Do niedawna grałem w FM'a jako ja - Michał Rygiel i moje drugie wcielenie (na wypadek, gdybym został włączony do programu ochrony świadków w Anglii bądź USA) - Michael Thompson. Jednak pewnego styczniowego popołudnia naszła mnie myśl żeby zagrać jako pani menedżer. Odpaliłem więc FM'a, wybrałem ligi, stworzyłem grę i doszedłem do wyboru menedżera. Nazwałem się jak się nazwałem, to w tej chwili nie ważne. Po kolejnych kilku kliknięciach moim oczom objawił się ekran pierwszego zespołu AFC Wimbledon - klubu, którego partnerem jest Sports Interactive, mają nawet ich logo na koszulkach, serio, bardzo fajny klub z Conference - polecam, ale to tak na marginesie. Poklikałem jeszcze trochę i doszedłem (doszłam?) do dnia mojej pierwszej konferencji. Witamy panią taką a taką, na potrzebę chwili nazwę ją Anastazja Małolepsza. No to łelkam itepe itede i w ogóle bajer. Moim oczom nie umknęło jednak sporo nieprzetłumaczonych zwrotów, które odnoszą się do pani Anastazji, jakby była transseksualistką. Nie będę tutaj ich przytaczał, bo po prostu nie chcę kompromitować SI. Czy dziewczyna nie może sobie pograć w FM'a? A co będzie, jak zostanę menadżerem, urodzi mi się córka i będę chciał, żeby ona spędzała czas ucząc się schematów taktycznych i poleceń dla piłkarzy? Wtedy też będą mówili do niej jak do pana? Rzecz na prawdę rażąca, lekko podchodzi pod seksizm.
Numer 4 - ale to już było, następne pytanie poproszę.
W tym punkcie chciałbym omówić mistrzostwo świata w FM'ie -> słynne konferencje prasowe. Witamy serdecznie, porozmawiamy o tym i o tym. Ale czy to i to, to nie to samo? Pierwszy z brzegu przykład - konferencja przedmeczowa. Przytoczę dwa pytania: "Oba kluby dołożą wszelkich starań, aby odnieść dzisiaj zwycięstwo. Czy czuje się pan pewnie przed tym meczem?" i "Przeciwnicy, których do tej pory pokonał Klub Klubowiczów to Klub Niedorobionych Pacanów i Klub Listonoszy. Stać was na pokonanie kolejnego?" Dwa pytania - jedna odpowiedź. Skoro "Jestem dobrej myśli, o ile zespół nie zapomni o założeniach taktycznych na ten mecz" teraz, to czemu do jasnej choinki nie miałbym być 2 minuty później?! Podobnie ma się sprawa z pytaniami o nowych zawodników. Mój ukochany Klub Klubowiczów wygrał jeden mecz i pada pytanie o to, czy chcę kogoś kupić. Odpowiadam, że nie. Następny mecz i kolejna wygrana - to samo pytanie. Po co?! Wygrywamy! Nie widzę powodu dla którego miałbym kupić nowego piłkarza, do cholery! Opamiętajcie się! -> myślę, że taka odpowiedź mogłaby im przemówić do rozsądku. Jednak SI postanowiło, że dziennikarze są głupi i muszą się co mecz upewniać, czy przypadkiem nie zmieniłem zdania i nie chcę kogoś kupić.
Numer 5 - biegnie, biegnie i gooool!
W tym przypadku chodzi mi o wypowiedzi komentatora po strzelonej bramce, które w żadnym wypadku nie są adekwatne do zachowania autora gola. Już pomijam fakt, że praktycznie każdy gol celebrowany jest w ten sam sposób. Chodzi mi o komentarz. Na przykład: "Podnosi koszulkę, ale spogląda na sędziego i zmienia zdanie!" I po pierwsze, chciałbym zobaczyć, to jak próbuje podnieść koszulkę. A po drugie, wcale nie widzę, żeby patrzył na sędziego. Idziemy dalej:"Wspina się na siatkę (...)" Guzik prawda! Wspina się?! Pokażcie mi tą siatkę! Pokażcie wspinającego się gościa! Jeśli go nie ma, to nie mówcie, że to robi! W końcu chcemy realizmu, zarówno my, jak i ludzie w SI.
Numer 6 - dziękuję, nie skorzystam.
Przechodzimy do mniej drażniącego tematu - zainteresowania trenerów. Otóż dla szkoleniowców wprowadzone zostały możliwości zainteresowania się pracą w danym zespole. Wszystko ok, muszą się zareklamować, może chcą nowego kontraktu u obecnego pracodawcy, albo uważają, że obiekt ich zainteresowania jest lepszym klubem od dotychczasowego. Wszystko jest w jak najlepszym porządku, do czasu, gdy ów zainteresowany trener staje się nachalny. Jak dla mnie, powinna być opcja o nazwie "Spadaj na drzewo, dziadu jeden!" oraz "Tak, tak, chętnie cię przyjmiemy do naszej wspólnoty!". Oczywiście nie mówię, że mają być takie teksty słowo w słowo, chodzi mi tylko o wyrażenie opinii menedżera na temat tego trenera i ewentualne zadeklarowanie zainteresowania lub jego braku.
Numer 7 - sędzia spoko, ślepy na jedno oko! Przecież on nawet nie dotknął piłki!
Mowa oczywiście o pasywnym spalonym. Wiem, że trudno zrobić tak, żeby tego uniknąć w grze. Jednak jeżeli za linią obrony znajduje się gościu, który wiąże sobie buta w narożniku boiska, a pójdzie podanie do wbiegającego skrzydłowego, który stoi 5 metrów przed ostatnim obrońcą, a i tak FM'owy asystent podniesie chorągiewkę, choć ten wiążący wcale nie miał zamiaru dotknąć piłki, to już jest taka paranoja. I nie zmyślam - true story. Albo moment, w którym pan Lubię Rzuty Rożne (chyba jest z Chin, bo ma trzy członowe nazwisko) wykonuje róg, piłka zostaje wybita na połowę i wróci na pole karne przeciwnika za sprawą pana Na Aferę, a spalony odgwizdany zostanie panu Lubię Rzuty Rożne, to sorry Gregorry, ale mamy tu do czynienia z jakimś niesamowitym precedensem.
To już koniec mojej subiektywnej listy wad i minusów FM'a 10. Nie krępujcie się, krytykujcie jeśli chcecie. Powtarzam - to jest moje SUBIEKTYWNE zdanie! Nie każę nikomu się z tym zgadzać, bo ja tak mówię. Kiedyś może znajdę chęć do napisania kilku słów na temat zalet i plusów. Zapraszam do dyskusji.
Pozdrawiam,
Bolson.
REAL MADRYT |
FC BARCELONA |
MANCHESTER UNITED |
Poluj na regena |
---|
Po 18 marca każdego roku (dzień po urodzinach CM Rev) warto rozglądać się za utalentowanymi regenami w polskich ligach. Jest to data „powstawania” nowych graczy, automatycznie dodawanych do bazy przez silnik gry. |
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ