Budowanie wstępów to nie zawsze przyjemna sprawa, stąd chyba bardziej opłaca się napisać prosto z mostu. Wziąłem Everton bo to klub, z którym sympatyzuję. Nie mogę się nazwać fanem, bo przyszedłby mi do domu Joey Barton i zacząłby krzyczeć, że fani byli na Goodison Park więcej razy niż on. Nie chcąc ściągać na siebie gniewu angielskiego pomocnika poprzestańmy na sympatyzowaniu.
Od Football Managera 2009 moje wirtualne losy prędzej czy później skręcają w stronę niebieskiej części Liverpoolu i nie jestem w stanie temu przeciwdziałać. Everton i Zagłębie - dwa kluby bez których się w moim FM-ie nie obędzie, a że Miedziowymi testowałem najnowszą wersję po premierze, gdy wyszedł patch 14.3.0 wybór mógł być tylko jeden. Czas zatem na podsumowanie sezonu 2013/14
TRANSFERY
Na dobrą sprawę nie potrzebowałem żadnych wzmocnień, początkowa kadra Evertonu jest na tyle szeroka, że bez problemu może sobie poradzić na trzech angielskich frontach. Chcąc jednak zaznaczyć swoją obecność na stanowisku menedżera zatrudniłem dwóch zawodników i wypożyczyłem jednego. O personaliach jednak troszeczkę później. W kwestii sprzedaży - niespodziewanie ofertę za Tyiasa Browninga złożyło chińskie Guangzhou. Przybysze z Azji wyglądali na niezwykle zdecydowanych, stąd zamiast początkowego miliona euro wyciągnąłem od nich niemalże dwa i bez żalu pożegnałem się z moim młodym obrońcą. Reszta roszad z klubu to tradycyjnie wypożyczenia do niższych lig.
SPARINGI
Rozegraliśmy dziewięć meczów przygotowawczych, z mniej i bardziej renomowanymi przeciwnikami. Gdyby moje ustawienie taktyczne się nie sprawdziło, byłem przygotowany na większą częstotliwość rozgrywanych meczów, ale o dziwo piłkarze dość dobrze odnaleźli się w opracowanej przeze mnie formacji. Największe sukcesy to oczywiście ogranie Milanu i Bayeru Leverkusen. Wpadka z Braunschweig to absurdalny wypadek przy pracy i nie byłem w stanie zrozumieć, jak ta porażka mogła się nam przytrafić.
TAKTYKA
Zdecydowałem się na ustawienie 4-5-1, choć osobiście należę do osób preferujących grę dwoma atakującymi. Będąc jednak klubem bądź co bądź dopiero aspirującym do czołówki nie mogłem postawić na tak ofensywne rozwiązanie. Wściekłe Pięści Węża prezentowały się zatem tak:
Na skrinie widać też "Tytanowego Janusza" - formację 4-2-2-2 z dwoma wysuniętymi skrzydłowymi, taktykę stosowaną tylko na przeciwników z niższych lig bądź rywali zagrożonych spadkiem.
PUCHAR LIGI
W Capital One Cup poszło nam niespodziewanie dobrze, głównie za sprawą występów na własnym boisku. Najważniejszym meczem tej kampanii wcale nie okazało się derbowe starcie z Liverpoolem, którego wynik nie odzwierciedlał przebiegu spotkania - od początku do końca byliśmy drużyną lepszą, zawiodła niestety skuteczność. To pierwszy mecz ze Swansea okazał się kluczowym, gdyż po 9 minutach przegrywaliśmy już 0-2. Na szczęście po ruszeniu do ataku nie straciliśmy kolejnych goli, a wręcz przeciwnie, wbiliśmy Walijczykom jeszcze trzy. O finale lepiej nie wspominać, był to bardzo słaby mecz w naszym wykonaniu.
PUCHAR ANGLII
Już w trzeciej rundzie byliśmy bliscy kompromitacji, na szczęście od wstydu uchronił nas Kevin Mirallas, trafiając do siatki w 85 minucie. Powtórka starcia z Middlesbrough to już koncert w wykonaniu The Toffees, podobnie zresztą jak mecz z Chelsea. Niestety z Norwich ośmieszyliśmy się do reszty, drugi garnitur nie był w stanie pokonać jednej ze słabszych drużyn Premiership i odpadliśmy z FA Cup zdecydowanie za wcześnie. Dość powiedzieć, że zarówno zarząd, jak i kibice nie byli tym faktem zachwyceni.
PREMIERSHIP
Sezon zaczęliśmy fenomenalnie, szybki start to podstawa dla menedżera chcącego osiągnąć efekt zaskoczenia. Mocniejsze kluby zazwyczaj liczą na "spuchnięcie" klubów, które wyskoczyły do przodu zajęczym skokiem, ale za nic mieliśmy sobie ich oczekiwania. Sześć meczów, sześć zwycięstw, osiemnaście punktów. Zwłaszcza wygrane z City i Tottenhamem po niezwykle efektywnej grze z kontrataku smakowały wybornie.
Kolejne spotkania to głównie nerwy, rwanie sobie włosów z głowy i szukanie sposobów na uruchomienie napastnika. Niezależnie od klasy Traore, Lukaku czy Kone - nie potrafili oni dochodzić do sytuacji strzeleckich i zazwyczaj wyręczali ich skrzydłowi. Gdy przeciwnik zamykał nam flanki, byliśmy bezradni (vide mecz z Southampton). Ostateczną ostatecznością okazywały się rzuty wolne w wykonaniu Leightona Bainesa czy sporadyczne bramki z rożnych. Październik i listopad to również dwa popisy gry defensywnej - wygrane 1-0 z Chelsea (kto mieczem wojuje...) i Manchesterem United zrobiły ze mnie Oresta Lenczyka Football Managera, czego się po sobie nie spodziewałem.
Grudzień to najcięższy miesiąc dla wszystkich zespołów występujących w Premiership, ale poradziliśmy sobie z nim bez większych problemów. Minimalnie przegraliśmy z Arsenalem, który również nie był w stanie złamać naszej defensywy, ale miał w składzie Pera Mertesackera. Remis z West Ham to efekt zmęczenia materiału, czasami po prostu trzeba odpocząć.
Styczeń i luty to huśtawka nastrojów. Z jednej strony byłem zadowolony z poczynań ofensywnych (nie, dalej strzelali głównie skrzydłowi) zademonstrowanych chociażby przeciwko City, z drugiej nie chciałem pokazywać się nikomu na mieście po upokorzeniu ze strony Tottenhamu. No i ten bezbarwny remis z Chelsea, niby nic poważnego, ale chluby nie przynosi.
Marzec był dla nas fantastycznym miesiącem i to mimo wpadki ze Stoke. Ostatecznie wybiliśmy marzenia z głów rywali i na dobrą sprawę kwestią czasu było wzniesienie przez Everton patery za mistrzostwo Anglii w sezonie 2013/14. Pokonując po raz drugi w tych rozgrywkach Manchester United przeciwnikom zostały już tylko, tak ulubione przez polskich kibiców i dziennikarzy, matematyczne szanse.
Na szczęście celebrację odroczyliśmy w czasie, bo przecież kibicowi smakuje lepiej świętowanie mistrzostwa na swoim terenie, ewentualnie na boisku największego rywala. Arsenalu nie możemy zaliczyć do kategorii największych kos, więc kulturalnie zremisowaliśmy 2-2, przypieczętowując nasz sukces 9 kwietnia 2014 roku w starciu z Aston Villą. Everton po 27 latach znowu został mistrzem Anglii!
Pozostałe do końca sezonu cztery spotkania wykorzystałem na ekspertymenty taktyczne, które, mówiąc oględnie, nie wypadły najlepiej.
TABELA KOŃCOWA
NAGRODY W ANGLII:
Król strzelców: Rickie Lambert (Southampton) - 19 trafień
Zawodnik roku wg piłkarzy: Leighton Baines (Everton)
Zawodnik roku wg dziennikarzy: David Silva (Manchester City)
Młody zawodnik roku: Antoine Griezmann (Manchester City)
Bramka sezonu: Cesar Azpilicueta (Chelsea, vs. West Ham)
Złota rękawica: Tim Howard (Everton) - 19 razy czyste konto
Menedżer sezonu: Michał Rygiel (Everton) - 2015 punktów, Mauricio Pochettino (Southampton) - 756 punktów, Mark Hughes (Stoke) - 465 punktów
11 sezonu: Tim Howard (Everton) - Rafael (Manchester United), Sylvain Distin (Everton), Per Mertesacker (Arsenal), Leighton Baines (Everton) - Adam Lallana (Southampton), Sergio Aguero, Fernandinho, David Silva (Manchester City) - Rickie Lambert (Southampton), Luis Suarez (Liverpool)
EUROPA
Anglia: Everton, Manchester City, Arsenal
Francja: PSG [77], AS Monaco [71], Olympique Lyon [66]
Hiszpania: Real [79], Atletico [75], Barcelona [74]
Niemcy: Borussia [73], Bayern [66], Bayer [60]
Włochy: Juventus [71], Roma [69], Fiorentina [65]
WYKONAWCY
Bramkarze:
Tim Howard (USA, 35 lat: 42 mecze, średnia 6.99) - sezon bez rewelacji, o czym może świadczyć średnia ocen. Zbliża się do końca swojej kariery i w przyszłych rozgrywkach raczej odda miejsce Joelowi bądź innemu golkiperowi.
Joel Robles (HIS, 23 lata: 7 meczów, średnia 6.97) - grał w pucharze Anglii i w ostatnich meczach ligi, nie bronił zbyt pewnie, choć jeśli nie znajdę żadnego dobrego bramkarza czeka na niego bluza z numerem 1.
Obrońcy:
Tony Hibbert (ANG, 33 lata: 11 meczów, 2 z ławki, średnia 6.84) - latem kończy mu się kontrakt i raczej nie otrzyma propozycji przedłużenia umowy. Na bocznego obrońcę nie ma warunków żeby rywalizować na najwyższym poziomie, a przestawianie go do środka w tym wieku mija się z celem.
John Stones (ANG, 19 lat: 23 mecze, 3 z ławki, średnia 6.95) - trzeci w rankingu środkowych obrońców, niezwykle perspektywiczny, choć musi popracować nad szybkością i przyspieszeniem. Nie do ruszenia, za parę lat numer jeden w klubie i etatowy reprezentant Anglii, innej opcji nie widzę.
Nathan Baker (ANG, 23 lata, za 5,5 mln € z Aston Villi: 9 meczów, 2 z ławki, średnia 6.95) - narzekał, bo nie grał za dużo. Słuszne są jego pretensje, ale prawdziwym winowajcą jest tutaj ktoś inny. Czwarty w kolejce, mam nadzieję że nie zechce za wszelką cenę odejść - ma potencjał.
Antolin Alcaraz (PAR, 31 lat: 4 mecze, 2 z ławki, średnia 6.60) - absolutnie niepotrzebny, do zwolnienia, zarabiał pieniądze za nic.
Sylvain Distin (FRA, 36 lat: 35 meczów, 2 z ławki, 5 bramek, 3 razy MVP, średnia 7.37) - stary, ale jary. Znakomity sezon w wykonaniu Francuza, który wybiera się na zasłużone wakacje, ale zdecydowanie nie na emeryturę. Profesor w defensywie.
Phil Jagielka (ANG, 31 lat: 41 meczów, 2 z ławki, średnia 7.20) - wraz z Distinem tworzył zaporę nie do przejścia dla wielu napastników, gracja i precyzja, z jaką odbierał piłkę godna podziwu. Wyręczał w tym Distina, ponieważ Francuz notował ledwie 2,4 odbioru na mecz, zaś Anglik aż 6,1! Znaczy kapitan.
Leighton Baines (ANG, 29 lat: 35 meczów, 5 bramek, 12 asyst, 4 razy MVP, średnia 7.39) - człowiek orkiestra, biega, dośrodkowuje, strzela, odbiera, drybluje, gra na trąbce i śpiewa. Piąty Beatles. Co ciekawe, planuję go sprzedać, to raczej ostatni dzwonek na zarobienie za niego 30-35 milionów euro. Takie życie...
Seamus Coleman (IRL, 25 lat: 37 meczów, 4 asysty, 1 raz MVP, średnia 7.14) - niezmordowany Irlandczyk raz po raz śmigał prawą flanką, choć prawdą jest że Hibbert to dla niego żaden rywal. Całe szczęście, że Coleman rozegrał cały sezon bez kontuzji, gdyby doznał urazu, miałbym problem.
Bryan Oviedo (KOS, 24 lata: 22 mecze, 7 z ławki, gol, 3 asysty, 1 raz MVP, średnia 7.13) - reprezentant Kostaryki nie zawodził, gdy musiał zastępować Bainesa, choć jest to sztuka niezwykle ciężka. Z pewnością zostanie z nami na dłużej, coś mi mówi, że Bryan jeszcze nie pokazał pełni swoich możliwości.
Pomocnicy:
James McCarthy (IRL, 23 lata: 31 meczów, 7 z ławki, gol, 2 asysty, 1 raz MVP, średnia 6.85) - jako pomocnik długodystansowiec spisywał się bez zarzutu, choć jego rajdy ograniczał wysunięty rozgrywający. Był to jeden z problemów, którego nie miałem czasu rozwiązać w trakcie sezonu. James jeszcze się rozwinie, w przyszłości filar Evertonu.
Gareth Barry (ANG, 33 lata: 37 meczów, 3 z ławki, 2 gole, 2 asysty, 1 raz MVP, średnia 6.98) - niezawodny. Za drogi. Niestety. Latem wygasa jego umowa z Manchesterem City i mam nadzieję, że będzie chciał przyjść do Evertonu za mniej niż 140 tysięcy funtów/tydzień, które dostaje z tytułu obecnie trwającego kontraktu. Jeśli zażyczy sobie za dużo, trzeba będzie się rozejrzeć za innym pomocnikiem, choć obawiam się że takiego jak on już nie produkują.
Darron Gibson (IRL, 26 lat: 26 meczów, 7 z ławki, 2 gole, 3 asysty, średnia 6.98) - konkurent McCarthy'ego do pozycji pomocnika długodystansowca, dalej ma ten młotek w nodze, jak odpali to klękajcie narody. Niestety tylko 41% celnych strzałów, jeśli poprawi skuteczność, może spokojnie w sezonie trafiać do siatki 7-8 razy.
Steven Pienaar (RPA, 32 lata: 16 meczów, 4 z ławki, 4 gole, 4 asysty, 2 razy MVP, średnia 7.14) - nie dawałem mu zbyt wielu szans i po sezonie raczej pożegna się z Goodison Park. Niczego nie wniesie już do gry mojego zespołu, prezentując dobry futbol tylko ze słabymi przeciwnikami.
Kevin Mirallas (BEL, 26 lat: 37 meczów, 7 z ławki, 15 goli, 6 asyst, 5 razy MVP, średnia 7.05) - będącego w gazie Mirallasa nie byłby w stanie zatrzymać Roberto Carlos, Mirallasa nie w formie może okiełznać Djorde Cotra. Jestem za to odpowiedzialny, bo moja taktyka czasami po prostu zawodzi. Najlepszy z naszych skrzydłowych, a przed nim jeszcze kilka lat gry na najwyższym poziomie!
Ross Barkley (ANG, 20 lat: 23 mecze, 12 z ławki, gol, 5 asyst, 2 razy MVP, średnia 6.79) - to jeszcze nie jego sezon, grając jako wysunięty rozgrywający nie prezentował się fenomenalnie. Żaden to jednak powód do zmartwień, Ross na pewno będzie fenomenalnym zawodnikiem, potrzeba czasu.
Leon Osman (ANG, 32 lata: 29 meczów, 8 z ławki, 3 gole, 4 asysty, 1 raz MVP, średnia 7.02) - fizycznie już odstaje, ale dzięki swojemu doświadczeniu potrafił wypracować kilka bramek dla Evertonu. Wychowanków się nie sprzedaje, więc przyszły sezon w klubie będzie jego ostatnim - pozwolę mu wypełnić swoją umowę do końca, zasługuje na mecz pożegnalny.
Aiden McGeady (IRL, 28 lat: 33 mecze, 5 z ławki, 9 goli, 8 asyst, 2 razy MVP, średnia 7.06) - odpowiednik Mirallasa na lewym skrzydle. Pogra trochę krócej, ale powinien przez 2-3 sezony utrzymać wysoką dyspozycję.
Agustin Allione (ARG, 19 lat, za 6,5 mln € z Velez: 21 meczów, 3 z ławki, 5 goli, 5 asyst, średnia 7.14) - znakomity transfer, ale czytelnicy CM Rev wiedzą o nim już wszystko, także nie ma powodu się rozpisywać.
Matias Fernandez (CHI, 27 lat, 82 tys. €/msc. z Fiorentiny: 21 meczów, 2 z ławki, 7 asyst, średnia 7.12) - Matigol nie wie, jak się strzela, ale podać umie profesjonalnie. Płaciliśmy za niego czapkę gruszek miesięcznie, a on popisał się wieloma fantastycznymi zagraniami. Strzał w ósemkę, bo do dziesiątki trochę brakowało.
Gerard Deulofeu (HIS, 20 lat: 25 meczów, 12 z ławki, 1 gol, 2 asysty, 2 razy MVP, średnia 6.83) - przeciętny sezon młodego skrzydłowego Barcelony, gdy łapał niezłą formę przytrafiał mu się uraz. Raczej nie będę przedłużał wypożyczenia.
Napastnicy:
Steven Naismith (SZK, 27 lat: 11 meczów, 3 z ławki, 2 gole, 3 asysty, średnia 6.98) - puchary i końcówka ligi oraz moment, w którym był jedyny zdrowy napastnik - to jego pięć minut w tym sezonie. Szału nie było, Szkot nie jest mi absolutnie potrzebny, będzie mógł znaleźć sobie nowy klub.
Arouna Kone (WKS, 30 lat: 20 meczów, 10 z ławki, 6 goli, 4 asysty, 2 razy MVP, średnia 7.12) - jak widać, statystycznie nawet nieźle, 63% strzałów to uderzenia celne, ale coś mi w jego grze nie pasuje. Jego przyszłość w klubie zależy od wyników poszukiwań nowych napastników.
Lacina Traore (WKS, 23 lata: 30 meczów, 5 z ławki, 17 goli, 7 asyst, 5 razy MVP, średnia 7.33) - najlepszy napastnik Evertonu, bardzo chciałbym go zatrzymać na kolejny sezon, ale raczej zaprezentował się za dobrze. Miał w trakcie rozgrywek moment, w którym strzelał jak zahipnotyzowany, potem trochę przygasł, ale i tak zaprezentował się świetnie.
Romelu Lukaku (BEL, 20 lat: 21 meczów, 11 goli, 1 asysta, 1 raz MVP, średnia 7.00) - rozczarowała mnie jego postawa na boisku, na początku sezonu grał nawet nieźle, potem zgubił gdzieś formę i nie mógł jej znaleźć. Niemniej jednak chciałbym go wypożyczyć ponownie.
PODSUMOWANIE:
Dobrze byłoby wypracować system gry, w którym nie ucierpiałaby defensywa, a zaczęlibyśmy kreować więcej sytuacji napastnikom. Na pewno dokonam też kilku roszad kadrowych, odmładzając skład i dodając mu jakości. Zagramy o Superpuchar Anglii, na pewno czeka nas też co najmniej 6 spotkań w Lidze Mistrzów. Przyszły sezon zapowiada się niezwykle ciekawie.
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ