Sky Bet League Two
Ten manifest użytkownika Craxa fan przeczytało już 1005 czytelników!
Łącznie swój komentarz zostawiło 0 z nich.
TRANMERE ROVERS - GH ACADEMY
13 lipiec 2010. Prenton Park, Birkenhed. Godz. 19:45.
Mecz towarzyski.
Tranmere Rovers - GH Academy 3-1 (3-0)
1-0 Chris Shuker'21
2-0 Arron Davies'26
3-0 Ian Thomas-Moore'36
3-1 Loren Maxwell'69
Widzów 1563
Sędzia Simon Hooper (Swindon)
PM Chris Shuker - Tranmere Rovers [7,8]
21 min. Ostre dośrodkowanie Eddsa, po którym jeden z obrońców gości wybija piłkę. Lot tej piłki przecina prawy skrzydłowy Shuker i uderza z pierwszej piłki [1-0].
26 min. Welsh ładnie podaje na lewe skrzydło do Mahona, a ten wrzuca piłkę na pole karne. Lewy skrzydłowy Davies przyjmuje piłkę i ogrywa obrońcę, po czym strzela [2-0].
36 min. Uderzenie Weimanna paruje bramkarz gości. Piłka trafia pod nogi Daviesa, który wrzuca ją w pole karne, a tam snajper Thomas-Moore uderzeniem z głowy, lobuje bramkarza [3-0].
Do przerwy dominujemy i goście tylko rozpaczliwie się bronią. W przerwie wymieniam cały skład i obraz gry się diametralnie zmienił.
69 min. Bramkarz gości wykonuje rzut wolny i wybija piłkę do przodu. Piłka przelatuje nad naszymi obrońcami i dochodzi do niej Maxwell, który ogrywa naszego bramkarza i ładuje piłkę do pustej bramki [3-1].
Po tym spotkaniu miałem już szkielet pierwszej drużyny. Martwił mnie tylko brak zmienników dla piłkarzy pierwszego składu, ale musiałem się z tym pogodzić. Brak pieniędzy powoduje takie sytuacje, a ja mam nadzieję, że kontuzje nie wykluczą piłkarzy z gry. Urazu łokcia, po tym spotkaniu doznał Gornell i nie zagra dwa tygodnie. Ja cały czas szukam defensywnego pomocnika, gdyż martwi mnie mała ilość celnych podań.
Pojutrze czekał mnie pierwszy wyjazd w nowym klubie. Jedziemy na peryferia Londynu, zagrać ze spadkowiczem z Blue Square Premier, drużyną Hayes & Yeading. W tym spotkaniu sprawdzę siłę ofensywną mojego zespołu. W kolejnym dniu przeprowadziłem treningi szybkościowe oraz treningi na celność podań. Obserwowałem zespoł na treningu i zapisywałem swoje spostrzeżenia. Najbardziej podobali mi się skrzydłowi, Shuker i Davies. Po tym spotkaniu zdecyduję, czy nie ustawić ich trochę ofensywniej, gdyż są szybcy i świetni technicznie.
Nazajutrz wyruszyliśmy na pięciogodzinną wycieczkę. Po drodze omawialiśmy z asystentem możliwości naszego zespołu. Doszliśmy do wniosku, że mamy drużynę na środek tabeli League 1, więc z awansem nie powinniśmy mieć problemu. Dojechaliśmy na miejsce i po chwili zawodnicy byli gotowi do gry. Zaleciłem skomasowany atak...
HAYES & YEADING - TRANMERE ROVERS
15 lipiec 2010. Church Road, Hayes (Middlesex). Godz. 19:45.
Mecz towarzyski.
Hayes & Yeading - Tranmere Rovers 1-1 (1-1)
1-0 David Gilroy'32
1-1 Andreas Weimann'42
Widzów 375
Sędzia Oliver Langford (Birmingham)
PM Billy McKay - Hayes & Yeading [7,4]
32 min. Ładnie rozegrana piłka, zakończona podaniem do Gilroya, który cofnął się na 25 metr, przełożył piłkę na prawą nogę i huknął z dystansu. Piękna bramka [1-0]
42 min. Mahon przejął piłkę w środkowej strefie boiska i podał do Thomas-Moore'a. Ten odegrał z pierwszej piłki do Weimanna, a Austriak uderzył w okienko z trzydziestu metrów. Kolejna śliczna bramka [1-1].
To spotkanie pokazało mi, że atak nie idzie w parze z obroną i tylko świetna dyspozycja moich bramkarzy uratowała nas przed blamażem. Zawodnicy zagrali mało agresywnie i tracili sporo piłek. Odczuliśmy brak defensywnego pomocnika i znalezienie takiego traktuję jako priorytet.
- Piękny wynik, trenerze - żartowała Mary w drodze powrotnej.
- Czy ty nie powinnaś siedzieć za biurkiem i odbierać telefony? - burknąłem ze złością.
- Musisz się przyzwyczaić, że jeżdżę na każde spotkanie "Rovers" - odparł dziewczyna.
- I jakie wnioski wyciągnęłaś, po dzisiejszym spotkaniu? - zapytałem.
- Dawno nie widziałam, żeby moja drużyna grała taką pizdę, jak dzisiaj - odpowiedziała kulturalnie, Mary.
Nie skomentowałem tego, tylko oparłem głowę na zagłówek i zapadłem w drzemkę. Zastanawiało mnie tylko jedno. Przeważnie, w autobusie, obok mnie siedział Gallen, a tutaj jeżdżę z sekretarką...
Wróciliśmy późną nocą i do kolejnego wyjazdu pozostały nam dwa dni. Na szczęście teraz jedziemy niedaleko, bo kilkadziesiąt mil na południe, do Shrewsbury. To będzie ciekawy sprawdzian, gdyż Shrewsbury jest klubem z naszej ligi. Na dodatek w poprzednim sezonie zajęli piątą pozycję i grali w barażach o League One, ale przegrali z Bournemouth. Po tym spotkaniu będę miał pojęcie o naszych możliwościach.
Minął kolejny pracowity dzień, a ja musiałem podjąć decyzję co do taktyki na najbliższe spotkanie. Postanowiłem przyjmować rywala na swojej połowie i zagrać z kontry...
SHREWSBURY TOWN - TRANMERE ROVERS
17 lipiec 2010. Prostar Stadium, Shrewsbury. Godz. 15:00.
Mecz towarzyski.
Shrewsbury Town - Tranmere Rovers 2-3 (2-1)
1-0 Dave Hibbert'3
2-0 Graham Coughlan'18
2-1 Arron Davies'23
2-2 Rhys Murphy'52
2-3 Rhys Murphy'63
Widzów 2008
Sędzia Stephen Ross (Boston)
PM Rhys Murphy - Tranmere Rovers [8,7]
3 min. Długie prostopadłe podanie do Hibberta, który przyjmuje piłkę, mija naszego obrońcę i uderza [1-0].
18 min. Rzut rożny wykonuje Scannell. Zagrywa krótką piłkę do Coughlana, który uderza błyskawicznie [2-0].
23 min. Weimann pędzi z piłką i świetnym dryblingiem mija dwóch obrońców, uderza, ale bramkarz odbija piłkę przed siebie. Do piłki dopada Davies i dobija uderzenie Austriaka [1-2].
52 min. Nienaganny kontratak. Lewą stroną pędzi Macauley, który zagrywa do samotnego, w polu karnym, Murphy'ego, a ten technicznym strzałem wyrównuje [2-2].
63 min. Ponownie Rhys Murphy. Tym razem wykorzystuje świetne prostopadłe podanie od Fraughana [2-3].
Granie z kontry się jednak nie opłaca. Zbyt duże ryzyko, a ja nie mam pewności, czy moi zawodnicy będą zawsze tacy skuteczni. Na pewno zaniecham szerokiej gry, gdyż grając szeroko straciliśmy dwie bramki. Nakazałem zawęzić pole gry i od razu jej obraz zmienił się diametralnie. Sam rezultat to dobry prognostyk, gdyż odnieśliśmy wyjazdowe zwycięstwo nad jednym z faworytów naszej ligi.
Dzień później udało nam się pozyskać defensywnego pomocnika. Kiedy tylko wszedłem do siedziby klubu, mój asystent krzyczał podniecony.
- Ustrzeliliśmy go z samego Manchesteru City!!!
- Spokojnie, Shaun - Uspokajałem go. - To tylko wypożyczony młody zawodnik. Zobaczymy czy Missilou da sobie radę u nas i wtedy będziemy się podniecać. On ma zaledwie siedemnaście lat i brak doświadczenia może go zgubić.
- Tak, wiem - odparł Garnett. - Ale jest fenomenalny, jak na swój wiek...
Byłem zadowolony z tego wypożyczenia, gdyż miałem jużkomplet piłkarzy na ten sezon. Christopher Missilou pochodzii z Francji i jest wychowankiem Auxerre. Mimo młodego wieku, jest dojrzały piłkarsko i zamierzam wystawić go w pierwszym składzie. Do treningów wrócił O'Halloran, ale drobnego urazu nabawił się junior Ameobi.
W piątek czeka nas spotkanie z naszym klubem filialnym. Vauxhall Motors to drużyna występująca w północnej Conference. Swój stadion i siedzibę mają kilka mil na południe od nas, w miasteczku Ellesmere Port. Miasteczko jest znane z fabryki samochodów marki "Vauxhall", a to jest angielska wersja "Opla". W tym spotkaniu postanowiłem postawić na atak, ale nakazałem wolniej rozgrywać piłkę i zagęścić środkową część boiska...
VAUXHALL - TRANMERE ROVERS
23 lipiec 2010. Rivacre Park, Ellesmere Port. Godz. 19:45.
Mecz towarzyski.
Vauxhall - Tranmere Rovers 1-3 (0-2)
0-1 Andreas Weimann'2
0-2 Ian Thomas-Moore'21
0-3 Rhys Murphy'66
1-3 Kevin Turnbull'81
Widzów 1236
Sędzia Ian Cooper (Chatham)
PM Andreas Weimann - Tranmere Rovers [8,3]
2 min. Prawoskrzydłowy Shuker schodzi do środka i podaje prostopadłą piłkę do Weimanna. Austriak strzela po ziemi, obok słupka [0-1].
21 min. Dwójkowa akcja pary snajperów. Thomas-Moore podaje do Weimanna, a ten z pierwszej piłki, podaje prostopadle do kolegi, który potężnym strzałem, zdobywa bramkę [0-2].
66 min. Kolejne prostopadłe podanie. Tym razem Macauley obsługuje Murphy'ego [0-3].
81 min. Gospodarze nie chcieli być gorsi i Turnbull wykorzystał prostopadłe podanie, strzelając na otarcie łez [1-3].
W tym spotkaniu zaczęło się coś dziać, ale tylko w pierwszej połowie, w której grał mój podstawowy skład. Te jełopy w końcu zatrybiły moją filozofię gry i wyglądało to poprawnie. Zanim oddali strzał, wymieniali dziesiątki podań. Nie strzelali na wiwat z trzydziestu metrów i szanowali piłkę. Drugi skład grał swoje, czyli "pizdę", jak to określiła Mary, a jedyny piłkarz, który odstawał od reszty, to był Murphy. Po tym spotkaniu straciliśmy na dwa tygodnie, prawego pomocnika Barnetta. Po pierwszych spotkaniach kontrolnych, byłem średnio zadowolony...
W kolejnym odcinku...
Pozostałe sparringi, oraz przedstawienie kadry na sezon 2010/2011.
REAL MADRYT |
FC BARCELONA |
MANCHESTER UNITED |
Zasada ograniczonego zaufania |
---|
Jeżeli nie jesteś przekonany co do umiejętności swojego asystenta, nie pozostawiaj mu przedłużania kontraktów. Może sprawić, że zwiążesz się z niechcianym zawodnikiem na dłużej lub możesz przeoczyć koniec kontraktu kluczowego gracza. |
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ