...Osoba po drugiej stronie słuchawki przedstawiła się jako lekarz MD Anderson Cancer Center w Houston. Poinformował mnie, że od 3 miesięcy przebywa u nich mój ojciec. Przyjęli go z zaawansowanym nowotworem trzustki i nie wiadomo czy z tego wyjdzie. Wytłumaczył mi, że moja matka chciała, żebym przyleciał się z nim pogodzić i pożegnać.
Długo się zastanawiałem co zrobić z tym faktem. Nienawiść do ojca, która była głęboko zakorzeniona w moim sercu od dawna, musiała tym razem ustąpić człowieczemu poczuciu obowiązku. Wiedziałem, że mimo wszystko jest moim ojcem i muszę go pożegnać.
Zarezerwowałem bilet na samolot z Akry do Houston z przesiądką w Nowym Yorku i po kilkunastu godzinach podróży znalazłem się pod budynkiem szpitala.
Po wejściu zostałem bardzo szybko skierowany do odpowiedniego skrzydła budynku. Idąc w stronę sali ojca podziwiałem nowoczesność i zorganizowanie tego szpitala. To jest chyba najlepsze miejsce, do którego może trafić człowiek z nowotworem. Podróż minęła mi na rozmyślaniach o tym niesamowitym kraju. Kiedy doszedłem do pomieszczenia, w którym znajdował się ojciec, w ramiona rzuciła mi się zrozpaczona matka. Powtarzała mi, że dobrze mnie w końcu widzieć i że bardzo tęskni. Podszedłem do łóżka ojca. Miał przymknięte oczy. Usiadłem obok niego i czekałem aż się obudzi. Ku mojemu zaskoczeniu, otworzył oczy i płaczącym głosem zaczął do mnie mówić:
- Synu, nic nie usprawiedliwia mojego zachowania w stosunku do ciebie. Nie będę cię prosił o wybaczenie, bo na nie nie zasługuję. Tak na prawdę ja sam nie mogę sobię wybaczyć za to, jak próbowałem przez całe życie namawiać cię do czegoś, czego nie chcesz. Wiem, że gdyby nie twój uparty charakter, prawdopodobnie zmarnowałbym ci życie. Przynajmniej jedną przydatną cechę po mnie odziedziczyłeś - uśmiechnął się. - Chciałbym ci pogratulować sukcesów, które osiągnąłeś z Hearts of Oak. Tak, nie myśl sobię, że nie interesowałem się tym co mój syn robi poza domem. Cieszę się, że robisz to co kochasz i jesteś się w stanie z tego utrzymać. Jakbym mógł cofnąć czas, to posłałbym cię nawet na kursy trenerskie do Anglii. Dlaczego musiałem być taki uparty? Nie ważne. Obiecaj mi jedną rzecz: rób dalej to co kochasz i nie słuchaj zdania innych. Proszę cię...
Myśli, które przechodziły przez moją głowę były nie do opisania. Tyle lat złości poszło w niepamięć w jednym momencie. Potrafiłem wykrztusić z siebie tylko dwa słowa:
- Wybaczam ci.
Na twarzy mojego ojca pojawił się szeroki uśmiech. Ostatni raz widziałem go tak zadowolonego, kiedy szedłem do pierwszej komunii. Szczery, naturalny - takie określenia przychodziły mi na myśl. Do sali wszedł doktor i oznajmił nam, że mój ojciec jest zabierany na kolejną chemioterapię i musimy się z nim pożegnać. Matka podeszła do ojca i pocałowała go. Ja zaś, pierwszy raz od niepamiętnych czasów przytuliłem mojego ojca. Tata, wyjeżdzając na wózka z sali, odprowadził mnie wzrokiem. Pożegnałem się z matką i wyszedłem ze szpitala.
Usiadłem w jednej z pobliskich knajp i rozmyślałem nad tym, co mam robić dalej. Nie mogę być tak daleko od ojca, kiedy każdy dzień może być jego ostatnim. Wpadłem na genialny plan! A jakby tak poszukać pracy trenera w którymś z amerykańskich klubów piłkarskich? Z Hearts of Oak i tak już osiągnąłem wszystko co się dało. Zacząłem przeglądać sieć w poszukiwaniu wolnych wakatów w MLS. Pierwszy klubem, do którego się zglosiłem, był poszukujący szkoleniowca Real Salt Lake. Niestety, rozmowa kwalifikacyjna nie poszła tak dobrze, jak myślałem, więc postanowiłem szukać dalej. Trzy mecze przed końcem sezony swojego szkoleniowca zwolniła drużyna Columbus Crew. Po przybyciu na rozmowę kwalifikacyjna okazał się, że ten klub ma o wiele lepszy research niż Real Salt Lake i doskonale wiedzieli o moich sukcesach w Ghanie. Na następny dzień zostałem ogłoszony nowym trenerem tego klubu.
W mediach od razu zaczęłą się nagonka, że Columbus zatrudniło trenera bez żadnego doświadczenia w MLS i... w sumie była to prawda. Od razu po objęciu stanowiska menedżera, udałem się na spotkanie z moim asystentem, który krok po kroku wyjaśniał mi, na jakiej zasadzie działają rozgrywki MLS.
Zasady
-
Mecze rozgrywane są w systemie wiosna-jesień
-
Trzy pierwsze drużyny z każdej konferencji kwalifikują się do fazy play-off, a drużyny z miejsce 4-5 kwalifikują się do mini-turnieju o dziką kartę
-
Cztery zespoły kwalifukują się do Ligi Mistrzów (zwycięzca Pucharu MLS, zespół pokonany w finale MLS, zwycięzca MLS (ligi) oraz jeden zespół na niezrozumiałych dla mnie zasadach
-
Każdy klub może sprowadzić maksymalnie 6 piłkarzy Discovery (piłkarz z poza MLS) na sezon
-
Transfery w MLS przeprowadza się najczęściej jako wymiany (zawodnik za zawodnika innej drużyny MLS) lub kontraktuje się ich w draftach
-
Terminarz draftów prezentuje się następująco: około 10.01 - Superdraft (składa się z juniorów - "przyszłych gwiazd"), około 17.01 - draft uzupełniający, początek marca - draft wyrównujący, około 10.02 -
-
W lidze bierze udział 19 zespołów podzielonych na dwie konferencje (zachodnią i wschodnią)
-
Grudniowy draft wyrównujący (kończące się kontrakty piłkarzy 31.12), około 13 i 20 grudnia - dwa drafty powrotne (pozostali piłkarze z draftu wyrównującego)
|
Zasady mogą wydawać się trochę zagmatwane, ale mam nadzieję, że się do nich szybko przyzwyczaję. Wartoby wspomnieć coś o samym klubie, który będę prowadzić. Miasto, od którego nazwę bierze klub również nazywa się Columbus i jest stolicą stanu Ohio.
Zostało nazwane tak oczywiście na cześć Krzysztofa Kolumba. Zato klub to w wolnym tłumaczeniu załoga Kolumba. Swoją drogą to miasto ma bardzo ciekawe przezwisko - The Biggest Small Town In America. Takie małe to do końca nie jest, bo mieszka w nim 750 tysięcy ludzi, a cała aglomeracja to ponad 1,7 mln.
Wracając do klubu, Columbus Crew jest zespołem założonym w 1994 roku. Do ligi MLS dołączył od początku jej istnienia (1996 rok). Występuje w konferencji wschodniej, a swoje mecze rozgrywa na Columbus Crew Stadium w Columbus.
W klubowej gablocie widnieje jedno, ale za to bardzo ważne trofeum - Mistrzostwo Ligi z 2008 roku. Warto również wiedzieć, że barwy Americas Hardest Working Team (przezwisko) reprezentował Polak!
Robert Warzycha, bo o nim mowa, poświęcił temu klubowi aż 6 lat kariery, podczas której klubową koszulkę założył 160 razy, strzelając przy tym 19 goli. Ale czas przejść do stanu obecnego, czyli roku 2016. Kiedy przyszedłem do klubu, do końca sezonu zasadniczego pozostały 3 mecze. Drużyna znajdowała się na bardzo słabym - 8 miejscu w tabelii konferencji wschodniej. Nie mogłem sobie pozwolić na specjalną rotację składem, więc ostatnie 3 mecze sezonu zagrałem tymi piłkarzami, których pozostawił po sobie poprzedni menedżer. O dziwo udało mi się nie zbłaźnić i zdobyliśmy w nich aż 7 punktów.
Sezon udało się zakończyć na 14 pozycji, co na pewno nie jest wynikiem zadowalającym. No ale w końcu to nie ja ich prowadziłem w poprzednich spotkaniach.
Transfery
Teraz czas przejść do mojego okresu piastowania w tym klubie, a więc na pierwszy rzut idzie grudniowy draft uzupełniający. Kluby wybierały "amerykańskich" piłkarzy, którym kończyły się kontrakty 31.12.2016 roku. Columbus wybierała jako 6 w myśl zasady: jako pierwsza wybiera drużyna ostatnia w poprzednim sezonie. Podczas pierwszej rundy draftu udało mi się zakontraktować niezwykle utalentowanego napastnika, któremu kończyłą się umowa z Chivas. Z Torresem wiąże się ciekawa sprawa. Mimo wyboru w drafcie nie mogliśmy go zakontraktować ze względu na brak wolnego budżetu płacowego. Mieliśmy do niego przyznane prawa, ale zakontraktowaliśmy go dopiero 11 lutego...
Podczas drugiej rundy wybraliśmy niezwykle nam potrzebnego środkowego obrońce - Johnego Leverona.
Trzecia runda również była dla nas udana. Udało się zakontraktować drugiego środkowego obrońcę, który będzie pełnił rolę rezerwowego.
1 stycznia do klubu przybyło dwóch zawodników zakontraktowanych przez poprzedniego managera. Jest to jedny rzecz, z której może być zadowolony. Muszę przyznać, że to mu się udało.
W tak zwanym Superdrafcie zakontraktowaliśmy tylko jednego młodego zawodnika. Dzięki tegorocznemu doświadczeniu wiem, że jest to draft przereklamowany. Duża ilość słabych juniorów, która nie reprezentuje sobą praktycznie nic. Mimo wszystko zaryzykowałem i zakontraktowałem jednego z nich.
Kolejne dwa transfery to już wynik mojego reseatchu. Potrzebowaliśmy skrzydłowego i defensywnego pomocnika, więc sprowadziłem ich zza granicy. Proste.
Pozbyliśmy się za to wielu piłkarzy, którzy byli nam po prostu niepotrzebni. Z klubem pożegnali się: Juan Manuel Quevedo (Talleres de Cordoba), Chad Barson (Dinamo Tbilisi), Michael Parkhurst (jedyny transfer gotówkowy, 200 tysięcy do Al-Dżazira) oraz wielu zawodników rezerw, na których szkoda mi było pieniędzy.
Skład
Przed przyjściem do klubu w oczy rzucił mi się w oczy wąski skład. Mimo tego nie mogłem sobie pozwolić na poszerzenie go, ze względu na ograniczony budżet płacowy. Dlatego zaledwie 22 zawodników pojawi się w nadchodzącym sezonie 2017. Zagramy taktyką 4-4-2 diament. Po prostu najbardziej pasowała to graczy, których posiadam.
Bramkarze: Steve Clark, Pio Tommaso Riccioni
Obrońcy: Edgar Cardona, Josh Williams, Johny Leveron, Waylon Francis, Ethan White, Zach Loyd, Anthony Espinoza
Pomocnicy: Yohan Demoncy, Ethan Finlay, Fernando Battiste, Mustafa Amini, Jose Luis Perez, Gabriel Sarmiento, Mathias Madruga, Kevan George, Federico Higuain, Randy Glazer
Napastnicy: Jairo Arrieta, Dominic Oduro, Mark Torres
Mecze towarzyskie
Jestem pełen obaw przed nadchodzącym sezonem. Mecze towarzyskie dobitnie pokazały, że dopiero zawodnicy dopiero uczą się nowych założeń taktycznych i minie trochę czasu zanim sobie je przyswoją. Mam nadzieję, że zanim mnie zwolnią...
Nie pozostaje mi nic więcej, niż oczekiwać na inaugurację sezonu, którą będzie dla nas domowy mecz z Nowym Yorkiem. No właśnie, Nowy York...tam miałem przesiadkę do Houston...przydałoby się ojca odwiedzić...
Profile piłkarzy są do obejrzenia po kliknięciu w hiperłącze :)
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ