Na dzień po meczu z Wartą prezes zaprosił mnie do swojego gabinetu na rozmowę.

- Widzę że nieźle Ci idzie

- Nie narzekam aczkolwiek mogłoby być trochę lepiej

- Nie wątpię. Wiesz dlaczego Cię wezwałem?

- Budżet płacowy?

- Też ale to w minimalnym stopniu  bardziej sprawa ogólnych finansów

- Jest źle?

- Powiedział bym że bardzo źle… w zeszłym miesiącu straciliśmy prawie 10 tys. euro i nie ma tego skąd brać….

- I co ja mam zrobić??

- No właśnie… przydałoby się zmniejszyć budżet płacowy wyprzedać kogo się da itp.

- Panie Prezesie i tak większości nie płacimy bo są wypożyczeni!! Nie ma na kim oszczędzać.

- To zrób to w jakiś inny sposób nie chciałbym abyśmy spadli w ogólnym rachunku powyżej 50 tys. Długu bo może być ciężko..

Wstałem i wyszedłem bez słowa . Oszczędzać?! Ale na czym przecież w tym klubie prawie nic nie ma a kontrakty są śmiesznie niskie a 75 % kadry zespołu nic od nas nie dostaje bo są wypożyczeni… Spojrzałem na zarobki i stwierdziłem że tylko na Radku da się coś obrobić ale to i tak jest około 1tys na miesiąc maks… ciężko będzie zadowolić starego….I wróciłem do rozpracowywania lidera z Krotoszyna który miał porywający początek ale teraz osłabł i to może być Nasza szansa o ile znowu Nasi zawodnicy nie będą w gorszy sposób naśladować Sebastiana Janikowskiego…

Zgodnie z zasadą zwycięskiego składu się nie zmienia do Krotoszyna pojechali praktycznie Ci sami zawodnicy co wystąpili w meczu z Wartą

Sparta Konin – Astra Krotoszyn 2-0 (2: 0)

Baranowski 21, Chmielecki 42 kar

Kostyukevich – Lisowski, Baliga, Frey, Sałek– Rado(60 Lenart), Margol(60 Kufer), Chmielecki, Baranowski– Prazuch , Jarka( 60 Zawodziński)

Obawy przed tym meczem okazały się bezpodstawne. Od początku na boisku istniał tylko jeden zespół i to nie byli gospodarze. Najpierw cuda wyczyniał ostrowski w ich bramce ale już przy strzale Baranowskiego z pola karnego nie miał żadnych szans. Przeciwnicy nie wiedzieli jak na to odpowiedzieć. Gdy Astra już myślała o pójściu na przerwę Sałek ruszył lewą stroną i został powalony w polu karnym a sędzia już 3 karny dla Nas w tym sezonie którego po chwili na gola zamienił Chmielecki. Po przerwie Astra bardziej skupiła się na kościach moich zawodników niż na piłce czego wynikiem była kontuzja Rado i brak bramek w 2 połowie.

Po powrocie z Krotoszyna do klubu przyszedł faks na temat Pucharu Okręgowego. Los zesłał Nam zespół Błoni Barwice z którym już bezbramkowo zremisowaliśmy w tym sezonie. Cóż trzeba będzie poprawić ten wynik ale teraz najważniejsza jest liga i mecz z Wichrem Reptowo który zdobył jak na razie zaledwie 1 punkt mniej od Nas

Sparta Konin - Wicher Reptowo 4 – 0 (1: 0)

Margol 15 Chmielecki 52 kar Prazuch 58 Jarka 67

Kostyukevich – Lisowski, Baliga, Frey, Sałek– Rado, Margol, Chmielecki, Baranowski– Prazuch , Jarka

Początek meczu dla Wichra który przez pierwsze 10 min miał więcej akcji niż Astra przez cały mecz . W 13 minucie Frey fauluje po raz drugi i otrzymuje czerwoną kartkę! Kur…. Było tylko słychać z mojej ławki chyba w każdym miejscu stadionu. Grając w przewadze przeciwnicy zwietrzyli szanse i zaczęli maniakalnie atakować i to był ich błąd, w jednym takim ataku zgubili piłkę poszła kontra i po raz pierwszy w tym sezonie Margol wpisał się na listę strzelców. Do końca pierwszej połowy Wicher chciał odrobić straty ale zatrzymywali go albo obrona albo bramkarz. Mówią szczęście sprzyja lepszym i chyba coś w tym jest bo początek 2 połowy to ciągłe naciski gości a w 50 min kontra Nasz skrzydłowy zahaczany i mamy kolejny rzut karny. Chmielecki jak zwykle bezbłędny. Po tej bramce z gości uszło powietrze. 6 min później nie udana próba założenia pułapki ofsajdowej i Prazuch wychodzi sam na sam i nie marnuje sytuacji. Zaczeły się po tym ciągłe ataki i w 67 min Prazuch strzela bramkarz odbija na bok , ale tam był Jarka i jego pierwsza bramka w barwach Sparty. Po tej bramce kazałem grać spokojniej aby się nie męczyć i mecz zrobił się zwyczajnie nudny.Po meczu kolejne piwka z chłopakami :)

Fajna ekipa się zrobiła ciekawe ilu będę miał w przyszłym sezonie pod opieką. Asystent zakomunikował mi po meczu że Frey za swoją kartkę dostał tylko mecz kary ale za to Baranowski już wyczerpał limit kartek co owocuje jego pauzą. Następny przeciwnik to Saturn Mielno. Martwi mnie że mimo 2 ostatnich ważnych zwycięstw media widzą Nas na straconej pozycji – Co oni przywieźli do tego Mielna aż z Saturna ?

Sparta Konin – Saturn Mielno 2-2 (0 : 0)

Zawodziński 63 Jarka 73 – Nowak 69 Janusz 88kar

Kostyukevich – Lisowski, Baliga, Wróbel,(45 Gacki) Sałek– Rado, Margol, Chmielecki(45 Kuter), Lenart– Prazuch(45 Zawodziński) , Jarka

Przeciwnicy chyba za dużo się nawdychali gazów z których zbudowany jest saturn, bo kosili chyba najbardziej w tym sezonie. Tak wielkiej nogi Chmielnickiego jeszcze nie widziałem jak po starciu z jednym z pomocników. Typowo defensywna drużyna w której wszyscy bronią ale do ataku nie mają nikogo. Aby tylko nikogo nie wykluczyli na dłuższy czas. Ciągłe ataki dały efekt dopiero w 63 min gdy Zawodziński przedarł się przez obrońców i celnie uderzył. Jednak później był festiwal błędów z obydwu stron najpierw moi obrońcy zostali skarceni za zbyt spokojną grę przez Nowaka a następnie gracze z Mielna za bardzo się odkryli i na czystą pozycje wyszedł Jarka a takich prezentów to on nie marnuje. Niestety na 2 min przed końcem w pozornie błahej sytuacji Lisowski wycina zawodnika przeciwnika i sędzia wskazał na 11 metr z którego nie pomylił się zawodnik gości.

Pierwszy raz jestem zadowolony z meczu który nie został wygrany. Chłopaki pokazali że jak się postarają, to potrafią pokazać pazur.   Mam nadzieje że ostatnie mecze to prognoza  przebudzenia Dawida Jarki na którego bardzo liczę.

Przez tydzień było w klubie bardzo cicho. Ani prezes nic nie gadał , ani nikt żadnej kontuzji nie złapał . Ktoś by powiedział żyć nie umierać ale do końca przedłużonej rundy jeszcze bardzo długo i musimy się na tym skupiać . Szczególnie że w tym tygodniu gramy też Puchar Okręgowy więc 3 mecze w tygodniu. Boje się o zawodników czy wytrzymają to kondycyjnie. Ten mini maraton rozpoczynamy meczem z jedną z najsłabszych drużyn naszej klasy okręgowej -  Polonią Chodzież

Sparta Konin – Polonia Chodzież 5-1  (2: 0)

Jarka 19 Prazuch 33 Chmielecki 57 Margol 69 Szydziak 78 – Socha 87

Kostyukevich – Lisowski, Baliga, Frey(45 Wróbel), Sałek– Rado(45 Szydziak), Margol, Chmielecki, Baranowski(45 Lenart)– Prazuch , Jarka

Mecz przebiegał pod dyktando Sparty. Wysiłki zawodników gospodarzy zostały nagrodzone w 19 minucie gdy po ładnym ataku pozycyjnym piłkę w siatce umieścił Dawid Jarka. Polonia nawet nie próbowała atakować a wiadomo im więcej szans tym większa szansa że piłka wyląduje w siatce. Kolejne zagapienie obrońców wykorzystuje Prazuch. Po tym golu zaczęło się niestety polowanie na kości w którym ucierpiał Baranowski…Po przerwie dalsze kontrolowanie gry przez gospodarzy. Polonia skupiła się głównie aby tego meczu już wyżej nie przegrać. Jednak nie udało im się to, bo gdy Chmielecki dostał piłkę na 25 metrze, ładnie przymierzył i kibice po raz 3 cieszyli się na tego sobotniego popołudnia na stadionie miejskim. Po tym golu Polonia wywiesiła już biała flagę a dobili ją strzałami z pola karnego Margol i Szydziak. Jednak na końcu gracze Polonii o dziwo zaczeli atakować ( może za wysoką przegraną do zera muszą dopłacać??) i zerwali się szybką kontrą , minęli zaskoczonych obrońców i pokonali „kostka”. Jednak nie ma co płakać wynik jest bardzo korzystny.

Po meczu asystent ( przy okazji statystyk i cholera wie co on jeszcze robi w tym klubie) powiedział że Lisowski łapiąc kolejną żółtą będzie musiał pauzować. Cóż nie ma co się martwić mam nadzieje że Błonie nie zmieniły się na tyle aby postawić twarde warunki.

Puchar Okręgowy 3 runda

Sparta Konin – Błonie Barwice 1-1(1: 0)

Jarka 44 Zawodziński 110-  Damrat 53kar

Kostyukevich –Baliga, Wróbel  Frey(45 Gacki), Sałek– Rado, Margol, Chmielecki(45 Kuter), Baranowski– Prazuch , Jarka(45 Zawodziński )

Pierwsza połowa taka trochę ponownie na wybadanie. Żaden zespół nie chciał się odkryć, bo wiadomo ile może jedna bramka w meczu pucharowym. Jednak w trakcie meczu przewaga Spartan wzrastała i po ładnej akcji zespołowej w 44 minucie Dawid Jarka umieszcza piłkę w siatce. Wstrzelił się ten chłopak i dobrze. Na przerwę schodziłem spokojny. Aby chłopaki się nie przemęczyli przed ligą bo tam nadal nie usiedliśmy na fotelu lidera co uważam za swój głowny cel. W połowie zmiany za trójkę co byla najbardziej zmęczena. Są  kluczowymi zawodnikami więc trzeba ich oszczędzać. Po przerwie niestety Balidze się przysnęło i musiał faulować skrzydłowego. . . Jak na początku my mieliśmy karne to teraz same przeciwko Nam. „Kostek” pokazał że Dudkiem do obrony karnych to on nie jest i mamy remis. Kazałem grać trochę ofensywniej ale  i tak to nie dało znaczącego efektu. Remis... Wszyscy zmęczeni , nie ma zmian  tylko prosić o jakiś cud. Ale przed dogrywką ostatni raz spróbowałem zmotywować swoich graczy którzy naprawdę się starali, ale im nie wychodziło 95, 100 105 min wynik bez zmian chociaż z Nasza przewagą – Ile jeszcze zadawałem sobie retorycznie , to nie jest Barcelona gdzie zawodnicy mogą biegać po 5 godzin bez przerwy tylko młodzi chłopacy którzy sił nie mają na tyle minut gry. Kolejny gwizdek ale niedługo po rozpoczęciu wykrzesali z siebie ostatnie siły i JEST JEST JEST !!! Zawodziński !! Pokazuje się jako joker. Do końca już nic nie padło . Było widać że chłopacy są potwornie zmęczeni ale za to szczęśliwi

I tak kończy się wrzesień , uczniowie po 1 miesiącu szkoły a my po 4 meczach ligowych i 1 pucharowym . Najważniejsze że miesiąc bez porażki . Bramki 15-5 w bramkach też nieźle się prezentuje. Cel na przyszły miesiąc usiąść w końcu na fotelu lidera– Tak górna połówka to za mało ja chce awansu – w końcu jesteśmy najstarszym Konińskim klubem należy Nam się coś lepszego niż okręgówka!!!!