Wracam – tekst z Rangersami napisałem trochę przez przypadek, miało być to coś innego wyszło, jak wyszło, ale szczerze, nawet nie miałem jeszcze założonej kariery, wracamy zatem do Ład, tylko czy aby na pewno?
W grze uciekłem – łohoho – 4,5 roku się zbierze. Podzielę to na 3 części, bo jak się zapewne domyślacie działo się dużo. Pierwszy odcinek (ten, który teraz czytacie) będzie obejmował okres czasu do czerwca 2019 roku, natomiast drugi od 2019 do 2021, a trzeci to już sezon 2021/2022. Soł let’s start.
No więc naszą przygodę skończyliśmy w zimie roku pańskiego 2018 był środek sezonu w pierwszej lidze, UKS był na czele tabeli, mając 5 punktów przewagi nad trzecim miejscem, które nie jest już premiowane awansem. Wiosna w wykonaniu drużyny z Ład była średnia. Najpierw fantastyczne wejście w rundę dobra gra, wszystko jest cacy, aż tu nagle wpada fatalna seria i na czoło tabeli wskakuje Ruch Chorzów. A że Ruch w formie jest fantastycznej pierwszego miejsca oddawać nie zamierza. Łady natomiast muszą się pilnować, żeby przypadkiem w głupi sposób nie stracić niemal pewnego awansu. Awans UKS mógł sobie zapewnić dużo wcześniej, ale doznał idiotycznych porażek jak 4:6 z Podbeskidziem na wyjeździe.
Ostatecznie awans UKS mógł sobie zapewnić meczem u siebie z Radomiakiem, przy odpowiednich wynikach w innych meczach. Wszystko ułożyło się po myśli UKS-u. kiedy w 71’ Rares Fesnic – gwiazda zespołu, najlepszy zawodnik całej 1. Ligi trafił do siatki rywala i zrobiło się 3:2 wystarczyło nie stracić bramki. Stało się i wszyscy wbiegli na boisko świętując wielki awans do Ekstraklasy już w drugim sezonie na jej zapleczu, szampan, wódka i wszystko co piłkarze znaleźli w swoich domach oraz pobliskich sklepach lało się strumieniami do białego rana. Nikt sobie niczego nie żałował. Jednak był powód – klub inny od Niecieczy, bo biedny, bez perspektyw właśnie awansował do elity. Cóż za chichot losu, spadała z niej wielka niegdyś Wisła…
To była rzecz, o której kilka lat temu nikt by nie pomyślał, tak nagle oba krakowskie kluby spadały z elity, Kraków tracił Ekstraklasę, no ale umówmy się co za debil wyznacza Tomasza Kafarskiego na menedżera takiego klubu. Nie pomógł nawet powrót Kuby Błaszczykowskiego, Wisła mając 2 punkty mniej od ŁKS-u i 3 od Niecieczy żegnała się z Ekstraklasą.
W międzyczasie na mundialu w 2018 roku triumfowali Synowie Albionu wygrywając w finale z największą niespodzianką w historii mistrzostw - reprezentacją RPA, która ni stąd ni zowąd nagle pokonując potentatów znalazła się w finale. Tam jednak uległa Anglikom 1:3.
Przed nowym sezonem w Ładach prace trwały na całego, a wszystko po to, aby przystosować now stadion do ekstraklasowych standardów. Nic wielkiego, obiekt podobny do tego w Bełchatowie, z tym że bardziej nowoczesny. Prezes obiecał, że jeżeli utrzymamy się w Ekstraklasie, przed kolejnym sezonem powstanie 700 nowych miejsc siedzących.
Wszyscy w Ładach ostrzyli sobie zęby, tym bardziej, że sparingi poszły wcale nie najgorzej. Piąty w tabeli sezonu 2017/2018 Śląsk czekał u siebie na UKS z lekkimi obawami, nikt ich nie znał a zawsze potrafili sprawić niespodziankę. 1:6! Tak, tak 1:6, tyle Łady zarobiły w ekstraklasowym debiucie, zostali zmieceni z powierzchni ziemi. Postanowili zagrać ofensywnie, spróbować, a nuż się uda, nie udało się, poza jednym trafieniem Szuprytowskiego na otarcie łez w 88’. Łady wyglądały tragicznie. Mimo że nie sprzedano najlepszych zawodników. Zresztą nikogo znaczącego też nie kupiono, nie było pieniędzy. Może poza Karłowiczem i Smektałą, no i od biedy Kuklisem. Ściągnięto też dwóch młodych, słoweńskich bramkarzy z potencjałem, oraz lewego obrońcę, 17-latka – melodię przyszłości.
Z początku w Ładach nie działo się dobrze, wydawało się, że ta drużyna to jedno, wielkie nieporozumienie. Przez pierwszych 6 spotkań UKS zdobył 1 punkt, po remisie z Lubinem w 2 kolejce.
Była jedna wielka tragedia, ale do czasu. Wtedy w 7 kolejce na stadionie w Ładach mieli się spotkać starzy znajomi – UKS i Ruch, spotkali się, a werdykt brzmiał 4:0 dla Ład. Potem jeszcze 5:0 z Arką w Pucharze i całkiem niezła seria do końca rundy pozwoliła ją zakończyć na miejscu niespadkowym. W zimie nic ciekawego się nie wydarzyło i Łady przystąpiły do rundy wiosennej, w trakcie której podopieczni trenera Topolińskiego przegrali ledwie 3 razy i pewnie skończyli rozgrywki na 8 miejscu w tabeli. Od wielkiego nieporozumienia do nieźle grającej skutecznej drużyny, która jednak nic nie osiągnęła w pucharze – Ładziacy odpadli z Piastem, w listopadzie.
A zatem prezes jak obiecał tak zrobił, ruszyła rozbudowa stadionu, jednak do nowego sezonu UKS znów przystąpi bez większych wzmocnień, bo kasy jak nie było tak nie ma.
W następnym odcinku nadrabiamy sezony 19/20 i 20/21.
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ