- No żesz kurwa mać, niczego nie pragnę teraz tak bardzo jak spokoju -
Luca Comando był akurat w ferworze wydzierania się na swojego asystenta, który przyszedł z trzecią tego wieczoru teczką wypełnioną kartkami.
Tak, tak. Udział w Lidze Mistrzów to nie tylko chwała, splendor i zaszczyt. Oczywiście są gratulacje, telegramy gratulacyjne czy pochlebne artykuły. Czasami jednak sytuację można porównać do wokalu Mandaryny - lepiej nie mówić. Tak było też obecnie, gdzie menadżer musiał zgłaszać kadrę zespołu, zadbać o sprawy organizacyjne i inne pierdoły.
Tak upragnionego spokoju nie przyniosło Fidżyjczykowi nawet zdobycie Superpucharu Wysp Cooka. Takuvaine pokonało Titikavekę
2:1. Luca Comando wolał bowiem kwękać, że
Tisam nie wykorzystał karnego a zespół został uratowany przez
Briana Greena, który strzelił samobója i wyprowadził Takuvaine na prowadzenie. Z kolei pierwsza runda krajowego pucharu to drugoligowiec
Air Raro i wygrana 2-0.
Transmisja z losowania par rundy wstępnej
LM Oceanii odbyła się w internecie. Sztab szkoleniowy Takuvaine zgromadził się w budynku klubowym przed laptopem i obserwował uważnie przebieg losowania. Runda wstępna to dwumecz, gdzie mierzy się ze sobą 6 par. Następnie zwycięzcy oraz dwie drużyny z Nowej Zelandii zostaną rozlosowane do grupy A oraz grupy B. Zwycięzcy grup zmierzą się w finale, który także składa się z dwumeczu. Jeśli chodzi o zasady to chyba wszystko. W kwestii losowania - trafiliśmy na drużynę
Lepea z Samoa. Myślę, że jest to rywal w naszym zasięgu. W hitowym pojedynku rundy zmierzą się ze sobą
AS Venus z Polinezji Francuskiej gdzie gra wielu reprezentantów kraju oraz krajowy potentat
Hekari United z Papui - Nowej Gwinei. Co ciekawe, ten drugi zespół w 2009 przerwał hegemonię nowozelandzkich zespołów. Innym wartym uwagi pojedynkiem jest
Amical -
Ba czyli pojedynek mistrzów odpowiednio Vanuatu i Fidżi. W dwóch słowach - będzie ciekawie.
Niestety opuścił mnie podstawowy dotychczas bramkarz, pochodzący z Fidżi
Aisake Bonaveidogo. Uznał, że czas wrócić do kraju a ja na gwałt potrzebowałem znaleźć zastępcę. Drugi bramkarz był zbyt słaby aby mógł zostać wystawiony na poważne mecze, więc musiałem powęszyć na rynku transferowym. W tej oto sposób trafił do mnie jeden z najlepszych bramkarzy cookijskich
Tyson Tekeu oraz pochodzący z Fidżi
Seamus Sambhu Lal. Luka została błyskawicznie wypełniona.
Oczywiście nowy sezon nie mógł zacząć się bez zgrzytów. Sążny ból pewnej części ciała fidżyjskiego menadżera wywołał awans
Puaikury oraz przekształcenie się tegoż klubu w instytucję półzawodową.
- Jebnęło ich to przysłowiowe turbo? - krzyczałem na biednego asystenta. - Ciągnać hajs za grę w piłkę tutaj? Patrzcie jacy się państwo znaleźli! Awansik i od razu sodówka uderza do głowy!
Postanowiłem działać. Obdzwoniłem wszystkich dziennikarzy, których numer miałem w komórce. W sumie szybko się uwinąłem bo wykonanie dwóch telefonów nie zajmuje dużo czasu (chyba, że jest się kobietą). Obsmarowałem tego łajdaka, menadżera Puaikury w najdelikatniejszy sposób, tak aby nie naruszyć pewnych norm etycznych i moralnych.
Poza tym drobnym zgrzytem sezon zaczął się bez przeszkód. Pierwsza kolejka ligowa miała dla Luci Comando dodatkowy smaczek. Naprzeciw Takuvaine stanął znienawidzony zespół prowadzony przez znienawidzonego menadżera. Tak, tak starcie mistrza i beniaminka czyli mecz
Takuvaine -
Puaikura. Przed meczem panowie
Junior Arona oraz
Luca Comando nie szczędzili sobie uprzejmości. Najlepszym dowodem zaognionej nieco sytuacji było to, że gracze beniaminka podczas przedmeczowej rozgrzewki nie chcieli oddać piłki graczom Takuvaine, po tym jak w wyniku długiego podania przypadkowo wypadła poza ich połowę. Zawiść, zazdrość i wybuchowy charakter fidżyjskiego menadżera oraz skłonność do wpadania w kłótnie szkoleniowca beniaminka sprawiły, że na dotychczas spokojnych Wyspach Cooka pojawiła się choć krztyna niezdrowej rywalizacji.
Sam mecz na stadionie Puaikura Sports Ground w Rarotondze (stolicy Wysp) poszedł gładko tylko dla jednej ze stron. 301 widzów miało okazję zaobserwować po jednym karnym wykonywanym przez każdą ze stron i taką samą ilość kontuzjowanych zawodników. Strata gracza dla Puaikury była bardziej dotkliwa bo wyeliminowany z gry został wicekapitan
Thang, zaś Takuvaine osłabił liczący 33 lata prawy obrońca
Dyer. Obydwa wykonane karne były skuteczne, jednak jeden karny dla Puaikury okazał się być niewystarczający. Mistrzowie kraju zdobyli jeszcze 3 gole i odprawili beniaminka z kwitkiem. Wynik: Puaikura 1-4 Takuvaine
Strzelcy:
B. Napa (76. karny) -
G. Darkwa (13.),
T. Tisam (26. karny),
A. Ageyi (55.),
C. Cahill (88)
W następnym meczu podopiecznych Comando na ziemię sprowadziła drużyna
Titikaveki. Wynik 0-2 nie był jednak dla piłkarzy Takuvaine tragedią bo szykowali się bowiem na dużo ważniejszy mecz. Zbliżał się bowiem debiut czerwono-białych w Lidze Mistrzów Oceanii! Domowy mecz z samoańską
Lepeą!
12.9.2012, 19:30
Takuvaine Sports Ground
734 widzów
Sędzia:
Ross Darby (Tuvalu)
- Jak tam
Aturangi? Gacie suche? - zagadnął Luca Comando swojego asystenta tuż przed pierwszym gwizdkiem.
- Jeszcze tak.
- Musimy ich przejść. Nie po to siedziałem pół nocy nad tymi papierami aby odpaść już teraz.
Mecz był pod dyktando Takuvaine ale gdyby liczyły się statystyki to każdy mężczyzna w Polsce miałby 14-centymetrowe przyrodzenie. Liczy się wynik a ten był korzystniejszy dla Lepei. 0-1 jednak nie przekreśla szans cookijczyków. Rewanż za 2 tygodnie a wcześniej 2 spotkania ligowe, które zweryfikują formę Takuvaine.
W tym całym zamieszaniu nie zapominałem o reprezentacji. Po porażkach z Fidżi (0-3) i Guamem (0-1) przyszła pora na pierwsze w tym roku zwycięstwo. Po dosyć wyrównanym meczu Wyspy Cooka pokonały inne wyspiarskie państewko, leżące w Ameryce Środkowej niedaleko Haiti -
Turks i Caicos. Po bramce
van Eijka w 62. minucie wygrywamy 1-0. Na rok 2012 mamy zaplanowane jeszcze 3 spotkania: z
Timorem Wschodnim (Azja), z jednym z naszych rywali na kontynencie
Tongą oraz z
Somalią (Afryka). Ze względu na opisywany kiedyś problem newgenów najbardziej realne szanse mamy w meczu z Tongą. Póki co cała kadra narodowa opiera się na zawodnikach z krajowej ligi. Liczę jednak, że niedługo nadejdą czasy, że cookijscy piłkarze ruszą na podbój kontynentu a w dalszej perspektywie nawet i świata.
Gratulacje należą się reprezentacji U19, która pod wodzą zatrudnionego na początku 2012 roku
Nathana Kepou z Papui-Nowej Gwinei pokonała reprezentację Samoa U19 wynikiem 3-1. Zawsze są to dobre rokowania na przyszłość. Nie najgorzej spisuje się też reprezentacja U21, która w tym roku raz wygrała, dwa razy zremisowała i tyle samo razy odniosła porażkę. Być może w przyszłym roku uda się zebrać pierwsze owoce rewolucji kadrowej w reprezentacji i wszystkie drużyny zaczną odnosić coraz więcej zwycięstw zawieszając coraz wyżej poprzeczkę silniejszym drużynom w Oceanii.
CDN...
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ