Po rozpakowaniu rzeczy prezes zaprowadził mnie na spotkanie zapoznawcze ze sztabem szkoleniowym. Moim asystentem jest
Maurizio Gasperoni, który także gra jako lewy obrońca. Ponadto byli jeszcze dwaj scouci, trenerzy w takiej samej liczbie, fizjoterapeuta, oraz dyrektor zarządzający i ten od spraw sportowych. Gdy się przedstawili pomyślałem czy w tym klubie każdy ma na nazwisko
Gasperoni albo
Della Valle? Cały skład sztabu prezentował się tak:
- Prezes:
Marco Conti
- Dyrektor zarządzający:
Pier Marino Della Valle
- Dyrektor ds. sportowych:
Guido Della Valle
- Asystent:
Maurizio Gasperoni
- Trenerzy:
Luigi Rinaldi i
Giancarlo Della Valle
- Scouci:
Riccardo Gasperoni i
Fabio Gasperoni
Postanowiłem nikogo nie zwalniać i zostawić sztab taki jaki jest. Teraz czekała mnie konferencja prasowa. Mogłem się spodziewać krajowej telewizji czyli
SM TV, lokalnego dziennika
Nowiny Piłkarskie Faetano oraz krajowej gazety
Goniec Piłkarski San Marino. Na większość pytań odpowiadałem standardowo i żadne oprócz jednego mnie nie zaskoczyło. To jedyne brzmiało:
- Jak pan skomentuje derbową porażkę 0-3 z
La Fioritą?
- Cóż, nie byłem jeszcze wtedy managerem
Faetano. Wiem, że taki wynik wziął się z błędów
Uraldiego w ustawieniu zespołu. Za mojej kadencji nie będzie już takich przypadkowych wyników.
La Fiorita miała wtedy farta, że trafiła na całkowicie źle ustawiony zespół.
Po tych słowach prezes niepewnie spojrzał na mnie jednak nic nie mówił. Czyżbym coś źle powiedział? Nieee, to niemożliwe...
2 dni później podszedł do mnie Paweł z gazetą pod pachą i poważną miną.
- No ładnie. Jesteś tu ledwo kilka dni i już nabroiłeś.
- Dawaj to! - krzyknąłem i wyrwałem mu z ręki najnowsze wydanie
Nowin Piłkarskich Faetano.
Przeczytałem tam reakcję managera
La Fiority na moje słowa z konferencji prasowej. Stwierdził on, że przypadkowy manager nie zapewni
Faetano żadnych sukcesów.
- Ja?! Przypadkowy?! Jeszcze tego kurwa pożałuje! Będzie żałował tych słów! - grzmiałem
- Uspokój się. Wpędziłeś się w niezłe tarapaty, gdyż dowiedziałem się, że pan
Conti (nasz prezes) jest w dobrych stosunkach z szefem
La Fiority.
- A co mnie to obchodzi?! Żaden frajer nie będzie mówił o mnie "
przypadkowy"! W dupach im się poprzewracało w tym Montegiardino!
Gwoli ścisłości - La Fiorita jest właśnie z Montegiardino.
- Radzę Ci się nie wplątywać w większe konflikty - powiedział Paweł i zostawił mnie z
Nowinami Piłkarskimi Faetano w ręku.
- Co za bzdury - pomyślałem i poszedłem zająć się naprawdę ważnymi sprawami. Owszem, nie miałem tak naprawdę żadnego doświadczenia w tej branży, jednak to nie stanowiło żandego powodu żebym dał o sobie tak mówić. Zresztą, czemu by nie wprowadzić do tego kraju czegoś nowego? Odrobiny medialnej zażyłości?
Po pierwszym treningu i rozmowie z asystentem wiedziałem jedno - bez rewolucji kadrowej się nie obejdzie. Musimy przebudować skład jeśli chcemy walczyć o mistrzostwo. A taki był mój cel.
- Czy wam tu serio nigdy nie zależało na budowie solidnego zespołu, który mógłby się włączyć chociażby do walki o puchary? - spytałem asystenta
- Pewnie, że tak. Nawet w sezonie 10/11 graliśmy w Lidze Europy, jednak główna zasługa była szczęścia a nie gry. Od lat powtarzamy
Uraldiemu, że przydałoby się trochę transferów porobić, żeby zająć się pracą z młodzieżą. A on tylko przytakiwał, mówił, że się tym zajmie a nie robił nic. Dlatego cieszymy się wszyscy, że przyszedłeś do klubu, bo w końcu jest nadzieja, że ktoś się za to wszystko weźme i zrobi z Faetano lepszy klub.
- To nie ma na co czekać. Biorę się do roboty.
I tym oto sposobem sprowadziłem do składu min. takich graczy jak:
Grażvydas Mikulenas,
Sani Emmanuel,
Cheikh Sabidou Gueye,
Massimo Francioni,
Rafael,
Israel Rodriguez,
Lautaro Fernandez,
Sebastian Cejas czy
Matteo Coppini.
Na tę ligę i moich rywali byli to zawodnicy co najmniej dobrzy. Kadrę miałem właściwie skompletowaną i mogłem w pełni poczynać przygotowania do sezonu. Mieliśmy zakontraktowane 3 sparingi.
Szczerze mówiąc oczekiwałem nieco lepszych wyników niż 1-4 czy 2-5. Na plus oceniam postawę
Rodrigueza, który w 3 sparingach zdobył 2 bramki. Ogólnie wszyscy nowi zawodnicy wpasowali się do zespołu i nie było większych problemów ze zgraniem. Jako podstawową formację dla mojego zespołu wybrałem 4-4-2
Z racji tego, że na krajowym podwórku mój zespół nie powinien mieć sobie równych, w każdym meczu będę grał z nastawieniem ofensywnym. Liczę także na triumf w pucharach, czyli chcę wygrać wszystko co jest do wygrania.
CDN...
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ