Bramkarze
Pierwszym zawodnikiem, którego wspominam między słupkami jest Tomasz Kuszczak z wersji 2010. Kiedy miał 36 lat trafił do mojego Southport, które grało wtedy w Championship. Spędził u mnie trzy lata i pomógł nam awansować do Premier League. Gdy był zdrowy to grał w każdym spotkaniu ligowym, był moim talizmanem. Kiedy nabawił się kontuzji, zespół zaczął przegrywać. Natomiast jak wrócił do bramki, automatycznie notowaliśmy serię zwycięstw. Kolejnym wyborem jest Boy Watermann. Doświadczony holender spędził w mojej Lechii (FM 2014), aż pięć lat. Razem z nim grałem w finale Ligi Mistrzów z Juventusem, który przegraliśmy po karnych. Został wybrany do najlepszej jedenastki tego turnieju. Byłem załamany kiedy zdecydował się przejść na emeryturę. Ostatniego z bramkarzy ciężko było wybrać bo było ich kilku. Wybór padł na Mateusza Kuchtę. Ściągnąłem go w FM 2014 w drugim sezonie prowadzenia Lechii. Po kilku latach świetnie się rozwinął i był podstawowym bramkarzem. Zabrałem go ze sobą do trzech kolejnych klubów. Był ze mną przez połowę mojej przygody w tej wersji Football Managera.
Obrońcy
Ciężko będzie wybrać obrońców z obu wersji, gdyż tych z FM 2010 pamiętam mniej. Dlatego najpierw zacznę od kilku nazwisk z Football Manager 2014. Pierwszą postacią będzie Adam Dźwigała. W karierze Lechią z miejsca wskoczył do pierwszego składu i nie oddał go przez sześć lat. Wygrał ze mną Ligę Mistrzów, a następnie był ostoją reprezentacji Polski. Kolejny środkowy obrońca z tej kariery to Jesus Vallejo. Co roku przez cztery lata wypożyczałem go z Realu Madryt. Razem z Adamem potrafili powstrzymywać najlepszych piłkarzy świata. Z prawej strony obrony szalał młodziutki Marcin Karniluk. Z początku gry nie był to zbyt wartościowy piłkarz. Byłem bliski sprzedać go, lecz w trzecim sezonie musiał grać z powodu nadmiaru kontuzji. Wtedy jego talent eksplodował. W późniejszym czasie grał w reprezentacji. Powrócił do mojego zespołu w wieku 32 lat kiedy prowadziłem Ruch Chorzów. Razem z nim wygrałem Ligę Mistrzów (Lechia Gdańsk) i Ligę Europy (Ruch Chorzów). Później został trenerem kondycyjnym w moim klubie. Bardzo miło wspominam wielu wychowanków, dlatego też znalazło się tu miejsce dla Przemysława Kamińskiego. Młody obrońca grał u mnie od trzeciego sezonu (podobnie jak Karniluk), kiedy zdecydowałem się na zmianę taktyki na trzech środkowych obrońców. Rozwinął się na tyle, że w późniejszej fazie gry był podstawowym obrońcą Tottenhamu. Kiedy odchodziłem z Lechii bardzo żałowałem, że zostawiam grupę tak utalentowanych obrońców. Teraz przejdźmy do czwórki obrońców z Football Manager 2010. Tutaj będzie dużo trudniej. W pamięci siedzi mi kilka nazwisk, ale ciężko sobie je przypomnieć. Na pierwszy rzut idzie Przemysław Mizgała. Kiedy patrzę na jego profil na transfermarkt to okazuje się, że jest pomocnikiem. Niemniej jednak w FM 2010 grał u mnie jako środkowy obrońca i taką miał naturalną pozycję. Zawodnik ten przyszedł do mnie w pierwszym sezonie prowadzenia Southport. Był ze mną przez około 10 sezonów. Awansowaliśmy do Premier League jednak tam był za słaby. Kolejny polak w zestawieniu to Hubert Wołąkiewicz. Ten zawodnik trafił do mnie na szczeblu trzeciej ligi angielskiej (League One). Pamiętam, że pobierał lwią część budżetu płacowego, ale warto było. Pomógł nam awansować do Premier League i grał w Lidze Europy kiedy dotarliśmy do 1/2 finału. Bardzo miło go wspominam. Z wersji 2010 przypominam sobie jeszcze jednego obrońcę. Sergiy Kryvtsov był kozakiem jeśli chodzi o rzuty rożne. Kiedy prowadziłem reprezentację Ukrainy stosowałem Killer-rogi. Sergiy potrafił zdobyć w eliminacjach do ME 2016 około 10 bramek w rzutów rożnych. Niestety na Euro go zabrakło przez kontuzję. Miało być 8 obrońców, lecz jest 7. Niestety ciężko jest wszystkich sobie przypomnieć. Nadrobimy to na innych pozycjach.
Pomocnicy
Tutaj zaczniemy odwrotnie. Na pierwszy ogień pójdzie edycja 2010. Czterech piłkarzy z mojej kariery Southport zapadło mi w pamięć. Było ich więcej, ale tych wspominam najmilej. Pierwszy z nich to Lulinha. Zawodnik o niebywałej technice. Kiedy graliśmy w Championship ogrywał wszystkich jakby byli juniorami. Pamiętam, że w jednym sezonie przekroczył ponad 40 asyst. W Premier League nie grał tak dobrze, lecz nadal był pewnym punktem zespołu. Kolejny zawodnik to Zoltan Stieber. Przyszedł do nas na wypożyczenie w League Two, następnie kontynuowałem jego wypożyczenie w League One. W Championship zasilił mój zespół na stałe. Węgier cechował się niezłym ciągiem na bramkę. Pamiętam jak kuleczka z numerem 7 śmigała na lewej stronie boiska i ładowała bramkę za bramką. Najskuteczniejszy zawodnik przez kilka lat mojej rozgrywki. Żałowałem kiedy odszedł na wolny transfer. Niestety chciał zarabiać za dużo. W wersji FM 2010 podczas kariery Southport trafił mi się zawodnik obecnego mistrza Anglii. Wtedy nawet nie wiedziałem kto to jest. Danny Drinkwater bo o nim mowa był na wolnym transferze. Grał w moim klubie w niższych ligach angielskich. Niestety nie był on wtedy zbyt wielkim talentem i po awansie do Championship odszedł od nas. Niemniej jednak przez trzy lata był ważnym zawodnikiem w moim zespole. Ostatni pomocnik z FM 2010 to Clint Dempsey. Amerykanin trafił do mnie po awansie do Premier League. Z miejsca stał się podstawowym skrzydłowym. Grał u mnie bodajże trzy sezony. Stał się najlepszym strzelcem notując około 70 goli w trzy lata. Pamiętam, że z bólem rozstawałem się z nim, kiedy był za słaby na grę na najwyższym szczeblu rozgrywek. Przejdźmy do bardziej świeżej wersji Football Manager opatrzonej numerkiem 2014. Tutaj na pierwszy ogień idzie Taras Stepanenko. Ukrainiec był jedynym defensywnym pomocnikiem jakiego posiadałem w Lechii. Kiedy nie grał ze względu na kontuzję, modyfikowałem taktykę i grałem bez DP. To jeden z tych zawodników bez których nie wygrałbym Ligi Mistrzów. Następnym kozakiem jak na polskie warunki by Marius Lundemo. Norweg trafił do mnie za grosze. Szybko zaaklimatyzował się w zespole. Po 5 sezonach rozwinął się bardzo dobrze i odszedł do Olympique Marsylia za niesamowitą kwotę 25 mln Euro. Niestety nie mogłem nic zrobić. Zarząd zaakceptował za mnie ten transfer, a ja wyrywałem sobie włosy z głowy bo straciłem świetnego rozgrywającego. Kamil Włodyka był bez klubu po drugim sezonie. Nie rozumiem dlaczego do tego doszło, gdyż młodzi zawodnicy mają długi kontrakt w zespole. Przynajmniej tak mi się wydaje. Bez wahania zatrudniłem go. Wiedziałem, że będą z niego ludzie. W ostatnim sezonie mojego pobytu w Lechii odszedł za granicę. Nie pamiętam kto go wtedy kupił, ale kwota była wysoka. Wszystko dzięki świetnym występom w Lidze Mistrzów i finałowi w którym zaliczył dwie asysty. Niestety nie pomogły one w wygranej, a jedynie remis. Kamil był niesamowitym skrzydłowym, który w polskiej lidze nie miał sobie równych. Ostatnio zawodnik z pomocy to Jose Ayovi. Ściągnąłem go do Legii Warszawa. Dzięki niemu awansowałem do 1/2 Ligi Mistrzów i finału Ligi Europy rok później. Niestety Ekwadorczyk później był już za stary na grę na tym poziomie i musiałem go sprzedać. Pamiętam, że był bardzo szybki i zwinny.
Napastnicy
Na koniec formacja ataku, czyli ta najłatwiejsza. Tutaj zapamiętałem wielu zawodników, którzy zdobyli mnóstwo goli. Zacznijmy od tych najsłabszych w FM 2010 prowadząc Southport trafił mi się Jamie Vardy. Solidny zawodnik, który w dwóch najniższych ligach angielskich strzelał po 20-30 goli w sezonie. Później nie przedłużyłem z nim kontraktu. Teraz zdobył mistrzostwo Anglii i gra na Euro 2016. Nie mogę uwierzyć, że takiego zawodnika wypatrzyłem w grze. Kolejny zawodnik z tej edycji to Mike Grella. Amerykanin trafił do mnie po awansie do Championship. Do dziś nie mogę nadziwić się jego umiejętnościom. Strzelał sporo goli, lecz jeszcze więcej pudłował. A były to stuprocentowe sytuacje. Gdyby trafiał troszkę więcej to w sezonie mógł zdobyć co najmniej 50 goli. Trzech kolejnych zawodników pochodzi z Football Manager 2014. Na początek Denis Alibec. Znalazłem tego Rumuna na wolnym transferze. Kiedy przyszedł do klubu stał się jego gwiazdą. W każdym sezonie strzelał minimum 25 goli. Niestety w Lidze Mistrzów grał bardzo mało, bo tam był nieskuteczny. Pamiętam, że grając Lechią w kolejną edycję 2015, również go ściągnąłem i znów błyszczał. Ostatnio bardzo się ucieszyłem widząc go na Euro 2016 w barwach Rumunii. Fajnie popatrzeć na mniej znanych zawodników wyszukanych przez nas w FM, a obecnie grających na wielkich imprezach. Diego Fagundez to przedostatni zawodnik, którego przedstawię. Przyszedł do mojego zespołu na zasadzie Prawa Bosmana. Od razu zaczął hurtowo strzelać gole w Ekstraklasie i Lidze Mistrzów. Po trzech sezonach gry odszedł do Manchesteru United, który zaoferował za niego chyba 7 mln. Nie chciałem, żeby opuszczał klub, ale jak twierdził czuł się u mnie niedoceniany. Nie musiałem długo szukać jego zastępcy. Wraz z nim do klubu trafił Uros Djurdjevic. Serb długo czekał na swoją szansę. Po odejściu Fagundeza dostał ją i od razu się odpłacił. W sezonie, kiedy wygraliśmy Ligę Mistrzów strzelił w niej 22 gole co było najlepszym wynikiem w historii. Później opuściłem Lechię Gdańsk, a Uros przeszedł do CSKA i wtedy jego kariera stanęła w miejscu.
To była moja najlepsza kadra z dwóch wersji Football Manager: 2010 i 2014. No może nie najlepsza, ale na pewno ta którą zapamiętałem.
Bramkarze: Tomasz Kuszczak (2010), Boy Watermann (2014), Mateusz Kuchta (2014)
Obrońcy: Adam Dźwigała (2014), Jesus Vallejo (2014), Marcin Karniluk (2014), Przemysław Kamiński (2014), Przemysław Mizgała (2010), Hubert Wołąkiewicz (2010), Sergiy Kryvtsov (2010)
Pomocnicy: Lulinha (2010), Zoltan Stieber (2010), Danny Drinkwater (2010), Clint Dempsey (2010), Taras Stepanenko (2014), Marius Lundemo (2014), Kamil Włodyka (2014), Jose Ayovi (2014)
Napastnicy: Jamie Vardy (2010), Mike Grella (2010), Denis Alibec (2014), Diego Fagundez (2014), Uros Djurdjevic (2014)
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ