LOTTO Ekstraklasa
Ten manifest użytkownika Rodzyn7 przeczytało już 821 czytelników!
Łącznie swój komentarz zostawiło 0 z nich.
W kolejnych dniach udało mi się dopiąć transfery Zawieji i Mrozińskiego, którzy nic nie wnieśli do zespołu. Innym klubom zaoferowałem także Mbambo i Zume(który przeszedł do Zagłębia Lubin) a na listę do wypożyczenia trafił Zhuk.
Opracowałem też plan przygotowań do sezonu. Wyjazd do Meksyku i organizowana na naszym stadionie "Letnia Liga" z udziałem Lecha, Galatasaray i Austrii Wiedeń mają nas dobrze przygotować do nadchodzącego sezonu.
Odezwały się także obowiązki trenera Urugwaju. Na zbliżające się Copa America poleci następujący skład.
Bramkarze: Fernando Muslera, Jorge Bava, Martin Silva.
Obrońcy: Alvaro Pereira, Pablo Pintos, Maxi Pereira, Matias Aguirregaray Sebastian Coates, Diego Godin, Leandro Cabrera, Juan Manuel Diaz, Martin Cacares, Jorge Fucile.
Pomocnicy: Gonzalo Castro, Diego Arismendi, Marcel Roman, Mauricio Pereyra, Nicolas Lodeiro, Jonathan Urretaviscaya.
Napastnicy: Luis Suarez, Edinson Cavani, Rodrigo Mora, Abel Hernandez.
Minimalne oczekiwania zarządu to półfinał i myślę, że jest to realny cel. Jeśli w półfinale uda nam się nie trafić na kogoś z dwójki Argentyna/Brazylia to możemy nawet powalczyć o finał.
Wracając do spraw klubowych. Do zespołu wrócili zawodnicy wypożyczeni : Mensah i Vezi . Ten pierwszy zostanie sprzedany, a drugi pogra jeszcze w zespole U21. Pod koniec czerwca odeszło kilku polskich juniorów, których nazwisk nie warto nawet wymieniać. Na ich miejsce przyszli tak samo słabi młodzi zawodnicy, więc dalej do Krakowa będą przylatywały samoloty z młodymi zawodnikami ze Skandynawii i Afryki. Natomiast do pierwszego zespołu z wolnego transferu dołączyli Salazar i Małkowski, który wraca do Polski po grze w Arsenalu. Kijów. Niestety Chilijczyk prawdopodobnie nie zagra w pierwszym składzie z powodu limitu obcokrajowców.
1 lipca podpisałem nowy kontrakt z klubem. Doszedłem do porozumienia z prezesem Jaroszem i zostanę w klubie do 2020 roku, a co miesiąc będę otrzymywał pensję w wysokości 4.000 funtów. Porównując to do zarobków Mourinho (175.000), czy nawet moich czołowych piłkarzy (Kovacic 19.000, Krul 15.000, a niedługo podwyżkę otrzyma Alves - 20.000) nie jest to dużo. Jednak dla mnie i tak najważniejsza jest możliwość prowadzenia zespołu, który praktycznie sam stworzyłem. Z zawodników którzy grali we wrześniu 2010 roku zostali tylko Nalepa, Czekaj, Kurto, Mączyński i Brożek. Jednak trzej pierwsi szans nie otrzymywali, Mączyński został przeze mnie sprzedany i rok temu z powrotem sprowadzony a Brożek wrócił po kilku sezonach gry w Turcji.
Pierwszy raz byłem w Brazylii. Ci ludzie mają zupełnie inną mentalność. Mimo że w klubie pracuję w większości z obcokrajowcami to i tak codziennie stykam się z tą zupełnie odmienną - polską. Kibice zawodników gospodarzy nie mieli wątpliwości - piłkarze z kraju kawy muszą zdobyć Copa America.
Cieszyłem się, że turniej zaczynamy od meczu z Wenezuelą. Jeden z łatwiejszych rywali, idealny do rozpoczęcia turnieju. Przed meczem powiedziałem chłopakom, że jeśli chcą z USA i Chile grać na większym luzie, ten mecz muszą wygrać. Zdecydowanie wzięli sobie to do serca, a w szczególności Abel Hernandez, który zdobył 5 bramek. Ostatecznie skończyło się na 7:1. Czy można było wymarzyć sobie lepszy początek turnieju ?
Drugi mecz mieliśmy zagrać z Chile, które w swoim pierwszym meczu pokonało USA 2:0. Nikt nie liczył na ponowny pogrom. Mieliśmy zagrać skoncentrowani w obronie i wykorzystać nasze gwiazdy ataku.
Znowu pierwsi straciliśmy pierwsi bramkę, a Hernandez pokazał, że bramki z Wenezuelą nie były przypadkiem. Dobrym dograniem przy jego bramce popisał się Suarez. Oprócz nich cały atak zawodził. Cavani był nieskuteczny, Castro niewidoczny a Pereyra nie pokazał nic ciekawego. Dlatego w drugiej połowie pojawili się, mimo że chwilę wcześniej wyrównał Fucile (niestety wcześniej jeden z Chilijczyków huknął nie do obrony z dystansu) weszli Lodeiro i Urretaviscaya. Po kilku minutach straciliśmy bramkę z rzutu rożnego - drugą w tym turnieju. W 85. minucie kapitalnej sytuacji nie wykorzystał Cavani i przegraliśmy 3:2.
Z Amerykanami graliśmy o spokojny awans. Niestety, zmęczenie zawodników wymusiło na mnie zmiany, szczególnie defensywy. Zamiast A.Pereiry, Cacaresa i Romana zagrali Diaz, Coates i Arismendi. W linii ofensywnej Pereyre zmienił Loderio. Przy zmęczeniu Suareza, zmienionego przez Urretaviscaya'e, kolejną szanse otrzymał Castro. Zawodzącego Cavaniego zmienił Mora.
W pierwszej połowie wyraźnie przeważaliśmy, ale nie potrafiliśmy tego zamienić na bramki. Pięć minut po wznowieniu gry omal nie straciliśmy bramki - jak nie trudno się domyślić po rzucie rożnym. W 61. minucie to my stworzyliśmy zagrożenie po kornerze. Niestety bramkarz Amerykański dobrze się spisał po strzale Coatesa. W 68. minucie Muslerę pokonał Altidore, po zamieszaniu w polu karnym. 6 minut później Hernandez wyłożył Arismendiemu piłkę na 13 metr, ale ten uderzył obok bramki. Nie zdołaliśmy już odwrócić losów meczu i przegraliśmy.
Wielka szkoda. W wypadku remisu gralibyśmy z Peru. A tak, udało nam się wywalczyć awans z 3 miejsca ale graliśmy z...Argentyną, której już od paru spotkań nie możemy pokonać. Letnia Liga została odwołana a ja mogłem się skupić wyłącznie na najbliższym meczu.
REAL MADRYT |
FC BARCELONA |
MANCHESTER UNITED |
Aerobik - męska rzecz? |
---|
Trening aerobiczny jest ważny, kiedy zależy nam na doskonaleniu dynamiki piłkarzy. Rozwija umiejętności takie jak Zwinność, Przyspieszenie, Szybkość. Przydaje się szczególnie przy szkoleniu skrzydłowych i obrońców. |
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ