Informacje o blogu

Vive la Revolution!

Swansea City

Premier League

Anglia, 2011/2012

Ten manifest użytkownika Necib przeczytało już 721 czytelników!
Łącznie swój komentarz zostawiło 0 z nich.

Pokaż notki z kategorii:

MÓJ BLOG

The Swans #224.01.2012 17:07, @Necib

0

Siedząc w gabinecie spokojnie rozmyślałem nad tym kogo konkretnie sprowadzić do Swansea, a także kto ma odejść. Przejrzałem jeszcze raz kadrę i zdecydowałem że potrzebny mi jest także ktoś doświadczony, kto będzie liderem mentalnym zespołu, a i być może boiskowym. W ten sposób ściągnąłem do klubu Roberta Piresa. Kiedyś wielka gwiazda Arsenalu, a dziś piłkarz bez kontraktu. Nie mogłem stracić takiej okazji i bardzo szybko wynegocjowałem kontrakt. Po kolejnych analizach i poszukiwaniach do zespołu dołączył Andy King z Leicester za 4.5 mln €. Miałem nadzieję że ten Walijski pomocnik będzie solidnym wzmocnieniem. Chciałem mieć także polski akcent więc do klubu dołączyli Jakub Świerczok i Jakub Słowik. Ten pierwszy trafił do nas za 1.2 mln € i liczyłem że będzie się rozwijał pod moją opieką. Będę na niego stawiał i mam nadzieję że za parę sezonów pomoże nam w europejskich pucharach. Właśnie, europejskie puchary. Przyrzekłem sobie że nie odejdę ze Swansea dopóki ich nie doprowadzę do sukcesów w Europie. Cel wygórowany ale mam czas.

Wracając do transferów do klubu dołączyło jeszcze paru innych solidnych piłkarzy, ale również, zgodnie z zapowiedziami o przebudowie zespołu, wielu odeszło.

Transfery

Nadszedł czas na sparingi. Chciałem aby wszyscy zawodnicy byli równo przygotowani, więc każdy dostawał mniej więcej 45 minut. Po meczach kontrolnych mogłem być dość zadowolony. Nie graliśmy z jakimiś wymagającymi rywalami ale same zwycięstwa i tak cieszą.

Sparingi

Dzień mojego debiutu zbliżał się wielkimi krokami. Próbowałem poradzić sobie jakoś z nerwami ale to było silniejsze ode mnie. Okres przygotowawczy przepracowaliśmy bardzo solidnie. Mieliśmy gotową taktykę, nad którą bardzo długo pracowałem z moim sztabem szkoleniowym. Zawodnicy byli świetnie przygotowani pod względem fizycznym, więc wszystko wydawało się być idealnie dopracowane przed pierwszym meczem...

13.08.2011

Swansea - Newcastle, Liberty Stadium

Na ten dzień wszyscy kibice Łabędzi czekali ze zniecierpliwieniem. Piłkarze z resztą też. Ja byłem bardzo spięty, lecz robiłem wszystko aby zawodnicy tego po mnie nie widzieli. Starałem zachowywać się jak generał i wysłałem chłopaków na pole bitwy.

Mecz zaczął się bardzo źle. Już w 3 min. gola dla Srok zdobył Ba. Próbowałem uspokoić zawodników i zmotywować do walki. Do przerwy jednak nie wydarzyło się nic konkretnego, ale mieliśmy niewielką przewagę. Na drugą połowę wyszliśmy naładowani. Niestety chyba to naładowanie przerodziło się w paraliż. W 60 min. Xabi Castillo sfaulował we własnym polu karnym i doznał przy tym jeszcze urazu. Jak to się mówi, nieszczęścia chodzą parami. Castillo opuścił boisko z kontuzją, a karnego na bramkę zamienił Cabaye. Myślałem że to już koniec ale dopiero wtedy zaczęliśmy grać w piłkę. W 69 min. gola zdobył Routledge. Udało nam się nawiązać walkę lecz do końca meczu niestety nie zdobyliśmy już gola. Chociaż statystyki były na naszą korzyść, to niestety ta najważniejsza, rozstrzygająca dawała 3 punkty gościom

Swansea - Newcastle 1:2

Nie byłem zadowolony z wyniku, ale gra jako tako mnie satysfakcjonowała. Uznałem że mieliśmy po prostu pecha i następnym razem będzie lepiej.

20.08.2011

Swansea - Everton, Goodison Park

Spodziewałem się bardzo trudnego dla nas meczu. Miałem rację.

Tym razem jednak to dla nas zaczęło się dobrze. W 15 min. rzut karny na bramkę zamienił Robert Pires. W tym momencie byłem bardzo zadowolony. Miałem nadzieję że dziś będzie szczęśliwy dla nas dzień. Wtedy jeszcze nie wiedziałem jak bardzo się mylę. Już w 23 min. Stracqualursi wyrównał po świetnej akcji The Toffes. Do przerwy była cisza, ale w 59 min. decydujący cios zadał nam Saha.

Swansea - Everton 1:2

Po tych dwóch spotkaniach miałem nad czym myśleć. Dwie porażki mimo dobrej gry pozostawiały nieprzyjemne uczucie. Musiałem coś wymyślić abyśmy zaczęli wygrywać, bo prasa już ostrzyła sobie na mnie zęby. Termianarz nie napawał mnie optymizmem gdyż najbliższe 3 mecze mieliśmy grać z samymi potęgami. Najpierw Chelsea, potem Arsenal a na koniec Manchester Utd. Na szczęście przed tymi spotkaniami mogłem liczyć na pierwsze zwycięstwo w mojej karierze, ponieważ mieliśmy zmierzyć się z Preston w Pucharze Ligi Angielskiej.

24.08.2011

Swansea - Preston, Liberty Stadium

Spodziewałem się łatwego zwycięstwa nad Preston, ale oczywiście nie lekceważyłem rywala. W przeciwieństwie do moich piłkarzy.

Przez całą pierwszą połowę nie potrafiliśmy strzelić gola i nasza gra wyglądała co najmniej nieciekawie. Ostre słowa w szatni miały zmotywować do działań zespół

-Co jest z wami?! Przecież to jest Preston! Nie potraficie im strzelić gola?! Dobra, macie wyjść tam, nie opierdalać się i wygrać ten cholerny mecz!

Chyba podziałało bo po przerwie grali jak natchnieni. Bramkę strzeliliśmy jednak dopiero w 78 min. po akcji Sinclaira. Trochę długo ale lepiej późno niż wcale. Kropkę nad "i" postawił również Sinclair w 94 min.

Swansea - Preston 2:0

Zaczęliśmy przygotowania na najgorsze. Mecz z Chelsea miał się odbyć za 3 dni. Wiedziałem że nie będzie łatwo. Zorganizowałem zebranie przed meczem, na którym wygłosiłem przemówienie niczym William Wallace do Szkotów przed walką z Anglikami.

-Cała ta gadanina o tym że jesteśmy słabi i nie walczymy o zwycięstwo, to kupa pieprzonych bzdur. Cała tradycja klubu i Walii pokazuje że jesteście, a właściwie skoro należę do klubu, jesteśmy waleczni jak nikt inny! Jesteście prawdziwymi mężczyznami i stać was na bardzo wiele! Chelsea może i jest dobra, ale każdego można pokonać. Nie myślcie tylko o sobie. Tylko grą zespołową możemy zaskoczyć rywala. Musimy stać się jednością i pokazać zęby!

Zawodnicy wyglądali na pozytywnie nastawionych. Ja również byłem bardzo nakręcony.

27.08.2011

Swansea - Chelsea, Liberty Stadium

Na stadionie czuć było wielką ekscytację. W końcu do Swansea przyjechała wielka Chelsea. Jednocześnie klub który darzę wielką sympatią i mój były pracodawca, a teraz rywal.

Pierwsza połowa była pełna walki. Obie drużyny chciały strzelić gola i zaskakiwało mnie ogromne zaangażowanie moich piłkarzy. Grali naprawdę dobrze. Druga połowa to również wymiana ciosów. W końcu jednak otworzył się wynik. W 74 min. lewą stroną popędził Sinclair, dograł piłkę w pole karne, a tam czekał Danny Graham. Spokojny strzał i 1:0! Fala radości zalała cały stadion. Ale Chelsea to Chelsea. Już 6 minut później Alex zdobył gola na 1:1. Do końca meczu i my i Londyńczycy próbowali przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę, ale nikomu się to nie udało.

Swansea - Chelsea 1:1

Po tym meczu byłem bardzo zadowolony. Może i wciąż byliśmy bez zwycięstwa w lidze, ale udowodniliśmy że potrafimy walczyć. Zagraliśmy naprawdę dobrze i teraz liczyłem że powtórzymy to z Arsenalem.

10.09.2011

Swansea - Arsenal, Emirates Stadium

Po meczu z Chelsea byłem pozytywnie nastawiony do kolejnego spotkania z inną londyńską ekipą.

Tu zaczęło się dużo gorzej. Już w 7 min. Chamakh strzelił nam bramkę. W 27 min. świetnym strzałem popisał się Robert Pires. Uderzył z przed pola karnego opadającą piłkę za kołnierz Wojciecha Szczęsnego. Była to bardzo ważna bramka dla nas, dająca nam nadzieję, ale także dla Piresa, bo przecież przez tyle lat grał dla Kanonierów. Do końca pierwszej połowy utrzymaliśmy wynik. Druga część spotkania zaczęła się fantastycznie! W 51 min. sędzie podyktował dla nas rzut karny, a Pires zamienił go na bramkę! Wtedy Arsenal naprawdę się na nas rzucił. NIestety w 84 min. czerwoną kartkę otrzymał Ashley Williams, co bardzo utrudniło nam obronę w końcówce. Nasz brak jednego zawodnika wykorzystał Walcott zdobywając gola w 87 min. Niestety znów tylko remis, ale znów po świetnym meczu.

Swansea - Arsenal 2:2

Pochwaliłem chłopaków i wtedy poczułem że w tym sezonie utrzymamy się napewno. Umożliwi nam to determinacja i wola walki którą wszyscy mamy. Dostaliśmy wiadomość że w kolejnej rundzie Pucharu Ligi zmierzymy się z naszym przyszłym rywalem ligowym. Niestety był to Manchester United. Trzeba będzie się spiąć jeszcze dwa razy.

17.09.2011

Swansea - Manchester Utd, Liberty Stadium

Mecz zaczął się świetnie. W 4 min. gola po indywidualnej akcji strzelił Sinclair. Na razie to on spisuje się najlepiej w całej drużynie. W każdym meczu pozytywnie się wyróżnia. Nasza radość znowu trwała bardzo krótko bo w 11 min. wyrównał Berbatov. Ten sam zawodnik skarcił nas po raz drugi w 37 min. Niestety był to kolejny dobrze zagrany mecz w którym nie mamy 3 punktów. Miałem nadzieję że w Pucharze Ligi to my będziemy górą.

Swansea - Manchester Utd 1:2

20.09.2011

Swansea - Manchester Utd, Old Trafford

To był niesamowity mecz! Zaczęło się pechowo dla nas, bo w 17 min. urazu doznał Nathan Dyer. Ale już w 25 min. wyszliśmy na prowadzenie po golu Sinclaira. Mecz toczył się w bardzo szybkim tempie i Manchester wyrównał po świetnej akcji Nianga z Gibsonem w 27 min. W drugiej połowie Czerwone Diabły wyszły na prowadzenie po golu Cleverleya w 60 min. Krytyczny moment nastał w 68 min. kiedy czerwoną kartkę zobaczył Taylor. Musieliśmy grać w 10. Jednak niesamowitość meczu ujawniła się po tym zdarzeniu. W 71 min. gola na 2:2 zdobył Evans. Trzy minuty później gola strzelił Petrucci i Manchester znów był na prowadzeniu. W 81 min. golu strzelił znów Evans! Do końca nic się nie zmieniło, a to oznaczało dogrywkę. W dogrywce, a konkretnie w 107 min. hattricka ustrzelił Evans! Świetny mecz w jego wykonaniu. Ale drużyna Pana AF nie odpuszczała. W 113 min. gola zdobył Niang. 4:4! Ten wynik utrzymał się do końca dogrywki. W rzutach karnych było strasznie dużo dramaturgii, jednak udało nam się wygrać 3:2!. Zrewanżowaliśmy się!

Swansea - Manchester Utd 4:4, 3:2 (k)

Po tym meczu staraliśmy się skupić tylko na przyszłym starciu ligowym z Wigan. Tam musieliśmy już zwyciężyć.

25.09.2011

Swansea - Wigan, DW Stadium

W tym meczu czuliśmy się zwycięzcami już przed meczem, co tylko utrudniło nam sprawę. Cały mecz coś próbowaliśmy zrobić ale nic się nie udawało. Bardzo mnie to denerwowało, bo chciałem w końcu poczuć smak ligowego zwycięstwa, a teraz była idealna do tego okazja. Na szczęście w 90 min. swoją pierwszą bramkę dla Swansea strzelił Kuba Świerczok! Jego trafienie dało nam 3 punkty i wielką radość.

Swansea - Wigan 1:0

Mieliśmy już za sobą najtrudniejsze mecze w Premier League z gigantami, które zresztą napawały optymizmem całą drużynę, ale także pierwsze, jak się później okazało przełomowe, zwycięstwo w lidze...

Komentarze (0)

Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.

Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ
FM REVOLUTION - OFICJALNA STRONA SERII FOOTBALL MANAGER W POLSCE
Największa polska społeczność Ponad 70 tysięcy zarejestrowanych użytkowników nie może się mylić!
Polska Liga Update Plik dodający do Football Managera opcję gry w niższych ligach polskich!
FM Revolution Cut-Out Megapack Największy, w pełni dostępny zestaw zdjęć piłkarzy do Football Managera.
Aktualizacje i dodatki Uaktualnienia, nowe grywalne kraje i inne nowości ze światowej sceny.
Talenty do Football Managera Znajdziesz u nas setki nazwisk wonderkidów. Sprawdź je wszystkie!
Polska baza danych - dyskusja Masz uwagi do jakości wykonania Ekstraklasy lub 1. ligi? Napisz tutaj!
Copyright © 2002-2024 by FM Revolution
[x]Informujemy, że ta strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z polityką plików cookies. W każdym czasie możesz określić w swojej przeglądarce warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies.