LOTTO Ekstraklasa
Ten manifest użytkownika yayme przeczytało już 998 czytelników!
Łącznie swój komentarz zostawiło 0 z nich.
Poznań. Zostałem zatrudniony w klubie, który marnotrawi pieniądze po mistrzowsku. Nie ma drugiego takiego klubu, nawet w Polsce, który zarabiając tak wiele, tak niewiele inwestuje bezpośrednio w kadrę. Po świetnym występie w Lidze Europy, wszyscy spodziewali się, choć to może za dużo powiedziane, że Lech utrzyma poziom a w europejskich pucharach występować będzie co sezon. Co można powiedzieć po nieudanym ligowym sezonie? Chyba nic poza tym, że zarząd się najadł. Na zdrowie.
Moje zadanie jest proste. Dwieście tysięcy euro, za które mam walczyć o tytuł. Lech nie jest przecież beniaminkiem, dysponuje jedną z najsolidniejszych ekip w Ekstraklasie. Powinien wyglądać o wiele lepiej, ale Bakero, poza nazwiskiem i przeszłością, nie pokazywał niczego nadzwyczajnego. Mam wrażenie, że marnował potencjał Poznaniaków. Czara goryczy się przelała i teraz to ja mam odwrócić tę sytuację.
Nieudolny zarząd na pewno mi nie pomaga. Bakero dostał ofertę od drugoligowej hiszpańskiej drużyny i opuścił zespół po dwóch dobrych sparingach, z Dnipro (1:0), MVV Maastricht (2:2). Miałem trzy dni do spotkania z NEC Nijmegen. Brak rewolucji na przestrzeni ostatniego roku sprawia, że każdy kto śledził ten polski klub z Lidze Europejskiej mniej więcej zna każdego z piłkarzy. Gram formacją 4-2-3-1 i właściwie nie mam obiekcji do żadnej pozycji - poza lewym skrzydłowym. Wilk nie będzie tam grał, bo to drewniany zawodnik. Za 200 tysięcy nie kupię wielkich zawodników. Na lewym skrzydle zagra więc Krivets, a w środku na stałe w pierwszym zespole pokazać się będzie mógł Możdżeń.
NEC Nijmegen to wymagający przeciwnik. Byliśmy skazani na porażkę. A oddali zaledwie dwa strzały na bramkę, w tym jeden celny. Wstyd jak cholera, by u siebie przegrać z Polakami. Przegrać... to jeszcze pół biedy. Ale w takim stylu? Ich bramkarz na pewno się zastanowi, czy włożyć głowę do pętli. Ocena meczowa 4.6 jest najniższą, jaką jakikolwiek piłarz zanotował w meczu, w którym prowadziłem jedną ze stron.
Tonev w szóstej minucie. Stilić w dwudziestej czwartej. Wjechaliśmy na ambicję Holendrom, Zeefuik walnął kontaktową w trzydziestej piątej. Ponownie ucieczkę rozpoczęliśmy po strzale Arboledy, który musi czuć na plecach oddech Kamińskiego. Czterdziesta - Rudnevs. Gol do szatni wpadł za sprawą Bośniaka - i to właśnie on stanął przed szansą zdobycia hat-tricka chwilę po przerwie, ale karnego wykonał fatalnie. Sześćdziesiąta pierwsza - Arboleda - i to by było na tyle. Sześć do jednego.
Entuzjazm i fala radości, jaka przeszła przez Poznań, napawała optymizmem. Wszyscy cieszyli się z takiego początku, a i ja byłem nim podbudowany. Chwilę później czekał nas mecz z FC Oss. Szansę dostali zmiennicy z paroma wyjątkami. Nie było zawodnika, który mógłby zastąpić słabo przygotowanego kondycyjnie Stilicia, więc pierwszą połowę pociągnął Krivets, drugi mecz pod rząd. Poza tym nowe postacie. To Białorusin dał nam prowadzenie w dwudziestej drugiej minucie, ale już sześć minut później wyrównał Bieber. Nie TEN Bieber wprawdzie... ale i tak bolało. Po przerwie Krivets zszedł na zasłużony odpoczynek, a na boisku w jego miejsce pojawił się Ślusarski, grający jako drugi napastnik wespół z Ubiparipem. Miałem "nosa" - odpłacił się bramką już cztery minuty później. W dziewięćdziesiątej minucie bramkarz gospodarzy postanowił zostać bohaterem i wbiegł heroicznie na rzut rożny w nasze pole karne. Nie opłaciło się - w kontrze Ubiparip trafił do siatki z połowy boiska. Trzy do jednego. Jestem zadowolony.
Crvena Zvezda a potem start sezonu. Chwali się to, że w Polsce startuje on tak szybko. Źle się zaczęło, bo do siatki trafił Vilotic już po trzydziestu minutach. W przerwie byliśmy w rozsypce. Wstyd trochę, mój pierwszy mecz na własnym stadionie... Poprosiłem chłopaków, by wygrali chociaż drugą połowę. Mogłem na nich liczyć. Zwłaszcza na Toneva. To on jest moim najlepszym zawodnikiem okresu przygotowawczego. Wyrównał w pięćdziesiątej czwartej minucie, a prowadzenie dał nam w sześćdziesiątej siódmej. Do końca już dominowaliśmy, a okazany przez nas charakter napawał optymizmem. Chłopcy odżyli. Czekamy na sezon.
A ja?
Nie lubię mówić o sobie, ale pewnie będę musiał. Nazywam się Stanisław Swojski.
______________________________________________________________________
Kilka słów o mojej dotychczasowej (nie)aktywności. Powiem to raz i postaram się tego nie powtarzać. Nie obiecuję regularnego pisania. Do FM'a jakiś czas temu podchodziłem z ambicją i celami. Dziś jest to rozrywka. Tylko i wyłącznie rozrywka, oderwanie się od rzeczywistości. Zbliża się do mnie matura, stąd nie obiecuję regularności. Nie obiecuję też, że jutro nie pojawi się manifest dotyczący Lecha. Kto wie, czy nie najdzie mnie wena, by opisać inny zespół. Stąd nie chciałbym, by ktokolwiek wiązał z moimi manifestami jakichś nadziei na dłuższą, ciekawą historię - bo nie mam na nie czasu. Piszę, gdy potrzebuję, a dziś mnie naszło :)
Miłej lektury i do przeczytania. Z chęcią poczytam o sugerowanych transferach do Lecha, bo nie mam rozeznania w rynku transferowym klubów z tej półki.
REAL MADRYT |
FC BARCELONA |
MANCHESTER UNITED |
Zasada ograniczonego zaufania |
---|
Jeżeli nie jesteś przekonany co do umiejętności swojego asystenta, nie pozostawiaj mu przedłużania kontraktów. Może sprawić, że zwiążesz się z niechcianym zawodnikiem na dłużej lub możesz przeoczyć koniec kontraktu kluczowego gracza. |
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ