Premier League
Ten manifest użytkownika yayme przeczytało już 1368 czytelników!
Łącznie swój komentarz zostawiło 0 z nich.
Spójrzmy prawdzie w oczy
Praca w Anglii rozpoczęła się od szybkiego przeglądu kadry. Zacząłem się zastanawiać, dlaczego jestem właśnie w tym klubie. Media zarzucały mi, że trafiłem tu, bo nigdzie indziej mnie nie chciano. I co ja mogę powiedzieć? To święta prawda. Jeśli jutro pojawi się oferta od lepszego klubu, pewnie nie będę zwlekał.
Zdecydowałem się na rozwiązanie nietypowe - w końcu im bardziej oryginalnym trenerem będę, tym częściej będą o mnie mówić, choćby i była to sama krytyka. Dlatego w środku sezonu moi gracze musieli nauczyć się grać formacją asymetryczną 4-2-3-1. I nie ma w tym szaleństwa. Na lewej stronie obrony miał u mnie grać młody Jetro Willems, dlatego wsparcie w postaci nieco cofniętego skrzydłowego - lewego pomocnika R. Drenthe na pewno się przyda. Do tego duet, bądź co bądź, młodych środkowych obrońców (23 lata) - Mathieu Peybernes i Rafael Toloi ucieszy się, że wspierać ich będzie N'Zonzi, w roli defensywnego pomocnika. Problemem była prawa strona obrony, na której grał Jallet - solidny, ale nie porywający i z latami na karku. Ściągnąłem więc w to miejsce Anglika - Kyle Walkera. Za siłę ataku odpowiadało trzech fantastycznych piłkarzy - Marc Albrighton (prawe skrzydło), Dries Mertens (ofensywny pomocnik), ale przede wszystkim - Peter Crouch. Od wielu lat podziwiam tego (teraz trzydziestu dwu letniego) napastnika. Jeśli znajdzie w sobie odrobinę motywacji na kolejny dobry sezon, zasmakujemy Europy już w przyszłym sezonie. A jest na to szansa. Obięte przeze mnie Stoke City zajmowało w tabeli szóstą pozycję, tracąc zaledwie dwa punkty do miejsca premiowanego grą w Lidze Mistrzów. Nie miałem wątpliwości, że jesteśmy w stanie zagrać w tych prestiżowych rozgrywkach.
Ojczyźnie się nie odmawia
Jednak praca w klubie to zaledwie połowa moich zajęć. Na chwilę przed przejęciem klubu, zostałem wezwany do objęcia stanowiska szkoleniowca reprezentacji Polski. Po dokonaniu wstępnej selekcji i przeglądu kadry, moja jedenastka - pracująca na awans do ME2016 - wyglądać miała tak: W. Szczęsny - M. Sadlok, G. Krychowiak, K. Glik, Ł. Piszczek - A. Matuszczyk, A. Borysiuk - M. Kucharczyk, B. Salamon, T. Kupisz - R. Lewandowski. Umówiłem dwa sparingi, z Ukrainą i Danią. A w eliminacjach przyjdzie nam się zmierzyć z Cyprem, Estonią, Szkocją i Szwecją.
Czas podbić Wyspy
Pierwszym meczem, jaki miałem rozegrać w roli trenera Stoke, był pojedynek z Fulham. Tam też znajdował się menedżer, który opuścił mój klub. Zostałem oficjalnie poinformowany przez zarząd, że zwycięstwo w tym meczu będzie bardzo istotne. Po zaciętej walce udało nam się odnieść sukces. Mój pierwszy osobisty cel osiągnąć mogłem jednak dopiero dziewiętnastego stycznia. Jechaliśmy na Old Trafford walczyć z United. Tym samym klubem, którego prezes dopiero co w mediach mnie upokorzył, kpiąc z mojej kandydatury. Wygraliśmy 1:0, a do szatni schodziłem z nieskrywanym uśmiechem.
Do pierwszej porażki przyczyniło się City, to samo, które sprawiało mi problem jeszcze, gdy byłem trenerem Rubina. Gdy dysponuje się tak silnym składem, czasem nawet najlepsza myśl taktyczna nie może zapewnić zwycięstwa. Przegraliśmy jeszcze w starciu z Tottenhamem na White Hart Lane, ale dwie porażki w ciągu pół roku na wyspach ze Stoke City, to wynik, który trzeba pochwalić. W tej rundzie najbardziej bolesny był remis z Birmingham. Z prostego powodu - gdyby udało nam się przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę, wylądowalibyśmy w Lidze Mistrzów. Musieliśmy się jednak zadowolić Ligą Europejską.
Cieszmy się cudzym nieszczęściem
Największym rozczarowaniem sezonu był Liverpool. Od wielu lat prezentował on tendencję spadkową. Ale jedenaste miejsce w sezonie było punktem krytycznym. Zarząd szukał ratunku, a zdecydował się znaleźć go we mnie. Nie musiałem nawet się zgłaszać. Spotkał się ze mną dyrektor sportowy klubu i jasno przedstawił mi swą ofertę. Pięćdziesiąt milionów na transfery, 80 tysięcy euro tygodniowo zarobków. Czyli prawie siedem razy tyle, co w Stoke. Co mogę powiedzieć? Czwarty klub w trzy lata?
Na usta ciśnie się pytanie, czy nie szkoda mi Ligi Europejskiej. Pewnie byłoby mi jej szkoda na tyle, by zostać, gdyby nie fakt, że Liverpool sięgnął po Puchar Ligi, dzięki czemu mam możliwość zagrać tam z The Reds. A w tych rozgrywkach klub z Anfield jest najlepszy w historii, bo zwyciężył trzykrotnie. Trzeba więc wyśrubować ten rekord.
Na konferencji prasowej, już w roli menedżera Liverpoolu, powiedziałem coś, czego nie odważyłem się powiedzieć wcześniej. Chcę ten klub zbudować od początku, zadbać o infrastrukturę i wychowanków, a potem zająć miejsce na czele Europy.
REAL MADRYT |
FC BARCELONA |
MANCHESTER UNITED |
Zasada ograniczonego zaufania |
---|
Jeżeli nie jesteś przekonany co do umiejętności swojego asystenta, nie pozostawiaj mu przedłużania kontraktów. Może sprawić, że zwiążesz się z niechcianym zawodnikiem na dłużej lub możesz przeoczyć koniec kontraktu kluczowego gracza. |
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ