Druga połowa stycznia to już ostatnie chwile na wzmacnianie składu. Beniaminkowie często są już wtedy na skraju desperacji, czasami zmieniają pół składu, czasami trenera. Nasza sytuacja nie wymagała żadnych drastycznych kroków, podobnie było z Las Palmas. Gorzej miała Ossasuna, ale szczerze mówiąc wcale mnie to nie interesowało. Szkoda mi było jedynie Deportivo, które ze ścisłej czołówki Primera Division w ciągu kilku lat wypadło na futbolowe przedmieścia. Zawodziła też Sevilla, którą mogłem objąć przed sezonem, ale ich spadek byłby czymś niewyobrażalnym i nie wątpiłem w końcowy sukces tej drużyny nawet przez chwilę.
Personifikując nasz budżet można śmiało powiedzieć, że nie jest on szczęśliwy. Ciągle na minusie, nikt nie da mu się nacieszyć spokojnym przychodem. Tuż przed otwarciem okienka udało nam się w końcu spłacić debet, a tu trzy transfery i jesteśmy już 3 miliony na minusie. Nikt nie ma z tym jednak problemu. Zarząd ma wszystko rozplanowane i do letniego okienka niemal na pewno podejdziemy już bez naszego minusowego kolegi. Będzie też jakaś premia za miejsce w lidze i chociaż nie należy liczyć na jej obfitość, to jednak jakoś nas wspomoże. Wyobrażacie sobie, co by się działo z naszym kontem bankowym w przypadku awansu do Europa League? Wrrrróć...
Zimowe okienko chciałem zamknąć ostatnią już transakcją. Marzył mi się ambitny i inteligentny John Fleck z Coventry. Brytyjczyk w Primera Division mało kiedy jest udanym zakupem (tak nam nie dopomagaj Michael Owen), ale on nie mógł takim być. Nie będę może zbyt dużo się rozpisywał, bo szanse na jego zakontraktowanie są na prawdę małe. Dajemy 6 milionów funtów, a Coventry chce bagatela 9. Ostatnią deską ratunku są klauzule, dołączanie zawodników (głównie Strestików) do transakcji, rozmowy z samym zainteresowanym i inne tajne bronie. Łatwo nie jest, ale w przypadku jego przyjścia w końcu nie musiałbym oglądać Ezequiela na lewym skrzydle, który chyba na złość znajduje się w najlepszych sytuacjach strzeleckich i najgorzej je wykańcza. Można to podciągnąć pod działanie na niekorzyść klubu? Hmmm...
Aha! Ważna informacja, prawie bym zapomniał. Barcelona robiła podchody pod Jose Luisa Frontiniego. Mieliśmy na stole ofertę 6 mln Ł., ale żądaliśmy conajmniej 9,75 mln Ł., bo tyle wynosiła klauzula w kontrakcie zawodnika. Ostatecznie Barcelona się wycofała, a Frontini podpisał kontrakt do 2020 roku i ma jak w banku to, że wypełni go do końca. No chyba, że w grę wejdzie klauzula 14,5 lmn Ł., ale sprowadziliśmy go za darmo, więc na pewno zyskamy. Okaże się, czy zysk będzie czysto sportowy, czy finansowy.
Jeżeli kogoś zaskoczył fakt, że wypożyczyliśmy jednego bramkarza z klubu, a w jego miejsce sprowadziliśmy drugiego, to śpieszę z wytłumaczeniem. Balleste chciał grać w pierwszym zespole, a ja nie miałem zamiaru psuć atmosfery w drużynie i zniechęcać go do siebie. Co ciekawe wybrał bycie trzecim bramkarzem w Sportingu Gijon. Kto bogatemu zabroni? W jego miejsce ściągnęliśmy nowego rezerwowego i zastanowię się, czy być miłościwym i dać mu przynajmniej raz zagrać. Popisaliśmy, więc pora wziąć się za granie.
Ofensywa pod kryptonimem Fleck rozpoczęta. Chodza plotki, że Coventry szuka pracownika, który będzie zajmował się odrzucaniem naszych ofert. Pech w tym, że zawodnikiem zainteresował się West Brom. Nie dość, że mamy przeszkody w postaci Ceventry, od teraz West Bromu, a nie wiadomo, czy nasza propozycja kontraktu zadowoliłaby samego zawodnika. Szansę na finalizację spadają, spadają, spadają...
Szanse na Europa League, o których bez przerwy wspominam (chociaż nie chcę!) drastycznie spadły, kiedy Gijon wyeliminował Malagę z Copa del Rey. Jeśli w półfinale spotkają się ze sobą Real i Barcelona to na 99% siódme miejsce w lidze będzie oznaczało jedynie to, ze jest się na siódmym miejscu w lidze. Za chwilę raport sytuacyjny.
Raport sytuacyjny: Real - Sporting Gijon i Barcelona - Granada, to pary półfinałowe Copa del Rey. Biorąc pod uwagę siłę i nieosiągalność Realu oraz Barcelony możemy śmiało powiedzieć, że szanse na nasz udział w Europa League w najblizszym sezonie wzrosły. Oh wait... Najpierw chyba trzeba być na tym siódmym miejscu w lidze?
A tu nagle:
Strach mnie ogarnia, kiedy myślę, że teraz pora przedstawić mu naszą propozycję kontraktu. Głęboki oddech i pora usiąść do rozmów...
Ale cóż to?! Poranek cudów... A co tam będę narzekał. Efekt rozmów przedstawię później.
Nie wierzę! Trzy bramki w jednym meczu, wygrana z lepszą drużyną? Strasznie nerwowe spotkanie, bardzo dobrze rozpracowaliśmy rywala i ustaliliśmy taktykę na ten mecz. W pierwszej połowie dwukrotnie prowadziliśmy, a jednak do szatni schodziliśmy z wynikiem 2:2. Jedną bramkę starciliśmy dość przypadkowo po stałym fragmencie gry, a drugą po kontrze. W drugiej części musieliśmy jeszcze bardziej ograniczyć poczynania rywali, więc przeszliśmy na system z dwoma defensywnymi pomocnikami, co całkowicie wyłączyło z gry Muniaina i Athletic nie tworzył już żadnego zagrożenia pod nasza bramką. Nam udało się powrócić do kilerskiej formy stałych fragmentów gry i po dwóch takich elementach Sereno zdobył dwie, bramki, do tego solidny Alcacer i mamy trzy punkty. Zgadnijcie na którą pozycję w tabeli wskoczyliśmy. Tak, na siódmą...
Barcelona i Real wygrały pierwsze spotkania półfinałowe Copa del Rey. Za tydzień będziemy już pewni tego, czy siódme miejsce w lidze da awans do Europa League. Ważna aktualizacja odnośnie transferów - młody i utalentowany Iosu Noriega wpadł w oko skautom Atletico Madryt, a Yao Weicheng byłby mile widziany w Palermo. Obaj pozostaną w klubie, chociaż nie do końca. bo Noriega finalizuje swoje wypożyczenie do Realu Oviedo. Podobnie jest z niechcianym Strestikiem, który dostał propozycję wypożyczenia do Cartageny.
Nie można zapominać o transferze Flecka. Wciąż jest on prawdopodobny, ale prezes dowiedział się o moich sprytnych zabiegach finansowych i na razie zablokował transfer. Wszystko rozegra się podczas deadline day, ale wyraźnie szef się na mnie zdenerwował. Zabiegi to ograniczyły się do inteligentnego przesuwania środków z sekcji tygodniówek do sekcji transferowej. Już podawaliśmy sobie z Fleckiem rękę, a nagle zarządowi udało się uchwycić i zadusić mój spryt. Nadzieja pozostaje.
Pozostawmy ten mecz bez komentarza.
Ostatni raport okienkowy:
- Leonardo Miranda (prezes) definitywnie kończy sprawę transferu Johna Flecka i niestety Szkot nie będzie szukał pierwszego samolotu w stronę Maroko/Hiszpanii,
- Marek Strestik biega już po boiskach Liga Adelante w koszulce Cartageny,
- Iosu Noriega nie lubi Realu Oviedo,
- Atletico ośmieszyło się swoją ofertą za Terleckiego.
Teraz nadchodzi okres zaawansowanego skautingu. Jest to bardzo pracowity czas, podczas którego efekty pracy są trudno dostrzegalne. Wierzymy, że pierwszego dnia września będziemy mogli powiedzieć "tak, dobrze przepracowaliśmy wiosnę". Po porażce z Valencią byłem zniechęcony i pozbawiony jakiejkolwiek wiary w sens swojej pracy, ale teraz jedno jest pewne - Ceuta nie ma zamiaru bronić się przed pechowcami z dolnej części tabeli, w czerwcu chcę wiedzieć, że w jednej ze złotych kulek trzymanych przez Gianniego Infantino znajdzie się karteczka z napisem AD Ceuta (Espana).
Szybkie sprawozdanie z tego, co dzieje się w klubie. Yao Weicheng pojechał grać w jakimś bezsensownym Pucharze Azji Wschodniej (czy jakoś tak), co bardzo osłabiło nasz środek pola. Warto wspomnieć o kontuzji Lazaro, która wyeliminowała go z gry do końca sezonu. Skład środka pola wygląda teraz gorzej niż przeciętnie. Co do letnich planów to jednym z priorytetów będzie wzmocnienie właśnie pozycji rozgrywającego i defensywnego pomocnika, później lewej obrony, skrzydeł i może też prawej obrony. Jest nad czym pracować. Jedynie o bramkę nie muszę się martwić, bo Avila rozwija się w imponującym tempie i nikt nie może mu zagrozić w walce o pierwszy skład.
Niesamowite! Fode Koita wyleczył kontuzję, z którą przyjechał do klubu tylko po to, by móc złapac nastepną, która wyeliminowała go z gry na ponad miesiąc. Jak się bawić, to się bawić!
Ostatni półfinałowy raport sytuacyjny z Copa del Rey: w finale obejrzymy Gran Derbi, co jest równoznaczne z udzieleniem mocy awansu do Europa League siódmej ligowej pozycji. Teraz wystarczy już "tylko" ją zająć.
Udało się szybko wrócić na dobre tory. Mecz wygrany, nie ma o czym mówić. Zawodnikiem spotkania został Pablo, który nie dość, że musiał w pojedynkę kryć najbardziej ruchliwego i najlepszego zawodnika rywali, to jeszcze zdołał zaliczyć dwie asysty. Kto powiedział, że zadania defensywne muszą odbierać inwencję twórczą w ofensywie? Wystarczy spojrzeć na jego statystyki.
Jeżeli do utrzymania się wystarczy podobnie jak w tamtym sezonie 32 punkty, to właśnie zapewniliśmy sobie utrzymanie. Nie ciąży na nas żadna presja i mam nadzieję, że piłkarze zdają sobie z tego sprawę. Tymczasem Yao Weicheng wraca z bezsensownego turnieju ze złamanym nosem. Już ja mu nastawię...
Trudny, wyrównany mecz. Betis bardzo dobrze zneutralizował nasze ofensywne poczynania, więc odrobienie strat nie należało do łatwych zadań Szczęśliwie się udało i gdyby tylko trochę więcej szczęścia sprzyjało nam w defensywie, to bylibyśmy jeszcze o dwa punkty do przodu. Jakiego wyniku mogliśmy się spodziewać po spotkaniu z drużyną, która 6 na 9 ostatnich spotkań zremisowała? Teraz czeka nas jednak najgorsze. Drużyna jest trochę zdziesiątkowana, a na rozkładzie Sevilla, Real, Atletico i Barcelona. Nawet ateiści prosiliby Boga, żeby trzymał ich stronę.
Moimi usługami zainteresowała się czerwona latarnia Premier League - Huddersfield. W każdym innym przypadku przejście do ulubionej ligi byłoby czymś niesamowitym, ale aktualna sytuacja Ceuty nie jest każdą inną. Pomijam nawet fakt, że Huddersfield niemal na pewno spadnie z ligi.
Trudny i wyrównany mecz, ale raczej delikatny. Goście nawet przegrywając nie chcieli walczyć o odrobienie strat, tylko spokojnie klepali sobie piłkę. Jedna dobra zmiana, jedna kontra i wygrywamy 1:0. Wagi naszego zwycięstwa nie umniejsza nawet fakt tragicznej formy Sevilli w tym sezonie.
Guildileye złapał lekką kontuzję, ale za dwa tygodnie powinien być gotów do gry. Nie zmienia to faktu, że osiemnastoosobową kadrę na mecz z Realem będę wybierał spośród... osiemnastu piłkarzy! Czyli w sumie nie będę jej wybierał. Tuż przed meczami z TOP3 mamy jednak przewagę dwóch oczek nad ósmym Las Palmas i nie jesteśmy wcale w najgorszej sytuacji, bo punkty z gigantes traci praktycznie każdy.
Przed meczem z Realem nasz były trener juniorów i legenda klub Juanma Alamillos ostrzega, że największym zagrożeniem będzie Cristiano Ronaldo. Dzięki tej złotej radzie nasze przedmeczowe przygotowania idą o wiele łatwiej. Las Palmas bardzo nie lubi być przed nami, więc przegrało z Levante. Ciężar spotkania z Realem zdecydowanie się teraz zmniejszył. W zanadrzu mam ciekawe rozwiązanie taktyczne, może uda się powalczyć o jeden punkt.
Przegraliśmy, ale nie możemy narzekać. Wiele drużyn dostawało w tym roku sromotny łomot od Realu, a nam udało się zrobić wszystko co w naszej mocy. Wyprowadziliśmy jedną zabójczą kontrę, ale nie zdążyliśmy odpowiednio szybko zareagować na zmianę w ustawieniu rywala i straciliśmy drugą bramkę. Trzecia to strzał z dystansu i pokaz umiejętności Sahina, więc nikt nie ma zamiaru karać za to kogokolwiek z drużyny. Zostawiliśmy serce na murawie, więcej dzisiaj nie mogliśmy.
Pablo za przekroczenie limitu żółtych kartek mecz z Atletico obejrzy z trybun, więc będziemy mieli dodatkowo utrudnione zadanie. Wracając do meczu z Realem widać już, że naszą grą interesuje się większe grono osób. Za każdym razem, kiedy staram się zagrać pod rywala i zmienić jakoś naszą taktykę jestem rozjeżdżany przez media, bo przecież "poprzednia się sprawdzała". Tak, oczywiście było to widoczne w meczu z Valencią (2:6). Wszędzie tysiące ekspertów, a żaden nie zauważa, że grając bez przecinającego Pichu dostalibyśmy bagaż niemniejszy niż od Valencii.
Tak, właśnie tak wygląda praktyczne zastosowanie nierównego podziału środków z transmisji w Primera Division.
Fode Koita w oczekiwaniu na kolejną kontuzję wznowił treningi.
Tak, to nie błąd. Tak, wygraliśmy z Barceloną na Camp Nou. Tak, mogliśmy wygrać 3:0 gdyby tylko Pablo wykorzystał jedenastkę. Tak, byliśmy lepsi, więc jednak cuda się zdarzają.
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ