TAK!
Minął miesiąc i z nudów przysiadłem się do FM po raz kolejny. Tak więc przerwa trwała dość krótko w porównaniu do ostatniej. Nie będę przedłużał. Zaczynamy.
//Fakt, że dopiero po upływie kolejnego miesiąca zdecydowałem się na publikację wpisu nie ma tutaj znaczenia ;) Niestety nie wiem kiedy pojawią się kolejne dwie części*, ponieważ w tygodniu najzwyczajniej w świecie nie mam czasu na grę.
*-monolog o tym, dlaczego akurat dwie części już w #45.
Wiadomo, że nie zawsze będziemy wygrywać z Barceloną na Camp Nou. Udało się w zeszłym sezonie, tym razem nie byliśmy nawet blisko. Życie.
Co za spektakl! Wydawało się, że forma Ljajica zaczyna przygasać, ale tym występem Serb rozwiał wszystkie wątpliwości. One man show. Inter okazuje się być przeciwnikiem łatwiejszym niż wielka Barcelona, Mediolańczycy po raz drugi w przeciągu kilku tygodni musieli uznać wyższość Los Caballas. Ha!
W meczu z Interem kontuzji doznał Diego Gomez, przez co wyleci z gry na około 3 tygodnie. Sytuacja wygląda jeszcze gorzej w lidze, bo tam w spotkaniu z Celtą pauzować będą Rodriguez i Mendy. Mamy mały problem, nikt przed sezonem nie zakładał, że do gry dostępna będzie jedynie 1/4 bloku defensywnego. Na szczęście to tylko stan chwilowy.
W znacznej części rezerwowy skład zrobił to, czego od niego oczekiwałem - spokojna i pewna gra, pokazaliśmy dokładnie tyle, ile trzeba było pokazać, żeby odnieść zwycięstwo. Niestety po raz kolejny trafiliśmy na drużynę, która nie potrafi pogodzić się z porażką i naszą dominacją. Kilka niebezpiecznych wejść, kilka kontuzji, tylko jedna czerwona kartka. Drwale, nie potrafią odróżnić twardej gry od ostrej. Niech spadną, nikt nie będzie rozpaczał.
Zgodnie z oczekiwaniami i planami prawilnie skonsumowaliśmy jedenastkę rywala. Zagraliśmy najgłębszymi rezerwami, jakie tylko mamy. Szansę gry w wyjściowej jedenastce dostał nawet Ferreira, który kiedyś uchodził za wielki talent, a teraz czeka tylko na koniec obowiązywania kontraktu. Podobnie prezentuje się Elmo, który wszedł z ławki w drugiej połowie. Po prostu nie mieliśmy prawa przegrać i rzeczywiście nie przegraliśmy. Zrobiliśmy swoje, teraz możemy jedynie czekać na rozwój sytuacji i wznosić modły o łatwego rywala w kolejnej rundzie.
A więc Almeria - najłatwiejszy z trudnych rywali. Zagramy rezerwami, Europa League i Primera Division są wystarczającym zmęczeniem. W pierwszym z tych turniejów mamy już zapewniony awans, więc szansę również dostaną dublerzy.
Trudny i wyrównany mecz, ale to my dyktowaliśmy warunki i w pełni kontrolowaliśmy przebieg spotkania. Zawodnikiem meczu Jose Luis Frontini. Dwudziestoletni stoper był bezbłędny w defensywie, zawsze o krok przed rywalem, a w dodatku zdobył bramkę na wagę zwycięstwa.
Pierwsza próba ściągnięcia Danijela Glaviny z RB Salzburg zdecydowanie nieudana. Stanęliśmy na 10 mln Ł., a Austriacy chcieli aż 13 mln Ł. Pogadamy pod koniec grudnia.
Źle podeszliśmy do tego spotkania i po pierwszych 45' przegrywaliśmy 1:0. Suszarka w przerwie pomogła i udało się odnieść zwycięstwo. W lidze zajmujemy spokojne siódme miejsce i raczej nie wydaje mi się, żebyśmy skończyli poniżej tej granicy. Będziemy próbowali atakować czołową szóstkę, a jeżeli się nie uda to ostatnią deską ratunku w walce o europejskie puchary będzie pojedynek dwóch lepszych od nas drużyn w finale CdR lub... nasz udział w finale.
Brawo! Kolejny raz zadanie należycie wykonane. Pokonujemy drużyny, które są od nas słabsze, nie zaliczamy wpadek i jesteśmy na prawdę bardzo pewnie grającą drużyną. Koita faulował wszystkich i wszystko, na szczęście nie zdołał nikogo zabić w pierwszej połowie, więc mogłem go zmienić. Alcacer strzelał we wszystko, tylko nie w bramkę. Na szczęście karny dodał mu pewności, a później zaliczył jeszcze asystę. To dobry znak, bo pogramy teraz trochę częściej i drugi napastnik w przyzwoitej dyspozycji będzie na wagę złota.
Tak na prawdę wynik tego meczu nie był ważny, ale wygrana na pewno cieszy. Rezultat dosyć... rzadki. Niewiele spotkań kończy się 5:3. Inter również wygrał, ale to my zdołaliśmy sobie zapewnić pierwsze miejsce w grupie. Jeżeli w kolejnym spotkaniu pokonamy Panathinaikos to do fazy pucharowej wejdziemy z kompletem zwycięstw. Rezerwowi spisali się na medal!
Nasz wychowanek i jeden z moich ulubionych zawodników Jose Losa postanowił odejść z Atletico Madryt. Słusznie - ławka to nie jest odpowiednie miejsce dla takiego talentu. Skontaktowałem się z jego agentem i Jose byłby skłonny do nas dołączyć, ale niestety umówiliśmy się już na transfer Biancarelliego z PSG. Trudno, mam nadzieję, że Losa wybierze dla siebie właściwą ścieżkę rozwoju.
90 minut spokojnej medytacji z krótką przerwą w środku. Na prawdę nie wiem co musielibyśmy zrobić, żeby przegrać ten mecz. Ile to już? 8 wygranych z rzędu. Nieźle, ale w tym okresie mamy po prostu łatwy terminarz. Jedynie Inter był wymagającym przeciwnikiem. Czego można się było spodziewać po Herculesie, którego już dwa lata temu biliśmy w Adelante 7:1 na wyjeździe? Tymczasem w lidze jesteśmy na piątym miejscu, a co ważniejsze nad ósmą Almerią mamy 8 punktów przewagi.
Sevilla już drugi sezon z rzędu jest Sevillą tylko z nazwy. Zdobyliśmy bramkę po stałym fragmencie gry, a w defensywie sytuacja właściwie nie wymykała się spod kontroli. Kolejne 3 punkty i jest na prawdę dobrze, co możecie zobaczyć poniżej.
Komplet! Wygraliśmy wszystkie 6 spotkań w fazie grupowej, doliczając do tego dwie rundy eliminacyjne odnieśliśmy już 10 zwycięstw w Europa League, a przecież jesteśmy debiutantami! Mecz był wyrównany, ale Panathinaikos był zdesperowany, żeby zdobyć więcej niż jeden punkt w fazie grupowej i pożegnać się z Europą w przyzwoity sposób. My byliśmy pewniejsi siebie i dużo bardziej spokojni. Teraz pozostaje nam tylko czekać na losowanie 1/16 finału.
Danijel Glavina - nasz wspominany wielokrotnie cel transferowy dostał nową ofertę. Wydawało się, że naszym największym rywalem w walce o pozyskanie Chorwata będzie Borussia Dortmund. Niespodziewanie do walki wkroczył Liverpool. Byliśmy zmuszeni wyrównać ich ofertę wynosząca... 11,5 mln Ł. Serce strasznie mi biło kiedy ją wysyłaliśmy, mowa przecież o ogromnych pieniądzach, a stan klubowego konta wygląda coraz gorzej. Kto nie ryzykuje, ten nie zyskuje. Rozmowy z samym zawodnikiem poszły dość gładko, teraz pozostaje czekać na jego decyzję.
Losowanie, losowanie i po losowaniu. Kilka razy modliłem się w myślach, żeby legenda Juventusu - Pavel Nedved - nie wyciągnął naszej kulki, a kilka razy wręcz przeciwnie. Koniec końców w 1/16 finału zmierzymy się z Glasgow Rangers. Solidny rywal, ale z ręką na sercu mogę przyznać, że to jedna z najsłabszych drużyn w tej fazie. Niczego jednak nie możemy być pewni - wszystko się może zdarzyć!
Tego samego dnia odbyło się losowanie 1/8 finału Europa League. Tym razem do pojemnika z kulkami przystąpił Alan Shearer - napastnik, który miał niepowtarzalny szósty zmysł do strzelania bramek. Kogo wylosował nam, lub Rangersom Anglik? Udinese, bądź Ajax. Cieszy to, że wszystkie drużyny, na które możemy trafić są jak najbardziej w naszym zasięgu.
Oczekiwanie na losowania zakończone. Zostało już tylko oczekiwanie na decyzję Glaviny, dwa spotkania i święta!
Misja wykonana. Musimy teraz zrobić małą wyprzedaż. Zbyt wielu graczy na wypożyczeniach, zbyt wiele niespełnionych talentów. Jedyne, na co muszę zwracać uwagę, to liczba wychowanków w składzie, bo kilku przyda się do Europa League, a przecież z wyróżniających sie zawodników tylko Valencia zaczął tutaj swoją przygodę z futbolem.
Nikt przed sezonem nie zakładał, że cała nasza linia ataku będzie w szpitalu. Niestety, Koita, Alcacer, a nawet Terlecki złapali kontuzje, więc w ataku grać musi Gael Kakuta. Damy radę.
Powinniśmy wygrać. Nieważne, że graliśmy w dziesiątkę, nieważne, że sędzia był kretynem. Po prostu mieliśmy swoją szansę i trzeba ją było wykorzystać. Oczywiście, że łatwiej byłoby, gdyby arbiter nie rozdawał czerwonych kartek za niegroźne faule w ofensywie i wiedział, że za faul w polu karnym dyktuje się rzut karny. Następny mecz obejrzę z trybun, więc świadom tego, że gorsze sankcje mnie nie dotkną zainwestowałem 300 euro i wysłałem sędziemu Gomezowi bilet na kurs dla arbitrów. Może w przyszłości nauczy się robić to, co trzeba.
Junior, kilku zmienników, jakieś odpadki i pogrom. Wynik dość zaskakujący, raczej nikt z nas nie spodziewał się takiego rozwoju sytuacji. W rewanżu nie powinniśmy mieć problemów. Ćwierćfinał? Brzmi nieźle. Escalante rozegrał po prostu genialny mecz. Chłopak ciągle uczy się od Xabiego Alonso i widać efekty. Dwa nieziemskie strzały z dystansu, asysta z rzutu wolnego - występ niemal idealny, a to dobry znak, bo wiążę z nim duże nadzieje. Podsumowując: oglądałem mecz z trybun i wyglądało to na prawdę nieźle.
To by było na tyle. Wracamy 4.01 meczem rewanżowym z Almerią. Później starcia z Valencią i Realem, a więc łatwo nie będzie. Skład trochę się zmieni, ale chyba niedużo. Do przeczytania!
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ