Trzy lata. No prawie trzy. Ale umówmy się, że trzy. Okej?
Ale co trzy lata? Kim ty w ogóle jesteś?
Dobre pytanie.
Byłym FMmaniakiem? Trzy lata temu zaśmiał bym się wam w twarz, gdybyście powiedzieli, że będę miał długą przerwę. Że znajdę grę, która zastąpi mi Football Managera.
A znalazłem. Wyjęła mi prawie 2000 godzin z życia. Po drodze pojawiła się inna, drugi pożeracz czasu, kolejne -500 godzin, ale się skończyła. Trochę jak Metallica skończyła się Kill’em All. Gdy wydawało się, że sytuacja jest opanowana, że będzie tylko jeden zjadacz czasu, w święta pojawił się kolejny. Oprócz butelki Bourbona kupiłem kolejnego. Gram do dziś. Teraz czekam na sequel tej pierwszej. Kolejne tysiące godzin.
No dobrze, jestem tu z powodu powrotu. Kupiłem dziś sobie ostatniego Football Managera. Pierwszy raz od wielu lat nie kupiłem go w dniu premiery. Wiecie jakie to dziwne uczucie było? Nie kupić nowego FMa? Ja dopiero dziś sobie uświadomiłem. Pewnego rodzaju poczucie pustki, które dopiero do mnie dotarło. W zeszłoroczną wersję prawie nie grałem, te prawie 7h to kpina, a nie liczba, którą można się chwalić.
Home alone.
Tak więc siedzę teraz znów przed komputerem i analizuje skład Gillingham. W słuchawkach jakieś stare kawałki z lat 80-tych, w szklance Jim Beam. A ja przyglądam się temu mojemu profilowi „rewolucjonisty”. Szukam starych ulubionych miejsc na tym portalu. Zastanawiam się czy jeszcze odnajdę tę magię serii w najnowszej odsłonie? Będą chwilę radości i złości? Ekscytacja i smutek?
A co tam u was? Wiele rzeczy mi umknęło, nawet nie wiem tak naprawdę ile. Ale spokojnie, nie musicie mi o nich mówić, już nie jestem ciekaw tych wszystkich dram i shitstormów. Ale chętnie bym się dowiedział o czymś ciekawym, pozytywnym. Było coś takiego?
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ