Gdy większość Włochów obserwuje walkę gigantów w Serie A, my, mieszkańcy Rimini, pasjonujemy się wydarzeniami w czwartej lidze, gdzie gra nasz klub. Gdy w połowie lipca funkcję menadżera objął Cesare Baggio, a nie faworyt dosłownie wszystkich, od dziennikarzy po kibiców, Marco Osio, zawrzało. Kim on jest i co on tutaj robi? To były dwa najczęściej powtarzane pytania. Prezes nabrał wody w usta i odsyła wszystkich do oświadczenia wydanego przez rzecznika. Ten zapraszał na jutrzejszą konferencję. Jedyną osobą której nie udało się odpytać był nowy menadżer. Nikt nie miał pojęcia jak ona wygląda…
- Nuda, nieprawdaż? Więc sobie darujemy przydługie i nierealne wstępy. Ja nie mam za bardzo ochoty, ani czasu, na wymyślanie jakiejś pseudo fabuły. Wolę od razu przejść do rzeczy. Więc proszę nie oczekiwać opisów spotkań, wymyślonych dialogów. Epickich wolt fabularnych i tym podobnych.
Na początku wyobraźcie sobie taką sytuację. Macie w kadrze zespołu kilku napastników, a dokładniej pięciu, rozegraliście już 20 spotkań i tyle samo razy piłka znalazła się w bramce rywali. Jak sądzicie jaki procent tych trafień zaliczyła owa piątka? Jeśli ktoś obstawił, że 10 procent, to gratuluje. Jeszcze nigdy nie spotkałem się z aż taką nieskutecznością. Oba trafienia należą do Abdoul Diawary, który to został ściągnięty w trybie awaryjnym już w trakcie sezonu. Niestety w siódmym meczu zerwał mięsień łydki i na pięć miesięcy wypadł ze składu.
Najlepszym napastnikiem zespołu miał być, 33-letni Alessandro Cesca, który w dotychczasowej karierze strzelił 114 bramek. Średnio zdobywał 0,33 gola na mecz, co jest przyzwoitym wynikiem. Teraz powinien mieć już te pięć trafień, a gdyby grał dobrze, może i dobił by do siedmiu. Jednak przez 859 minut ani razu nie trafił do siatki. Czternaście prób, cztery w światło bramki i zero goli. Cristiano Bussi (1247 minut), Pasquale Basilico (132) i Francesco Maio (395) także do siatki nie trafili.
Rimini Calcio ratują, Lorenzo Degeri z sześcioma trafieniami, acz żadnym z gry, wykorzystał on trzy rzuty karne oraz trzykrotnie trafił z rzutu wolnego. Drugim zawodnikiem który trafiał częściej jest Ramzi Aya, z trzema golami na koncie. Tak właśnie wygląda pierwsza połowa sezonu w Lega Pro Seconda Divisione. Były ambitne plany aby włączyć się do walki o awans, a wyszło na to, że staramy się uniknąć spadku.
Już w czasie okresu przygotowawczego można było zacząć coś przeczuwać, w czterech sparingowych meczach nieudało się nam ani razu trafić do siatki. Tak samo było w Coppa Italia Lega Pro, dwa spotkania i ani jednej bramki. Tym razem jednak też ani jednej straconej. O dziwo w meczu rywali także padł bezbramkowy remis i jakimś cudem wyszliśmy z pierwszego miejsca w grupie. Swoją przygodę w Coppa Italia Lega Pro zakończyliśmy na następnie rundzie, przegrywając z Carrarese 0:1.
W lidze też nam na początku nie szło za dobrze. Na starcie trzy porażki i od razu wylądowaliśmy na szarym końcu, tym bardziej, że sezon zaczęliśmy z jednym ujemnym punktem na koncie. W jednym z tych pierwszych meczów straciłem po raz pierwszy, w FMowych karierach, gola strzelonego bezpośrednio z rzutu rożnego. W żadnej poprzedniej części tej gry jeszcze mi się to nie przytrafiło. Następnie przyszło małe przełamanie, dwie wygrane z rzędu czyli światełko w tunelu, które okazało się pędzącym pociągiem, a nie końcem udręki. Kolejne osiem spotkań to jedna wygrana, trzy remisy i cztery porażki. W sumie sześć punktów, bilans bramkowych 8-13. To był już ten moment w którym zacząłem powoli rozglądać się za nowym miejscem pracy. Wiary w końcowy sukces nie przywróciły dwie wygrane z rzędu, a po remisie i porażce z dwoma najgorszymi zespołami w lidze, wątpliwości pojawiło się jeszcze więcej. Mimo tak fatalnej postawy, pierwszego stycznia zarząd stwierdził, że wciąż jest usatysfakcjonowany stylem w jaki prowadzę zespół.
Przed nami okienko transferowe i pozostałe 17 spotkań. Cel się nie zmienił, jest nim miejsce w czołowej ósemce na koniec sezonu. Następnym raport na koniec sezonu.
Do przeczytania!
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ