My Slovanie cz.2 „ Trudne początki ”
Depesze z Bratysławy - 13.07.2013 -17.08.2013
13 lipca wyjechaliśmy na mój 1 mecz ligowy z Żyliną. Sen z powiek spędzał mi ostatni mecz z „Fiołkami” i Ajaxem przegrane dość wysoko. Zdecydowałem że zagramy 4-2-3-1 i że będzie to nasz najlepsza taktyka na ligę. Żylina wystawiła formację 4-1-2-2-1. Cały mecz wałczyliśmy w środkowej strefie boiska aby tylko ukłuć Żylinę raz i się cofnąć. Niestety 85 minuta i dostajemy bramkę z rożnego, zostawiając całkowicie pustego obrońcę Żyliny na długim rogu. Żylina w radości a My z kolejnymi problemami, lecz w ostatniej minucie błysnął
Fort, ogrywając w polu karnym i uderzając ze spokojem w lewy róg bramki doprowadzając do remisu. Wynik
1-1, z przebiegu meczu sprawiedliwy. Podziękowałem za walkę i przypomniałem że za 4 dni gramy z Fola Esch w El. LM.
17.07 – Meczu z Fola Esch na wyjeździe przeszedł gładko, lekko i przyjemnie. Spokojne
6-0 na wyjeździe praktycznie dały nam awans do kolejnej rundy.
20.07 – Drugi mecz ligowy Slovanu pod moją wodzą , lecz debiut na stadionie Pasienky. Około 4 tysięcy widzów przyszło oglądać Slovan w akcji w meczu z Bańską Bystrzycą. Znów postawiłem na 4-2-3-1. I miałem nadzieję że chłopaki unikną głupich błędów w obronie i przy defensywnych SF. Mecz z naszą zdecydowana przewagą, niestety nie udokumentowaną zwycięstwem. Wynik
2-2 zdecydowanie nie był tym czego oczekuję.
24.07 Rewanż z Fola Esch tym razem na naszym terenie i rehabilitacja za remis z Bystrzycą. Spacerek i wygrana
7-0 przy miażdżącej przewadze naszej ekipy. W 2 rundzie dostaliśmy Dynamo Zagrzeb i wiedziałem że pomimo chęci wielu ludzi będzie ciężko awansować do 3 rundy.
27.07 – 2 ligowe mecze, 2 pkt. słabo jak na murowanego kandydata do mistrzostwa. Mecz ze Spartakiem Myjavą nam wyszedł jeśli przyjmiemy grę obronną. Wygrana
1-0. Szybka bramka ustawiła spotkanie które doprowadziliśmy do szczęśliwego końca i mogliśmy dopisać 3 punkty do naszego konta.
31.07 – 2 runda eliminacji do LM. Zagrzeb, stadion Maksimir. Na meczu około 19 tysięcy widzów, czyli liczba o której My możemy pomarzyć na naszych meczach. Co do samego spotkania, początek meczu, 4 minuta i … dzwon. Znów stracona szybko bramka, a nasi obrońcy jak dzieci we mgle, zagubione, nie poradne. Zresztą po meczu żaden z nich nie miał oceny większej niż 6.6, z samych statystyk można by uznać mecz za wyrównany, posiadanie piłki mniej więcej po połowie tyle samo strzałów. Niestety w 92 minucie kolejny dzwon i z wynikiem
2-0 wracamy do Bratysławy w kiepskich nastrojach.
03.08 – po ostatnim meczu zastanawiałem się czy moi obrońcy nie mają jakiś powiązań z Polską, a dokładniej z Fryzjerem i Wrocławiem. Szybko jednak opuściłem gniew bo widziałem że chłopaki są również podłamani. Trnawa nasz historyczny rywal, więc mobilizacja chłopaków była duża żeby po remisie z Żyliną wygrać w końcu jakieś „derby” . Sam mecz był żałosny w wykonaniu obu drużyn, 9 strzałó i tylko 4 celne to bilans obu drużyn w tym meczu. Powiedziałem chłopakom że wynik
0-0 z rywalem w takiej dyspozycji nam nie przystaje. Coraz bardziej wyczuwalna była presja mediów i zarządu na poprawę stylu gry i przede wszystkim punktów.
07.08 – Bratysława. Miejscowy Slovan walczy o awans dalej w LM. Miejscowe gazety błagały piłkarzy o wzniesienie się na wyżyny umiejętnością a kibiców o głośny doping mający przestraszyć piłkarzy Dynama. Mnie do śmiechu nie było jako manadżerowi, gdyż nie wygraliśmy od 3 meczy, w dodatku w meczu z Trnawą;
Rzeźniczak dostał urazu i nie mógł zagrać. Na środku zastąpił go
Bouma. Niesamowicie zawalił nam mecz Vrablec, przez którego
Halilovic strzelił nam gola w 7 minucie. Po raz kolejny zostawiając długi słupek odkryty. Przegrywając 3-0 w dwumeczu ruszyliśmy do ataku co zaprocentowało bramka
Vittka. Do końca meczu wynik nie uległ zmianie i zostało na
1-1, pomimo 7 strzałów celnych. Szwankuje skuteczność mojego zespołu, co jest kolejnym już problemem w tym sezonie.
10.08 - Przegraliśmy eliminacje z Dynamem co dla prasy było wystarczajacym powodem, żeby zrobić ze mnie kozła ofiarnego. Dołączyli do nich byli piłkarze których sprzedałęm mówiąc że Slovan gra słabo a winę ponosi jak zawsze menadżer. Jedynie
Halenar nie poddał się trendom i mówił że spokojnie powinni podchodzić do sprawy. Mecz z Nitrą miał być odskocznią dla prasy od dwumeczu z Dinanem i pozwolić na chwycenie wszystkim dużego łyku powietrza. Sam mecz po raz kolejny jak to juz w lidze bywa z naszą przewagą w posiadaniu piłki, i mniej więcej po równej ilosci strzałów z obu stron. Niestety celniej strzelali gracze Nitry, odrabiając dwu bramkąwą strata dodatkowo strzelajac 3 gola w 89 minucie. Znów nawalił jeden z obrońców, młody talent
Ninaj ... Po meczu byłem wściekły na piłkarzy, sugerując że powinni jawnie mediom powiedzieć o sprzedaniu meczu. Niestety każdy z nich zgrywał debila. Wynik
2-3 a w kuluarach coraz częściej mówi się o wizycie na dywaniku...
17.08 - Spadająca frekwencja, spadające morale i mecz z Rużomberkiem. Cały tydzień piłkarze ćwiczyli grę w ataku żeby nie powtórzyć sytuacji z meczu eliminacyjnego z Dynamem. Ten mecz miał być moim meczem "o wszystko" w Bratysławie. Wszystko zaczeło się od gola
Vittka w 36 minucie lecz nasi piłkarze znowu pokazali jak bardzo nie potrafią utrzymać nerwów na wodzy. 47 minuta i
Rzeźniczak wylatuje z boiska za głupi, nie potrzebny faul. Rużomberk odrabił straty z nawiązką, lecz
Sisic dał nam bramkę na remis.
2-2 był złym wynikiem, nie dla chłopaków tylko dla Mnie. Wyjście z szatni i wściekłe zaproszenie Prezesa na posiedzenie zarządu ...
Dzieki że dotrwaliście do końca. Część 3 wkrótce.
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ