Skąd się wziąłem ?
Skąd ja, Jose Felix Gonzalez de Margarejo, u licha znalazłem się na Białorusi ? Jest to przedziwna, lecz rodzinna historia kultywowana z szacunkiem, choć inni mogli wytykać mi pochodzenie. Otóż mój dziadek, człowiek konserwatywny, nienawidzący "czerwonej zarazy" - jak zwał komunizm, był ochotnikiem w Błękitnej Dywizji - oddziale hiszpańskich żołnierzy, którzy wsparli hitlerowskie Niemcy podczas ataku na ZSRR w 1941. Jego losy to świetny materiał na dłuższą opowieść, lecz w skrócie: wszyscy wiemy jak skończyła się wojna. III Rzesza poniosła porażkę, a mój dziadek był ścigany przez NKWD. Schronienie znalazł na Białorusi. Tam założył rodzinę. Dbał o kultywowanie asturyjskich tradycji (rodzina pochodzi z Asturii).
Wpoił mi miłość do piłki nożnej i bardzo angażował się w różne lokalne rozgrywki. I oto nagle, pewnego dnia oświadczył mi: Szykuj się, będziesz nowym trenerem Horodzieju. W głębi duszy zawsze marzyłem o prowadzeniu jakiejś drużyny, lecz zdrowy rozsądek brał górę i kazał mi się sprzeciwić.
Nie na wiele mi się zdał ten opór. Nie miałem szans, bo gdy dziadek coś sobie postanowił, to realizował to bez względu na nic. Była to cenna umiejętność, niezależnie od czasów.
Prezes Horodzieju, Mikhail Kristalovich, na powitanie dał mi kredyt zaufania. Jego minimalne wymagania to pozycja gdzieś w środku tabeli Białoruskiej 1. Ligi.
Porozmawiałem z członkami sztabu szkoleniowego, wcześniej znajomymi, teraz podwładnymi. Dali mi pewne porady, w mej opinii złamanego grosza nie warte. Dlatego postępowałem po swojemu. Trzeba było przeprowadzić ostrą selekcję zawodników.
Skład
Bezwzględnie gwiazdą zespołu był Anton Bubnov. Klasyczny rozgrywający, preferujący grę z przodu. Może grać na środku pomocy, za napastnikiem lub na lewym skrzydle. Wielką niespodziewaną był Alexey Rudenok. Jeden z lepszych fizycznie zawodników, lecz słaby psychicznie, łatwo się spalał i popadał w konflikty.
Największym kłopotem było znalezienie klasowego bramkarza. Niestety, szukałem intensywnie i nie udało się. Posiadam jedynie dwóch przeciętnych i jednego fatalnego. Są to: Denis Parechin, Anton Kovalevskiy i Sergey Turanok. Ten trzeci znalazł się w kadrze tylko dlatego, że prezes wybłagał dla niego miejsce. Przystałem na to bez walki. Nie potrzebowałem waśni na starcie mej kariery w Horodzieju, a poza tym nie było lepszego kandydata.
O obronę się nie martwię. Na bokach, rządzić mają: Nikolay Osipovich i Igor Maltsev. Ich zmiennikami, byli Siarhey Kovalchuk i Dmitriy Aliseyko. Niby byli gorsi ale różnice były niewielkie i w razie kontuzji któregoś z bocznych defensorów nie było się czego obawiać.
Środek defensywy to działka duetu: Yuriy Ryzhko i Eduard Zhevnerov. Obydwu pozyskałem przed sezonem i z ich umiejętności jestem usatysfakcjonowany. Bardzo dobrym zmiennikiem jest dla nich Valeriy Tarasenko, który w mej opinii może z nimi równorzędnie rywalizować o miejsce na tej pozycji. Gdzieś w dalekiej alternatywie był Sergey Usenya. Jednak musiała by nas dotknąć prawdziwa plaga kontuzji by znalazł on miejsce choćby na ławce, gdyż dużo lepiej radzą sobie na środku niektórzy boczni obrońcy.
Na defensywnej pomocy widzę tylko jedno miejsce i odkąd przybyłem, zaufałem Andreyovi Misyukovi. Ma on dwóch solidnych zastępców, którzy mogą go zastąpić w razie pauzowania za kartki.
Duet środkowych pomocników odpowiadających za rozgrywanie piłki to: Anton Bubnov i Oleg Strakhonovich. Pierwszy z nich jest dużo bardziej waleczny choć piłkę także potrafi rozgrywać. Drugi z nich mało angażuje się w pracę zespołu, często gra samolubnie, jednak najlepiej z całej gra z pierwszej piłki. Mam jeszcze w odwodzie Dmitryja Lebedeva, Alexeya Martynetsa i Alexandra Afonasenkę. Nie są ta gracze źli, niemniej jednak czegoś im brakuje by zagościć w pierwszym składzie.
Skrzydła stanowią dla mnie spory orzech do zgryzienia. Niby Dzianis Sascheka to bardzo dobry zawodnik a Dmitriy Makar mu ustępuje tylko w kwestii atrybutów technicznych, to mam wątpliwości czy ten duet udźwignie ciężar wspierania osamotnionego napastnika. Nie mam zbytnio kim ich zmieniać. Na lewym skrzydle zagrać może wspomniany wyżej Afonasenko lub Bubnov. Jest także Ruslan Shukelovich, jeden z niewielu zawodników, którzy nie przybyli w skutek kadrowej rewolucji, a są pozostałością po poprzednim szkoleniowcu.
Doszliśmy do pozycji napastnika. Tu mam prawdziwą zagwozdkę. Bo wszyscy wokół mnie wskazują na Pavla Ryzevskiego, a ja stawiam na Alexeya Rudenoka. Jest jeszcze pewien młodzieniec wypożyczony z Szachtiora Salihorsk, lecz on się nie liczy w tej rywalizacji.
Podsumowując:
Przybyli: Anton Kovalevskiy, Yuriy Ryzhko, Siarhey Kovalchuk, Oleg Strakhonovich, Denis Parechin (kupiony z Torpedo Żodzino za 6 tys. euro), Alieksandra Afonasenkę, Dmitryia Aliseykę (pozyskany z Dynama Mińsk za 110 tys. euro), Alexey Petrov (wypożyczony z Szachtiora Solihorsk) i Pavel Ryzevski.
Odeszli: Roman Garkusha, Vladimir Sorochinskiy i Igor Karpovich (Bate Borysów za 50 tys euro).
Gwoli ścisłości dodam jeszcze, że testowałem trzech zawodników. Byli to: Andrey Zarovskiy, Igor Kviatkovskiy i Evgeny Linev. Nie znaleźli oni uznania w mych oczach i nie zakontraktowałem ich.
Sparingi
Przebiegły one zaskakująco dobrze. Podzieliłem okres przygotowawczy na dwie fazy. W pierwszej, mieliśmy zmierzyć się z bardziej utytułowanymi zespołami od nas. Naszymi rywalami były drużyny: Dynama Mińsk, Szachtiora Salihorsk, FK Homel i RUOR. Wynik: Dwa zwycięstwa i dwie porażki. Ja byłem zadowolony. Z Dynamem Mińsk była zażarta walka i skończyło się na 2:3. Dwukrotnie trafił Martynets, dając do zrozumienia, że nie powinienem się go pozbywać. Z wicemistzami kraju przegraliśmy ledwo 0:1. Mecz był nieciekawy, padło ledwo 12 strzałów razem z obu stron.
Dalej dwa zwycięstwa. 1:0 z Homelem. Zwycięskie trafienie
Rudenoka, który chciał potwierdzić swe aspiracje do grona pierwszego napastnika. Mecz z RUOR-em to już teatr jednego aktora. W roli głównej:
Alexey Rudenok, autor dwóch trafień. Były to, jak się okazało, jedyne bramki w tym spotkaniu i mogliśmy się cieszyć ze zwycięstwa.
Tak minął koniec lutego i cały marzec. Do rozpoczęcia rogrywek pozostały trzy tygodnie. Nie chciałem by zespół zatracił formę więc zorganizowałem dwa turnieje towarzyskie. W pierwszym z nich, powstrzymał nas jedynie
Granit - ligowy rywal. Mecz skończył się 0:0. Dwa kolejne mecze padły naszym łupem więc w turnieju zwyciężyliśmy. Drugie rozgrywki miały na celu podbudowanie morale, toteż zaprosiłem ekipy szerzej nieznane tj.: Biełoruskalij, Chimik Grodno i Polesie. Trzy gładkie zwycięstwa i bilans 11-0 wprowadziło nas w doskonały nastrój przed pierwszym ligowym starciem z zespołem
Smorgonie.
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Za krótkie, za długie ?
Jeśli masz jakieś uwagi w kwestii merytorycznej lub technicznej opisz to w kometarzu, a ja rozważę zmianę tego gdyż jestem tylko nowicjuszem w tej dziedzinie. Wolę twój komentarz niż ciche sarkanie, że "nowicjusz się zabrał za robienie czegoś czego nie potrafi".
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ