Ponad pół roku temu ukazała się ostatnia część zmagań naszych wirtualnych piłkarzy z czterech krajów, więc nadszedł najwyższy czas na dokończenie tej historii. Niestety – save padł, ale na szczęście stało się to tuż po symulacji Mistrzostw Europy w 2024, w których to zagrały ekipy Andory, San Marino i Malty. Piłkarze Wysp Owczych tuż przed rozpoczęciem EURO zajmowali w rankingu FIFA 115 miejsce, zdecydowanie wyżej znajdowali się nasi finaliści – San Marino na 30 miejscu, na 17 plasowała się Andora a 3 lokaty wyżej sklasyfikowana została Malta. Tak więc ten mały, wyspiarski kraj był na ten moment 11 siłą na starym kontynencie.
SAN MARINO:
San Marino trafiło do grupy E wraz ze swoim eliminacyjnym rywalem, czyli Czechami (którzy zajmowali 31 miejsce w rankingu FIFA) a także w faworytami grupy: Portugalią (13) i Holandią (10). Na EURO powołani zostali wszyscy nasi wirtualni piłkarze oraz nowa gwiazda zespołu: Terenzi – lewy obrońca FC Barcelony, który wolał zagrać dla kraju swojego urodzenia, mimo posiadania zarówno paszportu włoskiego i hiszpańskiego. W pierwszym spotkaniu przeciwko Czechom selekcjoner wystawił wszystkich naszych graczy z wyjątkiem Beltramo, który nadal nie pasował do koncepcji trenera. Lewy skrzydłowy Bayernu Gorgonzolla wystawiony został na szpicy, zaś snajper Balbinero pełnił rolę rozrywającego.
Mecz był bardzo jednostronny, dominował zespół stałych, turniejowych bywalców. Tuż przed przerwą Vaclav Cerny pokonał Norberto Vellapalle, a w 81 minucie wyczyn ten powtórzył Martin Krivanek. Tuż przed końcem spotkania Rei Pachino został ukarany czerwoną kartką, tak więc wyeliminował się z udziału w następnym starciu. Warto też zanotować fakt, iż Beltramo wszedł na boisko dopiero w 89 minucie. Mecz zakończył się porażką 2:0, tak więc San Marino by myśleć o wyjściu z grupy muszą zdobyć punkty przeciwko Portugalczykom lub Holendrom…
Czechy – San Marino
Cristiano Ronaldo już na emeryturze, lecz mimo wszystko Portugalia była nadal czołową drużyną w Europie. Dodatkowo tuż przed meczem na treningu kontuzji doznał obrońca Capello, tak więc doszło do kilku roszad w składzie. Lucassino przesunięty został do obrony, a najlepszy snajper drużyny – Gorgonzola zagrał na środku pomocy – prawdopodobnie po raz pierwszy w swej karierze. Jego partnerem został gracz z ligi San Marino – doświadczony Tosi a miejsce w ataku zajął rezerwowy gracz z Serie C – Berti. Jak mogło się to skończyć?
Co ciekawe, było to bardziej wyrównane spotkanie niż te, sprzed kilku dni. Gracze San Marino zanotowali w tym meczu aż 12 strzałów (tylko dwa celne), co było dwukrotnie lepszym osiągnięciem od potyczki z Czechami. Niestety, stracili również więcej bramek, lecz pierwszą dopiero w 57 minucie za sprawą strzału Bruno Fernandesa. Tuż po tej bramce nastąpiła wyraźna szarża Sanmartyńczyków, która jednak nie zaowocowała trafieniem. Wyraźnie zmęczeni piłkarze zaczynali popełniać masowo błędy i w 85 minucie Sqteroni trafił do własnej bramki a w 89 minucie po szybkiej kontrze Andre Silva ustalił wynik spotkania. Tym razem Rafaello Beltramo wszedł na boisko w 58 minucie, lecz w żaden sposób nie był w stanie odwrócić losów spotkania. Porażka 0:3 praktycznie już wyeliminowała debiutantów z tej imprezy, no bo jak tutaj wygrać wysoko z Holendrami?
San Marino – Portugalia
W meczu przeciwko Oranje mógł zagrać Pachino, który pauzował za czerwoną kartkę zdobytą w meczu z Czechami. Spowodowało to, że na ławkę rezerwowych wrócił Tosi. Gorgonzola powrócił na szpicę, tak więc zwolniło się miejsce na środku pomocy – kto je zajął – Beltramo! Dopiero w ostatnim meczu selekcjoner kadry zaufał pomocnikowi zbierającemu świetne noty w Anglii i posadził na ławkę graczy z krajowej ligi.
Mecz o honor rozpoczął się dosyć sensacyjnie. W 22 minucie w jedenastce rywala padł Sqteroni i sędzia podyktował jedenastkę. Historycznej szansy na zdobycie pierwszej bramki dla San Marino na wielkiej, międzynarodowej imprezie podjął się Balbinero i przeszedł do historii – Ciliessen był bezradny i San Marino objęło w tym meczu prowadzenie, którego nie oddawali aż do 56 minuty. Wtedy bowiem geniuszem błysnął Amrani i wyrównał wynik. Gdy wydawało się już, że padnie remis, po raz kolejny obrońców San Marino przechytrzył młody snajper Ajaxu i mecz zakończył się trzecią porażką w turnieju.
San Marino – Holandia
San Marino z trzema porażkami i zaledwie jedną strzeloną bramką okazała się najgorszą drużyna turnieju, wraz z Albanią, która zanotowała takie same rezultaty w grupie z Anglią, Austrią i Niemcami.
MALTA:
Najwyżej sklasyfikowana drużyna, która dodatkowo awansowała jako pierwsza na Mistrzostwa, powinna poradzić sobie znacznie lepiej od San Marino. Malta trafiła na gospodarzy imprezy – Hiszpanów (19 w rankingu), Szkocję (20) oraz Chorwację (28), była więc przed turniejem najwyżej sklasyfikowaną ekipą w grupie, lecz nie koniecznie była uznawana za faworytów. Tuż przed EURO okazało się, iż podstawowy prawy obrońca – Mirko Brudini musi pauzować przez 4 miesiące i EURO obejrzy w telewizji.
W pierwszym starciu Maltańczycy podejmowali Szkotów i wybiegli w klasycznej formacji 4-4-2. Miejsce kontuzjowanego obrońcy FC Kopenhagi zajął Sam Magri.
Mecz nie mógł się zacząć lepiej dla debiutujących na imprezie reprezentantów Malty – już w 2 minucie premierową bramkę na wielkiej imprezie zdobył Jacopo Patata. Radość wyspiarzy nie trwała jednak długo – w 8 minucie wyrównał Mowatt, a tuż przed przerwą na prowadzenie Szkotów wyprowadził Muirhead. Podopieczni Olivera Spiteriego jednak się nie poddawali i w 84 minucie niezawodny Damien Lukke zagwarantował swoim kolegom jeden, cenny punkt. Chociaż Szkocja oddała ponad dwa razy więcej strzałów na bramkę (19:8) ich celność pozostawiała wiele do życzenia (6:7).
Szkocja – Malta
Malta do starcia z Chorwacją przystąpiła w niezmienionym składzie, a to co stało się w Madrycie na lata zostanie zapamiętane na tej małej wyspie.
Kto by się spodziewał, iż taka drużyna może ograć Chorwację 4:0!? Po raz kolejny to rywale oddali dwukrotnie więcej strzałów (10:21) ale to maltańczycy mieli więcej tych celnych (6:5). Nie ilość a jakość się bowiem liczy. Do historycznego rezultatu doprowadzili Mimli (18 i 23 minuta), Pippo (39 minuta) oraz Lukke (64 minuta). Czy Hiszpania ma się czegoś obawiać?
Malta – Chorwacja
Nie. Tym razem Malta musiała uznać wyższość rywali. Gospodarze pewnie pokonali swych rywali 3:0 po trafieniach dwóch panów z Realu Madryt o nazwisku Gonzalez (2x Ivan oraz Xavi).
Hiszpania - Malta
Mimo to Malta wyszła z grupy z drugiego miejsca i czekała już na swojego rywala w fazie pucharowej.
ANDORA:
Gdy Malta mogła powiedzieć o szczęśliwym losowaniu, ich koledzy z Andory z kolei trafili do grupy śmierci. Jak inaczej opisać skojarzenie Andorczyków z Francją (2 w rankingu FIFA), Włochami (9 miejsce), oraz Turcją (28 miejsce)?
Pierwszym rywalem byli najniżej sklasyfikowani w grupie Turcy.
Andora wystąpiła w swoim nominalnym ustawieniu, czyli 4-4-2. Było to bardzo wyrównane spotkanie, o czym najlepiej świadczą statystyki. W tej najważniejszej ze statystyk również padł remis – 1:1. Na trafienie z 58 minuty Bagciego odpowiedział Zachorroni. Kolejne mecze jednak miały być cięższe…
Andora – Turcja
Na spotkanie przeciwko Francuzom selekcjoner postanowił dokonać kilku roszad taktycznych, Przede wszystkim zrezygnował ze skrzydłowych na rzecz defensywnych pomocników. Tak więc niezastąpiony do tej pory Trolsoni wylądował na ławce, a jego miejsce zajął Tajeda (szarak), a Puto Garcia zagrał obok niego.
Mecz rozpoczął się sensacyjnie, gdyż Baches strzelił bramkę faworytom do końcowego zwycięstwa! Nie minęło jednak 60 sekund i Anthony Martial wyrównał wynik. Na kolejną bramkę musieliśmy czekać aż do 82 minuty, wtedy bowiem jedenastkę wykorzystał Zachirroni! Gdy zapowiadało się na wielką sensację, w doliczonym czasie gry zabójczą kontrę wyprowadzili Trójkolorowi i Ntcham uratował honor Les Bleus. Warto też dodać, iż Trolsoni wszedł na boisko w 56 minucie. Wynik 2:2 na pewno rewelacyjny, daje on jednak tylko jeden punkt przed meczem z równie silnymi Włochami.
Francja – Andora
Po tak udanym meczu selekcjoner nie chciał dokonywać żadnych roszad i po raz kolejny Trolsoni rozpoczął mecz na ławce. Sytuacja przed spotkaniem była następująca – Andora musiała wygrać to spotkanie, gdyż zajmowała trzecie miejsce tracąc punkt do Włoch (gdyż oni wygrali swoje starcie z Turcją, ulegać jednak Francuzom). Francuzi byli pewni awansu, a Turcja miała jedynie matematyczne szanse na wyjście z grupy. Jak zakończyła się ta potyczka? Iście FMowo. Każdy z nas miał taki mecz, w którym jedna drużyna atakowała przez całe spotkanie i mimo to przegrała, to samo musiał przeżyć wirtualny selekcjoner Włochów. Wynik 4:1 zupełnie nie oddawał tego, co wydarzyło się w tym meczu. Było to najsłabsze 90 minut Andory, mimo to zdobyli aż 4 bramki (Zachirroni i Baches x2). Wszystkie celne strzały Andory wylądowały w bramce strzeżonej przez Scuffeta, zaś 20 prób Italii (6 celnych) zaowocowało jedynie honorowym trafieniem Valentiniego. W spotkaniu Maltańczyków z Chorwatami można było zauważyć podobną przewagę w strzałach na bramkę, lecz wyspiarze mieli wyższe posiadanie piłki. Tutaj natomiast Andorczycy utrzymywali się przy piłce zaledwie przez 39% czasu.
Andora - Włochy
Andora z 5 punktami zajmuje więc drugie miejsce i dołącza do Malty i pozostałych 14 drużyn do fazy pucharowej, zaś Włosi jadą już do domu!
FAZA PUCHAROWA:
Najciekawszym spotkaniem tej fazy wydawało się starcie Niemców z Belgią, lecz nasze oczy zwrócone były oczywiście bezpośrednią potyczką Andory i Malty. To oznaczało, że jedna z naszych drużyn znajdzie się w najlepszej ósemce turnieju!
Kto był więc faworytem? Minimalnie większe szanse dawane były Andorze, pomimo absencji Trolsoniego. Niespodziewanie zdobywca bramki przeciwko Szkotom – Patata rozpoczął mecz na ławce rezerwowych.
Andorczycy nastawili się na szybkie kontry i tym samym zmusili Maltę do powolnego i ostrożnego konstruowania akcji. Ponownie utrzymywali się znacznie krócej przy piłce, lecz stwarzali sobie więcej sytuacji od rywali. Bohaterem tego starcia został napastnik Sevilli – Baches, który dwukrotnie pokonał bramkę strzeżoną przez Lorama. Andora wylądowała w ćwierćfinale a Malta – rzecz jasna - wraca do domu z największym sukcesem w historii.
Andora – Malta
ĆWIERĆFINAŁ:
Anglicy pokonali Bułgarów w takim samym stosunku co Andora Maltańczyków, tak więc te ekipy zmierzyły się na Nuevo Mestalla w walce o półfinał. Delle Alli, Sterling i Kane kontra Baches, Zachirroni i Bini. Czytając to zapewne macie przed oczami konfrontację Dawida z Goliatem, lecz pragnę tylko przypomnieć barwy klubowe ofensywnego trio z Andory. Baches od kilku sezonów podstawowy snajper Sevilli, Bini od dwóch lat kluczowy piłkarz Czerwonych Diabłów a Zachirroni trzy dni przed tym spotkaniem za rekordowe 56 milionów euro został kupiony do Arsenalu, stając się najdroższym Kanonierem w historii (wyprzedzając o 6 milionów Oezila).
Styl gry drużyny naszych podopiecznych rzecz jasna się nie zmienił. Oddawali pole gry, czekali na to co zrobi rywal a potem próbowali błyskawicznie oddać piłkę do któregoś z ofensywnych piłkarzy i liczyć na ich diabelską skuteczność. W 19 minucie jedna z nielicznych okazji dała prowadzenia Andorze, a kolejną bramkę dla swojego kraju zdobył Zachirroni. W 73 minucie wyrównał Bevans i doczekaliśmy się dogrywki. W doliczonych 30 minutach ponownie zaobserwowaliśmy dwie bramki. Tym razem na prowadzenie swoja ekipę wyprowadził Barkley (98 minuta) lecz po ośmiu minutach z jedenastu metrów Zachirroni pokonał kolejny raz Harrisa. Tak więc mamy konkurs rzutów karnych po kolejnym meczu, w którym Andora oddaje znacznie mniej strzałów na bramkę od rywala (5:13).
- Cook – GOL 0:1
- Zachirroni – GOL 1:1
- Alli – GOL 1:2
- Rocamora – GOL 2:2
- Shaw – GOL 2:3
- Bini – Pudło 2:3
- Bevans (jeżeli strzeli to Anglia wygrywa) – Pudło 2:3
- Boomini – GOL 3:3
- Barkley – Pudło 3:3
- Puto Garcia (jeżeli strzeli to Andora wygrywa) – Pudło
- Sterling – Pudło 3:3
- Jimenez-Fernandez (jeżeli strzeli to Andora wygrywa) – GOOOOOOOOOL 4:3, Andora w półfinale!
Po odprawieniu Turcji, Włochów, Malty i Anglii Andora melduje się w najlepszej czwórce turnieju.
Andora - Anglia
PÓŁFINAŁ:
Rywalem dzielnych Andorczyków okazał się pogromca San Marino – reprezentacja Holandii. W drugiej rundzie najpierw po dogrywce pokonali Szwedów by w ćwierćfinale wyeliminować Niemców. W przeciwieństwie do starcia z Anglikami selekcjoner postanowił dokonać jednej zmiany – zmęczonego Puto Garcię zmienił Bolson Trolsoni.
Nie zmieniło to znanego już scenariuszu spotkań Andory – obrona, obrona, przechwyt, laga do przodu i farciarska bramka. Andora już jechała na oparach absurdalnego fartu w tej symulacji, mimo wszystko w tym meczu zapowiadało się na podobny rozwój sytuacji. Po 23 minucie Andora wygrywała 2:0 po kolejnych dwóch trafieniach fenomenalnego Zachirroniego! W tym meczu Andora nie oddała już z gry celnego strzału (wszystkich w meczu 11), zaś Holandia zanotowała w całym spotkaniu aż 26 prób pokonania Badu, z czego 8 celnych. Ile z nich potrafiło zaskoczyć podstawowego bramkarza Werderu? 2. Obie bramki zdobył Amrani, który wcześniej dublet zanotował przeciwko Sanmartyńczykom. To oznaczało, iż w tym spotkaniu ponownie padł remis i mecz rozstrzygną karne!
Trolsoni, Depay, Zachirroni, Amrani, Bini, Ramsellar, Borrega, Riedewald, Puto Garcia, Ter Avest i Jimenez-Fernandez się nie mylą – 6:5. Jedynie Van de Beek nie potrafił zamienić jedenastki na gola i to ANDORA ZAGRA W FINALE EURO 2024!
Andora - Holandia
FINAŁ:
Przed finałem okazało się, iż Boomini zdobywając żółtą kartkę w meczu przeciwko Oranje nie będzie mógł zagrać w najważniejszym meczu swojego życia. Kto był rywalem niespodziewanego finalisty? Pogromcy Szwajcarii (3:2), Austrii (2:0) i Hiszpanii (1:0) a także rywale grupowi… Andory – FRANCJA. Przypomnijmy – w grupie padł remis 2:2. Wtedy jednak do gry nie byli zdolni Kurzawa, Pogba i Griezmann.
Starcie dwóch niepokonanych drużyn w turnieju, mimo wszystko faworytem byli Trójkolorowi, ale za takich uważano w tej symulacji również Włochy, Anglię i Holandię. Do czterech razy sztuka?
NIE.
Tak wiem, jestem prawdziwym mistrzem dramaturgii, ale tak samo dramatyczny był ten finałowy mecz. Standardowo Badu bronił wszystko jak w transie (tym razem Francuzi oddali 28 strzałów i 10 celnych) i powinien wyjąć kilka razy piłkę z siatki, ale trafienie na wagę Mistrzostwa Europy zanotował Corchia kopiując bramkę Angelosa Charisteasa w finale EURO 2004.
Andora została więc wicemistrzem Starego Kontynentu. SZOK? NIEDOWIEŻANIE? Tak! Wszystko dzięki wirtualnym narodzinom złotego, andorskiego pokolenia.
Spójrzmy jeszcze na jedenastkę turnieju – najlepszym bramkarzem imprezy nie mógł zostać nikt inny jak Andreas Badu, który obronił w tym turnieju 41 strzałów! Nie mogło również zabraknąć najlepszego duetu snajperów – Bachesa (5 bramek) i Zachirroniego (8 bramek – król strzelców). Obok wicemistrzów Europy w tej drużynie znalazło się miejsce również dla takich graczy jak Koke, Nunnely czy też mistrzów Comana, Ntchama i zdobywcy złotego trafienia Corchii.
Czas na małe podsumowanie projektu.
- Co spowodowało sukces Andory?
Najłatwiejszą odpowiedzią mogłoby być szczęście, lecz spójrzmy na to trochę głębiej. W zespole nie było słabych punktów, każdy z zawodników zanotował znaczący postęp w porównaniu do stanu początkowego. Bramkarz Badu był najlepszym z czterech goalkeeperów wygenerowanych z naszych wonderkidów. Od 3 lat regularnie bronił w Werderze Brema (93 spotkania) i dzięki czemu mógł się przyzwoicie rozwinąć. W obronie grali Boomini i Diaz regularnie grający w Premier League, Richelieu z Bundesligi i filar FC Barcelony Jimenez-Fernandez. W środku pomocy obok Cironeza z Seria A grała gwiazda Man Utd – Bini. Na skrzydłach szaleli Puto i Trolsoni, którzy we wczesnym wieku trafili do AS Romy i tam bardzo szybko zdobyli potrzebne im umiejętności. Puto powędrował do Crystal Palace w celu regularnego występowania a Bolson wywalczył miejsce w składzie zespołu z Rzymu. W ataku Andora posiadała dwóch super-strzelców – Bachesa (FC Sevilla, 112 spotkań i 47 bramek, dla kadry 45 trafień) oraz Zachirroniego, który od przyszłego sezonu miał zdobywać trofea z Arsenalem.
- Dlaczego Wyspy Owcze grały zdecydowanie słabiej od innych zespołów?
Teoretycznie Faroerzy powinni spisywać się najlepiej. Tuż przed symulacją byli najlepszą z wybranych ekip i posiadali najsilniejszych zmienników – wręcz posiadali jakichkolwiek zmienników. Andorczycy na EURO pojechali z 11 szarakami, San Marino z jednym graczem spoza ligi krajowej (oprócz naszych graczy rzecz jasna) a Malta z 4 graczami nie grającymi na co dzień na Malcie. Inną kwestią jest również to, jakie zainteresowanie budzili nasi gracze tuż po debiucie w lidze – wielu Maltańczyków oraz Sanmartyńczyków było obserwowanych przez włoskie kluby, a Andorczycy przez hiszpańskie – nasi młodzi Faroerzy głównie obserwowani byli przez kluby skandynawskie i najpóźniej wyjeżdżali za granicę. Nawet największa gwiazda Faroerów – Marcinsson spędził 2 lata w B36 zanim trafił do Sociedad. 4 sezony w kraju spędzili Radosson i Amundsen a po 3 lata Svensson, Ogresson, Również kluby, które kontraktowały tych graczy ciężko zaliczyć do grona europejskich potentatów: (Panathoikos, Jagiellonia, AZ Alkmaar, Osijek, Sogndal, Toronto, Rosenborg).
- Czy pojawienie się wybitnie zdolnych rodaków powoduje napływ zdolnej młodzieży w kraju?
Czegoś takiego w tej symulacji praktycznie nie zaobserwowałem, ale oczywiście mamy tutaj przykład Terrenziego, który będąc już podstawowym graczem FC Barcelony zdecydował się grać dla San Marino a nie dla Włoch lub Hiszpanii, gdzie spokojnie mógłby być tam pierwszym lub drugim wyborem w kadrze. Urodził się w Serravalle i od początku miał zadeklarowaną chęć grania dla tego kraju, mimo iż nie chciał grać w młodzieżówce kraju. Niestety żaden inny regen z tych krajów nie był nawet w 1/10 tak uzdolniony jak jego koledzy ze „Złotego Pokolenia”. Młodzieżówki tych krajów miały problemy z pokonaniem takich piłkarskich potęg jak Gibraltar czy Kazachstan.
- Czy pojawienie się wybitnie zdolnych rodaków powoduje zatrudnienie relatywnie lepszego szkoleniowca kadry?
Nie. Reprezentację Andory do największych sukcesów poprowadził gościu, który w swej karierze nie zdołał nawet wygrać ligi Andorskiej. Reprezentację San Marino przejął wicemistrz ligi San Marino, który był odrobinę lepszy od swego poprzednika, zaś Faroerów przejął po swoim poprzedniku jakiś kompletny patałach.
Na zakończenie małe podsumowanie statystyczne (byłoby obszerniejsze, gdybym miał sprawnego save’a). Stan na dzień po finale EURO 2024
Najwięcej występów w kadrze:
Andora: Puto Rodriguez Garcia – 74
Malta: Bartolini Catanacio – 68
San Marino: Luca Sqteroni – 66
Wyspy Owcze: Bjorn Marcinsson – 61
Najmniej występów w kadrze:
Wyspy Owcze: Roald Amundsen – 19
Malta: Michael De Ghalliem – 34
San Marino: Rafaello Beltramo oraz Luca Lucassino – 54
Andora: Andreas Badu – 61
Najwięcej bramek w kadrze:
Andora: Mathieu Baches – 45
Malta – Damien Lukke – 27
Wyspy Owcze – Bjorn Marcinsson – 20
San Marino – Mozarella Gorgonzola – 19
Najwyższa kwota zapłacona za gracza:
Andora: Pierro Zachino Zachirroni – 56 mln Euro (Stoke – Arsenal)
Malta: Fillippo Pippo – 50 mln Euro (Freiburg – Juventus)
Wyspy Owcze: Bjorn Marcinsson – 18,75 mln Euro (Real Sociedad – FC Porto)
San Marino: Rafaello Beltramo – 5,75 mln Euro (Brighton – West Bromwich)
Najwięcej rozegranych spotkań ligowych:
Wyspy Owcze: Bjorn Marcinsson – 285 (Br. 98, As. 29, Z.M. 8, Śr. O. 6,86)
Malta: Fillippo Pippo – 268 (Br. 61, As. 41, Z.M. 11, Śr. O. 7,08)
Andora: Mathieu Baches – 249 (Br. 119, As. 33, Z.M. 26, Śr. O. 7,31)
San Marino: Mozarella Gorgonzola – 238 (Br. 67, As.28, Z.M. 11, Śr. O. 6,94)
Najwyższe CA:
Malta: Fillippo Pippo – 187
Andora – Pierro Zachino Zachirroni – 174
Wyspy Owcze – Bjorn Marcinsson – 160
San Marino – Mozarella Gorgonzola – 156
Najniższe CA:
San Marino – Gianluca Brazzini – 120
Wyspy Owcze – Roald Amundsen – 123
Malta – Jacopo Patata – 124
Andora – Adrian Cironez – 136
Zwycięzcy Ligi Mistrzów:
Bjorn Marcinsson – FC Porto (2023-2024)
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ