Do kolejnego sezonu podchodzimy jak faworyt do Mistrzostwa oraz Pucharu Polski. Naszą ambicją jest też powalczyć w fazie grupowej LM, bo przed rokiem zdobyliśmy tylko 1 pkt. Aby zrealizować te cele ruszyliśmy na polowanie transferowe. Z krakowskiej Wisły, która spadła w poprzednim sezonie z ekstraklasy wyciągamy 2 młodych obiecujących zawodników - Kacper Laskos (wypożyczony później do Górnika Łęczna) oraz Michał Banik. Ponad to warto odnotować przyjście Bartosza Bereszyńskiego oraz Terry Osei-Berkoe. Z klubem pożegnało się wielu wiecznie wypożyczanych, młodych, zdolnych perspektywicznych, którzy mają się ogrywać gdzie indziej i czekać na szansę. Jak widać kilku się nie doczekało (m.in. Jakub Wrąbel, Łukasz Wiech czy Adrian Łyszczarz). Na początek sezonu (już chyba tradycyjnie) przegrywamy mecz o Superpuchar.
Do fazy grupowej LM mieliśmy ścieżkę dość prostą - Budocnost (5-0 w dwumeczu), APOEL (4-0) oraz Crvena Zvezda (3-1). Obgryzając paznokcie czekaliśmy na losowanie fazy grupowej. I bach! O to są, nasi rywale - Arsenal, PSG i Ajax. Ekran telewizora w naszym klubowym biurze nie wytrzymał gdy dostał pilotem. Dodatkowo 3 miesięcznej kontuzji nabawił się podstawowy lewy obrońca- Jon Aurtenetxe. Korzystając (wydawało by się) z okazji ściągamy z wolnego transferu byłą gwiazdę Termaliki - Guliherme. Okazało się to dużą porażką transferową. Mimo fajnych atrybutów zawodnik zupełnie się nie sprawdził i już zimą wypchnęliśmy go z klubu w dużej promocji.
Początek w LM mieliśmy wspaniały - szczęśliwy remis we Wrocławiu z PSG (1-1) oraz wygrana w ostatniej minucie z Ajaxem (2-0; 2 gole w 90 minucie). Później przyszły porażki z Arsenalem (0-1 oraz 3-4; w tym drugim meczu goniliśmy z wyniku 0-4) oraz w rewanżu z PSG (0-2). Całe szczeście w tegorocznej edycji to Ajax był chłopcem do lania co potwierdziliśmy jeszcze w ostatniej kolejce ogrywając ich we Wrocławiu 4-1. Ostatecznie 7 pkt i 3 miejsce w grupie dało nam LE na wiosnę.
W miejsce wspomnianego Guliherme przychodzi Sienna Miangue. Wzmacniamy również m.in. lewe skrzydło reprezentantem Bułgarii - Aleksandar Georgiev oraz ściągamy wysokiego, perspektywicznego stopera - Marcio Romao (newgen).
Tak wzmocnieni ruszyliśmy do dwumeczu w 1/16 LE z Romą. W Rzymie wywalczyliśmy 2-1. We Wrocławiu podejście proste - nie stracić 2 goli… udawało się do 52 minuty gdy na tablicy wyników pojawiło się 0-2. Całe szczęście walka do końca pozwoliła cieszyć się nam z awansu. Mecz zakończył się wynikiem 2-2.
Kolejnym przeciwnikiem był Olympique Marsylia. We Wrocławiu rezultat 1-1 (a jakże, tracimy gola w samej końcówce). Mimo straty gola u siebie jechaliśmy nad Morze Śródziemne z pozytywnym nastawieniem. Nasze podejście przełożyła się od razu na boisko. Już w 7 minucie na prowadzenie wyprowadził nas rumuński Maradona - Moldoveanu. Niestety później tracimy 2 gole i jesteśmy za burtą.
W kraju szliśmy jak burza - znów podwójna korona. Mistrzostwo zdobyte z 10 pkt przewagi nad Legią, a w finale PP ograliśmy Pogoń. Co ciekawe mimo takich wyników menedżerem sezonu w lidze polskiej został - Jacek Magiera z Legii.
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ