1 lipca - ten dzien pozostanie w mej pamieci na zawsze. Wcale sie tego dnia nie obudzilem, bo w ogole nie spalem. Mozna wiec rzec, ze sen trwa nadal. Zamiast spac obmyslalem sobie rozne strategie na wypadek gdybym mial sie skompromitowac. Wiadomo powszechnie, ze byle trenerzyna z Czech czy innych Balkanow zawstydzilby wiedza naszych najbardziej doswiadczonych trenerow krajowych. Jednak ja nie trenowalem nawet trampkarzy na osiedlu. Jedynie ten Football Manager. Dzieki niemu o zawodnikach Pogoni Szczecin wiem pewnie wiecej, niz sam trener Mandrysz.

Na tym postanowilem sie skupic.  Wiedzialem, ze sklad ogolnie jest zdeterminowany i bardzo wysoki jak na lige. Najwiekszy posluch w druzynie ma Olgierd Moskalewicz - zywa, grajaca legenda klubu. Lubiany tak przez kibicow, jak i przez samych zawodnikow. Jego zrobie kapitanem. Jesli Olgierd mnie poprze, to i cala druzyna rowniez. Zastepca bedzie Tomasz Parzy. To kolejny doswiadczony, w miare zasluzony dla Pogoni, choc nie tak jak Olgierd. Z tymi dwoma zawodnikami pod butem powinienem miec spokoj z atmosfera w druzynie.

 Mialem rowniez w glowie zarysowana pierwsza jedenastke:

W bramce Radoslaw Janukiewicz, ktory zapewne wygra walke o pozycje z Krzysztofem Pyskatym. Ten drugi jest juz cokolwiek podstarzaly, niski i powolny. Szybciej juz dalbym szanse mlodziutkiemu Zomerskiemu, lecz on jest jeszcze za mlody.

Lewa obrona to Marcin Wozniak lub Josef Petrik, ze wskazaniem na tego pierwszego, gdyz Petrik jednak odstaje umiejetnosciami od Wozniaka.

Prawa obrona to Marcin Nowak lub Khaddy Kazadi. Tutaj bezapelacyjnie numerem jeden bedzie Polak. Jest bardzo doswiadczony i swietnie gra glowa.

Srodek obrony to Maciej Mysiak i Krzysztof Hrymowicz, ktorych wspomagac bedzie Lukasz Wrobel. Hrymowicz swietnie sie ustawia, Mysiak to prawdziwy pracus, Wrobel zas swietnie kryje i wyluskuje pilki. Brakuje mi tu jednak jakiegos blysku, wiec bede szukal wzmocnienia na ta pozycje.

Lewa pomoc to bezapelacyjnie Piotr Petasz, ktory rywalizowac zapewne bedzie z Przemyslawem Pietruszka. Ten pierwszy ma jednak duzy atut - zabojcze strzaly z dystansu, swietne wykonywanie rzutow roznych i wolnych, podobnie jest z wyrzutami z autu. Gorzej u niego z gra w polu, ale jesli nawet ma stac przez 90 minut w miejscu, a w 90 strzelic bramke z dystansu, to warto go miec na boisku.

Prawa pomoc nalezec bedzie do Maksymiliana Rogalskiego, ktory bedzie naciskany przez mlodego gniewnego Daniela Wolkiewicza.

W srodku pomocy postawie na rownowage, a wiec lewa strona pomocnik ofensywny, zapewne kapitan druzyny, Olgierd Moskalewicz na zmiane z Tomaszem Parzym, a prawa strona to usposobiony defensywnie Piotr Koman, dla ktorego bedzie trzeba poszukac wartosciowego zmiennika.

No i atak. Tutaj znowu postanowilem troche wywarzyc formacje i lewa strona bedzie bardziej ofensywna. Do tej roli przypisze najpewniej Mlodziutkiego Mikolaja Lebedynskiego, ktory bedzie zmieniany przez juz nie tak mlodego Marka Kowala. Prawa strona to bardziej wsparcie ataku. Tutaj powinien sprawdzic sie Piotr Predota. Prawdopodobnie jego zmiennikiem bedzie Maciej Ropiejko. Mimo pewnego potencjalu bede szukal wzmocnien do tej formacji. Nie moge opierac sily ataku na zoltodziobie Lebedynskim. Mlodosc ma to do siebie, ze czasem zachwyca, ale tez czasem rozczarowuje w najmniej odpowiedznich momentach.

 Z duzym prawdopodobienstwem tak wlasnie bedzie sie ksztaltowala pierwsza jedenastak i jej zmiennicy. Dzien zostal podzielony na dwie czesci. Pierwsza to niekonczace sie rozmowy z asystentem, dotyczace ewentualnych wzmocnien, tak sztabu jak i kadry oraz plany zwiazane z grami kontrolnymi. Pierwsze 2 mecze chcialem rozegrac glownie na zasadzie rozpoznania skladu. W miedzyczasie mialy byc juz prowadzone poszukiwania potencjalnych wzmocnien, lecz decyzje mialy zapasc dopiero po tych 2 grach.

Druga czesc dnia to oczywiscie pierwszy trening. Chlopaki najwyrazniej spedzili swoje urlopy calkiem dobrze, bo tryskali humorem. Probowali poczatkowo nabijac sie ze mnie, ale jak kazalem im robic pompki za kazdy zarcik, to zwyczajnie spowaznieli. Poczucie humoru to ja mam, ale bez autorytetu w druzynie czeka mnie wielki blamaz. Analizujac moja wiedze zaczerpnieta z swiata wirtualnego i tego realnego musze powiedziec, ze w FMie zdecydowanie niedopracowany jest atrybut "lenistwo". Ja bym go uczynil kluczowym, po tym, jak moje chlopaki zaczely ziewac na lezaco. Oj, musze sie za nich wziac. Kilku nowych zawodnikow powinno zwiekszyc konkurencje i wykrzesac wiecej mocy z tych leniuchow!

No nic, pierwsze lody przelamane, powoli przystosowuje sie do mojej nowej roli i przygotowuje do pierwszych sparingow. Oby druzyna stanela na wysokosci zadania, bo inaczej kumple mnie zjedza...