Zastanawialiście się kiedyś, gdzie leży granica zaangażowania w wirtualną rozgrywkę. Pewien eFeManiak postanowił ukazać sytuację, w której zostaje ona przekroczona - tak powstał prawdopodobnie pierwszy horror o Football Managerze.
Każdy z nas choć raz to przeżył - siedzisz w samej bieliźnie o czwartej nad ranem, mówisz sobie "jeszcze tylko jeden mecz", gdy wtedy uświadamiasz sobie, że czeka cię kluczowe spotkanie w Lidze Europy. Ubierasz więc z powrotem swój wyimaginowany garnitur i zaczynasz zastanawiać się nad najlepszym sposobem na pokonanie Interu Bratysława, ignorując sygnały domagającego się snu organizmu.
Osobiście odbieram Football Managera właśnie w tak śmiertelnie poważny sposób. Mam nadzieję, że moja dziewczyna nigdy nie dostrzeże, z jaką pasją obchodzę się z FM-em - inaczej jeszcze wykorzysta to jako wyznacznik skali uczuć, które powinienem okazywać także jej.
Nieważne, czy jesteś zwykłym graczem, czy masz niezdrową obsesję na punkcie tej gry - po prostu wyciągnij wnioski z tej historii. Potraktuj ją jako opowieść-ostrzeżenie na temat tego, co może się stać, gdy w porę nie zauważysz, że wcale nie jesteś Jose Mourinho, ani niestety nawet Joe Kinnearem.
Tym krótkim i barwnym opisem reklamuje swoje dzieło autor filmiku "When playing Football Manager goes too far". Od siebie dodam tylko, że jest to obowiązkowa pozycja dla każdego eFeManiaka. Miłego oglądania i... oby wiodło Wam się lepiej niż głównemu bohaterowi.
Słowa kluczowe:
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ